m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 204.80km
  • Teren 15.40km
  • Czas 09:18
  • VAVG 22.02km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 160 ( 83%)
  • HRavg 136 ( 71%)
  • Kalorie 5275kcal
  • Podjazdy 642m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łobez, czyli odbiór potomkini ze szkoły

Wtorek, 13 września 2016 • dodano: 14.09.2016 | Komentarze 14

MAPA

Od czasu do czasu odbieram Igusię ze szkoły. Zdarzało się już, że dojeżdżałem do Łobza z tej okazji na rowerze. Dzisiaj też taki był plan, ale po pierwsze wczoraj "profilaktycznie" naładowałem sobie baterię do przedniej lampki, po drugie wiało z takiego kierunku, że szkoda było nie zdyskontować tego "na powrocie", po trzecie uznałem, że fajnie było by mieć świadomość, że prawie 50 zł zostało w kieszeni, bo nie pojechałem pociągiem.

Jak postanowiłem tak zrobiłem, przede wszystkim nastawiłem się psychicznie, że w Łobzie to dopiero pół, a nie całość. Po dojeździe na miejsce wiedziałem, że czuję się ok, nic nie boli, pogoda taka, że aż chce się jechać, więc po miło spędzonym dniu na placach zabaw, w lodziarni i jeszcze w wielu innych, ciekawych miejscach Łobza wsiadłem na rower ponownie i potoczyłem się, trochę inną drogą, bo nie przez Dobrą, a przez Stargard, do Szczecina. Jechało się wyśmienicie. No, może poza tym, że już w samym Szczecinie zaczął mnie z lekka kłuć Achilles, ale nie ten newralgiczny ;) Przejdzie. Musi przejść ;)

Zdjęcia:

1) Poranek na drodze Wielgowo - Sowno. Zawsze mnie frapuje kilometr bruku w samym środku lasu, jednocześnie w samym środku tej około ośmiokilometrowej drogi.


2) Centrum wsi Mokre. Niedawno były tu dożynki - wprawne oko dostrzeże elementy dekoracji :P


3) Między Mokrem a Krzemienną. Droga wysadzana jest jabłonkami, które pamiętają jeszcze poprzednich gospodarzy tych ziem. Utwardzony jest końcowy odcinek, w pobliżu Anielina. Zaraz za Mokrem jest kawałek bruku, a potem szuter i piach.


4) Rok albo i dwa lata temu poprzez bazę kolej.one.pl ktoś zadał mi pytanie czy znany jest mi stan toru łączącego Dobrą Nowogardzką z Mieszewem. To zlikwidowana w latach 90 wąskotorówka, którą można było dojechać do Reska, Gryfic, a po przesiadkach nawet i nad morze. Pytający trafił na jakiś mój wpis na niniejszym blogu z 2011 albo 2012 roku, w którym pisałem, że tor leży i powątpiewał, że taki stan utrzymuje się w momencie zadania pytania. Cóż. Okazuje się, że przynajmniej zaraz za Dobrą tor nadal kompletny - ciekawe jak to możliwe, że jeszcze niezainteresowali nim złodzieje? ;)


5) Okolice Ińska i okolice Łobza (poniżej) - idealnie pasują do określenia "zachodniopomorski interior" ;)


6) Cel na wyciągnięcie ręki.


7) Koszulka się wietrzy, żeby można ją było bez obaw zwinąć i schować po "przebierce" w cywilne ciuchy ;) Wiało tak, że po 5 minutach była sucha.


8) Żartom nie było końca ;)


9) Gimnastyka.


10) Ku zachodzącemu słońcu - w Cieszynie włączyłem oświetlenie, za Chociwlem zapadł zupełny zmrok.


11) Esencja nocnej jazdy - dobrze przyzwyczajać się do takiego widoku ;) Tutaj na DK20, tuż przed miejscowością Dzwonowo.

Kategoria >200 km, wycieczka



Komentarze
michuss
| 21:56 środa, 14 września 2016 | linkuj 40 centymetrowe włazy w EN57?! No nie mogę! Może jeszcze napisz, że mają ażurowe reflektorki? :P Zresztą co Ty możesz o nich wiedzieć - jak się jakiś spalinowozik zlituje i przyciągnie to może w mateczniku obaczysz :P ;)))
mors
| 21:51 środa, 14 września 2016 | linkuj Wojewódzkiemi? TIRami inhalowanemi? ;ppp

A żeby Cię tak kiedy zaklinowało wraz z rowerem w tych 40 centymetrowych włazach zwanych drzwiami. ;ppp ;)
michuss
| 21:42 środa, 14 września 2016 | linkuj Z powiatowemi dyskusyjne? Ja nawet się nad wojewódzkiemi zastanawiałem ;)

