m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 50.29km
  • Czas 03:49
  • VAVG 13.18km/h
  • VMAX 52.20km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1589kcal
  • Podjazdy 529m
  • Sprzęt Kazik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prora

Niedziela, 9 sierpnia 2020 • dodano: 10.08.2020 | Komentarze 7

MAPA

Drugi dzień pobytu na Rugii to start z Middelhagen i klimaty wakacyjno-historyczne. Zaczynamy od zimnego picia, a potem już w drogę. Było sporo wspinania. Prawie 500 metrów na 50 km to całkiem sporo moim zdaniem ;) 

Na początek jedziemy ścieżką rowerową wzdłuż plaży z kurortu Gohren w kierunku Baabe. Trochę jak na Helu albo w Trójmieście wzdłuż plaży, ale jednak ludzi sporo mniej. W Sellin chcieliśmy zobaczyć cesarski pawilon, czyli takie ozdobne wejście na molo ;) Na początek na darmo wspinamy się pod klif, żeby zjechać na plażę - to nie tu, trzeba ponownie sforsować podjazd i stoczyć się ku plaży, ale nieco dalej na północ. Zgodnie ze znakami sprowadzamy rowery ku plaży - raz, że sporo tam spacerowiczów, a dwa, że zjazd jest naprawdę karkołomny. Podejście z rowerami takoż ;) Koniec końców docieramy pod ten efektowny pawilon. Jego podziwianie trochę psuje mi mały wypadek - użądliła mnie osa w szyję. Obyło się bez "dramatów", ale pisząc te słowa dobę później mam w miejscu "ataku" potężną, twardą bułę ;)

Kolejne km to przejazd przez buczynę z Baabe do Binz. Droga jest dość wymagająca, bo co raz ostro opada w dół, a potem wznosi się do góry. Mijają nas rzesze niemieckich emerytów na rowerach z bateriami ;) W końcu jednak docieramy do Binz. Tutaj ślad wgrany w urządzenie nakazywał powrót do auta, które było odległe o 15 km. Jednak decydujemy się pojechać jeszcze kawałek na północ, bo Ania oświeca mnie o istnieniu obiektu Prora. Czyli wielkiego kompleksu wypoczynkowego, który powstał w latach 1936-39 z inicjatywy nazistowskiej organizacji Kdf (Kraft durch Freude - siła przez radość). Takich kompleksów wymyślili sobie kilka, jeden nawet miał powstać koło Kołobrzegu. Wybudowano tylko ten na Rugii. Robi to duże wrażenie, szczególnie, że obok tych, które zostały już wyremontowane wciąż stoją bloki w oryginalnej, nienaruszonej jeszcze formie. Dla koneserów historii miejsce warte polecenia. Trzeba się tylko spieszyć, bo wkrótce pewnie to wszystko zostanie przebudowane.

W tej scenerii zjadamy lokalny obiad, ja "matiasa jak u Mutti" ;P Czyli na zimno, w śmietanie, z ogórkiem i cebulką. Dokładnie takim jak robiła kiedyś moja Mutti :) Bardzo dobre.

Ostanie km to spora wspinaczka pod prawie 100 metrowe wzgórze w okolicy Binz (na szczęście na drodze z wyłączonym ruchem samochodowym). Nie dało się ładnie spożytkować "nabranych" metrów przewyższenia, bo zjazd wiódł po chamskim, nierównym bruku. Jeszcze tylko przeprawa łódką skracająca o kilka km drogę i około 20, po ośmiu (!) godzinach od zostawienia samochodu, docieramy na parking.

Podsumowując - dwa intensywne dni rowerowe. Ania zrobiła w weekend 100 km, a w sobotę przebiła swój dotychczasowy rekord dziennego przebiegu. Pewnie na kolejnym wspólnym wyjeździe zbliżymy się do mitycznej stówki ;) Choć nie jestem tego taki pewien, bo uroki kolarstwa turystyczno-romantycznego mnie ujmują ;) Niespieszne podążanie od atrakcji do atrakcji, kąpiel w międzyczasie, lenistwo - ma to swój niezły smak ;)

Rugię polecam - świetna na rower, prowadzą jak za rękę, bardzo mało odcinków współdzielonych z samochodami. A jeżeli już to pełna kultura, nikt nie trąbi, nie wymusza, nie wyprzedza na gazetę. Wręcz przeciwnie. Ciężko się potem przestawić na "walkę" u nas na drodze. 
































Kategoria wycieczka



Komentarze
mors
| 23:49 poniedziałek, 17 sierpnia 2020 | linkuj Nastrojowo, ale duży minus daję za obiad w NRD - fuj! ;p
michuss
| 20:11 niedziela, 16 sierpnia 2020 | linkuj Cieszę się, że się relacja podobała. Mi też się podobało :)
Kolzwer205
| 13:18 niedziela, 16 sierpnia 2020 | linkuj Ciekawa fotorelacja :)
jotka
| 12:50 piątek, 14 sierpnia 2020 | linkuj Pięknie :)
strus
| 16:32 wtorek, 11 sierpnia 2020 | linkuj Mi ogólnie Niemcy bardzo się podobają ,przynajmniej landy w których byłem.
Trollking
| 20:31 poniedziałek, 10 sierpnia 2020 | linkuj Faktycznie, romantico :)

Tak, foty świetne. Inny świat, jak czytam również mentalny :)

Jedyny minus za to, że nie sławiłeś polskości skarpetkami :)
Marecki
| 18:16 poniedziałek, 10 sierpnia 2020 | linkuj Świetne fotki, Miłego wypoczynku..
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!