m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2016

Dystans całkowity:1471.40 km (w terenie 68.10 km; 4.63%)
Czas w ruchu:65:52
Średnia prędkość:22.34 km/h
Maksymalna prędkość:60.80 km/h
Suma podjazdów:4930 m
Maks. tętno maksymalne:183 (95 %)
Maks. tętno średnie:185 (96 %)
Suma kalorii:36191 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:56.59 km i 2h 32m
Więcej statystyk
  • DST 101.90km
  • Czas 03:51
  • VAVG 26.47km/h
  • VMAX 41.90km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 168 ( 87%)
  • HRavg 140 ( 73%)
  • Kalorie 1859kcal
  • Podjazdy 215m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Witkowo, bynajmniej komunikacyjnie

Sobota, 7 maja 2016 • dodano: 07.05.2016 | Komentarze 14

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-Zdroje-Klęskowo-Kijewo-Płonia)-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-Stargard-Witkowo-Skalin-Kunowo-Zieleniewo-Morzyczyn-Kobylanka-SZCZECIN(Płonia-Kijewo-Dąbie-port-Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

Dzisiaj dzień nauki, powinienem spędzić go sam na sam z rozporządzeniami, ustawami, prezentacjami, itd. Dlaczego? Ano zbliża się egzamin.

Jednak stwierdziłem, że dobrze będzie wykorzystać piękną, wiosenną pogodę i się na początek trochę przewietrzyć. Zafundowałem sobie przejażdżkę do swojej byłej roboty - tam pracuje się w soboty. Odwiedziłem mojego następcę, porozmawialiśmy sobie, podyskutowaliśmy, skorzystałem z ciekawej propozycji i na koniec zrobiłem w tył zwrot i wróciłem do Szczecina. Zadowolony, bo wiatr już nie przeszkadzał, tylko pomagał na sporej części trasy. W Zieleniewie mijam się z, jak się później okazało, beetle71, który wracał z objazdu Miedwia.




Kategoria wycieczka


  • DST 89.30km
  • Teren 9.20km
  • Czas 04:20
  • VAVG 20.61km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 161 ( 84%)
  • HRavg 130 ( 68%)
  • Kalorie 2380kcal
  • Podjazdy 312m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

DPD + nad Miedwie z A.

Piątek, 6 maja 2016 • dodano: 07.05.2016 | Komentarze 3

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Zdroje-Słoneczne-Klęskowo)-Kołowo-Sosnówko-Szczecin(Śmierdnica-Jezierzyce)-Kobylanka-Morzyczyn-promenada nad Miedwiem-Kobylanka-Reptowo-Niedźwiedź-SZCZECIN(Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

Agnieszka wpadła na pomysł, by dzisiaj po mojej pracy wybrać się razem do Puszczy Bukowej, a potem albo zrobić tradycyjną pętlę przez Płonię i Wielgowo, albo pojechać aż nad Miedwie. Ponieważ pogoda była wspaniała, jechało się cudownie, a dodatkowo czuliśmy przymus spalenia kalorii przyjętych w jednej z prawobrzeżnych knajpek wybraliśmy się aż nad Miedwie.

Na promenadzie tłumów nie było, aczkolwiek już widać zwiastuny nadchodzącego sezonu i oblężenia tego miejsca.

Po wizycie nad jeziorem wpadamy na chwilę do sklepu przy głównej ulicy. Tzn. A. wpada, a ja zostaję i pilnuję rowerów. Po chwili zza bramy wynurza się właściciel, jak mniemam, domku i strofuje mnie, bym wstawił rowery w wyrwikółka, bo niszczymy elewację opierając o nią rowery. W czasie przestawiania z grobową miną pyta mnie czy słyszałem już najnowsze, straszne wiadomości. Z pewnym przejęciem oznajmiam, że nie, spodziewając się bomby na miarę Smoleńska. Pan na to informuje, że właśnie tv podało, że wielkie markety nie płacą podatków i nawet sznurówki należy kupować w kiosku ruchu. Po wygłoszeniu tej opinii chowa się za bramą, a ja zbaraniały zjadam przyniesionego przez A. loda. Na szczęście krajowego, marki Grand, dużo mniej smacznego od eranisowego Magnuma. Człowieczy los...










