m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 41.33km
  • Teren 13.80km
  • Czas 02:12
  • VAVG 18.79km/h
  • VMAX 45.27km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wysoka

Niedziela, 1 listopada 2015 • dodano: 01.11.2015 | Komentarze 16

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Podjuchy)-Binowo-Chlebowo-Wysoka Gryfińska-Binowo-SZCZECIN(Klęskowo-BUKOWE)

MAPA

Święto, wszyscy dziś zmierzają na groby, a ja szykuję się do przeprowadzki pakując dobytek w kartony i z przerażeniem obserwując ile jeszcze muszę ich zapełnić. Dlatego postanowiłem wyjść trochę na świeże powietrze i pokorzystać z przepięknej pogody.

Postanowiłem wybrać się znów do Puszczy Bukowej, tym bardziej, że niedługo będę tutaj miał dużo dalej. Wjeżdżam przez Podjuchy, przez ulicę Radosną. Robię to pierwszy i ostatni raz - zazwyczaj docierałem do Radosnej od strony Szmaragdowego albo od dołu, od Mącznej. Dzisiaj pokonałem ją całą, od samego skrzyżowania z Morwową, co oznaczało dość mozolną wspinaczkę po bardzo nierównym bruku, który niebardzo było jak objechać. Jednak, gdy już wjechałem do Puszczy... Mmm...

Najpierw wspinam się dość ciężką Drogą Graniczną - jest gorsza do jazdy niż brukowana Chojnowska, że o wygodnej Górskiej nie wspomnę. Ale za to zapewnia ciekawe widoki i niemal całkowite pustki - minęły mnie dwie rowerzystki, ale i to w pobliżu wiaduktu pod A6. Docieram do skrzyżowania ze szlakiem żółtym - skręt w lewo, zgodnie ze znakami w tym kolorze doprowadzi do Szwedzkiego Kamienia. Postnawiam pojechać tędy, mimo, że asfaltową Drogę Kołowską mam już niemal na wyciągnięcie ręki. Była to jednak jedna z najbardziej słusznych decyzji podjętych w tym miesiącu :P Widoki niesamowite. Za jednym z zakrętów wyłania się imponujący widok na głębokie wcięcie Doliny Chojnówki i wiodącą w dole Drogę Chojnowską. Momentami, na zakrętach szlak dość mocno eksponowany - w jednym z takich miejsc zatrzymuję się i próbuję uwiecznić tę różnicę przewyższeń. Niestety - bez rezultatu, zdjęcia tego nie oddają.

Po dotarciu w okolice Szwedzkiego Kamienia skręcam w prawo i, podobnie jak wczoraj, mozolnie wspinam się Drogą Chojnowską do góry, do skrzyżowania z Drogą Kołowską. Czuję się coraz bardziej głodny i zaczynam rozmyślać nad dalszym planem. Chcę jechać do Binowa, a dalej albo do Chlebowa, albo do Wysokiej. W celu realizacji tego planu na skrzyżowaniu skręcam w Drogę Mazowiecką i nią docieram do wsi Binowo - sklep jest czynny, cóż za radość. Jednak ja nie wziąłem ze sobą zapięcia, kolejka bardzo długa, a na rower nie mam żadnego widoku. No nic, wychodzę, bo przypominam sobie o McD w Chlebowie, który BYĆ MOŻE będzie dziś czynny. Bo jak nie to będę w poważnych tarapatach ;)

Jadę sobię więc wzdłuż Jeziora Binowskiego malowniczą drogą do Chlebowa, skręcam na Brynki i już zbliżając się do wiaduktu nad S3 zdaję sobie sprawę, że nawet jeśli mak będzie zamknięty to zjem coś na stacji. Na szczęście okazało się, że "restauracja" czynna, niemal całkowicie pusta - rower zostawiam na widoku, oparty o szybę, składam zamówienie i po chwili delektuję się uroczystym, świątecznym obiadem.

Po posileniu ruszam do domu. Nie jadę jednak najkrótszą trasą, tylko przez Wysoką, z zamiarem powspinania się, bo trochę mało było tego dzisiaj.

Z Wysokiej przez pola, a potem las do Binowa, a na koniec wisienka na torcie, czyli podjazd Drogą Mazowiecką, którą już dziś zjeżdżałem. Niestety, słońce już zaszło, więc jest bardzo szaro, by nie rzec ciemno.

