m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2016

Dystans całkowity:2077.70 km (w terenie 62.40 km; 3.00%)
Czas w ruchu:90:12
Średnia prędkość:23.03 km/h
Maksymalna prędkość:54.30 km/h
Suma podjazdów:6758 m
Maks. tętno maksymalne:183 (95 %)
Maks. tętno średnie:146 (76 %)
Suma kalorii:42382 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:79.91 km i 3h 28m
Więcej statystyk
  • DST 64.00km
  • Teren 6.30km
  • Czas 03:03
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 37.40km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • HRmax 172 ( 90%)
  • HRavg 131 ( 68%)
  • Kalorie 1764kcal
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD + Puszcza Bukowa

Środa, 6 kwietnia 2016 • dodano: 06.04.2016 | Komentarze 11

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-DąbieKijewo-Płonia-Śmierdnica)-Sosnówko-Kołowo-SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

Powrót z pracy przez Puszczę Bukową, w tym arcymalowniczym, eksponowanym łącznikiem Drogi Granicznej z Chojnowską (do Szwedzkiego Kamienia). Zaraz po starcie przez chwilę pokropiło, potem, wbrew prognozom, piękna, słoneczna pogoda. Wiosna!






Kategoria wycieczka


  • DST 107.60km
  • Czas 04:18
  • VAVG 25.02km/h
  • VMAX 49.10km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • HRmax 173 ( 90%)
  • HRavg 137 ( 71%)
  • Kalorie 1994kcal
  • Podjazdy 402m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

DPD + Dobieszczyn przez Warnik

Wtorek, 5 kwietnia 2016 • dodano: 05.04.2016 | Komentarze 12

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Łękno-Pogodno-Gumieńce-Centrum-port-Centrum-Turzyn-Gumieńce)-Przylep-Stobno-Bobolin-Warnik-Ladenthin-Schwenennz-Grambow-Linken-Bismark-Blankensee-Pampow-Grünhof-Dobieszczyn-Tanowo-Pilchowo-SZCZECIN(Głębokie-Osów-Łękno-NIEBUSZEWO)

MAPA

Dzisiaj razem z A. Umówiliśmy się przy lodziarni Castellari w Alei Fontann. Tutaj konsumpcja przepysznych, zaryzykuję, że najlepszych w Szczecinie, lodów gałkowanych. Smaki pistacja i nutella wymiatają :P

Potem jedziemy bardzo spokojnym tempem do Niemiec. Specjalnie na garminie wyłączyłem widok średniej prędkości, żeby się nie irytować tym, że ciągle leci w dół ;) Od razu lepiej.

Do granicy docieramy przez Stobno i Warnik, by pełną prędkością (z góry) wpaść do Ladenthin. Potem, dalej tracąc wysokość, docieramy do Schwennenz, gdzie bruk głównej drogi omijamy po chodniku. Następnie szybki przelot do Grambow wzdłuż budowy DDRki. Potem dość spokojnym tempem do Linken, skręt w lewo i pofalowaną jak nie wiem co DDRką do Bismark. Na koniec fajna, zjechana już kilkanaście razy droga do Blankensee. Kilkanaście razy, ale, w moim przypadku, nigdy w tę stronę. W Blankensee zatrzymujemy się na bułkę i napój - A. rusza stąd do domu, do Szczecina przez Dobrą, a ja jadę dalej do Dobieszczyna przez Pampow. Muszę przyznać, że ten niemiecki odcinek wyjątkowo ponury - niemal bezludna kraina, w dodatku pogoda jakaś taka nieprzyjemna się zrobiła - chmury, z których coś chciało popadywać. Jeden plus, i to bardzo duży, że drogi o bardzo małym natężeniu ruchu, a od Grünhof to już wygodna, asfaltowa DDRka aż do krzyżówki pod Hintersee.

