m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 135.42km
  • Teren 9.60km
  • Czas 06:07
  • VAVG 22.14km/h
  • VMAX 35.65km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Trzebiatowa przez Stepnicę

Sobota, 28 września 2013 • dodano: 29.09.2013 | Komentarze 8

STARGARD-Żarowo-Lubowo-Poczernin-Bolechowo-Goleniów-Wierzchosław-Widzieńsko-STEPNICA-Rokita-Moracz-Golczewo-Mechowo-Ciesław-Stuchowo-Świerzno-Cerkwica-TRZEBIATÓW

W mapę zakradł się "mały" błąd - endo wysłało mnie pod Wolin wodami Zalewu Szczecińskiego, a przy okazji pogubiło się na wyjeździe ze Stepnicy w kierunku Rokity.

MAPA

Postanowiłem odwiedzić wujka po długim czasie. Było o czym rozmawiać, bo w wieku 73 lat zdobył miesiąc temu górę Ararat w Turcji (ponad 5000 metrów). W weekend wyszło całkiem fajnie, bo po długim czasie miałem wolną i sobotę, i niedzielę.

W sobotę rano, gdy szykowałem się do drogi odezwał się przez fb oclahomapl, który wyraził chęć, by potowarzyszyć mi na odcinku do Goleniowa. Ucieszyłem się, że tak powiem, w dwójnasób - po pierwsze zawsze to raźniej jechać razem (i rzeczywiście droga minęła nam jak z bicza strzelił, na rozmowach), a po drugie wreszcie nadarzyła się okazja, by poznać się w realu.

W Stepnicy wspomogłem koleżankę w kwestii zawodowo-służbowej, a gdy już zrobiliśmy co do nas należało zjadłem obiad i pomknąłem w kierunku Trzebiatowa. Termin "pomknąłęm" jest mocno na wyrost, bo od Rokity, gdy wystawiłem się na działanie dość silnego, niezwykle upierdliwego wiatru północno-wschodniego i wschodniego snułem się jak mucha w smole, a w dodatku kilka razy miałem poczucie "odcięcia prądu". Skłamałbym, gdybym napisał, że wycieczka była przyjemna. Nie była, po raz pierwszy od dłuższego czasu męczyłem się wyjątkowo, odliczałem kilometry, które dłużyły się niesamowicie (dość powiedzieć, że znak "Trzebiatów 10" w Cerkwicy sprawił, wespół z długą, monotonną prostą, która mnie czekała, niemal odruch wymiotny). Oczywiście trochę koloryzuję ;) , ale jechało się wczoraj źle. Dodatkowo w trakcie jazdy zorientowałem się, że endo znów ćwiczy pierdolca, co też mnie wpieniło dość mocno. :)

Nagrodą jednak było, jak zawsze, piwko wypite wespół z wujkiem i przepyszna, trzebiatowska pizza. :)










Komentarze
michuss
| 21:07 niedziela, 6 października 2013 | linkuj Tak, ale najlepszą wiedzę z czego jest zrobiony na pewno mieli właśnie oni. :p
Misiacz
| 20:37 niedziela, 6 października 2013 | linkuj Toż pytałem o wujka :).
michuss
| 19:32 niedziela, 6 października 2013 | linkuj Misiacz, dziadek i babcia nie żyją, więc nie zaspokoję Twojej ciekawości. ;)
Misiacz
| 19:02 niedziela, 6 października 2013 | linkuj Ten wujek to z czego zrobiony jest? ;)
Trendix
| 00:20 poniedziałek, 30 września 2013 | linkuj No właśnie widzę Michał że popłynąłeś przez Zalew :)
tunislawa
| 21:06 niedziela, 29 września 2013 | linkuj musisz kiedys na wycieczce poopowiadać o jego przeżyciach ...rzeczywiście warto do takiego człowieka nawet pod wiatr i tyle km pedałować ! :)))
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!