m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:940.20 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:40:01
Średnia prędkość:23.50 km/h
Maksymalna prędkość:47.14 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:94.02 km i 4h 00m
Więcej statystyk
  • DST 75.95km
  • Czas 03:11
  • VAVG 23.86km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin komunikacyjnie

Wtorek, 31 maja 2011 • dodano: 31.05.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Zieleniewo-Morzyczyn-Kobylanka-Motaniec-Niedźwiedź-Szczecin(Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-port), powrót tak samo

Gorąco, ale dobrze się jechało.
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 122.64km
  • Czas 05:19
  • VAVG 23.07km/h
  • VMAX 44.21km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Puszcza Bukowa przez Pyrzyce

Niedziela, 29 maja 2011 • dodano: 29.05.2011 | Komentarze 4

STARGARD-Giżynek-Golczewo-”cargotec”-Warnice-Reńsko-Obryta-Zaborsko-Lubiatowo-Pyrzyce-Stare Czarnowo-Dobropole Gryfińskie-Sosnówko-Szczecin(Śmierdnica-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo)-Poczernin-Lubowo-Żarowo-STARGARD



W końcu wybrałem się na dłuższą trasę.

Podczas „wydostawania” się ze Stargardu postanowiłem sprawdzić jak wygląda wyjazd w kierunku Kunowa przez tereny poligonu. Kojarzyłem z jakiejś mapy drogę, którą można ten odcinek przejechać. Niestety, w praktyce skończyło się to tak, że wylądowałem pośrodku dużej łąki, z której mogłem podziwiać w oddali samochody mknące obwodnicą Stargardu, ale dojechać do niej nie było jak-droga na owej łące kończyła się. Jako, że nie chciałem się tak łatwo poddać jeszcze trochę popróbowałem, ale w końcu dałem za wygraną i wróciłem z powrotem aż do Alei Żołnierza i wyjechałem tradycyjnie, przez Giżynek do ronda w Golczewie. Tam zdecydowałem się jednak na jazdę przez pasy startowe, a nie wzdłuż Miedwia (plan obejmował póki co dojazd do Pyrzyc). Dzięki temu mogłem pokonać mój ulubiony, wyglądający jak zielony tunel odcinek asfaltówki prowadzącej z dawnego lotniska do Warnic.

W Warnicach skręcam w kierunku Reńska. Tuż za wsią mijam czwórkę rowerzystów-pozdrawiamy się tradycyjnym machnięciem ręki.

Pod Reńskiem © michuss


Za Reńskiem pierwsze zdjęcie i myśl, żeby może pojechać do Barlinka. Jednak później, w toku różnych przemyśleń stwierdziłem, że pojadę jednak do tych Pyrzyc, a dalej to się zobaczy. Owe przemyślenia miały jednak miejsce na tyle późno, że z Obrytej zamiast przez Okunicę do Pyrzyc dotarłem okrężną trasą przez Lubiatowo. Na drodze wojewódzkiej 122, którą to pokonałem odcinek Lubiatowo-Pyrzyce mijam grupę bodajże czterech, albo pięciu szosowców na treningu-machamy sobie, co akurat w przypadku „ujeżdżaczy” szosówek nie jest takie oczywiste;) W Pyrzycach krótki postój, tradycyjnie już przy fontannie.

Pyrzyce © michuss


Początkowo chciałem dalej pojechać do Bani, żeby przejechać się bardzo fajnym odcinkiem asfaltu ze Swobnicy do Piaseczna, który pamiętam z zeszłorocznej dwusetki do Morynia. Jednak ponownie dzisiaj zmieniam plan, a to z tego względu, że pokonywałbym podwójnie odcinek Pyrzyce-Banie (na powrót przez Gryfino nie miałem ochoty). Do Starego Czarnowa jadę starą „trójką”-zaliczałem ją dwa tygodnie temu na tym odcinku i ruch jest naprawdę niewielki, poza tym niedziela robi swoje, więc prawie nie ma samochodów, za to jest szerokie, wygodne, równe pobocze. I kolejny szosowiec na treningu.

Dawna DK3, obecnie droga gminna © michuss


W Starym Czarnowie, żeby nie było za nudno decyduję się na podjazd do Dobropola, by zaraz potem zjechać z powrotem do Śmierdnicy. Robię to asfaltówką, którą odkryłem dzięki wpisowi „widmo” sprzed kilkunastu dni.

