m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 132.93km
  • Czas 06:49
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 41.30km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dąbie nad Nerem-Toruń

Sobota, 6 maja 2006 • dodano: 21.04.2010 | Komentarze 0

DĄBIE NAD NEREM-Chełmno-Powiercie-Koło-Osiek Wlk.-Mostki Kuj.-Sompolno-Piotrków Kuj.-Radziejów-Dobre-Zakrzewo-Służewo-Suchatówko-TORUŃ



Podobnie, jak ugoszczono mnie wczoraj dobrą kolacją, tak dziś dostaję
śniadanie. Wyjeżdżam spod domu dokładnie o 8.03. Od Dąbia droga wiedzie bardzo
urokliwą doliną Neru. Mijam wieś Chełmno, a potem, w lesie, olbrzymi pomnik
poświęcony pamieci ofiar obozu zagłady zlokalizowanego tu w pierwszych latach
II wojny światowej. W końcu docieram do Koła. Miasto nie robi przyjemnego
wrażenia, ale chyba tylko dlatego, że drogowskazy prowadzą jakimiś
przemysłowymi dzielnicami, a na wjazd do centrum nie mam ochoty.
Za Kołem droga odbija na północ i teraz okazuje się, że moim wrogiem przez
najbliższy czas będzie wiatr... Fatalnie, wieje z całej siły. Ale z
drugiej strony dobrze, że nie pada. Jest słonecznie. "Zjadam" kolejne
kilkanaście km i dojeżdżam do Sompolna, gdzie zatrzymuję się na rynku i robię
zdjęcia. A to dlatego, że 3 lata temu tu właśnie jedliśmy obiad-pysznego
kurczaka z rożna. Dziś jednak na obiad się nie decyduję. Ruszam dalej, w
kierunku Piotrkowa Kujawskiego. Pod wiatr. A droga prosta, jak strzała, więc
jedzie się beznadziejnie. Licznik wskazuje 17 km/h, w porywych dochodząc do 19.
W Piotrkowie kupuję sobie bułeczki i bardzo dobrą kiełbaskę, za którą
zabieram się zaraz za miastem, w sąsiedztwie wiaduktu kolejowego pod linią
Śląsk-Porty. Ten posiłek dodaje mi sił na dalsze zmaganie się z kilometrami i-
przede wszystkim-wiatrem. Na 3 km przed Radziejowem spotykam miejscowego
kolarza, z którym ucinam sobie pogawędkę-pozdrawiam:).
Potem w miarę "bezbolesny"skok do Służewa przez Dobre i Zakrzewo. W Dobrem
zatrzymuje się przy stoisku warzywniczym, gdzie kupuję sobie winogrona.
Wzbudzam zainteresowanie pana sprzedającego, który pyta mnie dlaczego, skąd,
dokąd. Generalnie rozmawia się bardzo miło, a na owoce dostaję nawet rabacik:)
Po minięciu Służewa droga skręca w las i zmienia kierunek. Jedzie się
zdecydowanie szybciej, a urozmiaceniem są szlabany (oczywiście otwarte) z
napisem "ostre strzelanie-wstęp wzbroniony"-przecinamy po prostu poligon
wojskowy. Na koniec przejeżdżam przez przejazd kolejowy linii Toruń-
Inowrocław, dojeżdżam do krajówki nr 15 i nią zjeżdżam do Torunia.
Nocleg w znajomym, bardzo (BARDZO) sympatycznym schronisku-rower można zabrać
do pokoju. Płacę-zaledwie 18 zł, czyli 10 zł mniej, jak w Krakowie, a
warunki i obsługa o niebo lepsze. Po prysznicu wychodzę się trochę przejść po
mieście. Gdyby nie ten wiar, byłoby dziś super (3 lata temu wiatr wiał w tą
samą stronę, a więc jadąc z Torunia do Dąbia mieliśmy rewelacyjne warunki).
Kategoria wycieczka



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!