Potem zostaje już tylko dobrze się rozpędzić, by dotrzeć do domu. Na nudnych prostych do Dobieszczyna jestem z siebie bardzo dumny ;) Oswajam się z dolnym chwytem i mknę jak szalony, przynajmniej w moim mniemaniu. Mina mi zrzedła, gdy wrzuciłem ślad na stravę i zobaczyłem swoją klasyfikację na tym tak umiłowanym przez szoszonów odcinku - jestem 105 w klasyfikacji generalnej :P Nieźle :D

Do Pilchowa jadę DDRką - to kostka, ale niefazowana, więc Hanka radzi sobie z tym całkiem całkiem. W Pilchowie wbijam się jednak na ulicę i cisnę tak aż do Głębokiego, mimo, że wzdłuż jezdni wiedzie DDRka, ale ta z kolei fatalna nawet dla authora - polbruk z pojawiającymi się co kilkadziesiąt metrów wyrwami, które zapewne mają stanowić odpływ wody. Miałem jednak farta - nie jechało żadne auto i nikt na mnie nie zatrąbił. Z Głębokiego, gdzie wybija równa stówka Miodową wspinam się na Osów, a potem szybkim zjazdem kieruję się do domu. Cieszy mnie to, że czuję się całkiem świeżo i mógłbym jechać dalej :) Na dziś jednak wystarczy.

Dużo w ostatnim czasie "pierwszych razów". Tym razem pierwszy raz w tym roku na krótki rękaw i pierwszy raz bez nakrycia głowy (w sensie sam kask) ;)










Kategoria wycieczka


  • DST 136.90km
  • Czas 05:04
  • VAVG 27.02km/h
  • VMAX 54.30km/h
  • Kalorie 2513kcal
  • Podjazdy 349m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD + Pyrzyce przez Przewłoki

Poniedziałek, 4 kwietnia 2016 • dodano: 05.04.2016 | Komentarze 11

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Łękno-Pogodno-Gumieńce-Centrum-port-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo-Płonia)-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-Stargard-Witkowo-Strzebielewo-Przewłoki-Barnim-Obryta-Okunica-Pyrzyce-Żabów-SZCZECIN(Śmierdnica-Płonia-Kijewo-Dąbie-Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

Po niemal bezrowerowym weekendzie przyszła kolej na poniedziałek. Było wiadomo, że pogoda ma być super, więc trzeba było wymyślić okrężny powrót do domu z pracy. Tym razem padło na Pyrzyce, w których dość dawno nie byłem. Żeby było ciekawiej zrobiłem sobie rundkę po "witkowskich włościach", w tym po dziurawej, fatalnej do jazdy na Hance trylince w Przewłokach. Wynagrodziła mi to niezapomniana panorama Strzebielewa znad brzegu Małej Iny ;)

Wiatr dzisiaj jakiś niezdecydowany. Ciężko powiedzieć kiedy mi pomagał. Właściwie to cały czas przeszkadzał, nie jakoś bardzo, ale przeszkadzał. Do tego ciepło - pierwszy raz w jednej koszulce. Za to bez pulsometru - zaraz po starcie zaczął wariować, pokazywać wartości powyżej 200. Jedyny trop jaki mam, nie wiem czy słuszny, że nie miałem kurtki, a koło czujnika majtał się przewód słuchawek od empetrójki. Może to to? Bo dziś rano jechałem bez muzyki i wszystko było ok.

Wjazd DDRką do witkowskiego księstwa. Widoczna tablica reklamowa po prawej stronie.


Wiosenna panorama Strzebielewa z Przewłok.

Kategoria wycieczka


  • DST 7.40km
  • Czas 00:24
  • VAVG 18.50km/h
  • VMAX 33.20km/h
  • Kalorie 198kcal
  • Podjazdy 34m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z portu

Niedziela, 3 kwietnia 2016 • dodano: 03.04.2016 | Komentarze 1

SZCZECIN(PORT-Centrum-NIEBUSZEWO)

Po odstawieniu samochodu.
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 11.80km
  • Czas 00:33
  • VAVG 21.45km/h
  • VMAX 33.50km/h
  • Temperatura 294.0°C
  • Podjazdy 16m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do portu

Sobota, 2 kwietnia 2016 • dodano: 03.04.2016 | Komentarze 0

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-PORT)