Zjazd do Śmierdnicy z Puszczy Bukowej © michuss


Droga jest wspaniała! Brak jakiegokolwiek ruchu samochodów (są znaki zakazu, zezwalające na jazdę rowerem i sprzętem leśnym), świetne zakręty, super widoki-droga na pewnej części biegnie w głębokich wąwozach. Pewnym zaskoczeniem jest też wjazd do Szczecina i miejsce, w którym dociera się do starej „trójki”-tuż przed granicą miasta.

Dalej przez Płonię (kupuję sobie coca colę, wokół której toczyła się ostatnio ożywiona dyskusja na preclu), Sławociesze, Zdunowo do Wielgowa, z króciutkim postojem na zamkniętym przejeździe kolejowym. Od Wielgowa do betonówki fatalną pod względem jakości asfaltówką. Na szczęście potworne dziury rekompensuje super zapach sosnowego lasu.

Betonówką mknę bardzo szybko, wiatr mam w plecy.

Droga wojewódzka 142 © michuss


Mijam zjazd na Strumiany, skrzyżowanie na Przemocze i Sowno, by zjechać dopiero do Poczernina. Dalej jedną z moich stałych tras, przez Lubowo i kapitalną DDR między Żarowem a Stargardem docieram do celu, kręcąc się jeszcze trochę po mieście.
Kategoria wycieczka


  • DST 73.14km
  • Czas 03:04
  • VAVG 23.85km/h
  • VMAX 37.92km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin komunikacyjnie

Czwartek, 26 maja 2011 • dodano: 26.05.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Zieleniewo-Morzyczyn-Kobylanka-Motaniec-Niedźwiedź-Szczecin(Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-port-Zdroje-Nad Rudzianką-Kijewo-Płonia)-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-STARGARD

2 dychy w kieszeni. ;)
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 32.15km
  • Czas 01:20
  • VAVG 24.11km/h
  • VMAX 35.83km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorna betonówka

Wtorek, 24 maja 2011 • dodano: 25.05.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Żarowo-Lubowo-Rogowo-Poczernin-Siwkowo-Małkocin-Klępino-STARGARD

Wreszcie. Zmobilizowałem się i znalazłem czas choć na taki krótki wypad.


  • DST 205.44km
  • Czas 08:53
  • VAVG 23.13km/h
  • VMAX 45.95km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fischbrötchen w Ueckermünde = obiad we Wkrze

Niedziela, 15 maja 2011 • dodano: 15.05.2011 | Komentarze 10

STARGARD-Zieleniewo-Morzyczyn-Kobylanka-Szczecin(Płonia-Kijewo-Nad Rudzianką-Zdroje-Centrum-Głębokie)-Pilchowo-Tanowo-Dobieszczyn-Hintersee[Zajezierze]-Ahlbeck[Przyjezierze]-Eggesin[Kcynia]-Ueckermünde[Wkra]-Eggesin-Ahlbeck-Hintersee-Dobieszczyn-Stolec-Buk-Dobra-Szczecin(Głębokie-Centrum-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Kobylanka-Bielkowo-Jęczydół-Morzyczyn-Zieleniewo-STARGARD



Motywacją do dzisiejszego wyjazdu był obiad we Wkrze (czyli po niemiecku w Ueckermünde). Misiacz zachwalał tamtejszy kebab i Fischbrötchen. Nie ukrywam, że bardziej ciekaw byłem tego drugiego „wynalazku”-jakby nie patrzeć danie regionalne, o którym wcześniej za wiele nie słyszałem.

Wyjazd późno, bo dopiero około 8.30. Myślałem wczoraj wieczorem, że w ogóle nic z tego nie wyjdzie, bo ostro lało, ale rano było ok, więc... ruszam po małym śniadaniu.

Droga do Szczecina nudna jak flaki z olejem, no bo i dobrze znana. Decyduję się na nielegalną podróż „dziesiątką” (od Motańca do Płoni jest zakaz wjazdu rowerów, co ciekawe-w drugą stronę żadnego znaku nie ma i jechać rowerem wolno). Sytuacja w tym miejscu dobrze pokazuje podejście do rowerów w naszym kraju. Żeby dojechać ze Stargardu do Szczecina najszybciej jak się da trzeba dokładać kilometrów i przebijać się przez Niedźwiedź do Zdunowa. Co z tego, że jest szeroka droga (nota bene bez statusu „eski”) umożliwiająca najszybszy dojazd do Szczecina, skoro nie można przejechać nią rowerem...

