m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 56.00km
  • Teren 12.60km
  • Czas 03:02
  • VAVG 18.46km/h
  • VMAX 37.00km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 166 ( 86%)
  • HRavg 133 ( 69%)
  • Kalorie 1381kcal
  • Podjazdy 174m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Niedźwiedź z A.

Niedziela, 21 lutego 2016 • dodano: 21.02.2016 | Komentarze 9

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-SZCZECIN(Jezierzyce-Płonia-Klęskowo-Zdroje-Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

Pierwotnie zakładaliśmy, że w weekend tylko sobota będzie rowerowa, bo w prognozach zapowiadali obfity deszcz. Jednak wczoraj po południu okazało się, że prawdpodobne jest okienko pogodowe do godziny 13. Nie namyślając się wiele, tuż po pobudce (o 9.30 - wstyd) i zjedzeniu niewielkiego śniadania ruszyliśmy ciesząc się lutowym słoneczkiem.

Wiatr wiał dość mocno z kierunku, z którego miał nie wiać - pojechaliśmy na Prawobrzeże, żeby wracać z wiatrem, a tymczasem okazało się, że on w drodze powrotnej może nam trochę pokrzyżować szyki. Wymyśliłem więc, by pętlę zrobić w odwrotnym od wymyślonego wcześniej kierunku. Tak, żeby przed porywistymi podmuchami jak najdłużej skrywać się w lesie.

Śmigamy więc w całkiem niezłym tempie, a przy tym z wyjątkowo spokojnym pulsem aż do Zdunowa, gdzie zjeżdżamy w "teren". 3 kilometry i jesteśmy w Niedźwiedziu, gdzie z kolei za cel biorę sobie zaznajomienie A. z fajnym objazdem tej wsi, który umożliwia dotarcie, trochę na skróty, do Jezierzyc. Spodobało się.

Potem już błotniste szlaki w Puszczy Bukowej - do Jezierzyc, do Płoni i wreszcie na Klęskowo. Wszędzie niestety mokro i aż lepko.

Na Swojskiej fundujemy sobie napój, a potem siłą woli kierujemy się na Bajgle, opiewane już na łamach tego bloga. Tamże A. decyduje się na bajgla "soczewiście", którego składu nie muszę chyba precyzować, a ja wybieram Bajgla Króla Jana z... pastrami. Jak kto ciekaw znajdzie sobie w googlach - też przez to przechodziłem :P Na deser słodziak z masłem orzechowym. Ale najciekawszy był napój - bezalkoholowy grzaniec na bazie soku pomarańczowego i imbiru, niesamowicie rozgrzewający i pachnący tak, że aż w głowie się kręciło. Mimo tego wszystkiego po wszystkim zebraliśmy się i pokonaliśmy ostatnie "kaemy" do domu, pozwalając się zliczyć na Placu Żołnierza. Jeszcze tylko 3 sekundy na zakupy w żabce i koniec. W chwili, gdy wnieśliśmy rowery do domu zaczęło kropić. To się nazywa precyzja! :P










Kategoria wycieczka



Komentarze
mors
| 21:42 wtorek, 1 marca 2016 | linkuj Rowery pod śmietnikiem trzymacie? jeszcze je wywiezą...
michuss
| 08:53 poniedziałek, 22 lutego 2016 | linkuj Twarde, twarde, to taka jakby skondensowana piętka z razowca ;)
leszczyk
| 08:36 poniedziałek, 22 lutego 2016 | linkuj Michał, spox, ksywka zyskała dzięki temu kresowe brzmienie, teściowa by się ucieszyła ;-)
Małżowina wrąbała kwaśniaka, poobcinała pietki z mojego, wrąbała je także i stwierdziła, że nie bedziemy ich kupować, bo za twarde ;-) Są bardzo syte i smaczne, od czasu do czasu się skuszę, dzieki za inspirację.
michuss
| 21:10 niedziela, 21 lutego 2016 | linkuj Piotrek, sorry za literówkę, pisałem z T9 ;)
michuss
| 21:09 niedziela, 21 lutego 2016 | linkuj Leszczuk, były, ale "z wczoraj", a to nie to samo. Pastrami niezłe, acz bardziej urzekł mnie ten z jajkiem sadzonym, bekonem i serem :P

Widziałem właśnie. Ja jeszcze czekam z wystawieniem Hanki na lepszą pogodę ;)

strus, na tych kamieniach niefajnie. A. nie była z tej nawierzchni szczególnie ucieszona ;)

Jurek, na zdjęciu jest eranisowy bajgiel z socze(tfffu)wicą, obok na słodko, a to w kubku to rozgrzewająca "mechaniczna pomarańcza", o której wspominałem :)
yurek55
| 20:20 niedziela, 21 lutego 2016 | linkuj Na zdjęciu to bajgle, czy to drugie?
strus
| 19:44 niedziela, 21 lutego 2016 | linkuj Jak tam Michał się jechało po kamieniach na Buczynowej?
maccacus
| 19:38 niedziela, 21 lutego 2016 | linkuj A ja niestety dzisiaj deszczowi nie uciekłem :/ Ale wstałem jeszcze później od Ciebie :P
leszczyk
| 18:13 niedziela, 21 lutego 2016 | linkuj Aaaaaaaaa, bajgiel z pastrami, smakowitość :-) Skoro śniadanie było niewielkie, to na pewno nie było kwaśniaków ;-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!