m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2016

Dystans całkowity:1760.68 km (w terenie 44.20 km; 2.51%)
Czas w ruchu:80:13
Średnia prędkość:21.95 km/h
Maksymalna prędkość:51.10 km/h
Suma podjazdów:5045 m
Maks. tętno maksymalne:180 (94 %)
Maks. tętno średnie:152 (79 %)
Suma kalorii:40774 kcal
Liczba aktywności:33
Średnio na aktywność:53.35 km i 2h 25m
Więcej statystyk
  • DST 36.50km
  • Czas 01:45
  • VAVG 20.86km/h
  • VMAX 36.30km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • HRmax 149 ( 78%)
  • HRavg 126 ( 65%)
  • Kalorie 910kcal
  • Podjazdy 50m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD + Dąbie

Poniedziałek, 21 marca 2016 • dodano: 21.03.2016 | Komentarze 3

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Dąbie-Centrum-Łękno-NIEBUSZEWO)

MAPA

Po pracy pojechałem zrobić zdjęcie nad Dąbiem. Jakże urocza aura w ten pierwszy dzień wiosny. Żałowałem tylko, że nie zabrałem ręcznika, bo na bank bym się odświeżył w toni ;)


Kategoria komunikacyjnie


  • DST 230.20km
  • Czas 09:55
  • VAVG 23.21km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 163 ( 85%)
  • HRavg 134 ( 70%)
  • Kalorie 3672kcal
  • Podjazdy 602m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Puszcza Notecka z A., P. ku st.p.

Niedziela, 20 marca 2016 • dodano: 20.03.2016 | Komentarze 27

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-Zdroje-Klęskowo-Kijewo-Płonia)-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-Stargard-Witkowo-Kolin-Dolice-Piasecznik-Choszczno-Bierzwnik-Dobiegniew-Drezdenko-Chełst-Kwiejce-Piłka-Miały-Hamrzysko-Wronki-Szamotuły-(PKP)-SZCZECIN(Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

W tygodniu A. wymyśliła, że w niedzielę objedziemy Zalew. Z takim nastawieniem jechałem pociągiem z Wrocławia w sobotę. Jednak pod koniec podróży zacząłem się zastanawiać jak wieje wiatr i czy nie lepiej będzie machnąć jakąś dłuższą traskę niż klepać objazd zalewu, z nudnym kawałem Świnoujście-Stepnica. W końcu na wschodzie naszego województwa i na północy kolejnego czai się tyle ciekawych miejsc. Gdy przekazałem swoje spostrzeżenia A. rzekła, że dla niej trasa nie ma znaczenia. Chodzi o to, by wreszcie razem zrobić dwusetkę. Pozostało nam jedynie poinformować naszego młodego kolegę, Piotra, który chciał jechać z nami na Tour de Zalew, że plany zmieniamy. Mimo to wyraził chęć jazdy z nami (poznaliśmy go całkiem niedawno, to kolega kolegi, który swego czasu sporo jeździł, np. wyprawa do Serbii i Grecji, ale w tym roku na rowerze jeszcze nie siedział).

O 5.30 umawiamy się pod naszą bramą. My już po śniadaniu - owsianka i kanapki. Kolega czeka, a więc można jechać. Spokojnie, bez szarpania i szaleństw suniemy w kierunku Stargardu. Ja jadę z przodu, a A. dyskutuje z Piotrkiem. Potem zmiana. Tak docieramy aż do Witkowa, gdzie na pętli autobusowej robimy sobie pierwszy postój. Piotrek już tutaj został daleko z tyłu. Ale mimo to wyraził chęć dalszej jazdy. Po zjedzeniu smakołyków takich jak: czekolada, banany, kwaśniaki z kindziukiem jedziemy dalej. Piotr wciąż z tyłu, mimo, że my naprawdę jedziemy dość spacerowo. W końcu, w Kolinie A. sugeruje bym odbył z nim męską rozmowę. Ona jedzie dalej, ja czekam około 5 minut. Gdy Piotrek podjeżdża od razu mówi, że się przeliczył, że nie jest zmęczony, ale preferuje wolniejsze tempo i, że chce sobie dalej jechać sam. Wszystko, na szczęście, w atmosferze zgody i zrozumienia :) Zjeżdżamy się jeszcze w Dolicach na przejeździe kolejowym, potem machamy sobie na odchodne - my suniemy szybko na południowy wschód, Piotrek rekreacyjnie snuje się po Ziemi Choszczeńskiej ;)

Od rozstania, z pomocą wiatru kierujemy się na Choszczno, potem Raduń, Bierzwnik (postój na słabo wyposażonej stacji orlenu - dostępne tylko hotdogi z parówkami), Dobiegniew i Drezdenko wreszcie. Niestety, gdzieś tak od Witkowa spadają na nas pierwsze krople deszczu i potem towarzyszą nam niemal do samego końca. Raz słabiej, czasami dość mocno, jak na przykład po odjeździe ze stacji w Bierzwniku, gdzie strugi wody spod kół dość szybko zalewają mi buty. Chwilami przechodzi, wtedy mamy okazję się trochę podsuszyć, ale gdy tylko na moment zapominamy o tym zaczyna kropić ponownie. Nie ma jednak co narzekać - wiatr sprzyjał.

