m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 132.09km
  • Teren 13.90km
  • Czas 06:10
  • VAVG 21.42km/h
  • VMAX 46.90km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzcińsko-Zdrój

Niedziela, 17 sierpnia 2014 • dodano: 17.08.2014 | Komentarze 7

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Podjuchy-Klucz)-Radziszewo-Dolaszewo-Czepino-Gryfino-Widuchowa-Lisie Pole-Chojna-Trzcińsko Zdrój-Strzeszów-Swobnica-Banie-Kunowo-Swochowo-Bielice-Parsów-Babinek-Dobropole Gryfińskie-Kołowo-SZCZECIN(Klęskowo-BUKOWE)

MAPA

Wczoraj wieczorem rzuciłem okiem na prognozę pogody i postanowiłem, że pojadę na południe, a to dlatego, żeby wracać z wiatrem.

Startuję dość późno, o 10.40. W Zdrojach wjeżdżam na DK 31, która towarzyszką będzie mi aż do Chojny. Złego słowa o tej drodze powiedzieć nie można: bardzo dobra nawierzchnia (nie wiem jak jest dalej, za Chojną), niewielki ruch, sporo podjazdów i zjazdów, będę jeździł tamtędy częściej.

W Chojnie (tu mała ciekawostka-po wojnie przez kilka miesięcy miasto nosiło nazwy Władysławsko, Królewiec, Chojnice i Chojnice nad Odrą) fotografuję kościół mariacki, który za każdym razem wywiera na mnie duże wrażenie. Bryła jest ogromna. Do tego niesamowity, potężny, spadzisty dach i bardzo wysoka, smukła wieża. Myślę, że takiego obiektu nie powstydziła by się nawet duża metropolia.

Dotąd cały czas jechałem z myślą, by odbić na Krajnik i wracać przez Niemcy trasą Odra-Nysa. Jednak po krótkiej chwili wahania stwierdzam, że ciekawiej będzie pojechać przez Polskę, przez Trzcińsko Zdrój i dalej Swobnicę, Banie.

Plan wcieliłem w życie przeskakując na DK26 i kierując się prosto na wschód. Dziesięciokilometrowy odcinek do Trzcińska minął mi szybko, mimo dość długiego podjazdu. Wiatr, który do Chojny przeszkadzał teraz dość wyraźnie pomaga.

W samym Trzcińsku zatrzymuję się na 15 minut na zakupy, a potem opuszczam to urokliwe miasteczko z pomocą garmina. No właśnie, wklepałem mu trasę do Swobnicy i to był chyba błąd :D Za Strzeszowem odbijam w polną, dziurawą drogę w prawo. Przez chwilę prowadzi mnie wzdłuż brzegu jeziora. Z końcem zabudowań nawierzchnia staje się bardziej równa i dość szybko zagłębiam się w las. W końcu docieram do rozwidlenia - można odbić wygodnym szutrem lekko w lewo i lekko w prawo. O, przepraszam, jest jeszcze zniechęcająca, zarośnięta, ledwie widoczna leśna droga biegnąca na wprost i to oczywiście na nią kieruje mnie garmin, a raczej open street map w tymże urządzeniu. Nie wiem na jakiej zasadzie umieszczane są na tej mapie drogi, ale szlak, którym przebijałem się do Swobnicy drogą był może z 200 lat temu, kiedy ówcześni mieszkańcy Wildenbruch bryczką wieźli swoje płody rolne na targ do Bad Schönfließ. O ile wiem wówczas OSM jeszcze nie istniało, więc już nic nie rozumiem. ;) Dzisiaj całkowicie zarośniętego pokrzywami rowu drogą bym mimo wszystko nie nazywał. Do Swobnicy dojechałem więc po jakiejś dziurawej miedzy, w porywach osiągając 8-9 km/h i klnąc na czym świat stoi. Aha, gwoli ścisłości dodam, że obu szerokich szutrówek na mapie jeszcze nie było. :)

Ze Swobnicy tajemniczą DDRką do Bań. Piszę tajemniczą, bo jeżeli ktoś nie wie, że się tam znajduje to nigdy jej nie znajdzie. Niemniej jechało się wybornie, lepiej niż rok temu, gdy wyraźnie zarastała.

W gminnych Baniach z DDRki zjeżdżam i szlakiem, który już kilka razy pokonywałem, przez Kunowo, Swochowo i Bielice dobijam do Parsowa. Tutaj, trochę inaczej niż zazwyczaj, zjeżdżam na dziurawą asfaltówkę w kierunku Babinka. Wybór tej drogi umożliwia potem przedarcie się na skróty przez łaki na skraj Puszczy Bukowej pod Glinną.

Końcówka to podjazd pod Dobropole i potem zjazd Drogą Górską do Chłopskiej. Droga Górska niedawno została wyremontowana i otrzymała nową, szutrową nawierzchnię. Trzeba teraz bardzo uważać na zjazdach, żeby zbyt mocno hamulca nie zacisnąć na tych luźnych kamykach. Na jednym z zakrętów przy drodze leżą dwa wielkie głazy narzutowe, które wyglądają tak jakby czekały aż ktoś się na nich z fasonem rozkwasi. :)

Zdjęcia:

1) DK 31 - nic tylko jechać, jechać, jechać.


2) Charakterystyczne, chojeńskie witacze.


3) Imponujący kościół w Chojnie.


4) Rynek w Trzcińsku Zdroju.


5) Przy drodze ze Strzeszowa do Swobnicy, rower widoczny po prawej stronie, droga w krzakach.


6) GS rządzi, GS radzi, GS nigdy was nie zdradzi!


7) Kościół w Baniach, nieco mniejszy niż ten w Chojnie.


8) Droga Babinek - Glinna.

Kategoria wycieczka



Komentarze
michuss
| 17:36 poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | linkuj Trendix - no tak jakoś wychodzi ostatnio :P

strus - kilka razy już tam byłem.
strus
| 17:20 poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | linkuj A na zamku w Swobnicy nie byłeś?
Trendix
| 16:49 poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | linkuj co ty tak blisko ostatnio jeździsz ?? ;) :D
michuss
| 13:45 poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | linkuj MLJ - pewnie się powtarzam, ale w tamtych stronach warto Moryń odwiedzić.

Waskii - gdybym startował w BBT to nic bym nie jeździł tylko siedział w domu w kącie, zagryzał paznokcie i myślał czy się uda. :P

4gotten - BBT jest poza moim zasięgiem póki co, ale nigdy nie mów nigdy. Może kiedyś... :P
4gotten
| 05:40 poniedziałek, 18 sierpnia 2014 | linkuj W następnej edycji BBT będzie czarnym koniem w kategorii "sakwiarz" ;-)
Waskii
| 20:37 niedziela, 17 sierpnia 2014 | linkuj Więcej robisz km od startujących w BBT :P
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!