Promenada nad Miedwiem rano © michuss


W Kijewie dla odmiany skręcam w Dąbską i jadę tędy do Zdrojów. Po drodze w Klęskowie obserwuję prace przy budowie ronda-oczywiście opóźnione, bo miały być skończone przed zamknięciem Struga i zapewnić dogodny objazd remontowanego odcinka.

Budowa ronda w Kijewie © michuss


Nie wyszło. Od Zdrojów, żeby najkrótszą drogą dotrzeć do centrum też trzeba się trochę nagimnastykować-wnieść rower po schodkach i przejechać chodnikiem na Moście Pionierów, przy okazji obserwując budowę DDR.

Budowa DDR z centrum Szczecina na Prawobrzeże © michuss


Dalej-do wyboru: albo sprowadzamy rower po dość wysokich i bardzo stromych schodach, albo wąską ścieżynką jedziemy mając z lewej strony stromiznę skarpy, a z prawej auta pędzące ul. Gdańską w kierunku Prawobrzeża, a na koniec przejeżdżamy przez odnogę ulicy biegnącej w kierunku Dąbia. Survival, nie ma co;)

Do miasta wjeżdżam przez Most Cłowy. Na Wyszyńskiego kupuję sobie colę, a potem przez Niepodległości, Jana Pawła II i Jasne Błonia docieram do Zaleskiego, którą „przeskakuję” do Wojska Polskiego.

Platany klonolistne na Jasnych Błoniach © michuss


Tu kolejne rozwiązania „przyjazne” rowerzystom. Najpierw zauważam znak droga dla rowerów na czymś co wygląda jak dziurawy asfaltowy chodnik. Ktoś wykazał się nadgorliwością, bo ta droga kończy się po około 100 m i znów trzeba zjechać na ruchliwą ulicę. Kawałek dalej znów DDR-co to kuXwa? Ciuciubabka? No nic, zjeżdżam i legalnie posuwam się po wybojach w kierunku Głębokiego. Potem znowu jakieś jaja, o których już nawet nie pamiętam.

Tutaj niepokoi mnie trochę chmura, którą widzę w oddali ponad drzewami-czarna i bez wątpienia zwiastuje deszcz. Ale jest dopiero około 10.30, a ICM twierdziło, że opady w Szczecinie będą dopiero po południu. Na szczęście okazało się, że przeszło to jakoś bokiem i poza kilkoma kroplami, które zmoczyły mnie w Tanowie deszczu w Polsce nie zaznałem. Aha, DDR za Pilchowem w kierunku Tanowa całkiem przyzwoita. Co prawda z kostki, ale nie fazowanej i jechało się ok. Poza małym „wypadkiem” jak zamyślony nie dostrzegam samochodu wyjeżdżającego z bocznej, leśnej dróżki. W ostatniej chwili łapię za klamki, ale na szczęście kierowca był przytomny i w porę się zatrzymał. Mogło być niewesoło.

Od Tanowa do granicy samochodów bardzo mało, za to sporo rowerzystów, ale tylko z kierunku Niemiec do Polski. Co chwila macham, albo jestem „machany”. Las skutecznie chroni przed wiatrem, który dzisiaj wieje z zachodu (ale i tak dość słabo). W Dobieszczynie moją uwagę przykuwa droga do Nowego Warpna-kiedyś się wybiorę ją zaliczyć. Zresztą ta do Dobrej też wygląda ok, dlatego podejmuję decyzję, że tędy będę wracać.

Granica ma postać zakrętu, przy którym stoją słupki graniczne. Jakość asfaltu-bez zmian:)

Granica w Dobieszczynie © michuss


Tutaj łapie mnie lekki kryzys-ponownie na horyzoncie pojawiają się chmury i zaczyna kropić. Zaczynam nastawiać się na skręt w kierunku Löcknitz[Łęknica], akceptuję myśl, że do Ueckermünde pojadę sobie kiedy indziej. Na skrzyżowaniu w ostatniej chwili odbijam jednak w prawo. Krótko po skręcie zatrzymuję się jedyny raz z powodu rzęsistego deszczu. Deszcz pada minutę, potem przechodzi i tak już zostanie (w Niemczech). W Hintersee zamiast skręcić do „centrum” wioski jadę po bruku prosto. Potem się orientuję, że trzeba było skręcić w lewo i jechałbym tylko po asfalcie-wracam już przez wioskę. Następnie klepię kilometry, praktycznie się nie zatrzymując. Droga przyzwoita, bez dziur, na poziomie dobrej, polskiej drogi wojewódzkiej;) Postój robię sobie dopiero przed Eggesin-zjadam musli batona biedronkowego, bo czuję, że bateria mi się wyczerpuje. W Eggesin chciałem też nawiedzić Netto, które reklamuje się przy głównej drodze. Nie wiedziałem jednak, że w tym kraju w niedzielę zakupów nie można zrobić (przynajmniej w marketach, ale nie widziałem też otwartych małych sklepów). Cóż, nastawiam się na ugaszenie pragnienia w Ueckermünde, bo w bidonie mam już poniżej połowy, a cola kupiona w Szczecinie już się skończyła.

