m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 126.20km
  • Teren 1.90km
  • Czas 05:32
  • VAVG 22.81km/h
  • VMAX 48.60km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Kalorie 3436kcal
  • Podjazdy 601m
  • Sprzęt Marian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzebież

Sobota, 13 października 2018 • dodano: 13.10.2018 | Komentarze 7

MAPA

Po dyżurze i pysznym kebabie damas w OnlyKebab (polecam!) ruszyłem w kierunku Trzebieży. Nie byłem tam od dawna. Ostatnia wycieczka to był pożegnalny przejazd na piwko, które wypiłem przy promenadzie na jeden dzień przed wyprowadzką na Pomorze. Pamiętam jak było mi wtedy żal wyjeżdżać. Oczywiście jak to zwykle bywa - dziś w żadnym wypadku nie towarzyszyła mi euforyczna radość, że znów mogę jeździć po trzebieskiej promenadzie ;) Raczej wczesnojesienna (mimo iście letnich warunków) nostalgia, a jeszcze więcej irytacja na spacerowiczów, którzy wykonywali najmniej spodziewane ruchy i gesty, przez co kilka razy musiałem zatrzymać się niemal do zera. No, ale to oni mają tam pierwszeństwo.

Dziś posiedziałem chwilę na plaży, a potem ruszyłem na żywioł do domu. Na żywioł, bo trasa powrotna kształtowała się w czasie jazdy. I tak rozbudowałem ten plan, że dotarłem aż do Dobieszczyna - najpierw wspaniałą, wąską, jesienną asfaltówką do leśniczówki przy szosie Tanowo - granica. A potem przekroczyłem wyżej wzmiankowaną i po niemieckiej stronie skierowałem się na południe, aż do Grunhoff, gdzie skręciłem na Pampow. Droga do Blankensee wreszcie wyremontowana. Chwilę potem wracam do Polski i "kosteczkową delirką" dobijam do ronda przy granicy w Lubieszynie, formalnie rzecz biorąc jest to początek DK10, która wije się potem przez 470 km aż do Płońska.

W Dołujach skręt na Stobno, potem przez Rajkowo do Warzymic i końcówka, tradycyjnie, przez Autostradę Poznańską.

1) Ptaki Hasiora w Parku Kasprowicza.


2) Elementy konstrukcji dachu amfiteatru w Teatrze Letnim.


3) Jesienna droga Podbórz - Leśno Górne w Puszczy Wkrzańskiej.


4) "A ja so leżę" - jak mawiał mój bardzo niegrzeczny kolega z zerówki, gdy pani kazała wszystkim dzieciom siedzieć po turecku ;)


5) Wspaniała szosa (bez samochodów) z Trzebieży do leśniczówki Zalesie.

6) DDRka wzdłuż drogi Locknitz - Hintersee. Jest idealna.


7) A tu puszczona niemal w pasie granicznym, falbankowata DDRka Buk - Blankensee.

Kategoria wycieczka



Komentarze
kamilzeswaja
| 17:06 czwartek, 1 listopada 2018 | linkuj Muszę kiedyś zaliczyć trasę z Trzebieży do leśniczówki Zalesie.
michuss
| 08:40 wtorek, 23 października 2018 | linkuj ;)
Trendix
| 22:52 sobota, 20 października 2018 | linkuj no widzę że ten żywioł daleko prowadzi :) bo 126 km do Trzebieży i z powrotem to przesada :D
strus
| 14:45 niedziela, 14 października 2018 | linkuj Wczoraj aura nas bardzo rozpieszczała,oby tak dalej.
Trollking
| 23:17 sobota, 13 października 2018 | linkuj Pani Jesień świetna, Panie i Panowie Niemcy wiedzą, jak budować DDR-ki, a że Hasior "robił" też na Pomorzu to nie wiedziałem :)
yurek55
| 21:43 sobota, 13 października 2018 | linkuj Pani Jesień bardzo fotogeniczna.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!