m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 65.70km
  • Czas 02:54
  • VAVG 22.66km/h
  • VMAX 38.86km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin - Choszczno

Czwartek, 25 września 2014 • dodano: 30.09.2014 | Komentarze 4

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia)-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-Kunowo-Skalin-Kluczewo-Witkowo-Rzeplino-Piasecznik-Choszczno-(PKP)-KLUCZBORK

MAPA

Wyszedłem z dość kuriozalnego założenia, że do pociągu relacji Szczecin - Poznań wsiada się w Choszcznie. W tym celu wstałem około 2.20, zjadłem uprzednio przygotowany makaron i o 3.05 ruszyłem do celu. Podróż zleciała mi bardzo szybko, w Choszcznie zjawiam się kilka minut przed 6 w związku z czym tankuję na orlenie ichniejszą, pyszną kawę. O tej porze to zbawienie, tym bardziej, że potem czeka mnie długa podróż pociągami aż do Kluczborka - umówiłem się przy okazji mojego zjazdu na uczelni z Agnieszką (eranis) na wspólne, weekendowe jeżdżenie i zbieranie gmin (to drugie tylko w moim wypadku).

Na dworcu w Choszcznie czas się zatrzymał. Jakiś dziadek pod oknem pali fajkę jedną za drugą, nikt mu nie zwraca uwagi, ponieważ ma tak odrażąjący wygląd, że nie sposób się do niego zbliżyć. Ponadto wszystko jak u Barei - głośnik, który krzywo zwisa na jednym gwoździu (bo drugi się oberwał), ślad po wielkiej tablicy z rozkładem jazdy (pod postacią połaci pomalowanej innym kolorem farby niż reszta ściany), nie domykające się drzwi, przeciąg, informacja o najbliższej stacji kolejowej, na której można nabyć bilet w komunikacji międzynarodowej, a całości dopełniają zapowiedzi, z których nie można zrozumieć ani słowa. Żałuję, że nie nagrałem filmu lub nie zrobiłem zdjęcia.

Do Poznania jadę impulsem (odjazd z Choszczna o 6.54) co oznacza problemy (brak normalnych wieszaków na rowery). W Poznaniu przesiadka - ponad półtorej godziny czasu, które wykorzystuje na doprowadzenie roweru do porządku przy pomocy paczki chusteczek higienicznych i wody z bidonu. Do poczciwego "kibla" relacji Poznań - Kluczbork wsiadam już z lśniącym, higieniczno-aseptycznym authorem. Podróż mija dość szybko, choć to solidny kawał drogi. Ja jednak mam dobrą lekturę. :)

Na koniec jeszcze krótka przejażdżka po Kluczborku, mieście, które do tej pory kojarzyło mi się jedynie z pamiętnym cytatem z "Rejsu". :)



Kategoria wycieczka



Komentarze
Trendix
| 20:59 środa, 1 października 2014 | linkuj gonisz do tej dychy gonisz :)
tunislawa
| 20:04 środa, 1 października 2014 | linkuj jeju ...ale masz zacięcie ! o 2 w nocy ! podziw ! :)
michuss
| 10:47 środa, 1 października 2014 | linkuj Sam byłem zdziwiony, ale obudziłem się wyspany (po półtorej godziny snu). Widocznie adrenalina związana z takim nocnym przelotem zrobiła swoje. ;)
4gotten
| 10:03 środa, 1 października 2014 | linkuj Zastanawiałem się co się z Tobą dzieje, że nie jeździsz, a tu taka eskapada. Miałeś w ogóle czas na studiowanie?
Podziwiam, że możesz tak szybko zebrać się do wyjazdu z rana. Potrzebowałbym pewnie dwa razy więcej czasu ;-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!