m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 82.40km
  • Czas 03:29
  • VAVG 23.66km/h
  • VMAX 37.92km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zaoszczędzone paliwo, czyli do i z pracy :)

Czwartek, 31 marca 2011 • dodano: 31.03.2011 | Komentarze 2

STARGARD-Zieleniewo-Morzyczyn-Kobylanka-Motaniec-Niedźwiedź-Szczecin (Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-port-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Reptowo-Cisewo-Grzędzice-Żarowo-STARGARD

#

Dzisiaj wreszcie miałem wolne popołudnie, dzięki czemu mogłem samochód zostawić pod domem, a do pracy dojechać rowerem.

Rano wybywam z chałupy około godzinę wcześniej niż gdybym zrobił to samochodem. Jadę tradycyjnie do Kobylanki (od Zieleniewa udaję, że ścieżki rowerowej nie ma, bo jest w opłakanym stanie). Od Kobylanki najpierw planowałem jechać dziesiątką (droga czteropasmowa z szerokim poboczem), ale, że łączy się to potem z jazdą pozbawionym pobocza odcinkiem Płonia-Kijewo to postanowiłem wykorzystać nowy asfalcik między Motańcem a Niedźwiedziem, a potem przez las dotrzeć do szpitala w Zdunowie. Tak zrobiłem-pod szpitalem byłem równo o 7.15 (czyli 50 minut od wyjazdu), a potem skierowałem się Bałtycką i Tczewską do Dąbia. Ruch na szczęście niewielki, jechało się dobrze. A od Dąbia nawet bardzo dobrze, bo po przyzwoitej ścieżce rowerowej (acz łyżkę dziegciu dodam, bo już jest mocno pofałdowana, ale to w sumie nic takiego).

Z powrotem jadę identycznie aż do Wielgowa. Początkowo planowałem przebić się przez las do Wielichówka, ale zdecydowałem się na jakieś zakupy w Zdunowie, bo zrobiłem się głodny i co gorsza spragniony. Przy przejeździe kolejowym kupuję sobie napój i dwa snickersy, i posilony ruszam w dalszą drogę·

Do Niedźwiedzia tak samo jak rano, a potem odbijam w kierunku Reptowa, z którego przez otwierany na żądanie przejazd kolejowy (tym razem miałem szczęście, bo jechały dwa samochody, dla których otwarto przejazd; w sierpniu musiałem się tarabanić z rowerem na dziko, bo nikt nie zareagował na moje dzwonienie) w kierunku Cisewa. Potem przez lasy do Grzędzic-Majątku, by po chwili wjechać do samych Grzędzic. Jako, że chcę dobić do 80 km decyduję się na jazdę do Żarowa, a potem ścieżką rowerową do Stargardu, gdzie zadowolony, ale i dość mocno zmęczony kończę ekonomiczną przejażdżkę. Ekonomiczną dlatego, że oszczędność na paliwie, które bym spalił jadąc samochodem wynosi prawie 22 zł (po odliczeniu napoju i snickersów i tak jestem 15 zł do przodu). Teraz pewnie będę bardziej skłonny jeździć całą trasę rowerem-w zeszłym roku miałem miesięczny na PKP i jeśli jechałem rowerem to bilet był po prostu "niewykorzystany", a obecnie jazda rowerem przekłada się na realne pieniądze, które zostają w kieszeni. Na zakończenie dodam, że pieniądze te zdążyłem już wykorzystać na zakup reportaży Kapuścińskiego z polskiej prowincji z lat 50 ubiegłego wieku:)


Komentarze
michuss
| 12:57 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj Byłem zmuszony-co drugi dzień muszę być najpóźniej o 17 w Stargardzie, a w kombinacji PKP+rower to niemożliwe, bo kończę w Szczecinie o 16. :)
widmo
| 12:36 środa, 6 kwietnia 2011 | linkuj Czysty zysk :) Porzuciłeś PKP definitywnie?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!