m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 115.06km
  • Czas 05:32
  • VAVG 20.79km/h
  • VMAX 71.28km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 4046kcal
  • Podjazdy 1756m
  • Sprzęt Kazik
  • Aktywność Jazda na rowerze

Okraj i Rędzińska

Sobota, 15 sierpnia 2020 • dodano: 17.08.2020 | Komentarze 18

MAPA

Drugi dzień pobytu to średnie dość śniadanie w Zajeździe Zachęta w Kamiennej Górze. Po wyjeździe wciągam jeszcze chałwę i z takim doładowaniem ruszam na podobną, jeżeli chodzi o dystans, pętlę jak wczoraj. Około 115 km. W pierwszej kolejności jadę w kierunku Krzeszowa - w styczniu bawiłem w okolicy, ale czasu na zwiedzenie tego miejsca nie było. Dziś czas może by się znalazł, ale tłumy ludzi i parafialna, tandetna odmiana "komerchy" sprawiły, że robię zdjęcie i jadę szczęśliwy dalej.

Krótko potem mijam drogowskaz wskazujący lokalną atrakcję jaką ma być "stół sądowy". Okazało się jednak, że początkowo znak wskazywał 0,5 km, potem w polną drogę już bez podania odległości i tak jechałem nią dobry kawał i na nic nie natrafiłem. Ale też, przyznaję, nie chciało mi się jakoś szczególnie szukać. Jadę dalej.

Kolejną atrakcją jest Chełmsko Śląskie. Formalnie wieś, ale wygląda zupełnie jak miasto i oczywiście mogła by nim spokojnie być. Skoro np. taka Wiślica ze swoim nieco ponad pięćset mieszkańców czy Opatowiec - 329 populacji mogą być. No, ale nie jest. Można za to się przejść po rynku, pospacerować pod arkadami czy przeciskać się przez skrzyżowania między kamienicami. Super klimat. Bardzo mi się podoba.

Z Chełmska żwawo do Lubawki, tam fajna architektura i jeszcze fajniejsza, "duch-logiczna" tabliczka z nazwą ulicy. Potem, przez kolejne wiochy droga zaczyna stopniowo się wznosić ku Przełęczy Kowarskiej, a potem na słynny Okraj. Jedzie się jednak całkiem spoko, momentami nawet omijam drogę jakimś fajnym szutrem - pokłosie tego, że na pewnych odcinkach zaznaczyłem w stravce by wyznaczała trasę bocznemi drogi. Do Przełęczy Kowarskiej zaskakująco szybko, potem już trochę wolniej, ale też bez dramatu na Okraj. Ot, dłuższy podjazd, z nachyleniem z tych, które można znaleźć w zachpomie. Przynajmniej w moim odczuciu :)

Na Okraju wypijam nagrodę, po czym zaczynam długi i dość szybki zjazd do Kowar. Fajna droga, ale nie znałem jej zbytnio, więc jadę dość asekuracyjnie. A można by się rozpędzić, oj można :)

Kowary mijam bez większych postojów. Staję jeno przy fabryce dywanów, gdzie znajduje się już kultowa mozaika. Potem świetną, boczną, wijącą się wspaniale asaltówką docieram do wsi Bukowiec. Jest tu jakiś duży kompleks pałacowo-ogrodowy. Jest też fajna kawiarenka, więc wjeżdża dobra kawa z ekspresu i ciasto. Wspaniale :) Chwila odpoczynku i delektuję się kolejną piękną drogą, szutrówką, która doprowadza mnie do wsi Bobrów. A tam wspaniały pałac. Zajeżdżam pod bramę i fotografuję go. Przyjezdni pytają czy nie mam kluczy do bramy. Śmieję się i mówię: "nie, choć krajanom chętnie bym otworzył" - auta mają rejestrację GWE :) 

Kolejne km to przejazd doliną Bobru. Też kolejna z dróg, o których myśli się w czasie jazdy, że mogła by się nie kończyć. Niemal zerowy ruch samochodów, a jak już to z przeciwka :) Rudawy Janowickie, podjazd i jestem w Miedziance. I oczywiście w miejscowym, słynnym browarze. Ciekawa historia - zarówno samej miejscowości jak i tego przybytku rozkoszy kulinarno-browarniczych :P Biorę zimne, dobre piwko, siadam na zewnątrz, delektuję się widokiem, obserwuję przyjeżdżających ludzi, a szczególnie rowerzystów. Są nawet dwie dziewczyny na "marianach" Głodnieję, więc decyduję się jeszcze na sezonowe danie jakim są kurki w śmietanie z makaronem. 

