m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 111.80km
  • Teren 14.50km
  • Czas 05:12
  • VAVG 21.50km/h
  • VMAX 45.30km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Kalorie 3008kcal
  • Podjazdy 453m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pożegnanie chociwelki

Sobota, 13 maja 2017 • dodano: 13.05.2017 | Komentarze 6

MAPA

Rano pojechałem na dyżur na Bukowe. W jego trakcie doznałem pierwszej i na szczęście ostatniej kontuzji. Pewna starsza pani kotka postanowiła zemścić się za to co kilkadziesiąt minut temu zrobiłem jej koledze i z całej siły wgryzła mi się w paznokieć od kciuka u jego podstawy. Boleć zaczęło dopiero po południu ;)



Po obowiązkach pora na przyjemność. Kieruję się do Stargardu, do sprawdzonej burgerowni "Na wypasie". Jadę najkrótszą drogą, z tym, że zaraz na starcie wyjeżdżam do góry, pod Kołowo Drogą Górską. Wzdłuż niej całe masy pociętych drzew. Najbardziej szkoda tych dorodnych, starych buków.

Droga do miasta mija mi szybko. Na miedwiańskiej DDRce mijam się z uczestnikami dzisiejszego szosowego maratonu. Potem trafiam też na "szarańczę", czyli całkowicie nieprzewidywalnych turystów. Nie wiem którzy gorsi czy ci spieszeni, czy rowerzyści. Czujność na najwyższym poziomie aż do granic Stargardu. W końcu docieram na obiad. Z kronikarskiego obowiązku nadmienię, źe dziś kosztowałem hawajskiego, jak łatwo się domyślić z ananasem. Świetny, do tego porcja frytek i syty mogę jechać dalej.



Zainspirowany wpisami dornfelda, dzięki któremu przeszedłem z myślenia "jak ja będę dojeżdżał samochodem do Łobza?" na myślenie "trzeba wykorzystać, że teraz chociwelka jest wolna od samochodów" udaję się w jej stronę. Chociwelka, betonówka, betonka, berlinka - to tylko niektóre określenia tej drogi. Oficjalnie DW142. Łączy Szczecin z Lisowem pod Chociwlem, gdzie krzyżuje się z DK20. Tutaj kończy się jej tok, ale w terenie widać ślady robót ziemnych, które ciągną się daleko, daleko. Nawet w okolicy Kościerzyny można odnaleźć nasypy, itd. Zachęcam do rzucenia okiem na google maps, w wersji satelitarnej doskonale widać zachowany w terenie przebieg tej projektowanej trasy. Gdyby nie wybuch wojny dzisiaj ze Szczecina do Gdańska prawdopodobnie jeździlibyśmy tędy (droga w założeniach miała w najkrótszy sposób połączyć Berlin z Królewcem).

Na pewnym odcinku trasa przeszła kilka lat temu kapitalny remont. Wymieniono oryginalne, niemieckie płyty betonowe i zastąpiono je gładkim asfaltem. Mimo to widać wyraźnie, że droga docelowo miała mieć dwie jezdnie. Wszystkie wiadukty i mosty mają miejsce pod drugą nitkę. Mało tego - widać też wybetonowane pobocza nigdy nie powstałego pasa. Od początku kwietnia województwo remontuje pozostałą część tej drogi. Wiąże się to z tym, że na 20 kilometrach jest niedostępna dla samochodów. Tak będzie aż przez rok. W związku z tym postanowiłem zrobić tam mały fotoreportaż, żeby zachować na przyszłość jak wyglądała kiedyś. Z jednej strony trochę szkoda, pamiętam jak jechałem tędy pierwszy raz - miało swój kilmat te kilkadziesiąt kilometrów klawiszowania po szerokiej jak morze betonówce. Z drugiej - jazda autem po tych płytach to udręka, nawet płyty CD przeskakują same z siebie ;)

Jeżeli ktoś jest zainteresowany bardzo ciekawą historią tej drogi to znalazłem jakiś czas temu stronę na jej temat: KLIK

A tutaj pochodząca z forum gazety mrożąca krew w żyłach, choć być może nieco naciągana opowieść geofizyka. Polecam przeczytać całość, pisownia oryginalna:

"Pracujac w Polskiej Geofizyce w latach 1965-73 mialem okazje poznac te nie wykonczone autostrady na terenie Polski.Najciekawsze byly rejony Pomorza Zachodniego. Rejon od Szczecina w kierunku na Maszewo,gdzie lotnictwo uzywalo autostrady jako lotniska zapasowe. nastepnie Rejon Chociwela,Insko,Drawsko Pomorskie.Tutaj byl szok. Na Duzych lakach stojace jak stoly do kart potezne
mosty zelbetowe nieukomnczone, nasypy cala inafrastruktora wbudowie.Miejscowa ludnosc brala zwirek i piasek juz z korony autostrady do budowy domkow i innych gospodarczych urzadzen. Drugi szok ,wystarczylo wziasc lopate i pogrzebac to
iluz nieszczesnikow bylo zakopanych w tych nasypach ,byli to jency sowieccy lub robotnicy ,niewolnicy,jakich narodowosci nie wiem mozna sie domyslac. Mialem osobiste przezycie niedaleko Drawska Pomorskiego.Wokol duzo Jednostek Wojska Polskiego siedzacyh w lasach i nigdzie na mapach nie zaznaczonych.Uzywalismy mapy Werhmachtu z nazewnictwem niemieckim,tylko po polsku obok "Geheim" bylo koslawe "Tajne",na tych mapach byly wyszczegolnione niemieckie urzadzenia cywilne i wojskowe i po tych mapach wiedzielismy gdzie sie nie wolno zapyuszczac w las gdyz mozna bylo oberwac. W miescu przechodzenia nasypow autostrady przez szose Drawsko-Insko patrzac w kierunku na Insko,mialem sposobnosc prowadzenia prac geofizycznych metoda sejsmiczna.
Nasi Geodeci czesciowo wykorzystujac korone autostrady poprowadzili linie naszych prac po niej.Gaszcz straszny wszysko zarosniete tylko rosnoce sosny tak wlasnie wtedy mialy po 22 lata byl to rok 1967 czerwiec.Nawet mam film na tasnie 8mm z tego okresu wlasnie po tej histori co sie stalo. Normalny tryb prowadzenia prac,wiertnicy wierca otwory w koronie na glebokosc
okolo 30m i strzelcy laduja ladunki dynamitu max do 20kg.ja podjezdzam aparatura sejsmiczna podczepiam sie do uprzednio rozmieszczonych wterenie kabli i geofonow sprawdzam dzialanie podja komende i ladunek jest odpalany.Zawsze zatrzesie troche strzal jest zarejestrowany optycznie na papiĘrze swiatloczulym i tasmnie magnetycznej szerokiej na 1 cala. Tak sie dzieje co pol godziny lub
godzina.W tym pechopwym miejscu jest piekny wysoki las tylko autosrtada zarosnieta "mlodzieza". Podaje komende Do strzalu gotowe Palll. Puszczam aparature wszystko prawidlowo slychac stlumione jekniecie ziemi i nagle wrzask strzalowego,Boze zginiemy uciekac odwracam glowe i przez otwarte drzwi widze taki widok,olbrzymnie drzewa chowaja sie w ziemie jak by wsadzac w maslo noz.
Wokol robi sie kipiel blota. gardklo jest sztywne i dre sie do kierowcy startuj i odjezdzaj,ten skoczykl do kabiny i na rozrusznik nozny i zapomnial przekrecic zaplon.Wiecie Gaz-63 z paka (aparatura sejsmiczna) szarpie ale idzie na rozrusznku juz jest metrrepokonany chce wyskoczyc z auta juz niema mozliwosci widze jak sprzet5 kable juz wszystko wylazi z ziemi i sie kotluje nie ma gdzie uciekac paka jest metalowa.Dre morde p.Kaziu zaplon ku.. zaplonnnnnn,chlopak byl w moim wieku z nerwow jak opowiadal zapomnial a potem przekercil silnik ryknal i skoczyl na dwoch napedach wlaczonych paska zaczela majestatycznie jechac jedynko 10km /h i oddalac sie od wlacejsciany paichu korony autostrady. Wokol bulgoczaca kipiel.jestesmy od tego miesca z okolo 50m.Stajemy powoli sie
wszystko uspokaja jest cisza gdzie niegdzie pokazuje sie woda i tylko spuiewaja ptaki.Po poludniu oprzyjezdzam z cala ekipa i filmuje prywatnie.Zostaje swtieordzone ze to albo kurzawka albo wysadzilismy podziemne instalacje niemieckie,takowe byc mogly gdzy ob0ok bylo w rzeczywistosci ,cos takiego i super strzezonego pod zarzadem WP. Bylem pozniej w miesiac juz zaroslo. Odwiedzilem w roku 1990 to juz sladu nie bylo,pokazywalem swoim malym dzieciom. Skoro kolega pisal o tych podwojnych autostradach byc moze takie same jest na terenie polski.
Pzdr.Sky"



















Część tej oryginalnej drogi jest nadal użytkowana jako S6/S3. Pamiątką po dawnych dziejach, jeszcze sprzed zmiany granic w 1945 jest układ węzła Rzęśnica, gdzie szlak prowadzący prosto, na Chociwel (a w domyśle do Królewca) jest wiodący, natomiast, by odbić na Świnoujście czy Gdańsk (czyli w kierunku, w którym dziś podąża +/- 80% samochodów) trzeba przejechać ślimakiem, by skręcić na północny wschód.



Na koniec znów miałem farta - wczoraj widziałem jak most przypłynął. Dzisiaj - jak przęsło było ustawiane przy przyczółku. Widok z oddali, ale to jest to na tej czerwonej barce w oddali.


Kategoria wycieczka



Komentarze
michuss
| 11:13 poniedziałek, 15 maja 2017 | linkuj Obowiązkowo!

Jak zdrowie?
strus
| 10:30 poniedziałek, 15 maja 2017 | linkuj Ja po chorobie na pierwszy wypad skieruję się na "Chociwelkę" że ostatni raz nią przejechać po płytach.
Jurek57
| 20:43 niedziela, 14 maja 2017 | linkuj Podobno koty ("Kociaki") nie zapominają ... nigdy ! :))
Trollking
| 19:43 niedziela, 14 maja 2017 | linkuj Każda betonowa płyta mniej to radość w mym sercu :) dodam do listy jeszcze kostkę na ddr-kach oraz bruk w lubuskiem i innem :)
michuss
| 19:26 niedziela, 14 maja 2017 | linkuj Obym w przyszłym wcieleniu za to nie zapłacił... ;)
Jurek57
| 07:03 niedziela, 14 maja 2017 | linkuj Łączę się w bólu z biedakiem ... !
Jak Ty mogłeś mu to zrobić ? :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!