Przed Drezdenkiem słynne dwa kilometry bruku - przeszły dość znośnie. Mamy okazję zorientować się jak urocza to mieścina, gdy leją się z nieba strugi deszczu :P W końcu docieramy do Chełstu, gdzie, za namową starszejpani w jednym z jej wcześniejszych wpisów, wbijamy się w rozległe połacie Puszczy Noteckiej. Wrażenia? Pozytywne, a nawet bardzo. Aż szkoda, że to tak daleko. Drogi? O niezłej nawierzchni, niemal bez ruchu samochodowego, aromatyczne, sosnowe lasy, zapomniane wsie gdzieś w samym środku głuszy, śródleśne jeziorka, stacje kolejowe po środku lasu... Poezja :)

Za Kwiejcami Nowymi robię zdjęcie wlotowi drogi wojewódzkiej 133 z Sierakowa, o której słyszałem już dawno i którą zlustrowałem już sobie na GSV. Po zrobieniu zdjęcia mówię A., że zawsze chciałem to zobaczyć. Pyta, czy chcę wjechać tam rowerem. Żart. Hanka (a nawet czerwony) nie poradziła by sobie tam zupełnie. Całości egzotyki tej trasy dopełnia znak widoczny na zdjęciu poniżej :)

W Piłce, ponownie dzięki starszejpani, nawiedzamy park grzybowy. Wizyta ma jednak charakter pobieżny, bo już spieszymy się na spotkanie z naszą wirtualną przewodniczką oraz na pociąg :)

Na dobrą sprawę z Puszczy Noteckiej wyjeżdżamy dopiero we Wronkach, gdzie łapiemy północny brzeg Warty. Przejeżdżamy na drugą stronę rzeki i po chwili na horyzoncie majaczy nam znajoma sylwetka. A więc starszapani! :)

W tym składzie dojeżdżamy do pobliskich Szamotuł, gdzie zapada decyzja o zamknięciu wycieczki. Zajeżdżamy do kawiarni, potem docieramy pod dworzec, gdzie obdarowani przez starsząpanią wypiekami ruszamy pociągiem w świat. Konkretnie to do Szczecina, a konkretniej to nie tyle pociągiem co szmelcowatym impulsem. Piszę tak, bo w tym składzie nie da się normalnie przewozić rowerów. O niebo lepsze są klasyczne kible, względnie te po modernizacji pod warunkiem, że nie pierdzą im głośniki.

Wyprawa miała swój wymiar symboliczny - to pierwsze >200 km pokonane przez nasz duet. Jest to też pierwsze >200 od czasów czterysetki z 4gottenem i wąskim w sierpniu 2014, a więc od bardzo długiego czasu. Do kompletu to pierwsze >100 na Hance, do której z wolna się przyzwyczajam. Trochę bolą mnie przedramiona, ale to z racji typowego dla roweru szosowego ułożeniu na kierownicy.

Jestem zbudowany formą Agnieszki :) Grzała naprawdę nieźle, ani przez moment nie odpuszczała koła, od czasu do czasu odjeżdżała do przodu i nawet po 150 km musiałem ją lekko stopować! Jednak co daje regularne jeżdżenie :) Teraz tylko planować kolejne ekspady :)

Ponownie przepraszam za jakość zdjęć - to z telefonu.














Kategoria >200 km, wycieczka


  • DST 12.60km
  • Czas 00:43
  • VAVG 17.58km/h
  • VMAX 36.10km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 313kcal
  • Podjazdy 32m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

HUPKP + PKPD

Sobota, 19 marca 2016 • dodano: 20.03.2016 | Komentarze 0

Z hostelu na uczelnię, z uczelni na PKP, przejazd pociągiem Świętopełk, a na koniec powrót z dworca do domu przez Jasne Błonia.
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 8.20km
  • Czas 00:27
  • VAVG 18.22km/h
  • VMAX 27.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Kalorie 202kcal
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

HUH

Piątek, 18 marca 2016 • dodano: 20.03.2016 | Komentarze 3

We Wrocławiu - z hostelu na uczelnię i z powrotem.


