m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 88.80km
  • Teren 16.70km
  • Czas 04:07
  • VAVG 21.57km/h
  • VMAX 31.10km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 180 ( 94%)
  • HRavg 130 ( 68%)
  • Kalorie 2314kcal
  • Podjazdy 225m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kulinarnie po okolicy

Wtorek, 3 maja 2016 • dodano: 03.05.2016 | Komentarze 9

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Głębokie)-Pilchowo-Tanowo-Dobieszczyn-Hintersee-Rieth-Gunica-Tanowo-Pilchowo-SZCZECIN(Głębokie-NIEBUSZEWO)

MAPA

Planowaliśmy na dzisiaj dzień porządków w domu i z rowerami. Ale okazało się, że pogoda jest tak wiosenna, że grzechem byłoby siedzieć w chałupie. Postanowiliśmy pojechać więc na polecaną na łamach BS`a fiszbułę do Rieth, a konkretniej na jej odmianę o wdzięcznej nazwie "hackerle".

Po przebiciu się przez Park Kasprowicza, zatłoczony dziś do granic możliwości, co i niedziwne, pokonaniu nużącej prostej do Dobieszczyna przekraczamy granicę pod Hintersee. Na wlocie do tejże miejscowości spotykamy Mirka, z którym chwilę dyskutujemy. Przekazuje nam ponurą wieść, że w Rieth fiszbułý nie zjemy, zrobimy to za to w Altwarp. No niestety, aż tam to się nie wybieramy ;) Na szczęście pozyskujemy cenne informacje na temat tego, gdzie jeszcze można w Rieth dobrze zjeść. I jedno szczęście, bo imbiss jest faktycznie zamknięty (tam można zjeść tylko w piątki, weekendy i niemieckie święta).

Wybieramy lokal o nazwie Klagenfurt Caffe czy jakoś tak, mniej więcej na przeciwko kościoła, w podwórzu. W starym, ceglanym budynku mieści się kafejka serwująca ciasta własnej (podobno codziennej) roboty. Do tego kawa z ekspresu, no żyć nie umierać, choć fiszbuły trochę szkoda. Wybieramy wiśniowe i malinowe torciki, rezygnujemy z, zapewne niemniej pysznego, sernika i rabarbarowca. Stosowne fotografie poniżej.

Następnie, nieźle posileni, aczkolwiek wciąż niepełni, jedziemy przez nową DDRkę w kierunku Nowego Warpna, potem przy Jeziorze Piaski asfaltem aż do szosy Dobieszczyn - Tanowo, którą już dzisiaj jechaliśmy. Odbijamy jednak w szuter i do Tanowa docieramy przez Gunicę. Naszym kolejnym, oczywiście kulinarnym celem, jest polecana przez lokalnych rowerzystów Lawendowa Weranda. Cóż, jeżeli brać pod uwagę pierwsze wrażenia to Zjawa zostawia Werandę w pokonanym polu - raz, że bardzo długo czekaliśmy na złożenie zamówienia (prawie już wychodziliśmy), dwa, że na koniec okazało się, że z interesującej (i imponującej) karty dań niemal niczego na co mieliśmy ochotę nie ma. Ale, jak już wspomniała A. w swojej relacji, to co zamówiliśmy było bardzo dobre - ja wziąłem makaron z sosem pomidorowym, kurczakiem i suszonymi pomidorami, a Rzeczona sałatkę szefa.

Posileni i wreszcie najedzeni (przynajmniej ja) ponownie przez park wracamy do domu, gdzie wreszcie można oddać się porządkom ;) Udany dzień i takaż majówka ;)














Kategoria wycieczka



Komentarze
mors
| 20:13 niedziela, 8 maja 2016 | linkuj Zemsta jest słodka ;) pokaż zaistniały incydent Eranis, myślę, że również powinna się ucieszyć. ;))
michuss
| 09:06 czwartek, 5 maja 2016 | linkuj mors, masz rację. Posypuję głowę popiołem, pisownia "nie" nigdy nie była mojo mocno strono ;)
gustav
| 20:55 środa, 4 maja 2016 | linkuj a właśnie sie przymierzam do kolacji... :v
mors
| 20:23 środa, 4 maja 2016 | linkuj Zaraz, zaraz, chyba zaliczyłeś wpadkę: "nie dziwne"(akapit II)? Jak dla mnie dziwne, bo ''nie'' z przymiotnikami smaruje się łącznie. :>>
To samo "nie( )pełni" (akapit IV). :D
starszapani
| 18:04 środa, 4 maja 2016 | linkuj Nono, majóweczka prima sort ;)
Widzę, że po Parczewie macie niezłe ssanko :D
strus
| 13:20 środa, 4 maja 2016 | linkuj Ledwo z pracy wróciłem i od razu jestem bardzo głodny przez twoje fotki z jedzeniem.
srk23
| 13:19 środa, 4 maja 2016 | linkuj Jak dobrze pamiętam to w budynku wspomnianej przez ciebie kafejki w Rieth kiedyś znajdowała się mleczarnia, poza tym jak zawsze cieszę się z każdego spotkania na trasie ludzi "pozytywnie zakręconych" za jakich Was oboje uważam ;)))
Trendix
| 07:34 środa, 4 maja 2016 | linkuj Mam inne zdanie o Zjawie :) ale każdy wybiera co woli :)
davidbaluch
| 07:26 środa, 4 maja 2016 | linkuj Ale smakołyki i jaka ciekawa trasa. Fajna jak zawsze relacja
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!