Od Eggesin do samego Ueckermünde prowadzi ścieżka rowerowa. Początkowo „taka sobie”, z kostki, potem bardzo fajna asfaltowa. Świetnie oznakowana-zawczasu wiadomo, że trzeba będzie zjechać na drugą stronę jezdni, w odpowiednim momencie jest informacja, że zaraz się skończy, itd. Będę miał to okazję skonfrontować podczas drogi powrotnej w Szczecinie...

Wjazd do Ueckermünde © michuss


Zaraz po wjeździe do Ueckermünde zauważam statek, przycumowany do nabrzeża. Od razu kojarzę go ze zdjęcia Misiacza jako punkt sprzedaży „rybnych bułek”:)

Statek z bułkami rybnymi w porcie we Wkrze © michuss


Bardzo mnie to cieszy, zatrzymuję się i robię zakupy-bułkę ze śledziem z octu (wspaniały, gruby, mięsisty kawał ryby z cebulką i sałatą). Danie genialne w swej prostocie, aż dziwię się, że nikt nie wpadł na to na Kaszubach, też w końcu krainie śledziami stojącej (piszę to jako rodowity Kaszuba:) ).

Fischbrötchen mit Bismarkherring :) © michuss


No, trochę podjadłem, przeszedłem i przejechałem się po porcie (cholernie zimno-wiatr), zrobiłem rundę po mieście i natrafiłem na jakiś kebab.

Port we Wkrze © michuss


Niewiele zastanawiając się biorę sobie pokaźną porcję, bo sporo km już w nogach (w mieście miałem bodajże 96 km), a jeszcze więcej przede mną (chcę przekroczyć dwusetkę). Delektuję się nim obserwując miejscowych na rowerach + przejezdnych sakwiarzy. Posiłek wieńczę, że tak się wyrażę, niejaką Lubzer Wasser, czy coś takiego (mieszanka piwa bezalkoholowego z lemoniadą-świetnie gasi pragnienie, ale półlitrowa butelka kosztuje... półtora euro).

Powrót, podobnie jak jazda „do” w Niemczech praktycznie bez postojów. Bardzo fajnym pomysłem już umieszczanie nad drogowskazem oznaczającym koniec miejscowości tabliczki z odległością do następnej-droga fajnie dzieli się na etapy.

Skrzyżowanie pod Hintersee © michuss


Przed granicą, na jednym z zakrętów widzę policyjną, niemiecką „nyskę”. Stoją z lornetkami i obserwują drogę-ot strefa Schengen:) Macham im, oni robią to samo. Potem, jak już wspominałem, decyduję się skręcić w Dobieszczynie w kierunku Dobrej. Początkowo droga wiedzie długą prostą przez las. Co jakiś czas, podczas mijania przesiek w oddali po prawej majaczy pas graniczny. Po wyjeździe z lasu docieram do miejscowości o niezwykle intrygującej nazwie, do Stolca:) Fotografuję tablicę-swoją drogą to pewnie jedna z częściej uwiecznianych tablic z nazwą miejscowości w Polsce.

Stolec. Po prostu. © michuss


W Stolcu kupuję sobie kolejną colę, która styknie mi już do końca podróży. Tutaj też lekko zmoczył mnie deszcz, a w oddali widzę czającą się ciemną chmurę, która jednak minie mnie bokiem-miałem szczęście dzisiaj do pogody, nie ma co:) Zresztą podczas przejazdu przez Szczecin widzę, że chwilę wcześniej musiało padać, bo ulice są mokre.

