m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 115.90km
  • Czas 04:01
  • VAVG 28.85km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 2324kcal
  • Podjazdy 577m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chojna przez Krajnik

Sobota, 21 lipca 2018 • dodano: 21.07.2018 | Komentarze 5

Mój ulubiony kierunek na szosę - Chojna. Przeważnie jeżdżę przez DK31, ale dziś skręciłem na Krajnik za Widuchową. I też bardzo fajna droga, szczególnie za Ognicą, gdy Odra jest na wyciągnięcie ręki. W Krajniku postój na "łocapowanie" i zakupy. W sklepiku ceny na produktach są w euro, a w złotówkach drobne, z boku. Fanta też z dystrybucji niemieckiej, a przynajmniej ja nie kojarzę takich smaków u nas - kiwi i truskawka? Dawno nie piłem, może to nic niezwykłego? Pełno sąsiadów zza rzeki na zakupach i do fryzjera. Bo na klub gogo "Grabowo richtung Chojna" chyba trochę za wcześnie? I raczej za upalnie ;)

Powrót już tradycyjnie, przez ulubioną DK31. Spokojnie, ruch jak zwykle, niewielki. Postój na picie w Dębogórze i Gryfinie, gdzie najlepsze "szejki" w okolicy. Aż żal, gdy się kończy, a w tym upale znika szybko.


Kategoria wycieczka



Komentarze
jotka
| 16:54 niedziela, 22 lipca 2018 | linkuj Marek ja po trzech miesiącach ciężkiej pracy też znam ten ból..........
strus
| 08:45 niedziela, 22 lipca 2018 | linkuj Pokręciłeś porządnie!!!
jotka
| 03:34 niedziela, 22 lipca 2018 | linkuj Ładny dystans, kiedyś jechaliśmy przez Widuchową i Krajnik. Trzeba będzie to powtórzyć :)
Trollking
| 21:36 sobota, 21 lipca 2018 | linkuj Kurde, jakie to fajne jechać przez granicę jak przez swoje, no nie? :)

Pamiętam z dzieciństwa smuteczek na czeskiej granicy, gdy musiałem za Jakuszycami zawracać rower. Teraz? Bajka :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!