Tym posilony, szczęśliwy ruszam na ostatnie 20 km do mety. Jakież było moje zdziwienie, gdy dotarłem do podnóża Przełęczy Rędzińskiej. Wydaje mi się, że tak w górach jeszcze nie oberwałem. Brakowało mi ewidentnie przełożeń. Dlatego co około 50-100 metrów zatrzymuję się dla złapania tchu. Uciekam się nawet do desperackich (tak zawsze je traktowałem) zakosów w poprzek ulicy, po której zresztą nic nie jeździ mimo świetnego asfaltu. Całości dopełniają muchy, które natychmiast mnie obsiadają, bo jadę za wolno, a poza tym nie mam jak się odganiać, choć od niechcenia próbuję co jakiś czas. Po kilku takich scenkach dobijam do przedszczytowego wypłaszczenia - wreszcie odmiana, bo podjazd zaczyna się mocno, a potem jest już tylko gorzej :D 

Na przełęczy delektuję się niezłym widokiem i rozpoczynam szalony, wielokilometrowy, choć też dość asekuracyjnie pokonany zjazd. Tzn kończy się ten zjazd praktycznie pod "moim" zajazdem. Szybki prysznic, wyjście na miasto i tyle. Udany dzień bardzo :)






















































Komentarze
yurek55
| 20:01 poniedziałek, 24 sierpnia 2020 | linkuj Z caym szacunkiem, morsie, ale T''king filmy robi lepsze. Twoje króciutkie scenki trudno nawet nazwać filmikiem.
mors
| 14:54 poniedziałek, 24 sierpnia 2020 | linkuj A Wy skąd się urwali? Filmików popełniłem sporo, wszystkie sukcesywnie wciepywałem na BSa, a oto przykłady:

- tutaj podkład dźwiękowy ocierający się o metal ;)
https://www.youtube.com/watch?v=Rm4GqIBEps0

- tu zaś popowy hit :)
https://www.youtube.com/watch?v=is5AgGzLWDc

- są też filmy grozy:
https://www.youtube.com/watch?v=G4Xjfk9rfqU

- a dla przełamania MONOtonii - monocyklistka z BSa "w ukrytej kamerze":
https://www.youtube.com/watch?v=PTu2lZC2LLI

- najlepszy mój film od strony merytorycznej (24%, tam, gdzie TdPA wprowadzają :) ):
https://www.youtube.com/watch?v=YKKpJzGUzL8
Trollking
| 21:03 piątek, 21 sierpnia 2020 | linkuj Faktycznie :) No sam Cruachan to nie jest najwyższy folkowo-metalowy level, bardziej bym polecił fińskie Korpiklaani, niemieckie In Extremo, szwajcarskie Eluveitie, rosyjską Arkonę, tunezyjski(!) Myrath, izraelski(!) Orphaned Land, białoruski Znich, a z polskich motywów Żywiołak (mimo, że to czysty folk) potrafi dać po garach :)

Z klimatów mniej folkowych, a bardziej symfonicznych: obowiązkowo Therion. Ja z kolei wychowałem się na Haggardzie, który na żywo wychodzi ciut lepiej niż Cruachan (tylko wokalista jak zwykle nie daje rady, jak słuchałem go na kasetach lepiej brzmiał) :)

https://www.youtube.com/watch?v=7oyjmMzz3OM
michuss
| 20:29 piątek, 21 sierpnia 2020 | linkuj Nie tylko znalazł, ale wręcz zmotywował do przejrzenia ich twórczości na YT. Cóż, przynajmniej w przypadku tego kawałka nie mieli szczęścia do wykonawczyń na zarejestrowanych występach live ;)