Kategoria komunikacyjnie


  • DST 197.90km
  • Teren 1.60km
  • Czas 08:54
  • VAVG 22.24km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 170 ( 89%)
  • HRavg 142 ( 74%)
  • Kalorie 4983kcal
  • Podjazdy 486m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zielona Góra - Legnica - Wrocław z morsem w roli głównej

Czwartek, 17 marca 2016 • dodano: 20.03.2016 | Komentarze 50

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum)-(PKP)-Zielona Góra-Kożuchów-Długie-Niegosławice-Przemków-Chocianów-Rokitki-Zamienice-Goliszów-Rzeszotary-Legnica-Cesarzowice-WROCŁAW

MAPA

Już od dawna naszykowałem sobie ślad na podróż z Zielonej Góry do Wrocławia jako dojazd na zjazd specjalizacyjny. Jeden z wariantów wiódł po północnej stronie Odry, drugi po południowej. Kilka dni wcześniej wybrałem ten drugi i rad, że pogoda jest odpowiednia (mam tu na myśli wiatr) dałem znać morsowi, że zbliżam się niebezpiecznie do jego igloo. Wyżej Wzmiankowany podjął temat chętnie i wyraził wolę spotkania czym sprawił mi przyjemność - zawsze to lepiej zobaczyć się w realu niż tylko klikać komcie na blogasku :P

Do Zielonej Góry jadę tygrysem. To taki zmodernizowany turbokibel, pomalowany w pomarańczowo granatowe barwy. Początkowo wszystko idzie zgodnie z planem. Jednak w Dolnej Odrze jakiś człowiek opuszcza skład ostatnimi drzwiami, a one po tym fakcie nie chcą się zamknąć. Pomaga dopiero interwencja konduktora, który drzwi na siłę dociska. Tu doznaliśmy opóźnienia 10 minut, o czym to poinformowałem morsa w smsie, który, jak cała reszta, akurat w tym dniu z mojego telefonu "nie wyszedł". To nie koniec przygód. Po chwili zaczyna pierdzieć głośnik, ten, przez który mówią do jakiej stacji się zbliżamy. Pierdzi bez przerwy, raz ciszej, raz głośniej, czasem pierdzenie niemal zanika dając nadzieję na chwilę ciszy, ale po chwili odzywa się ze zdwojoną siłą uniemożliwiając kontemplację widoków za oknem, o lekturze książki nie wspominając. Ponownie zagląda konduktor. Uśmiecha się, wzrusza ramionami i mówi, tłumacząc: "nowy, co zrobić". W sensie, że pociąg świeżo po remoncie. Czyli się psuje. Na szczęście w trakcie remontu nie zapomniano o instalacji kontrolek, których jeszcze w żadnym pociągu nie widziałem Co ciekawe - pierdzenie ustaje w momencie naklejenia na drzwi kartki, że są nieczynne. Bez sensu :P


Gdy mijamy Rzepin, stację o dość ciekawym układzie torowym, wirtualnie pozdrawiam MLJota ;) W końcu ląduję na stacji docelowej, w Zielonej Górze.

Jest piękna pogoda, zero chmur, dość ciepło, a wiatr w dodatku pomaga. Wiosna pełną gębą.

Pewien, że mors wie, że ja wiem, że spotkanie w Przemkowie (o czym poinformował mnie smsem) jadę dość żwawo. Na południe. Pamiętałem jego szacunki, że w Kożuchowie będę ok. 12.30. Z lekkim zdziwieniem i niesmakiem osiągam granicę tego miasta o 12.50. Rzut oka na średnią brutto - powyżej 22 km/h. Przecenił mnie. Nic to, wspinam się na zbocze rozległego wzniesienia i kieruję się DW na Bolesławiec, ale tylko do wsi Długie, gdzie miałem zjechać na Niegosławice. Tamże dostrzegam sylwetkę kolarza, który stoi pod krzyżem. W tym momencie już wiem kto zacz :D Po uroczystym przywitaniu ("tylko pod tym krzyżem, tylko pod tym znakiem, michuss jest michussem, a mors morsem" :P), wymianie kurtuazyjnych podarków, odbyciu rozmowy telefonicznej ruszamy razem do Niegosławic. Po drodze poznaję ogólny zarys zawraczenia tej części województwa lubuskiego. Mój przewodnik co rusz wskazuje - tutaj stary gazik, tam przerobiona astra w pikapie. Zostaję też zaznajomiony z ilostanem warszaw i syren w południowej części województwa lubuskiego. Odwdzięczam się rzewnemi wspomnieniami z lat pacholęctwa, kiedy to masowo korzystało się z wytworów polskiej myśli motoryzacyjnej :P

Przed Niegosławicami wpadamy na bruki. Klasyczne, lubuskie bruki. Dość strawne, kostka w miarę gładka i drobna. Nie jedzie się po tym źle, ale rower przechodzi przyspieszony test dokręcenia wszystkich śrub. Test zdany :)