Po samochód.
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 138.50km
  • Czas 05:17
  • VAVG 26.21km/h
  • VMAX 42.50km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 183 ( 95%)
  • HRavg 146 ( 76%)
  • Kalorie 2457kcal
  • Podjazdy 319m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD + Stargard przez Mosty

Piątek, 1 kwietnia 2016 • dodano: 01.04.2016 | Komentarze 11

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Łękno-Pogodno-Centrum-port-Dąbie-Załom)-Pucice-Kliniska Wlk.-Rurzyca-Goleniów-Mosty-Maszewo-Parlino-Grabowo-Stargard-Zieleniewo-Morzyczyn-Kobylanka-SZCZECIN(Płonia-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

Wstępnie na dziś byli zaplanowani goście, w tym jeden z dawnych, pamiętnych bajkstatsowiczów. Niestety, okazało się, że nie dadzą rady dojechać. Spotkanie zostało odłożone na przyszły tydzień. Biorąc pod uwagę piękną pogodę, fakt, że w weekend nie będę miał czasu na jeżdżenie (w przeciwieństwie do A.) postanowiłem samotnie wypuścić się Hanką gdzieś dalej. Wypad połączony był z kolejnymi korektami ustawienia siodełka i chyba "mam to". Wydaje mi się, że jest niemal idealnie. Po dzisiejszej eskapadzie nie czułem niemal żadnych dolegliwości związanych z wiadomą cześcią ciała.

Wiatr wiał dzisiaj z północnego zachodu. Dlatego najgorszy kawałek zafundowałem sobie niemal na początek - odsłonięte łąki między Kliniskami i Goleniowem. Gdy wjechałem w las - cisza i spokój. Ale tylko do czasu, bo postanowiłem przejechać się nowo wybudowaną drogą w strefie przemysłowej. Tutaj znów wiatr strzelił mnie w pysk i tak raz po raz walił aż do krzyżówki pod Modrzewiami.

Potem sytuacja zmieniła się na korzyść. Praktycznie aż do Stargardu (a na dobrą sprawę to aż do domu) pomagał, a przynajmniej nie przeszkadzał.

W Maszewie zajeżdżam zrobić jeszcze zdjęcie ulicy 22. Lipca. Nazwa ta najpewniej zniknie w najbliższym czasie. Powinienem się też wybrać do Dobrzan uwiecznić choćby ulicę Świerczewskiego. To ostatni dzwonek, bo wszystko wskazuje na to, że miasto nie będzie miało nic do powiedzenia w kwestiach takich kontrowersyjnych nazw ;)

W Stargardzie początkowo planowałem kebaba na Wyszyńskiego. Ale gdy docieram do miasta nie odczuwam niemal zupełnie głodu. Pragnienia też jakoś specjalnie nie, ale dla przyzwoitości kupuję sobie dwie cole w automacie przy tesco. Wypijam jedną, drugą dowożę do domu.

Niemal sama jazda. Postojów kilka, żaden nie dłuższy niż 2-3 minuty: przy krzyżówce w Załomiu, przy przejeździe kolejowym tamże, na rondzie w Żółwiej, na 22. Lipca w Maszewie, pod tesco w Stargardzie i kawałeczek dalej na ubranie kurtki. Potem już tylko zatrzymania na światłach w Szczecinie, które zresztą doprowadzały mnie do szału, bo podczas nich, mimo stania w miejscu, średnia prędkość RUCHU spadała. Taki to urok gpsa ;)

W domu melduję się tuż po 21. Dostaję owsiankę, bo A. ma teraz fazę na bycie prawdziwą gospodynią. Normalne kotlety z kartoflami i buraczkami też czekały gotowe na odgrzanie, a jakże, ale stwierdziłem, że na noc się tym nie będę dociążał. W zamian pomogłem Wzmiankowanej przy nowym garminie (dakota), który pojawił się w domu, a to po to, żeby: a) zapisywać cały ślad i, przede wszystkim, b) musimy oboje mieć dostęp do śladu podczas maratonów, które jedziemy oddzielnie.




Kategoria wycieczka