m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 34.29km
  • Czas 01:32
  • VAVG 22.36km/h
  • VMAX 42.78km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPPD + mini - kolizja

Czwartek, 5 listopada 2015 • dodano: 06.11.2015 | Komentarze 9

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Zdroje-Bukowe-Zdroje-Centrum-NIEBUSZEWO)

Rano trochę inaczej jak dzień wcześniej - mam teraz większą możliwość modyfikacji trasy. Pojechałem więc Trasą Zamkową miast przez Most Długi.

Po południu nieprzyjemna przygoda na Leszczynowej, na wysokości zjazdu do serwisu opon, myjni i warsztatu. Jadę, na szczęście dość ostrożnie, koślawym chodnikiem oznakowanym nieszczęśliwie jako ciąg pieszo rowerowy. W pewnym momencie mija mnie samochód jadący w tym samym kierunku co ja, czyli w kierunku ronda, jakiś dostawczy peugeot z orange. Chwilę później dość mocno zwolnił i gdy byliśmy niemal na tej samej wysokości ostro skręcił w prawo, w bramę, prosto mi pod koła. Dałem ostro po hamulcach, ale i tak władowałem się weń z impetem (mimo małej prędkości, może 20 km/h). Jedyne co ucierpiało to lewa ręka, która wcisnęła się między lusterko o karoserię tego samochodu. Rower cały, ja też - jedno szczęście, że nie byłem wpięty w pedały, bo pewnie lecąc na bok złamał bym tą rękę...

Kierowca bardzo uprzejmy: że przeprasza, że się zagapił, że szaro, że też dużo jeździ na rowerze, że mu głupio, itd. "Tu nie ma wprawdzie ścieżki rowerowej" - mówi, a ja prostuję: NIESTETY jest, bo pewnie gdybym jechał po jezdni to do niczego by nie doszło. Rozstaliśmy się w zgodzie. Grunt, że nic poważnego się nie stało. Jak tak teraz myślę to było moje pierwsze bliskie spotkanie z samochodem w całej mojej "karierze", czyli +/- 100000 km...

Powrót do domu w chłodnej mgle. Omijam Jasne Błonia ulicą Wyspiańskiego i Słowackiego, bo nie chciało mi się brudzić kół piachem tuż przed wniesieniem roweru do domu :P
Kategoria komunikacyjnie



Komentarze
starszapani
| 19:56 niedziela, 8 listopada 2015 | linkuj Szczęście w nieszczęściu - możesz kręcić dalej :)
Jurek57
| 19:48 sobota, 7 listopada 2015 | linkuj Szczęście ... to podstawa ... by przeżyć ! :-)
Lacky man ...
Trollking
| 18:42 piątek, 6 listopada 2015 | linkuj Po raz kolejny potwierdza się, że w Polsce najbardziej niebezpiecznym miejscem dla rowerzysty jest ścieżka rowerowa. Ja mam to "szczęście", że przekonuję się o tym dość często. Oczywiście jak na ilość moich przejażdżek po takich wynalazkach. Dość rzadkich :) Procentowo to musi wyglądać koszmarnie :)

Dobrze, że nic się nie stało poważniejszego!
mors
| 18:11 piątek, 6 listopada 2015 | linkuj A jak tam pranie? ;)
leszczyk
| 13:39 piątek, 6 listopada 2015 | linkuj Uff, dobrze, ze mini... Te wjazdy/zjazdy to w sumie jedne z najniebezpieczniejszych miejsc...
michuss
| 13:23 piątek, 6 listopada 2015 | linkuj Jakby to ująć - hamowanie było połączone z omijaniem. Ostro odbiłem w prawo, ale i to nie pomogło.
mors
| 12:50 piątek, 6 listopada 2015 | linkuj A odszkodowanie za straty moralne?
W takich sytuacjach Dz estokroc lepiej jest omijac niz hamowac.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!