m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 29.90km
  • Czas 01:22
  • VAVG 21.88km/h
  • VMAX 34.90km/h
  • Kalorie 738kcal
  • Podjazdy 85m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Warzymic na ratunek

Niedziela, 4 września 2016 • dodano: 04.09.2016 | Komentarze 10

MAPA

Koleżanka po fachu co jakiś czas przyjeżdża do Szczecina. Okazało się, że tym razem wizyta była pechowa. Coś w jej aucie zaczęło szorować na wysokości Warzymic, więc zjechała na tamtejszy parking, a do pracy dojechała taksówką. Jak na dżentelmena przystało zrobiłem co? Zaproponowałem pomoc :P Na rowerze podjechałem na miejsce. Nie bez przygód, przy zjeździe z Sikorskiego w Bohaterów Warszawy, na tym krótkim lewoskręcie, na mokrym asfalcie... wywinąłem orła. Drugi raz w życiu taka przygoda. Normalnie pojechałem jak na lodzie. Praktycznie bez obrażeń, zdarta skóra na dłoni i łokciu.

W Warzymicach na szczęście okazało się, że awaria nie jest poważna i byłem w stanie ją sam na tym parkingu prowizorycznie usunąć, a samochodem dojechać do centrum. "Czerwony" został przypięty i potem, po dostarczeniu mnie tamże, na nim zrobiłem jeszcze rundkę w drodze do domu. Mocno mnie zresztą zlało na koniec - gdybym odpuścił zakupy w lidlu na Witkiewicza to pewnie dojechał bym suchy ;)
Kategoria wycieczka



Komentarze
yurek55
| 18:01 czwartek, 8 września 2016 | linkuj Odpowiedź godna prawdziwego dżentelmena.
michuss
| 11:21 czwartek, 8 września 2016 | linkuj Można to tak określić.
mors
| 21:51 poniedziałek, 5 września 2016 | linkuj Trudno to wgl nazywać awarią. ;) Wynagrodziła Ci jakoś tyle fatygi i te straty własne? ;)
michuss
| 06:30 poniedziałek, 5 września 2016 | linkuj Trollking, też miałem Reksia. Żółtego. I też nie szczekam, może te nasze to był jakiś odrzut z eksportu :P

Wojtek, jak to "już"?! Przecież przez cały tydzień miałem przerwę. Myślałem, że mnie rozniesie. A poważnie - teraz, jak widzisz, bardzo ostrożnie sobie dawkuję kilometry i pewnie jeszcze przez dłuższy czas tak będzie :)
Trendix
| 23:28 niedziela, 4 września 2016 | linkuj To Ty już jeździsz na rowerze ?? a nie miałeś przerwy zrobić ?? :) coś o achillesie pisałeś :)
Trollking
| 21:22 niedziela, 4 września 2016 | linkuj Cholera, dobrze że po "Reksiu" nie szczekam :)
michuss
| 20:57 niedziela, 4 września 2016 | linkuj Powiem Ci, że tak świadomie to rzeczywiście dopiero drugi raz ;)

W dzieciństwie miałem Slaloma, więc siłą rzeczy z saltami dawałem sobie na wstrzymanie :P
Trollking
| 19:56 niedziela, 4 września 2016 | linkuj Drugi raz w życiu szorowałeś asfalt??? Szczęściarzu Ty!!! ;)

Ja ma to opanowane od dziecka. Nawet na Salto wywinąłem kiedyś salto (na krawężniku) :)
michuss
| 19:44 niedziela, 4 września 2016 | linkuj Jurek, szorowała zwykła, plastikowa osłona silnika. Drobnostka, ale mocno dolegliwa przy jeździe ;)

Dzięki.
yurek55
| 19:35 niedziela, 4 września 2016 | linkuj Upadek to nic przyjemnego, współczuję. A szorować o ziemię może tłumik albo jakiś oderwany na wybojach plastik
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!