m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 115.52km
  • Teren 2.80km
  • Czas 05:50
  • VAVG 19.80km/h
  • VMAX 41.26km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Nowe Warpno z Agą

Sobota, 1 listopada 2014 • dodano: 08.11.2014 | Komentarze 11

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Centrum-Głębokie)-Pilchowo-Tanowo-Jezioro Piaski-Nowe Warpno-Tanowo-Pilchowo-SZCZECIN(Głębokie-Centrum-Zdroje-BUKOWE)

MAPA

Pomysł odwiedzenia Nowego Warpna chodził za mną od dawna. Wstyd w sumie, że jeszcze tam nie dotarłem, ale jakoś nigdy nie było po drodze.

W związku z tym, że chciałem zaplanować jakąś atrakcyjną trasę dla Agi, głównie po to, żeby się na starcie do zachpomu nie zraziła, stwierdziłem, że właśnie wspomniana wyżej, przeurocza (jak wynikało z przeróżnych relacji na BS) „destynacja” ;) będzie odpowiednia. Obawiałem się wprawdzie czy takie skomasowanie pozytywnych wrażeń w pigułce nie odbije się negatywnie na mojej formie, ale okazało się, że przyjąłem to mężnie. ;)

Aga jechała na moim authorze, ja skorzystałem z pożyczonego uninbike`a.

Pogoda, jak na ten dzień (1. listopada) bardzo nietypowa – słonecznie, sucho i ciepło. Jak już w swojej relacji Agnieszka zauważyła ubraliśmy się zbyt grubo. Pewnie z rozpędu, bo co by nie mówić wizyta „na grobach” z reguły kojarzy się ze słotą. Aga miała to szczęście, że po kilku km mogła ściągnąć czapkę. Na moje nieszczęście owłosienie na głowie mam nieco mniej, że tak powiem, wzmożone, więc w kwestii ewentualnego wyziębienia czachy byłem na straconej pozycji... Słowem – pozostało mi grzać się w nieszczęsnej kominiarce przez długie kilometry.

Po drodze zajeżdżamy na Jasne Błonia. To znaczy w planach był tylko przelot tamtędy, ale dostrzegam Pana Kawkę. Sugeruję więc postój i delektowanie się przez kilka chwil ciepłą kawą. Nie musiałem długo namawiać, ponieważ nie przyjęliśmy tego dnia wystarczającej dawki kofeiny. Właściwie to w ogóle jej nie przyjęliśmy, bo zapomniałem przed świętem kupić mleko. Koniec końców spijamy po kawie, a do tego muffin. Dla wzmocnienia.

Kolejne km mijają nam bardzo szybko na interesujących, jak to zwykle bywa, rozmowach. Przecinamy Park Kasprowicza i dobijamy nad Głębokie. Potem DDRką przez Pilchowo aż do Tanowa. Bez choćby minuty postoju grzejemy: pierwej na Dobieszczyn, potem długimi, nużącymi prostymi w stronę granicy, a na koniec klimatyczną, całkowicie odludną asfaltówką w rejon Jeziora Piaski. Tamże krótka sesja zdjęciowa i odsapnięcie. Tutaj też część uczestników tej wycieczki poprawia fryzurę.

Kolejny skok to dojazd do nowej szosy z Dobieszczyna do Nowego Warpna. Tuż przed nią, na drodze Myślibórz Wielki – Trzebież urządzamy sobie jeszcze sesję zdjęciową. Już nie pamiętam kiedy ktoś ostatnio robił mi zdjęcia, więc zabawa jest przednia.

W Nowym Warpnie jesteśmy dość późno. Pewnie coś koło drugiej. Udajemy się na plażę nad zalew, potem zwiedzamy wieżę widokową na brzegu i lądujemy w barze. W sumie to już zdążyliśmy go minąć, gdy zauważyłem, że sprzedają „fiszbuły”. Nie namyślając się długo rezygnujemy z planowanego postoju w McD i zamawiamy sobie po bułce – Aga decyduje się na bismarka, a ja biorę matiasa. Oba pyszne, szczególnie sosy robią wrażenie, ale i ryba niczego sobie. Takie to proste, a takie pyszne.

Po „obiedzie” ruszamy do domu. W międzyczasie podziwiamy jeszcze klimatyczne uliczki i rynek w Nowym Warpnie, zatrzymujemy się pod sklepem, a potem to już tylko żwawa jazda, by zdążyć przed zmrokiem. A raczej nie zdążyć, bo to z góry skazane na klęskę, ale choć przejechać jak najwięcej „za jasnego”. I w sumie poszło całkiem nieźle. Szarówka przechodzi w zmrok w okolicach Głębokiego. Przez Park Kasprowicza ciągniemy już po ciemku. W okolicy Pomnika Czynu Polaków czuję, że odcina mi prąd. Popijam więc trochę słodkiego napoju, licząc, że to wystarczy. Nie wystarczyło i widząc otwartą budkę z ciastkami przy pętli na Eskadrowej, pod pozorem pokazania Adze jak pyszne mają tu słodkości, zatrzymuję nasz dwusosobowy peleton na ostatni już dziś jedzeniostop. Do domu ledwie 5 km, tam czeka na nas niezłe spaghetti, ale cóż...

Co mogę powiedzieć... 10/10 :)






















Kategoria wycieczka



Komentarze
michuss
| 23:06 poniedziałek, 17 listopada 2014 | linkuj Tak, chodziło oczywiście o uniknięcie wypadku ze względu na Twoją sławetną niechęć do używania hamulca. ;)

Aga bywa tu w weekendy - w te, w które ja nie jestem u Niej. Tak to mniej więcej wygląda.
mors
| 18:02 poniedziałek, 17 listopada 2014 | linkuj Ale że co, chcesz mnie uniknąć? ;) Słusznie poniekąd, zważywszy na moje obsesyjne unikanie hamowania. ;)
A kiedy Aga znów tam będzie? To by mi jeszcze motywację poprawiło. ;)
michuss
| 00:10 poniedziałek, 17 listopada 2014 | linkuj mors: uprzedź jak będziesz w "tych" stronach. :)
mors
| 16:55 czwartek, 13 listopada 2014 | linkuj N.W. to taka trochę niedoceniana perełka ;) też się wybieram tamże. :)
michuss
| 17:30 środa, 12 listopada 2014 | linkuj Tunia - bardzo. :)

strus - nie wiem. ;)
strus
| 17:57 niedziela, 9 listopada 2014 | linkuj Kiedy taka pogoda wróci?
tunislawa
| 11:24 niedziela, 9 listopada 2014 | linkuj pięknie sobie jeżdzicie ! Podoba się Adze u nas ?
michuss
| 11:14 niedziela, 9 listopada 2014 | linkuj Marek, zrzuciłem. Ale teraz byłem tydzień na szkoleniu, było dobre żarcie i trochę przybrałem... ;)

Monika-dzięki!

Wojtek-wychodzi, że dwudziesta pierwsza.
Trendix
| 10:57 niedziela, 9 listopada 2014 | linkuj No i kolejna setka zaliczona :) Która już w tym roku ?? :)
Monica
| 08:04 niedziela, 9 listopada 2014 | linkuj Wreszcie wspólne fotki :-) Wszystkiego najlepszego... :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!