Skończę czytać Szczerka to wezmę się za Springera:)
Trollking
| 20:16 piątek, 21 sierpnia 2020 | linkuj Yurek55 - raz jeszcze dzięki :) Cieszę się, że się podobało. Produkcja filmików to ciężki kawałek chleba, nie na moje progi :) Działam na bezpłatnym windowsowym programie, z tanią kamerką, a nawet zrobienie czegoś krótkiego to masa czasu, którego ostatnio nie mam. No i kwestie muzyczne - kiedyś dodawałem "swoją" muzę, teraz pilnują praw autorskich i bywa różnie. Mimo że zawsze umieszczam, czyj był dany utwór, miałem przypadek, gdy mi zablokowano całość. To nie motywuje. Mimo wszystko miło, iż całość da się obejrzeć :)

Mors - cóż, jakoś mnie nie dziwi Twoja recenzja, do której masz prawo. W sumie nawet się cieszę, że jest jaka jest, z wielu względów :) Z niecierpliwością czekam na Twoje produkcje, na przykład takie z ukochanej Karkonoskiej. Polubię, jakakolwiek by była, obiecuję! :)

Michuss - dzięki i Tobie :) Naprawdę miło, że jakoś da się na to patrzeć. Ciekaw jestem, czy Shazam znalazł Cruachana :) Springera - raz jeszcze powtórzę - potraktuj jako mus na ten rok. Znakomita analiza relacji polsko-niemiecko-rosyjsko-czeskich z tych rejonów, pogłębiona o rozmowy z byłymi mieszkańcami. Śmiem twierdzić, że gdyby nie ta książka, nie byłoby też aktualnego Browaru.
michuss
| 18:50 piątek, 21 sierpnia 2020 | linkuj Dzięki!
strus
| 18:31 piątek, 21 sierpnia 2020 | linkuj Ty jak zwykle mnie zaskakujesz swoimi wojażami,BRAWO!!!
michuss
| 12:22 piątek, 21 sierpnia 2020 | linkuj A ja się z Jurkiem zgadzam! Filmy są świetne! A celtyckiej muzy z pierwszego nawet szukałem na shazamie :) I tylko mnie dodatkowo zachęciła do lektury Springera. Nagraj mors lepszy, choćby o Miedziance, dobierz ulubioną muzę (jest taka?) i pogadamy.

Kaseta jest bardzo dobra na niziny, po których się głównie przemieszczam. Nie ma co robić problemu z niczego :)
mors
| 10:39 piątek, 21 sierpnia 2020 | linkuj Y55: gravel bez młynka - no przepraszam bardzo, ale to nieporozumienie na miarę kolarki bez blatu. o_O
mors
| 10:38 piątek, 21 sierpnia 2020 | linkuj Oczywiście całkowicie się nie zgadzam z opiniami Yurka co do filmów T-kinga. :)

Widoki - sprofanowane słabą przejrzystością powietrza, jak zwykle. Ale wiem, wiem, akurat wtedy dostawał przepustki na rower. :)

Muzyka - horror. ;] Już pomijam nawet tę germanofilię (ostatecznie to kwestia gustu), ale dynamiczna muzyka na powolnym, żmudnym podjeździe? I agresywna muzyka w połączeniu z sielskimi widokami? Makabra. ;]

Merytorycznie - też kwiczy, bo głównym powodem likwidacji Miedzianki nie było skażenie, a zapadliska pokopalniane.

