m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 83.50km
  • Czas 03:37
  • VAVG 23.09km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 2291kcal
  • Podjazdy 421m
  • Sprzęt Marian
  • Aktywność Jazda na rowerze

Siekierki z Trzcińska Zdroju

Sobota, 9 lutego 2019 • dodano: 09.02.2019 | Komentarze 11

MAPA

Po dość wyczerpującym tygodniu, wczoraj wieczorem wymyśliłem sobie, że w końcu odwiedzę drogę rowerową łączącą Trzcińsko Zdrój z Siekierkami. Otwarta została bodajże w październiku. Jest w całości asfaltowa (od Trzcińska biegnie też w kierunku północnym, ku Gryfinu, ale tam są dwa, kilku kilometrowe odcinki szutrowe), oddzielona od ruchu samochodowego. I do tej pory mnie tam nie było. Wgrałem więc w urządzenie ślad, położyłem się wcześniej spać i rano, krótko po 9 wpakowałem rower do auta i ruszyłem do Trzcińska. Dojazd zajął niecałą godzinę.

W momencie, gdy odjeżdżałem dość mocno się rozpadało. Wiedziałem jednak, że między 10 a 16 powinno być okienko pogodowe, więc jakoś szczególnie się tym nie przejąłem. I słusznie - szybko przestało lać, a w Godkowie już nawet nie pamiętałem, że byłem przez chwile mokry.

Aura iście wiosenna, szczególnie, gdy zza chmur wychodziło słońce. Całości dopełniał klangor żurawii gdzieś za Moryniem.

Asfalt ciągnie się od Trzcińska aż do bramy broniącej wjazdu na most w Siekierkach. Ona zniknie za kilka lat i wtedy będzie można dotrzeć do położonego w Niemczech szlaku Odra - Nysa. I będzie bardzo fajnie  ;)

Z Siekierek jadę bardzo malowniczą DW126 w kierunku Starych Łysogórek, gdzie zajeżdżam pod pomnik i na cmentarz żołnierzy, którzy zginęli tu w 1945 podczas forsowania Odry w drodze na Berlin. A ginęli tu wtedy tysiącami.

W Łysogórkach skręcam za drogowskazem "Moryń 11". Początkowo chciałem jechać dalej aż do Gozdowic i potem odbić w las, w dojazd pożarowy, który miałby doprowadzić mnie też do Morynia. Ale nie byłem pewien jak tam z nawierzchnią, a że było mokro - to nie wróżyło zbyt dobrze. I co dalej? Ano ta droga Łysogórki - Moryń okazała się być odkryciem tego wyjazdu. Wprawdzie nawierzchnia wołała o pomstę do nieba, ale za to jechałem wzdłuż rzeczki Słubi. Miałem ją dosłownie na wyciągnięcie ręki. Nie minęło mnie tam ani jedno auto. Było cicho, spokojnie, idealnie. To jest trasa, na którą na pewno jeszcze wrócę.

W Moryniu robię rundkę po mieście. Nieodmiennie mnie fascynuje - sprawia wrażenie "żywego" skansenu. Dużo zabytków, zachowane mury miejskie. Bardzo czyste. Fajnie tam jest, aż chce się tam zajeżdżać. Docieram nad Jezioro Morzycko - super czyste, tak na marginesie. Potem opuszczam miasto i jadę w kierunku dworca, który w czasach działania linii Godków - Siekierki (znikąd do nikąd) nosił nazwę Moryń Przyjezierze.

Końcówka to już stosunkowo szybki powrót do Trzcińska (parę pucharków na stravce i to w "ogólnych dziesiątkach"). Wiatr bardzo pomagał, a ja miałem ochotę na obiad :)




















Kategoria wycieczka



Komentarze
kamilzeswaja
| 22:23 wtorek, 19 lutego 2019 | linkuj W planach mam trasę Kostrzyn - Szczecin właśnie po tych szlakach.
MARECKY
| 18:42 poniedziałek, 11 lutego 2019 | linkuj Tak czytam w Rowertour o tych szlakach zachodniopomorskich i teraz widzę u Ciebie, że elegancko to wygląda i zapowiada się dalej. Jak tylko uporam się z GreenVelo to trzeba będzie ruszyć na zachód.
strus
| 17:21 poniedziałek, 11 lutego 2019 | linkuj W Siekierkach to ja byłem ponad 40 lat temu
michuss
| 11:56 poniedziałek, 11 lutego 2019 | linkuj Koniecznie wybierz się do Morynia! :)
leszczyk
| 08:04 poniedziałek, 11 lutego 2019 | linkuj Bardzo pomysłowy wyjazd, mimo średniej pogody. Byłem w Moryniu na obozie sportowym w pacholęcym wieku, widać, że warto odświeżyć wspomnienia.
michuss
| 21:53 niedziela, 10 lutego 2019 | linkuj Dziękuję!
jotwu
| 21:45 niedziela, 10 lutego 2019 | linkuj Bardzo ciekawa turystycznie wycieczka do tego znakomicie, bo szczegółowo opisana a do tego parę zdjęć bardzo na temat. Jesteś w tym wszystkim niepowtarzalny. Moje uznanie.
michuss
| 19:24 niedziela, 10 lutego 2019 | linkuj Jurek, przed wojną tędy szła kolej. A obok był nawet most drogowy. Po 1945 kolej w Polsce kończyła się w środku niczego (Siekierki). Teraz trwa program budowy dróg rowerowych po śladach dawnych linii kolejowych. Kilkaset km przez całe województwo, w różnych konfiguracjach.

Ten most jest poniekąd „kluczowy”, bo jak go zrobią i udostępnią to będzie bezpośrednie połączenie z niemieckim szlakiem Odra-Nysa (biegnie po wałach wzdłuż tych rzek). W dodatku to zdaje się jest najdłuższy most na Odrze. Więc tym większa będzie atrakcja :)

Troll, ale to tutaj to formalnie Trzcińsko-Zdrój :)
yurek55
| 18:42 niedziela, 10 lutego 2019 | linkuj A za tym mostem zamkniętym to już Reich? Dlaczego nie ma połączenia?
Trollking
| 22:18 sobota, 9 lutego 2019 | linkuj Jaka zacna ta asfaltówka z drugiej foty!

Smutne to miejsce masowych mogił... Akurat czytam książkę o Bełżcu, Treblince i Sobiborze. Trochę inny temat, ale poraża fakt, że tereny, na których akurat teraz leży Polska, są niemal wszędzie nasączone krwią wielu ludzi, narodowości wszelakiej.

Trzcińsko? W Rudawach Janowickich, moich ukochanych, jest również takowe :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!