m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 62.13km
  • Teren 14.60km
  • Czas 03:10
  • VAVG 19.62km/h
  • VMAX 43.58km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin (komunikacyjnie) + reptowskie piekło

Wtorek, 17 czerwca 2014 • dodano: 18.06.2014 | Komentarze 6

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-port-Zdroje-Bukowe-Zdroje-Dąbie-Wielgowo)-Niedźwiedź-SZCZECIN(Jezierzyce-Śmierdnica-Płonia-Klęskowo-BUKOWE)

MAPA DOJAZD

MAPA POWRÓT

REPTOWSKIE PIEKŁO

Rano do pracy szybko i sprawnie, w drodze powrotnej pan w samochodzie ZS 778AC miał gorszy dzień i za żadną cenę nie był w stanie znieść, że ktoś na rowerze mógłby być szybszy od niego. Bywa. :D

Znalazłem czas na mały wypadzik jeszcze wieczorem. Postanowiłem pojechać do Reptowa przez Wielgowo, przy okazji zaliczając przejazd Nowoprzestrzenną i węzeł Tczewska.

Na drodze między Wielgowem a Sownem decyduję się odbić w stronę reptowskich torfowisk. Tu jeszcze byłem wesół, potem sytuacja nieco się zmieniła. W pewnym miejscu zmyliłem skręt. To znaczy czułem, że powinienem pojechać w lewo, a pojechałem prosto. Czymś co od dłuższego czasu nie przypomniało drogi. Dotarłem do torów kolejowych i czegoś na kształt rowu biegnącego wzdłuż nich (ale nie przy samym nasypie) - momentami rowem dało się jechać, momentami się nie dało i trzeba było przedzierać się przez chaszcze - a to pokrzywy, a to maliny. Gdy nie dało się jechać oznaczało to, że albo w rowie było błoto albo woda. Cała masa wody - przy prowadzeniu roweru sięgała niemal po osie. W końcu, przemieściwszy się w ciągu 10 minut o 200 metrów decyduję przejść przez tory kolejowe na drugą stronę z nadzieją złapania drogi Zdunowo-Niedźwiedź. Przechodzę, krzaków mniej, ale po chwili trafiam na głęboki i szeroki rów wypełniony wodą. Decyduję się na przejście po rachitycznej gałęzi, która oczywiście natychmiast się łamie, a ja wpadam do pół łydki do brudnej wody. Dalej znów pokrzywy, już nawet nie zwracam uwagi na ich oparzenia, potem cała masa malin - boję się o opony, więc biorę rower w górę, co i tak jest bez sensu:) Czas jest nieubłagany - coraz bliżej zmierzchu, a ja nie bardzo wiem jak się z opresji wykaraskać! Koniec końców trafiam na zarys ścieżki, którą zaczynam kierować się na wschód, ku Reptowu. Docieram pod ambonę myśliwską i dostrzegam na łące ślad kół samochodowych. Teraz już idzie z góry - wyjeżdżam na skraju Niedźwiedzia i dalej, przez Jezierzyce i Świętochowskiego dobijam do celu.

Pierwszy raz zdarzyło mi się, że przed odstawieniem roweru muszę zajechać na myjnię, gdzie pod ciśnieniem usuwam zwały błota z roweru.

Szkoda, że nie da się zmyć z nóg bąbli i zadrapań. :P

Ale przygoda fajna. Faaajna... :)








Kategoria wycieczka



Komentarze
ula | 17:49 poniedziałek, 23 czerwca 2014 | linkuj Michał, mam tak samo jak wpakuję się w jakieś wertepy. Klnę, wściekam się, ale prę do przodu z nadzieją, że będzie lepiej. A przynajmniej, że gorzej już być nie może. :D
michuss
| 12:13 poniedziałek, 23 czerwca 2014 | linkuj Zawrócenie skazywałoby mnie na drogę przez mękę, a parcie do przodu mimo wszystko dawało jakąś nadzieję na lepsze. :D
iwonka
| 13:22 niedziela, 22 czerwca 2014 | linkuj żadna siła nie zmusiłaby mnie zagłębić się w te chaszcze.....brrrrrrrrrr :)
Monica
| 19:29 czwartek, 19 czerwca 2014 | linkuj Noo przygoda ;-) W takiej sytuacji to ja bym chyba jednak zawróciła ;-)
strus
| 08:15 czwartek, 19 czerwca 2014 | linkuj Trzeba było zabrać kosiarkę ze sobą
Jarro
| 08:48 środa, 18 czerwca 2014 | linkuj W tych brzózkach to w sezonie kozaki rosną, a dzięki Twoje relacji będę wiedział gdzie się na maliny wybrać :). Ja kiedyś do tego samego rowu wpadłem, tylko troszkę w innym miejscu jak grzybów szukałem, noga mi się omsknęła jak przeskakiwałem, brązowa woda niezapomniana :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!