Do miasta wracam Drogą Górską.

P. S. Ciekawostką niech będzie fakt, że dzisiaj czerwony przekroczył o 7 km całkowity dystans poprzedniego authora (34052 km), zielonego stratosa, który odstawiłem w lipcu 2011 i który był do tej pory najbardziej wyeksploatowanym moim rowerem. Taki drobiażdżek statystyczny. ;)


Na Drodze Granicznej.


Skrzyżowanie szlaków.


Między Binowem a Chlebowem, tuż przed parkingiem nad Jeziorem Binowskim.


Jezioro Binowskie. Widoczne RTCN w Kołowie.


Binowo - Chlebowo. Widok w kierunku tej pierwszej miejscowości.


Krwistoczerwony zachód słońca nad Binowem.

Kategoria wycieczka



Komentarze
starszapani
| 21:06 czwartek, 5 listopada 2015 | linkuj Dam znać zawczasu. Możecie jechać nawet i do Pcimia Dolnego byle byśta zostawili klucze pod wycieraczką, zrobię sobie 3-tygodniową imprezę ;)
mors
| 23:29 środa, 4 listopada 2015 | linkuj hehe ;p
michuss
| 23:20 środa, 4 listopada 2015 | linkuj No właśnie chciałem coś w ten deseń napisać, ale nie wiem czy można i wypada, bo to takie "dilikatne" tematy :P ;)

Nie muszę chyba dodawać, że już tak byśmy to z A. zaaranżowali, że właśnie TYLKO goście by się zbiegli w czasie, bo my musielibyśmy akurat niespodziewanie wybyć na 3 tygodniowy wyjazd do Afryki... :P
mors
| 22:21 środa, 4 listopada 2015 | linkuj Michuss pilnuj tylko, coby się goście nie zbiegli w czasie. ;))
michuss
| 21:28 środa, 4 listopada 2015 | linkuj Tylko dej sygnał wcześniej to Cię ugościmy jak należy. ;)
starszapani
| 20:58 środa, 4 listopada 2015 | linkuj Co tam dla Ciebie "dużo dalej". Dasz radę. Ładnie w tej Puszczy. Korci mnie, żeby w końcu kopsnąć się do Szczecina, ale to już raczej jak dzień będzie dłuższy i temperatury bardziej sprzyjające.
mors
| 18:50 poniedziałek, 2 listopada 2015 | linkuj JeZDem po ekonomii - uwierz mi, że wykłada.
mors
| 09:19 poniedziałek, 2 listopada 2015 | linkuj @eranis: to jest oczywiste od czasów kuszenia Ewy :)
@M-s: to jest oczywiste od czasów kuszenia Eranis. ;)
michuss
| 08:04 poniedziałek, 2 listopada 2015 | linkuj KFC też? :P ;)
mors
| 00:39 poniedziałek, 2 listopada 2015 | linkuj McD to dzieło szatana. ;)
michuss
| 21:13 niedziela, 1 listopada 2015 | linkuj Trollking - dzięki. A co do maca - ludzi jak na lekarstwo, nie wiem komu miał dzisiaj służyć. Chyba tym, którzy po południu ruszą w Polskę z grobów w Szczecinie? Aczkolwiek przyznam też, że widok otwartych drzwi przyjąłem z radością, bo już naprawdę powoli odcinało mi paliwo. ;)

strus - ale przyznasz, że jest to całkiem niezły punkt, żeby co nieco zjeść w trasie ;) Tym bardziej, że przeważnie nie ma tam tłumów, a i rower można bezpiecznie zostawić nawet niezapięty. :)
strus
| 19:26 niedziela, 1 listopada 2015 | linkuj W czwartek był w tych okolicach i też miałem ochotę na Mc ale byłem czasem ograniczony i gdybym do niego zajechał to na 15-ta bym nie wrócił jak obiecałem synowi.
Trollking
| 19:20 niedziela, 1 listopada 2015 | linkuj Fotki zdecydowanie wyszły :)

A co do otwierania tak "niezbędnych" do życia i tak "dobrze wynagradzanych" miejsc jak Mac w dni ustawowo wolne od pracy mam swoje zdanie. Pewnie podobnie jak jego pracownicy. Będzie ono przemilczane, bo wulgaryzmy używane w słowie pisanym nie należą do moich ulubionych :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!