Ale najbardziej rozbraja mnie ten fałsz - wielkie halo i dramatyzowanie nad takimi przeciętnym podjazdami, jakich wiele, w kontekście drwin i bagatelizacji podjazdu na Przeł. Karkonoską, który jest 25x trudniejszy.
I że na P. Kark. jakoby najgorszy jest stan nawierzchni a nie trudność podjazdu - no fajnie, że te dwa powyższe podjazdy były w ładnym stanie...
Normalnie jak Platformers atakujący PiS (np. "500+ jest bardzo głupie, bo zniszczy budżet", a jak już zostało przyjęte, to "500+ jest bardzo głupie, bo powinno być także na pierwsze dziecko" - aby tylko zanegować, choćby wbrew sobie xDD )
yurek55
| 08:41 piątek, 21 sierpnia 2020 | linkuj Drugi też obejrzałem z przyjemnością do końca. Masz potencjał, chłopie. Może zajmij się produkcją filmów? Gratuluję! Ciekawy komentarz, odpowiedni podkład muzyczny i samo filmowanie, plus montaż - dla mnie ekstra!
Trollking
| 21:02 czwartek, 20 sierpnia 2020 | linkuj Yurek55 - dzięki za miłe słowa :) Coś tam jeszcze dodam raz na jakiś czas (ostatnio to: https://www.youtube.com/watch?v=1DC3j0JO1Xw), ale już ani serca, ani czasu na to nie mam.
yurek55
| 09:16 czwartek, 20 sierpnia 2020 | linkuj T-king. Bardzo fajny filmik, szkoda, że zarzuciłeś tę działalność.
Michał - jakie masz najlżejsze przełożenie w tym grawelu, że tak trudno było na rędzińskiej? Zdjęcia rzeczywiście przekozackie!
Trollking
| 21:44 wtorek, 18 sierpnia 2020 | linkuj "Miedzianka" Springera - obowiązkowo :) To dowód na to, że nawet młodsi od nas (lekko, ale jednak) potrafią wykonać kawał dobrej roboty :)

A tak nieśmiało dopowiem, że kiedyś (jak mi się jeszcze chciało robić) popełniłem filmik o tym kierunku:

https://www.youtube.com/watch?v=rXewaS_AV_0
michuss
| 14:42 wtorek, 18 sierpnia 2020 | linkuj Jurek, po pierwsze nie długi rękaw, a zwykły, krótki. Po prostu tak wyszło na zdjęciach. Dwa - to nie żaden szalik tylko bandanka, której używam jako maseczki we wszelkich przybytkach. Trzy - mors już wyjaśnił. Wprawdzie w sobotę nie zmarzłem, było wręcz przez całą drogę przyjemnie ciepło. Za to w piątek, godzinę po tym jak uciekałem w cień na wleńskim rynku - mokłem, a kilkanaście minut później trzęsłem się w zimnie 13 stopni i wiatru - na Hali Izerskiej. Oczywiście bez żadnych ciuchów dodatkowych, bo nie przyszło mi to do głowy w tym upale.

Troll, dzięki za komplimenta :P Springera nie czytałem JESZCZE, ale mam na liście. Fakt faktem, że trochę mnie ten tłok wyprowadził z równowagi, ale znalazłem ustronne miejsce, a delektując się widokami zgłodniałem i jeszcze sobie coś zjadłem. Spędziłem tam prawie półtorej godziny. Rudawy jeszcze chcę odwiedzić i poświęcić im trochę więcej czasu :)

mors, jakoś będę musiał żyć bez butelki wypełnionej wodą radoczynną. Szkoda, bo akurat w Kowarach pojawiła się pustka w moich bidonach i uzupełniałem KUPNĄ w tych ogrodach pałacowych.
mors
| 23:28 poniedziałek, 17 sierpnia 2020 | linkuj Y55: w ową sobotę było pochmurno, straszyło deszczem a temp. ledwo przekraczała 20* (na Okraju pewnie nawet poniżej 20).

T-king: ów nektar patoli :) można dostać w różnych miejscach, m.in. w Michałowicach.

M-ss: suma podjazdów "uczciwa", przyznam uczciwie, ale zabrakło jakiegoś mocniejszego akcentu. ;)
Jedna wpadka - ominąłeś radoczynne źródełko z DARMOWĄ mineralką (między Okrajem a Kowarami). ;]

Jeszcze co do pałacyków: Bobrów to epicentrum pałacy - na przestrzeni 1 km kw. są aż 3 (Bobrów, Łomnica i Wojanów).
Trollking
| 21:46 poniedziałek, 17 sierpnia 2020 | linkuj Rudawy to najpiękniejsze pasmo zachodnich Sudetów. Na szczęście mało znane - i niech tak zostanie :)

Miedzianka... Ojoj... :) Tylko te tłumy - fuj. Nie pamiętam, czy jesteś już po lekturze książki Filipa Springera?

Świetne foty - super!
yurek55
| 21:36 poniedziałek, 17 sierpnia 2020 | linkuj Zadziwia mnie niezmiennie długi rękaw i jakiś szalik pod szyją w taki upał. To w ramach umartwiania się, czy jak?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!