m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Zakopane - Kraków

Sobota, 6 września 2003 • dodano: 01.02.2012 | Komentarze 3

ZAKOPANE-Chochołów-Raba Wyżna-Chabówka-Skomielna Biała-Pcim-Myślenice-KRAKÓW

VII, ostatni dzień wyprawy Wejherowo-Zakopane.

Cały dzień w pośpiechu. Wyjeżdżamy wcześnie rano, pogoda piękna, góry widoczne jak na dłoni.

Tradycyjne zakupy na Krupówkach, w tym oscypki i świeże bułki, które zjadamy na śniadanie we wiacie PKS między Zakopanem a Kirami:) Potem szybko w dół, prawie do samej Raby. Dalej zmieniamy plany, żeby zdążyć na pociąg-zamiast przez Wiśniową jedziemy "zakopianką" w masakrycznym ruchu. Może i dobrze, bo po dojeździe do dworca zostaje nam jedna godzina.

Na końcówce, od Myślenic jazda w towarzystwie jakiegoś rowerzysty (na zjazdach go wyprzedzamy naszymi obładowanymi rowerami, na podjazdach od nas dogania i wyprzedza). Na wjeździe do Krakowa, na jakichś światłach pytam go o drogę na dworzec główny-każe siąść na koło i tak zasuwamy z językami na asfalcie;)

Podróż powrotna z przygodami, głównie dzięki nawiedzonej konduktorce, która nie pozwala wstawić rowerów do pustego wagonu do przewozu osób na wózkach inwalidzkich (w końcu, po długich pertraktacjach udaje się ją przekonać).

Na Krupówkach, w tle Giewont © michuss


Na Krupówkach © michuss


Widok na Tatry Zachodnie z okolic Chochołowa © michuss


Widok na południowy zachód z okolic Skomielnej z DK 7 © michuss
Kategoria wycieczka



Komentarze
mors
| 19:24 niedziela, 8 lutego 2015 | linkuj Jakość typu miazga, poniekąd dosłownie. ;)
Żeby było śmieszniej, to taki sprzęt podówczas sporo kosztował. ;]
michuss
| 18:52 niedziela, 8 lutego 2015 | linkuj Żeby było ciekawiej to nie są zdjęcia cyfrowe jako takie, a fotografie (cyfrowe) zwykłych zdjęć analogowych. :)

Pierwszy aparat cyfrowy, który widziałem miał ojciec kolegi uwidocznionego na tych zdjęciach. Pamiętam jakie to robiło wówczas wrażenie. Gdy wejdziesz w moje rowery i znajdziesz zdjęcie przy authorze horizon (zrobione na starcie komentowanej wyprawy, między Wejherowem a Redą) będziesz mógł ocenić jakość ówczesnej foto cyfrowej... ;)
mors
| 18:31 niedziela, 8 lutego 2015 | linkuj Fajne zdjęcia archeo ;) Ja sprzed ery powszechnej fotografii komórkowej nie mam ani jednego zdjęcia na rowerze...
...chociaż jak dobrze policzyć i odliczyć monocykle, to moje pierwsze zdjęcie na rowerze nie ma nawet roku. ;]
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!