m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 227.30km
  • Czas 11:47
  • VAVG 19.29km/h
  • VMAX 67.10km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Kalorie 7642kcal
  • Podjazdy 3338m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze

MPP 2018 cz. 2/2 (Zawiercie-Głodówka)

Poniedziałek, 17 września 2018 • dodano: 22.09.2018 | Komentarze 11

MAPA

Po krótkim, ale bardzo, bardzo głębokim śnie budzi nas budzik. Jest 5.10 rano. Za oknami ciemno. Za cholerę nie chce się wychodzić spod ciepłej kołdry zesztywniałymi nogami, o innych kontuzjach nie wspominając. Robimy to jednak, wstajemy i ruchami muchy w smole zaczynamy się zbierać do drogi. O 6.30 odjeżdżamy spod bazy noclegowej i nie ujeżdżając nawet 5 km stajemy pod spożywczakiem i urządzamy sobie śniadanie z prawdziwego znaczenia. Są gorące bułki, kabanosy, sok z buraków, masło orzechowe, jogurty, itd. Wszystko co ma dać nam kopa na podjazdy, których dziś będzie zatrzęsienie.

Na dzień dobry, jeszcze w samym Zawierciu dostajemy dość długi podjazd, którym docieramy do Podzamcza z pięknymi ruinami zamku w tle. Obniżamy się do Ogrodzieńca, by pochwili zasuwać wojewódzką do Olkusza. Najpierw dość długo i mozolnie pod górę, potem żwawy, szybki zjazd. Mijamy zapchane samochodami Klucze, potem długi podjazd i z góry, szybkim zjazdem wpadamy na skraj Olkusza. Równym nie cieszymy się jednak zbyt długo, bo zaraz za miastem droga ostro wspina się do góry. Na szczycie tego podjazdu kolejny postój (na ściąganie nadmiaru ubrań), a kawałek dalej, na stacji paliw picie. Potem znów góra dół góra dół, aż dłuższym "dół"dobijamy do Trzebini. Mijamy ją bez postoju, ten urządzając dopiero w Zatorze na orlenie. Mam w pamięci opis Krzyśka Sobieckiego z forum, w którym pisał, że odcinek widokowy górski zaczyna się właśnie od Zatoru. I tak chyba jest.

Ostra ścianka w Witanowicach wysysa siły, ale udaje się to podjechać. Stajemy pod dębem, obserwujemy okolicę, pijemy, jest super. Pogoda idealna, nie za ciepło, nie za zimno.

Potem mijamy zbiornik Świnna Poręba i długim podjazdem dobijamy aż do Krzeszowa. Stąd szybki (najszybszy na całym maratonie) zjazd i Stryszawa, gdzie miły pan ze stacji paliw kieruje nas do sąsiedniej pizzerii. Ta niestety okazuje się zamknięta i zmuszeni jesteśmy jeść po raz kolejny chemiczne g*wno z orlenu - mam tu na myśli hot-dogi, zapiekanki czy kanapki. Na szczęście uzupełniliśmy ich tyle, że podjazd pod Przełęcz Przysłop pokonujemy na rowerach, choć ja, przyznam, musiałem zrobić sobie w najbardziej stromym miejscu chwilę odpoczynku na wodę i złapanie oddechu. Zjazd emocjonujący, po serpentynach. No i Zawoja, którą przejeżdżamy bez zatrzymywania chcąc Przełęcz Krowiarki mieć jak najszybciej za sobą. I mamy ją całkiem szybko. Fota, dołożenie warstw na zjazd i meldujemy się na płaskiej Orawie. Postoje sypią się niestety jak z rękawa: sklepik w Zubrzycy, stacja w Jabłonce i na koniec jeszcze Karczma Na Rogu w Czarnym Dunajcu. Tu zjadamy pierogi i z takim pokładem energii zmierzamy do mety.