Tak, sto razy bardziej wolę EN i to dźwiganie, bo przynajmniej potem mam kupę miejsca na ustawienie roweru, a nie tę rzezienkę, najczęściej z siedzącemi pasażery, w impulsie :P
mors
| 21:32 środa, 14 września 2016 | linkuj Impuls wątpliwy??? ;p Wolisz dźwigać rower gdzieś na dach w EN? ;ppp

Ja ostatnio podliczyłem wszystkie swoje bilety PKP z ostatnich 4 lat i dostałem zawału (trochę ponad 1 wypłata). ;p
Z powiatowemi to już dyskusyjne - chyba że w bezpiecznej odległości. ;p
michuss
| 21:28 środa, 14 września 2016 | linkuj Darek, dzięki piękne.

mors, PKP już tyle ode mnie dostało, że bez wyrzutów zrezygnowałem tym razem z (wątpliwej) przyjemności przewożenia roweru impulsem :P Aha, jestem za obsadzaniem gminnych i powiatowych dróg drzewkami owocowemi!
mors
| 20:17 środa, 14 września 2016 | linkuj W pierwszej chwili się "przeraziłem", że to będzie 200 w jedną, cały dzień zabawy na mieście i 200 w drugą. ;]
Drzewa owocowe - czy to nie absurdalne, że tak proste I TANIE pomysły nie mogą się przebić? Oczywiście nie przy DK i wyższych, ale przynajmniej wszystkie gminne mogłyby być tak obsadzone.

PS. jako miłośnik kolei powinieneś się raczej cieszyć, gdyby te 50 zł zostało w kieszeni PKP. :D ;p
strus
| 17:16 środa, 14 września 2016 | linkuj "Zawsze mnie frapuje kilometr bruku w samym środku lasu" mnie też i gratki za 200 km
Jurek57
| 10:53 środa, 14 września 2016 | linkuj Kiedy towarzyszyłem ekipie DOOKOŁA POLSKI . Jechaliśmy z Międzyzdrojów do Jasienia drogami które biegły jak najbliżej naszej granicy. Były to w przeważającej swej masie drogi brukowe i polne. Rosły tam dziki ? jabłonie, grusze, mirabelki , śliwy , itp. Takie ekologiczne !!! bez ingerencji człowieka. Małe , nie wyrośnięte z robakami ale przepyszne i słodkie.
Takiego smaku dzisiaj nie uraczysz ! :-)
Nawet teraz jak się nadarzy okazja objadam się nimi jak je spotkam na drodze o tej porze !
michuss
| 10:46 środa, 14 września 2016 | linkuj To chyba jeszcze w PRlu byli dróżnicy (czy torowi), którzy sprawdzali stan torowiska, odpowiadali za swój odcinek - chyba nawet te domki przy liniach kolejowych były przez nich zamieszkiwane?

A z owocowymi drogami przy drodze - pomysł jest świetny. Do moich ulubionych należy droga Hohenreinkenorf - Gartz, gdzie rosną przepyszne czereśnie ;)
Jurek57
| 10:35 środa, 14 września 2016 | linkuj To obsadzanie kiedyś drzewami owocowymi dróg miało swój sens.
Ludzie przemieszczali się wolno (pieszo , furmankami itp.) i przy okazji strudzeni mogli się pokrzepić ! Tylko wtedy o takie drogi ktoś dbał. Dzisiaj przy drogach , drzew się wręcz unika A jeśli się sadzi to tylko liściaste.
Wiem co mówię !
Mój dziadek był kolejarzem. I opowiadał mi że przed wojną byli tacy kolejarze którzy dbali o tory.Co dzień chodzili wzdłuż torów i je lustrowali , sprzątali itp. Podobnie było z drogami.
Z mojego dzieciństwa pamiętam że istniała instytucja RAKARZA. Który był odpowiedzialny za zbieranie martwych zwierząt z dróg .
Dzisiaj rozjechany zwierzak leży na drodze tak długo aż zostanie wprasowany w asfalt .
Komu to k...a przeszkadzało ?
davidbaluch
| 05:44 środa, 14 września 2016 | linkuj Nie ma to jak spotkania z dzieckiem. Cudowne.Też wiem coś o tym. Niezły jak zwykle dystans.
michuss
| 23:36 wtorek, 13 września 2016 | linkuj Opatentowałbym, ale z tego co widzę to nie ja pierwszy i pewnie nie ostatni ;)
Trendix
| 23:31 wtorek, 13 września 2016 | linkuj masz dziwny sposób leczenia tego Achillesa :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!