m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.64km
  • Czas 04:28
  • VAVG 22.53km/h
  • VMAX 40.55km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin (komunikacyjnie) + Kołbaskowo

Wtorek, 28 października 2014 • dodano: 28.10.2014 | Komentarze 11

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Słoneczne-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-port-Centrum-Gumieńce)-Mierzyn-Dołuje-Lubieszyn-Linken-Grambow-Schwennenz-Ladenthin-Barnisław-Smętowice-Kołbaskowo-Siadło Górne-Siadło Dolne-Kurów-Ustowo-SZCZECIN(Pomorzany-Centrum-Zdroje-BUKOWE)

MAPA DOJAZD

MAPA POWRÓT

Rano budzę się dość wcześnie. Postanawiam pojechać do pracy drogą okrężną w wersji tradycyjnej (czyli przez Sławociesze). Jest zimno, jednak wszystko idzie jak z płatka do momentu, gdy łapię gumę przy zjeździe z Szosy Stargardzkiej na autostradę. Szybko ściągam koło (tył), znajduję w oponie wielki kawał szkła, zakładam nową dętkę i po 15 minutach jadę dalej. Z racji straty czasu na usterkę, pomijam "kluczenie" po Płoni i jadę prosto dziesiątką. Potem jeszcze kilka razy nosiłem się z zamiarem zmiany trasy (skróceniem), ale koniec końców przejeżdżam ją w niemal klasycznej wersji, do pracy dojeżdżając z zapasem czasu. Za to z zszarganymi nerwami, bo nie potrafię spokojnie przejechać obok buców w rodzaju parkującego swojego grata (ZPL 39337) na DDRce. Chyba w końcu zacznę to wysyłać na SM...

Po pracy chciałem wykorzystać chwilę "jasnego", więc robię kilka zdjęć jeszcze w Szczecinie. Potem zajeżdżam na pocztę, która od kilku lat jawi mi się jako instytucja, dla której wszelkie usługi pocztowe, typu nadawanie i wydawanie paczek oraz listów to usługi dodatkowe. To się zapewne wszystko wkrótce zawali i to z hukiem... Kupić można: zegar skórzany, pościel, komplet garnków, (przypominam, jesteśmy na poczcie), kubki, kalendarze ścienne, książki, a wśród nich "Przydomowe ogródki", "Polskie Madonny" (to album religijny, w dodatku po angielsku). :D

Po załatwieniu swoich spraw jadę na rolkę na Wyszyńskiego i posilony, już po ciemku jadę przez Niemcy do Kołbaskowa, a stamtąd wracam moją standardową trasą przez Kurów. W samym Szczecinie nowość, bo od Ustowa jadę prosto aż do ul. Kolumba...

Jechało się świetnie. Pogoda wprost idealna. Jeżeli taka się utrzyma to założenie 1000 km w październku uda się zrealizować. :)












Kategoria wycieczka



Komentarze
tunislawa
| 22:39 czwartek, 30 października 2014 | linkuj zapraszam ! :)
michuss
| 21:58 czwartek, 30 października 2014 | linkuj Zajadę albo raczej zajedziemy. ;)
tunislawa
| 21:20 czwartek, 30 października 2014 | linkuj no wlasnie ! trzeba było sie odezwać ! i na kawę zajechać w końcu ! :)
michuss
| 14:18 czwartek, 30 października 2014 | linkuj Tak po cichu liczyłem, że może Ci się spodobają... ;)
michuss
| 08:49 czwartek, 30 października 2014 | linkuj Aga: przenośnia wyborna, bardzo ją lubię. Mogę do kompletu dorzucić branżową, całkiem zgrabną: "pewne jak śmierć po wystąpieniu pierwszych objawów wścieklizny". ;) Do słów o październikowym leniu u kogoś kto natłukł tyle kilometrów co Ty w bieżącym roku nie będę się odnosił. Mogę jedynie rzec, że jest CONAJMNIEJ usprawiedliwiony, by nie powiedzieć całkowicie zrozumiały. ;) Zresztą o czym my mówimy: 1600 km i przecież cały czas rośnie. :)

Trendix: marszruta żyła sobie swoim życiem w mojej głowie, jeszcze w Ladenthin rozważałem powrót przez Warnik do Stobna, więc ciężko było coś zaplanować. A wiadomo jak to jest - lepiej się wcześniej zapowiedzieć, co by oprócz kawy trafić np. na jakieś pyszne ciasto... :)))

strus: trochę spadło, ale chęć przejechania tej trasy była dużo większa.
Trendix
| 22:12 środa, 29 października 2014 | linkuj Jak już byłeś w Kołbaskowie trzeba było do Tuni na kawę zajechać :)
strus
| 16:47 środa, 29 października 2014 | linkuj i mimo gumy morale tym razem nie spadło.
michuss
| 12:24 środa, 29 października 2014 | linkuj Dokładnie. Jak o 6 wyszedłem, tak o w pół do dziewiątej wróciłem.
strus
| 08:03 środa, 29 października 2014 | linkuj Czyli cały dzień poza domem ,mnie taki dziś czeka
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!