Ja nie ukrywam, że jestem już mocno wyczerpany taką jazdą. Końcowe kilometry dłużą się niemiłosiernie. Pewne ożywienie stanowią zjazdy - z Zębu i z Toporowej Cyrhli w stronę Brzezin. Ale z tego zmęczenia pierwszy kawałek Zębu podprowadzam, ale po 100 metrach widząc jak czerkaw z wolna się oddala decyduję się jednak to wjechać ;)

Murzasichle to powolne, systematyczne nabieranie wysokości  po to, by zaraz ją stracić na szosie Zakopane - MOko. Zostaje jeszcze tylko uzbieranie tych metrów z powrotem i dotoczenie się na Polanę Głodówka co czynimy o 0.25 dnia 18 września. Szczęśliwi i dumni, ale ze świadomością, że można by jeszcze sporo poprawić, tym bardziej, że dostaliśmy prezent od losu w postaci pogody.

Dzięki Paweł za wspólne km. Dzięki organizatorom, wolontatriuszom, wszystkim, którzy słali mi motywujące smsy i komenty na fb - wielkie dzięki. I jeszcze raz dla 4gottena za torbę podziękowania.

Za rok wybieram się znowu :)

1. Śniadamy dość niewyraźni w Zawierciu


2. Podzamcze - zamek w tle


3. Pierwsze wspaniałe panoramy


4. Pierwszy solidniejszy podjazd - Witanowice


5. Witanowice  z góry. Kościół o ciekawej architekturze z prawej


6. W Kleczy praca wre ;)


7. Kolejna panorama i zapowiedź szybkiego, wspaniałego zjazdu :)


8. Wokół Świnnej Poręby


9. Świnna Poręba z drugiej strony


10. U podnóża Krowiarek


11. Na Przełęczy Krowiarki


12. Na mecie

Kategoria >200 km, maraton



Komentarze
michuss
| 11:41 wtorek, 9 października 2018 | linkuj Jeszcze raz dzięki za miłe słowa :)
leszczyk
| 11:16 wtorek, 9 października 2018 | linkuj Jeszcze raz wielkie gratulacje, rewelacyjny wyczyn!
michuss
| 20:10 niedziela, 23 września 2018 | linkuj Marek, więcej 82 do 85 w porywach.

wilk, tak, góry prawie w całości za dnia. Coś za coś, bo nie wiem czy nie wolałbym przejechać tego szybciej, ale bez tych widoków. Grunt, że dojechane w limicie z bezpiecznym zapasem :)

tunia, tak, bo bbt zniechęca tymi ruchliwymi drogami. No i tutaj jest jednak trochę wyżej postawiona poprzeczka, mimo tego, że jakby nie patrzeć to prawie 100 km bliżej.

Jurek, Troll, jotwu, struś i drugi Jurek - dzięki za miłe słowa!
Jurek57
| 16:58 niedziela, 23 września 2018 | linkuj Gratulacje !!!
strus
| 14:31 niedziela, 23 września 2018 | linkuj Gratki,gratki,gratki!!!!!
jotwu
| 06:52 niedziela, 23 września 2018 | linkuj Fantastyczny wyczyn po trudnych lecz pięknych terenach do tego świetnie opisany i bogaty w zdjęcia - dołączam się do licznych, zasłużonych gratulacji.
Trollking
| 21:52 sobota, 22 września 2018 | linkuj Chylę czoła, kasku, nawet bandanka mi opada w wyrazie uznania :)

Faktycznie: elita to dobre słowo.
yurek55
| 20:01 sobota, 22 września 2018 | linkuj Przejechanie tego ultramaratonu, to jest wielki wyczyn dostępny jedynie nielicznym. Jesteś w tym elitarnym gronie i tego Ci szczerze gratuluję. Pozdrawiam!
tunislawa
| 19:11 sobota, 22 września 2018 | linkuj gratulacje ! mówiłeś kiedys , ze już nie pojedziesz BBT ....a tu masz !! trochę inaczej , ale też ogromne wyzwanie !!!
wilk
| 12:38 sobota, 22 września 2018 | linkuj Gratulacje, MPP to kawał maratonu i trzeba dużo potu wylać by to ukończyć! Ale w tym roku pogoda była taka, że się jechało z prawdziwą przyjemnością. Poza tym Wy robiliście większość gór za dnia, mnie niestety wypadły w całości w nocy, a to jednak najatrakcyjniejsza część trasy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!