m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 32.10km
  • Teren 1.10km
  • Czas 01:48
  • VAVG 17.83km/h
  • VMAX 37.50km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Kalorie 866kcal
  • Podjazdy 187m
  • Sprzęt Marian
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPPD

Środa, 31 stycznia 2018 • dodano: 31.01.2018 | Komentarze 12

Rano pojechałem po raz pierwszy przez Zaleskie Łęgi, czyli trasą, którą w swoich wyobrażeniach widziałem jako podstawową w ramach dojazdu z domu do pracy. To po pierwsze skrót, a po drugie ominięcie ruchliwej ulicy Walecznych, która łączy Podjuchy ze Zdrojami.

Po krótkiej sesji foto pod mostem przy Regalicy (wschodnie ramię Odry) nadziałem się na potężne zwały błota. W tak jesiennej aurze chyba tędy nie jeździłem i się tego nie spodziewałem. Ten kiepski fragment jest krótki, ma może z 200-300 metrów, a i to nie w całości błoto, ale, przynajmniej na razie, skutecznie mnie to zniechęciło i będę jednak nadkładał km przez Zdroje. Można też pojechać Autostradą Poznańską i przy Dziewokliczu wjechać na Wyspę Pucką, ale to wiąże się z kolei z dużym ruchem na wspomnianej Autostradzie...

W drodze do pracy, już pod sam koniec, czuję, że jakoś dziwnie pływa mi tył. Początkowo myślałem, że strzeliła szprycha w kole, ale chwilę później okazało się, że to "tylko" schodzące powietrze. Czyli pierwsza guma po niecałych 500 km. Biorąc pod uwagę, że doprowadził do niej opiłek szklany nie wróżę oponom schwalbe silento zbyt długiej kariery u mnie...

Po pracy nr 1 spokojna przejażdżka do nr 2. A na koniec powtórka z przedwczoraj. Wychodzę wprost w ulewny deszcz. Na szczęście los był dla mnie łaskawszy i tym razem dość szybko przestało padać. Tym niemniej woda "z dołu" towarzyszyła mi do samego końca. Do Smoczej dojeżdżam przez srogi podjazd ulicy Sąsiedzkiej. Szybko nabiera się tam wysokości, szybko :)



Kategoria komunikacyjnie



Komentarze
michuss
| 23:30 sobota, 3 lutego 2018 | linkuj Trolejbusy!
mors
| 23:12 sobota, 3 lutego 2018 | linkuj Podkarpacie. ;))
michuss
| 20:56 sobota, 3 lutego 2018 | linkuj Mówisz: Dębica. Myślisz??? :P ;)
mors
| 22:41 piątek, 2 lutego 2018 | linkuj Mowisz: szwalbe - myslisz: kapec. ;)))
mors
| 22:40 piątek, 2 lutego 2018 | linkuj Hahahahahahahaha hahahahahahahaha
;)))
No tak, szwalbe - i wszystko jasne. :ppp
leszczyk
| 09:09 piątek, 2 lutego 2018 | linkuj Jeszcze nie byłem na Sąsiedzkiej, wiem, że sroga, ale poczekam na lepsza pogodę :-)
Katana1978
| 18:29 czwartek, 1 lutego 2018 | linkuj Co do Ciebie wejdę, to masz kapcia :D , ale cichosza - może Mors nie zauważy :D
jotka
| 16:09 czwartek, 1 lutego 2018 | linkuj Ale marnie mi się dzis pisze - miało być zjazd z Kołowa ;)
jotka
| 16:08 czwartek, 1 lutego 2018 | linkuj Prawobrzeża
jotka
| 16:08 czwartek, 1 lutego 2018 | linkuj Nie lubię prwobrzeża właśnie przez duży ruch.... Jedyne co mi się tam podobało to zjad z Kołowa ;)
damian
| 15:22 czwartek, 1 lutego 2018 | linkuj Widzę, że przedniego błotnika jeszcze nie zerwałeś ;-)
Trollking
| 21:46 środa, 31 stycznia 2018 | linkuj Lepiej nie pisz za głośno o tym Schwalbe, bo zaraz dostaniesz tu mentalną kontrofensywę z Dębicy :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!