m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 80.14km
  • Teren 15.20km
  • Czas 03:58
  • VAVG 20.20km/h
  • VMAX 38.10km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Goleniów

Niedziela, 26 lutego 2012 • dodano: 26.02.2012 | Komentarze 3

STARGARD-Żarowo-Smogolice-Poczernin-Stawno-Bolechowo-Goleniów-Budno-Podańsko-Danowo-Rożnowo-Warchlino-Poczernin-Smogolice-Grzędzice-STARGARD

Wolny dzień + piękna pogoda-czego chcieć więcej?

Wyruszam 10 minut przed 10 i z powodu północnego, dość silnego wiatru zmyślnie obieram kierunek Goleniów.

Ciąg pieszo-rowerowy w Grzędzicach © michuss


Do Poczernina tym razem jadę nieco inaczej niż zwykle, bo przez Smogolice i dziurawą asfaltówką przez las. Dalej gruntową drogą, która po tym jak śnieg stopniał jest jednym, wielkim błotem. Na szczęście na najlżejszym przełożeniu można przejechać, profilaktycznie wypinam się jednak z spdów.

Pod Poczerninem © michuss


Po dotarciu do betonówki zjeżdżam kawałek do skrzyżowania z drogą Stargard-Goleniów i skręcam w leśną przesiekę prowadzącą aż do Bolechowa. Był to jedyny „terenowy” fragment, który wyglądał jako tako. Wszystkie inne, którymi dzisiaj się poruszałem przypominały poligon.

Pod Bolechowem © michuss


Do Goleniowa dojeżdżam przez Zabród, z tym, że zahaczam o Stawno i do Bolechowa wjeżdżam asfaltem. W mieście zajeżdżam na dworzec, gdzie suszę się przy słynnym grzejniku. Kebaba, na który miałem rano chęć sobie odpuszczam, bo nie czuję się głodny. Podjeżdżam tylko do lidla po napój.

Dalej obieram marszrutę, która pozwoli mi „zaliczyć” dwie asfaltówki, na których mnie jeszcze nie było, mimo że ze Stargardu wcale nie jest tu daleko. W Budnie skręcam mianowicie w prawo i dziurawą, ale całkiem przyjemną drogą dojeżdżam do Podańska. Skręcam w lewo, w kierunku Stargardu, ale już po kilkuset metrach ponownie odbijam w lewo, opuszczając główny trakt z Goleniowa do Stargardu w kierunku Danowa. Dzięki temu mam 3 km bocznej, spokojnej drogi, z czego duża część w lesie.

W Danowie skręcam w stronę Rożnowa, w znaną już mi drogę z Mostów do Rożnowa właśnie. Wiatr sprzyja, jedzie się niesamowicie szybko przez odludne pola (w jednej z internetowych dyskusji na temat wąskotorówki stargardzkiej padło stwierdzenie, że w dużej części wiedzie ona przez „zachodniopomorski interior, bardzo mi to określenie przypadło do gustu i dzisiaj kołatało mi się w głowie, gdy poruszałem się po tych bocznych drogach powiatu goleniowskiego). Między Zagórcami a Rożnowem trochę gorzej, bo wiatr jest z boku, ale i tak nie ma na co narzekać. Słońce przygrzewa tak, że jest mi za ciepło, mimo że nie ubrałem się grubo:) Nie chcę uprzedzać faktów, ale to wraz ze śpiewem ptaków, który dzisiaj często mi towarzyszył może coś zapowiadać;)

Z Rożnowa przez Dąbrowicę do Warchlina, przy czym odcinek między tymi dwoma ostatnimi miejscowościami przez drogę składającą się w głównej mierze z rozrytego przez dziki błota.

Dąbrowica - Warchlino © michuss


Od warchlińskiego zjazdu z betonówki „przeskakuję” kawałek do zjazdu poczernińskiego i nim docieram do wsi (ponownie już dzisiaj).

Dojazd do Poczernina © michuss


Do Smogolic trasa się pokrywa, natomiast zaraz za wsią wjeżdżam w drogę, którą wypatrzyłem rano i, która nieco mnie zaciekawiła (za wsią, zjazd w prawo w pole). Efekt jest taki, że po kilku km szwędania się po polu i lesie docieram w końcu do Grzędzic-Majątku. Stąd już tylko przez Grzędzice pozostaje mi dojechać do Lipnika, a dalej prosto do domu ruchliwą dzisiaj DDRką. Po zatrzymaniu się pod klatką zaczynam się zastanawiać czy nie przejechać się do Kobylanki i z powrotem, przekraczając 100 km, ale w końcu odpuszczam sobie;)
Kategoria wycieczka



Komentarze
rowerzystka
| 21:13 poniedziałek, 27 lutego 2012 | linkuj Dzień, mimo wiatru, doskonały do rowerowania, aż chciało się kręcić :)
oclahomapl
| 19:19 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj Tez miałem w planach wracać przez Danowo, Rożnowo, Dąbrownice, Warchlino, a dalej przez Małkocin i Klępino, nie wiedząc czemu wybrałem inna drogę ;/.

Ale mimo to moja wycieczka sie udała i Twoja również z tego co widzę
giorginio12
| 18:46 niedziela, 26 lutego 2012 | linkuj W zasadzie aura bardzo zachęcała dzisiaj dojazdy tylko silny wiatr nico hamował zapędy do jazdy ale z kolei w lesie nie czuło się tej presji ;)) Droga powrotna to już inna bajka ;)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!