Potem kolejno Dobra i Wołczkowo, czyli podszczecińskie sypialnie. Od Głębokiego jadę podobnie jak w drugą stronę, z tym zastrzeżeniem, że chciałem pojechać sobie Trasą Zamkową, ale okazało się, że chodnik jest zamknięty-bez wątpienia z powodu budowy drogi dla rowerów z centrum do Mostu Cłowego. Jadę więc przez Most Długi i potem, niefortunnie lewą stroną patrząc w kierunku Prawobrzeża. Niefortunnie, bo w okolicach dawnej Pomeranii praktycznie nie ma przejazdu-chodnik jest ściągnięty. Oczywiście próżno szukać jakiejś informacji dla rowerzystów, że należy wybrać drugą stronę ulicy, co pozwoliłoby uniknąć karkołomnych ewolucji, z jazdą prawym pasem pod prąd na czele...

Dalej droga do Stargardu przez Wielgowo, Zdunowo, Niedźwiedź (bardzo fajnie się jechało, bo leśna droga po deszczu była „utwardzona”). Od Niedźwiedzia nową asfaltówką do Motańca. Tutaj decyduję się, ze w Kobylance skręcę na Bielkowo i stamtąd pojadę do Morzyczyna przez Jęczydół, żeby zapewnić sobie przekroczenie 200 km. Na koniec przejazd przez promenadę nad Miedwiem i DDRką wzdłuż „starej” dziesiątki wjeżdżam do Stargardu kończąc podróż. Dodam, że trwała bardzo długo-czas brutto to jedenaście godzin bez dwóch minut (wyjechałem o 8.30, a do domu docieram o 19.28).
Kategoria >200 km, wycieczka


  • DST 74.75km
  • Czas 03:04
  • VAVG 24.38km/h
  • VMAX 47.14km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pyrzyce

Sobota, 14 maja 2011 • dodano: 14.05.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Kluczewo-Cargotec-Warnice-Barnim-Obryta-Okunica-Pyrzyce-Żabów-Kołbacz-Nieznań-Bielkowo-Jęczydół-Morzyczyn-Zieleniewo-STARGARD



Dzisiaj miałem zajętą sobotę. Wyjazd dopiero po 16. Postanowiłem "zaliczyć" starą trójkę, bo ruch tam teraz niewielki-faktycznie jechało się miło, tym bardziej, że wiatr miałem lekko z tyłu. Na odcinku 19 km między Pyrzycami a Kołbaczem dźwigam sobie średnią o 2 km/h.
Kategoria wycieczka


  • DST 76.28km
  • Czas 03:10
  • VAVG 24.09km/h
  • VMAX 37.92km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin komunikacyjnie

Czwartek, 12 maja 2011 • dodano: 12.05.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Zieleniewo-Morzyczyn-Kobylanka-Motaniec-Niedźwiedź-Szczecin(Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-port-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-STARGARD
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 115.64km
  • Czas 05:00
  • VAVG 23.13km/h
  • VMAX 37.92km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin komunikacyjnie

Wtorek, 10 maja 2011 • dodano: 10.05.2011 | Komentarze 6

STARGARD-Zieleniewo-Morzyczyn-Kobylanka-Motaniec-Szczecin(Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-PORT-Centrum-Reda-Gumieńce)-Kołbaskowo-Rosówek-Neurochlitz-Gryfino-Wełtyń-Gardno-Stare Czarnowo-Kołbacz-Bielkowo-Jęczydół-Morzyczyn-Zieleniewo-STARGARD



Rano do pracy-standardowo, najkrótszą (w miarę) trasą.

Po pracy, dla urozmaicenia postanawiam wypuścić się pierwszy raz w tym roku (i raptem trzeci raz w ogóle) na rowerze do Niemiec. Drogami naszego sąsiada zaliczam jedynie symboliczną przejażdżkę, bo raptem kilka km od dawnego przejścia granicznego w Rosówku do przejścia na moście na Odrze pomiędzy Gryfinem a Mescherin.