Kategoria wycieczka


  • DST 27.30km
  • Czas 01:15
  • VAVG 21.84km/h
  • VMAX 39.60km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 130 ( 68%)
  • Kalorie 718kcal
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Czwartek, 5 maja 2016 • dodano: 07.05.2016 | Komentarze 0

Tylko do pracy i z powrotem. Bez przygód.
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 55.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 21.85km/h
  • VMAX 40.40km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • HRmax 170 ( 89%)
  • HRavg 132 ( 69%)
  • Kalorie 1440kcal
  • Podjazdy 113m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD + Wielgowo

Środa, 4 maja 2016 • dodano: 04.05.2016 | Komentarze 2

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

Po pracy okrężną drogą przez Zdunowo. Cholernie mocno dziś wiało. I to tak wrednie, że w którą stronę się człowiek nie obrócił było pod wiatr.


Kategoria wycieczka


  • DST 88.80km
  • Teren 16.70km
  • Czas 04:07
  • VAVG 21.57km/h
  • VMAX 31.10km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 180 ( 94%)
  • HRavg 130 ( 68%)
  • Kalorie 2314kcal
  • Podjazdy 225m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kulinarnie po okolicy

Wtorek, 3 maja 2016 • dodano: 03.05.2016 | Komentarze 9

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Głębokie)-Pilchowo-Tanowo-Dobieszczyn-Hintersee-Rieth-Gunica-Tanowo-Pilchowo-SZCZECIN(Głębokie-NIEBUSZEWO)

MAPA

Planowaliśmy na dzisiaj dzień porządków w domu i z rowerami. Ale okazało się, że pogoda jest tak wiosenna, że grzechem byłoby siedzieć w chałupie. Postanowiliśmy pojechać więc na polecaną na łamach BS`a fiszbułę do Rieth, a konkretniej na jej odmianę o wdzięcznej nazwie "hackerle".

Po przebiciu się przez Park Kasprowicza, zatłoczony dziś do granic możliwości, co i niedziwne, pokonaniu nużącej prostej do Dobieszczyna przekraczamy granicę pod Hintersee. Na wlocie do tejże miejscowości spotykamy Mirka, z którym chwilę dyskutujemy. Przekazuje nam ponurą wieść, że w Rieth fiszbułý nie zjemy, zrobimy to za to w Altwarp. No niestety, aż tam to się nie wybieramy ;) Na szczęście pozyskujemy cenne informacje na temat tego, gdzie jeszcze można w Rieth dobrze zjeść. I jedno szczęście, bo imbiss jest faktycznie zamknięty (tam można zjeść tylko w piątki, weekendy i niemieckie święta).

Wybieramy lokal o nazwie Klagenfurt Caffe czy jakoś tak, mniej więcej na przeciwko kościoła, w podwórzu. W starym, ceglanym budynku mieści się kafejka serwująca ciasta własnej (podobno codziennej) roboty. Do tego kawa z ekspresu, no żyć nie umierać, choć fiszbuły trochę szkoda. Wybieramy wiśniowe i malinowe torciki, rezygnujemy z, zapewne niemniej pysznego, sernika i rabarbarowca. Stosowne fotografie poniżej.

