m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 82.04km
  • Teren 7.90km
  • Czas 04:38
  • VAVG 17.71km/h
  • VMAX 51.32km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdynia

Poniedziałek, 31 marca 2014 • dodano: 31.03.2014 | Komentarze 8

BOLSZEWO-Wejherowo-Reda-Rumia-Gdynia-Koleczkowo-Bieszkowice-Nowy Dwór Wejherowski-Wejherowo-BOLSZEWO

MAPA

Gdy okazało się, że będziemy mieli z Sebastianem o jeden dzień więcej na Pomorzu zadałem mu pytanie gdzie woli pojechać: Puck czy Gdynia? Odpowiedź brzmiała: Gdynia. Dlatego też postanowiliśmy udać się dziś, w drugim dniu pobytu właśnie tam. Ten wariant miał też tę korzyść, że pierwsza połowa trasy wiodła w terenie niezbyt pagórkowatym, prawdę powiedziawszy aż do Skweru Kościuszki w Gdyni nie zaliczyliśmy chyba żadnego podjazdu, nie licząc wspinania się na mosty i wiadukty;) Druga połowa była już nieco bardziej urozmaicona, a to za sprawą jazdy przez ostępy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Choć słowo „ostępy” jest chyba jednak nieco na wyrost, trasa wiodła głównie asfaltami, niestety w dużej części ruchliwymi, ale to musiało mocno zmienić się w ostatnich latach, ponieważ ja pamiętałem je jako spokojne.

Jedyny zjazd z DW218 to postój nad Jeziorem Bieszkowice w, a jakże, Bieszkowicach. Tutaj podejmujemy decyzję, że do Bolszewa wrócimy via Wejherowo z dojazdem doń pięknym, równym asfaltem DW218 właśnie – na marginesie, pamiętałem ją jako straszliwie dziurawą drogę, obecnie jest na całej długości równy dywanik, aż chce się jechać. A zjazd serpentynami do Wejherowa to już poezja – tak się rozpędziliśmy, że hamowałem dopiero po rzucie okiem na licznik, kiedy o mało nie złapałem się za głowę na ostrym zakręcie;)

Końcówka to zwiedzanie Wejherowa, mocno odkrywcze za sprawą „świeżego” oka Sebastiana.
Zdjęcia:

1) Kuriozalna estakada rowerowa w Gdyni.


2) Pomnik Ofiar Grudnia 1970 w Gdyni.


3) Sea Towers.


4) Słynny gdyński kebab, w którym nie wolno używać widelców ;)


5) Skwer Kościuszki. Zaraz zaczniemy śniadanio-obiad.


6) Skwer Kościuszki.


7) ORP Błyskawica.


8) Sebastian podjeżdża w Koleczkowie.


9) Nad Jeziorem Bieszkowice.


10) Kontemplacja Jeziora Bieszkowice.


11) Podjazdy w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym.


12) Tablica informująca o walorach Kalwarii Wejherowskiej.


13) Żaba w Parku Majkowskiego w Wejherowie.


14) Park Majkowskiego w Wejherowie.


15) Pałac Przebendowskich w Wejherowie.


16) (***)


17) Plac Jakuba Wejhera w Wejherowie - pomnik założyciela miasta,


18) Ratusz w Wejherowie.


19) Jeden z nagrobków na tzw. starym cmentarzu w Wejherowie.


20) Stary cmentarz w Wejherowie.


21) Kwatera Obrońców Wybrzeża 1939 na starym cmentarzu w Wejherowie.

Kategoria wycieczka



Komentarze
michuss
| 20:34 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj Marek, ja te tereny to jak własną kieszeń, wycieczka miała charakter sentymentalny - dla mnie, bo dla Sebastiana to rzeczywiście była nowość. :)
michuss
| 16:11 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj Dawid, polecam, z córeczką byłem już dwa razy, na dzieciach robi duże wrażenie. Na dorosłych zresztą też. ;)

Mirek, coś pokręciłeś ;) Przoduje Gdańsk, Gdynia jest rowerowym antywzorem od lat.
srk23
| 14:17 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj Ciekaw jestem czy faktycznie Gdynia ma najlepszą infrastrukturę rowerową w Polsce (taka wiadomość kiedyś do mnie dotarła).
davidbaluch
| 07:31 wtorek, 1 kwietnia 2014 | linkuj Widzę, że koło gdyńskiego akwarium byliście, gdzie latem z synkiem się wybieram
michuss
| 20:44 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj Trendix: Bo kosztowała bardzo dużo pieniędzy, a ten odcinek można spokojnie pokonać po ulicy. Natomiast kawałek dalej, gdzie brakuje przejazdu dla rowerów (z Oksywia na Grabówek, nad torami kolejowymi) pozwalałaby zaoszczędzić kilka km drogi. :)

Tunia: dzięki, to już ostatnia w tej "serii". ;)
tunislawa
| 20:08 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj ale masz fajnie ! ...bardzo ciekawa wycieczka ! :)
Trendix
| 20:02 poniedziałek, 31 marca 2014 | linkuj A czemu ta estakada taka kuriozalna ??
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!