Jechało się bardzo przyjemnie, aczkolwiek naszło mnie parę smutnych refleksji. W zeszłym tygodniu miałem okazję spędzić kilka dni w Hamburgu i zobaczyłem na jakich zasadach funkcjonuje ruch rowerowy w tym mieście. Rower traktowany jest (przynajmniej) równorzędnie z pieszym oraz z samochodem. Ludzi na rowerach-masa; nie ma się co dziwić-infrastruktura doskonała. Dzisiaj miałem okazję poobserwować jak to się robi u nas. No i przybiło mnie trochę. Na odcinku od Cukrowej do Przecławia, wzdłuż ruchliwej ulicy poprowadzone jest „coś”. No właśnie-”coś”. Ani to prawidłowo oznakowane, ani nie zapewnia śladowego chociaż komfortu jazdy (nie mówię, żeby droga była asfaltowa, ale sytuacja kiedy korzenie drzew rozwalają kostkę, położoną zapewne kilka lat temu to skandal), ani bezpieczeństwa-na skrzyżowaniach z drogami podporządkowanymi do głównej, wzdłuż której biegnie ścieżka ani śladu znaków poziomych, o pionowych nie wspominając. Efekt-kierowcy nagminnie wymuszają pierwszeństwo, cały czas bierze się udział w „walce”. Rozpędzić i tak nie ma się za bardzo jak, bo wszechobecne dziury to uniemożliwiają.

Potem naszła mnie refleksja, że jednak się da. Na zjeździe od niemieckiej drogi nr 2 (z Rosow do Schwedt) w kierunku Gryfina występuje częściowo nawierzchnia z bruku. W trosce o dobro rowerzystów ktoś wpadł na genialny w swej prostocie pomysł-na poboczach z obu stron znajdują się wąskie paski asfaltu, które umożliwiają wygodny i spokojny zjazd na rowerze. Kawałek dalej-Polska i „wspaniała” ścieżka rowerowa na Międzyodrzu. Nie wiem czy jakiś kretyn zaprojektował to celowo, czy inny idiota tak to zbudował, ale mniej więcej co 5 m jest głębokie wcięcie w kostce, co skutkuje ciągłym podbijaniem kół na nierównościach. Debilizm...

Za Gryfinem przyjemnie. Wiatr boczny. W Gardnie mijam się z rowerzystą, który na rondzie nadjechał od strony Radziszewa i skręcił w kierunku Gryfina. Może się mylę, ale facjatę tego osobnika kojarzę ze zdjęć na BS i chyba był to sam gadbagienny;) Potem z kolei szosowiec-w Żelisławcu łatał dętkę.

Dalej, między Kartnem a Glinną przydarza mi się coś dość dziwnego;) W pewnym momencie pojawia się nieznaczny opór w trakcie jazdy. Jakby lekko hamulec dociskał do obręczy. Zdezorientowany zatrzymuję się i kręcę tylnym kołem w powietrzu-nic. Obraca się swobodnie. Jadę dalej-znowu coś mnie „spowalnia”. Nie wiem na ile było to złudzenie, a na ile zmęczenie. Okaże się jak wsiądę najbliższym razem na rower. Tu małe pytanie od laika w sprawach technicznych-czy zużycie suportu może dawać takie „objawy”? Bo ten co mam już sporo przejechał.

Foty:

Dawne przejście graniczne Rosówek-Rosow © michuss


Zjazd nad Odrę od niemieckiej strony © michuss


Droga Mescherin-Gryfino; po lewej pseudo-ścieżka rowerowa © michuss


  • DST 71.81km
  • Czas 03:02
  • VAVG 23.67km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Kołowo

Niedziela, 8 maja 2011 • dodano: 08.05.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Zieleniewo-Morzyczyn-Jęczydół-Bielkowo-Kołbacz-Stare Czarnowo-Glinna-Żelisławiec-Binowo-Kołowo-Szczecin(Płonia)-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-STARGARD



Mocno zajęty weekend. Ruszam dopiero w niedzielę o 17.30.

Żelisławiec-Binowo, niezapomniany bruk ;) © michuss


Pola pod Kołowem © michuss


Drogowcy! Dzięki za ostrzeżenie! :) © michuss


Szczecin © michuss


Nad Miedwiem © michuss
Kategoria wycieczka


  • DST 92.40km
  • Czas 03:58
  • VAVG 23.29km/h
  • VMAX 45.06km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Leniwa niedziela

Niedziela, 1 maja 2011 • dodano: 05.05.2011 | Komentarze 1

STARGARD-Żarowo-Sowno-Strumiany-Stawno-Zabród-Goleniów-Mosty-Maszewo-Chlebówko-Stara Dąbrowa-Grabowo-STARGARD



Cóż-efekt wpisywania po kilku dniach jest taki, że za wiele nie pamiętam z trasy. Generalnie-mocno wiało, dopiero od Starej Dąbrowy, na ostatnich kilometrach dostałem taki wiatr w plecy, że hej:)!

Żarowo-Smogolice © michuss


Magnolie w Goleniowie © michuss


Maszewo © michuss