Po Niegosławicach przychodzi kolej na Przemków. Tamże orlen: kawa, kanapka na ciepło, power aid i dyskusja na tematy wszelkie, gdzie krawężnik służył nam za ławkę. Tak mija prawie godzina, o ile nie więcej. Około 15.30 podejmuję decyzję, że niestety muszę jechać dalej. A więc "Rozmowy niedokończone". mors, jeszcze raz dzięki za spotkanie :)

Po rozstaniu nie zwalniam tempa. No, może na początku jest trochę wolniej, bo są te klimatyczne bruki. Ale potem cały czas wykorzystuję sprzyjający wiatr i omijając bokiem Chojnów docieram do Legnicy, na rynek (który rozłożył mnie na łopatki - nie wiedziałem, że w tym mieście jest tak ładnie) w poszukiwaniu kebabowni. Znalazłem i zjadłem tamże najbardziej oryginalny kebab - rollo tylko z mięsem i serem. Bardzo energetyczne, bo do samego Wrocławia już nic nie jadłem.

Legnica zrobiła pozytywne wrażenie DDRką, którą to opuszczałem miasto w kierunku Koskowic. Potem trochę zmieniłem zdanie, ale to z własnej winy - zjechałem na ciągnący się wzdłuż jezdni chodnik o asfaltowej nawierzchni bez żadnych oznaczeń. A więc jakby DDRka, która formalnie nią nie jest. Ale, że było gładko i równo to pocinałem sobie nią śmiało. I małom karku nie złamał, gdy zaraz za pokonanym mostkiem zamajaczył mi głęboki rów. Ostre hamowanie, wypięcie i udało się. :)

Wszystkie boczne drogi wzdłuż A4 już po ciemku. Liczne wiochy z nawierzchnią brukową. Nawierzchnia dróg - taka sobie, dramatu nie było, ale mogło być lepiej. Pod hostelem wychodzi mi 194 km. Do tego doliczam km z poranka, z drogi na PKP w Szczecinie.

Przepraszam za jakość zdjęć. Nie chciało mi się wozić lustrzanki, więc wszystkie z "aparatu" telefonicznego.




















Kategoria wycieczka


  • DST 50.50km
  • Teren 4.90km
  • Czas 02:20
  • VAVG 21.64km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • HRmax 168 ( 87%)
  • HRavg 138 ( 72%)
  • Kalorie 1426kcal
  • Podjazdy 307m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

PD przez Bukową

Środa, 16 marca 2016 • dodano: 16.03.2016 | Komentarze 8

SZCZECIN(PORT-Zdroje-Bukowe-Klęskowo-Płonia-Śmierdnica)-Sosnówko-Kołowo-SZCZECIN(Bukowe-Zdroje-Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

Powrót rowerem z pracy przez Drogę Bieszczadzką i Górską. Piękny dzień. Chyba pierwszy tak wiosenny w tym roku. Do tego niemal bezwietrznie.
Kategoria wycieczka


  • DST 50.20km
  • Czas 02:12
  • VAVG 22.82km/h
  • VMAX 36.10km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • HRmax 163 ( 85%)
  • HRavg 142 ( 74%)
  • Kalorie 1321kcal
  • Podjazdy 89m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DP przez Wielgowo

Wtorek, 15 marca 2016 • dodano: 15.03.2016 | Komentarze 8

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-PORT)

MAPA

Dziś tylko przejazd w jedną stronę. Po pracy potrzebny samochód. Dlaczego? Bo kolacja ze znajomymi w kuchenno-rewolucyjnej knajpie na obrzeżach Sz-na.
Kategoria wycieczka


  • DST 80.40km
  • Czas 03:16
  • VAVG 24.61km/h
  • VMAX 44.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 180 ( 94%)
  • HRavg 152 ( 79%)
  • Kalorie 1367kcal
  • Podjazdy 209m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD + Gryfino

Poniedziałek, 14 marca 2016 • dodano: 14.03.2016 | Komentarze 10

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Zdroje-Podjuchy-Żydowce)-Radziszewo-Dolaszewo-Czepino-Gryfino-Rosow-Nadrensee-Ladenthin-Będargowo-Warzymice-Rajkowo-Ostoja-SZCZECIN(Gumieńce-Turzyn-Łękno-NIEBUSZEWO)

MAPA

Kategoria wycieczka


  • DST 7.41km
  • Czas 00:25
  • VAVG 17.78km/h
  • VMAX 26.93km/h
  • Podjazdy 33m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z portu

Niedziela, 13 marca 2016 • dodano: 14.03.2016 | Komentarze 0

SZCZECIN(PORT-Centrum-NIEBUSZEWO)
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 11.47km
  • Czas 00:33
  • VAVG 20.85km/h
  • VMAX 37.44km/h
  • Kalorie 286kcal
  • Podjazdy 16m
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do portu

Sobota, 12 marca 2016 • dodano: 14.03.2016 | Komentarze 0

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-PORT)
Kategoria komunikacyjnie