m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 50.77km
  • Czas 02:19
  • VAVG 21.92km/h
  • VMAX 31.59km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Mgliście po lasach

Niedziela, 20 listopada 2011 • dodano: 20.11.2011 | Komentarze 11

STARGARD-Zieleniewo-promenada nad Miedwiem-Morzyczyn-Kobylanka-Niedźwiedź-Szczecin(Zdunowo-Wielgowo)-Sowno-Poczernin-Lubowo-Żarowo-STARGARD

Dwutygodniowa przerwa w rowerze spowodowana była, a jakże, wrednym choróbskiem, które przypętało się do mnie po powrocie z Kątów. Z bólem serca w zeszły weekend odpuściłem sobie rower, a pogoda była rewelacyjna. Zwyciężył rozsądek, w niedzielę poczułem się lepiej, ale tylko po to, żeby w poniedziałek rano znów obudzić się z bólem gardła, potem doszedł katar i tak kolejny tydzień przeturlałem się przeziębiony. Dlatego w ten piątek obiecałem sobie, że na głowie stanę i w niedzielę gdzieś pojadę;) Mam nadzieję, że się odpowiednio dotleniłem i wreszcie będzie ok, tym bardziej, że w sumie to już drugie przeziębienie tej jesieni.

Żeby się zbytnio nie przeciążać postanowiłem nawiedzić lasy na zachód od Stargardu, które stanowią wdzięczny temat na krótkie, niezobowiązujące wycieczki:) Do krzyżówki motanieckiej pojechałem DDRką, która jest prawdziwym skarbem i chyba najlepszą inwestycją tego roku w okolicach Stargardu-gminie Kobylanka należą się gratulacje.

Po drodze nie mogłem sobie odmówić przejażdżki nadmiedwiańską promenadą-widoki marne, bo mgła była gęsta i odnoszę wrażenie, że na tej gęstości cały dzień przybierała.

Od parkingu przy stacji benzynowej za Netto w Motańcu skierowałem się leśną drogą biegnącą wzdłuż „dziesiątki”, ale już za płotem. Potem zmyślnym manewrem przejechałem pod tą ruchliwą trasą i leśnym duktem dostałem się do uśpionego Niedźwiedzia. Korzystając z okacji zdecydowałem się na wypróbowanie alternatywnego dojazdu do Zdunowa i za wsią pojechałem prosto w las (zawsze odbijałem pod kątem w prawo). Była to błędna decyzja-droga przypominała piaskownicę i po kilkuset metrach skręciłem w prawo, by po chwili dotrzeć do swojej stałej trasy.

Zdunowo mijam bez zatrzymywania i kieruję się w stronę Wielgowa, ale bokiem (po prawej stronie patrząc od głównej arterii tej dzielnicy, ul. Bałtyckiej). W końcu odbijam w prawo, w porządną szutrówkę-łatwo ją rozpoznać, bo przy rozwidleniu stoi tablica informująca, że w remoncie brała udział UE, a na samym początku trasy można zauważyć znak „roboty drogowe”, a pod nim wymowną tabliczkę „teren budowy-wstęp wzbroniony”. Złamałem zakaz i skierowałem się w stronę Sowna. Droga jest super (tzn. super na rower, bo jeśli chodzi o samochód to remont trąci lekką fuszerką-w utwardzonej drodze już pojawiły się dziury). Po bodajże ośmiu kilometrach wspaniałej, że tak powiem, leśnej przygody docieram do Sowna, skąd z duszą na ramieniu asfaltem kieruję się do krzyżówki na Poczernin przed Smogolicami. Napisałem, że z duszą na ramieniu, bo mgła była dzisiaj wyjątkowo gęsta (zresztą wspominałem już o tym)-oczywiście włączyłem oświetlenie, ale i tak znaleźli się rowerzyści-idioci, bo inaczej ciężko ich nazwać, którzy zdecydowali się na jazdę w takich warunkach bez jakiejkolwiek lampki i, chyba by się jeszcze bardziej wtopić w tło, w szarych ciuchach.

Do Poczernina po dziurach, dalej dość gładkim asfaltem w kierunku Lubowa. Po drodze mijam wieś Rogowo, gdzie dwa tygodnie temu zatrzymałem się w sklepie-mieli wyjątkowo dobrą, kawową colę. Dzisiaj niestety już jej nie dostałem, więc zadowoliłem się zwykłą pepsi. Tutaj też stałem się „ofiarą” kretyńskiego żartu-zostawiłem rower przed sklepem i prawdopodobnie mijający się ze mną w drzwiach miejscowy głupek „odpiął” mi szybkozamykacz na przednim kole. Zorientowałem się dopiero pod domem, jak wnosiłem rower po schodach. :/ Szczęście, że nic się nie stało-mam nauczkę, żeby w podobnych sytuacjach sprawdzać czy wszystkie zapięcia są w odpowiedniej pozycji.

DDR Stargard - Motaniec w Lipniku © michuss


Molo nad Miedwiem © michuss


W lesie w okolicach Motańca © michuss


W lesie w okolicach Motańca © michuss


WIelgowo - Sowno © michuss


DDR Stargard - Żarowo © michuss
A
Kategoria wycieczka



Komentarze
gdynia94
| 17:59 czwartek, 24 listopada 2011 | linkuj sporo macie tych ścieżek poza miastem :)
rtut
| 15:20 wtorek, 22 listopada 2011 | linkuj No dokładnie tak bym to skadrował ale to tylko moje zdanie i tak zdjęcie jest super.
michuss
| 19:44 poniedziałek, 21 listopada 2011 | linkuj Dzięki! :)

rtut: z ciekawości-jak byś to kadrował? Bardziej symetrycznie? :)
rtut
| 15:50 poniedziałek, 21 listopada 2011 | linkuj Przedostatnie zdjęcie wymiata trochę bym pod kadrował ale kolory i klimat jest.
4gotten
| 19:24 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj Te rundy nie są same w sobie celem. W przyszłym roku planuję dłuższe wyjazdy i chcę się dobrze przygotować, tak kondycyjnie jak i sprzętowo. Sprawdzam co jeszcze trzeba poprawić w rowerze, żeby w miarę komfortowo pokonywać spore dystanse.
rowerzystka
| 19:17 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj Mgliście dzisiaj było wszędzie, ale za to jakie ciekawe fotki :)
tunislawa
| 16:47 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj warto było , a we mgle trochę niebezpiecznie ...ale ile ona dodaje uroku , nie ? Zdjęcia w lesie cudowne ! :))
michuss
| 16:24 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj Polecam, ja sam się niedawno przekonałem do tych leśnych tras w okolicy, na krótki wypad są idealne. Swoją drogą podziwiam Cię za kręcenie tych rund-ja bym chyba z nudów umarł, ale co kto lubi. ;)

A wypad chyba nie był zbyt ekstremalny, czuję się lepiej niż przed wyjazdem :D
4gotten
| 16:17 niedziela, 20 listopada 2011 | linkuj Świetne klimaty. Chyba pożyczę od syna Treka i też zapuszczę się w teren. Odkąd kupiłem Speedera, ani razu nie zjechałem z szosy. Z Twoich zdjęć widać, że mam czego żałować. Swoja drogą czy Twój wypad nie był zbyt "ekstremalny" po tak długiej przerwie? Pogoda dzisiaj nie rozpieszczała.
Szczęście, że nic Ci się nie stało. Kto by pomyślał, że można wpaść na tak debilny pomysł jak poluzowanie szybkozamykacza.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!