Następnie, nieźle posileni, aczkolwiek wciąż niepełni, jedziemy przez nową DDRkę w kierunku Nowego Warpna, potem przy Jeziorze Piaski asfaltem aż do szosy Dobieszczyn - Tanowo, którą już dzisiaj jechaliśmy. Odbijamy jednak w szuter i do Tanowa docieramy przez Gunicę. Naszym kolejnym, oczywiście kulinarnym celem, jest polecana przez lokalnych rowerzystów Lawendowa Weranda. Cóż, jeżeli brać pod uwagę pierwsze wrażenia to Zjawa zostawia Werandę w pokonanym polu - raz, że bardzo długo czekaliśmy na złożenie zamówienia (prawie już wychodziliśmy), dwa, że na koniec okazało się, że z interesującej (i imponującej) karty dań niemal niczego na co mieliśmy ochotę nie ma. Ale, jak już wspomniała A. w swojej relacji, to co zamówiliśmy było bardzo dobre - ja wziąłem makaron z sosem pomidorowym, kurczakiem i suszonymi pomidorami, a Rzeczona sałatkę szefa.

Posileni i wreszcie najedzeni (przynajmniej ja) ponownie przez park wracamy do domu, gdzie wreszcie można oddać się porządkom ;) Udany dzień i takaż majówka ;)














Kategoria wycieczka


  • DST 6.50km
  • Czas 00:20
  • VAVG 19.50km/h
  • VMAX 31.60km/h
  • Kalorie 100kcal
  • Podjazdy 22m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Powrót z Parczewa

Poniedziałek, 2 maja 2016 • dodano: 03.05.2016 | Komentarze 4

Powrót z Parczewa do Szczecina. Rowerowo jedynie na przystanek osobowy w Parczewie, około 5 rano. Mięśnie za bardzo nie chciały pracować, głowa zrobiła swoje.

Szynobus z komfortowymi wieszakami do przewozu rowerów. Ludzi - jak na lekarstwo. Nie ma się co dziwić, 2 maja, wszyscy na urlopach.

Niestety, szynobus był jedynym pozytywnym akcentem transportu roweru. O 7.24 na lubelski dworzec wtoczył się TLK LUBOMIRSKI, który miał nas zabrać do Szczecina w wagonie 11. Wagon okazał się "zdeklasowaną" jedynką, co ma swoje plusy (6 komfortowych miejsc w przedziale), ale i olbrzymi minus - 0 miejsca na rowery! Przy prawie 12 godzinnej podróży!  Katastrofa, byliśmy podłamani, gdy to zobaczyliśmy. Dobre 15 minut zajęło nam instalowanie rowerów w przedsionku ostatniego wagonu. Mogę jedynie napisać, że jechałem bez paska od spodni, a w ruch poszły też koszulki i ręczniki, żeby nie podrapać lakieru (szczególnie Hanki, he he). Udało się - rowery stały bardzo stabilnie, nie przemieszczały się nawet przy hamowaniu i rzucaniu wagonu na nierównościach toru. Dostęp do kibla również był zapewniony. Spokój podróży psuło trochę to, że nie siedzieliśmy na swoich miejsach - system przydzielił nam fotele na przeciwległym końcu wagonu. Szczęśliwie nie było tłoczno. Ba, było wręcz luźno. I nie ma się co dziwić, bo pociąg jechał karkołomną trasą przez Kutno - Bydgoszcz - Piłę - Wałcz (!) - Kalisz Pomorski (!!!) - Stargard. Dodam, że ten odcinek od Piły do Stargardu nie był używany przez pociągi pospieszne od ponad 20 lat. A więc byliśmy wdzięcznym obiektem do zdjęć, tym bardziej, że był to drugi dzień kursowania tego składu. Ludzie w mijanych miejscowościach stali z rozdziawionymi buziami, efektownie wyglądało mijanie na pełnym biegu stacji i przystanków, na których do niedawna przystawały jedynie osobówki relacji Szczecin - Piła, a ponad sześć lat temu rosły tu na torach drzewka!

Podsumowując - dodatkowe atrakcje zniwielowały trudy podróży. Aha, jako ciekawostkę dodam, że mijany w Bydgoszczy LUBOMIRSKI w przeciwną stronę miał wagon rowerowy. Ot, PKP IC... ;)

Z dworca w Szczecinie jedziemy do domu przez bar Ariston - wynalazek A. Coś pysznego, tyle mogę rzec ;)


Kategoria komunikacyjnie