m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 100.61km
  • Teren 6.30km
  • Czas 04:16
  • VAVG 23.58km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD EXTRA PLUS

Piątek, 4 września 2015 • dodano: 04.09.2015 | Komentarze 6

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Centrum-port-Zdroje-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Szczecin(Jezierzyce-Śmierdnica)-Sosnówko-Kołowo-SZCZECIN(Podjuchy-Zdroje-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Rano udało się wyjechać wcześniej, jakieś 10 minut, a to przy wstawaniu spora różnica. Niestety, w dużym stopniu roztrwoniłem ją na przejeździe kolejowym na Tczewskiej gdzie czekałem prawie 10 minut na przejazd pociągu towarowego. Podobnie jak wczoraj nie jadę przy bocznicach portowych tylko nadkładam odrobinę kilometrów zawijając przy Wałach (tutaj na Bulwarze Piastowskim mijam się, jak się później okaże dzięki strava flyby z Jamesem77). Z kolei za szlabanem, już na terenie portu autem wyprzedza mnie leszczyk. Świat jest mały. :)



Powrót. Przede wszystkim miałem sprawę do załatwienia na poczcie w Zdrojach i zakupy do zrobienia. Ponadto powinienem jeszcze nawiedzić bibliotekę przed jutrzejszą i pojutrzejszą podróżą do i z Opola (jadę, a właściwie jedzie ze mną rower A.), ale w końcu odpuszczam sobie, bo mam jeszcze prasówkę do zrobienia - będzie jak znalazł w pociągu.

Straszyły trochę ciemne chmury przewalające się na wschodzie. Jednak tym razem szczęście mi dopisało, bo okazało się, że one się oddalały. Gdy dojechałem do Niedźwiedzia asfalt był mokry, ulewa musiała przejść krótko przed moim przejazdem. Oczywiście, by tradycji stało się zadość na krótkim fragmencie DDRki między motanieckim skrzyżowaniem a stacją paliw (góra kilkaset metrów) kompletnie się wyświniłem dzięki stojącej nań wodzie. Tak jest tam zawsze po deszczu. Nie wiem, ktoś chyba to źle wyprofilował, ale prawie na całym odcinku między Morzyczynem a Motańcem stoi woda. Podobnie, choć w mniejszym stopniu, było też na nowej asfaltówce między Niedźwiedziem a Motańcem.

Ze Śmierdnicy ewakuuję się przez Drogę Bieszczadzką. Potem Kołowo i, dla odmiany nie przez Drogę Górską, a przez Podjuchy wjeżdżam do miasta. Teraz wystarczy podjechać mi pod pocztę i lidla w Zdrojach i mogę kierować się do domu. Nieźle wycyrklowałem trasę. Wyszła setka (trzecia z dziesięciu do zrobienia w tym miesiącu) bez grama dokręcania.
Kategoria wycieczka



Komentarze
davidbaluch
| 20:09 sobota, 5 września 2015 | linkuj My dziś też pomiędzy deszczem lawirowaliśmy
leszczyk
| 07:52 sobota, 5 września 2015 | linkuj Ja mam 8,75, a jak pociągnę przez Zamkową do elektrowni i zwrócę przez Bytomską to aż 12 nabijam :-)
michuss
| 07:48 sobota, 5 września 2015 | linkuj Precyzując to dziewięć z hakiem ;)
leszczyk
| 07:38 sobota, 5 września 2015 | linkuj Ha, a podobno do pracy masz tylko 10 km, nieźle je rozmnożyłeś, gratuluję :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!