m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:1756.51 km (w terenie 127.60 km; 7.26%)
Czas w ruchu:81:45
Średnia prędkość:21.49 km/h
Maksymalna prędkość:63.03 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:70.26 km i 3h 16m
Więcej statystyk
  • DST 78.60km
  • Czas 03:28
  • VAVG 22.67km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Misja "Rower dla A."

Sobota, 5 września 2015 • dodano: 07.09.2015 | Komentarze 8

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Dąbie)-(PKP)-Wrocław-Oława-Brzeg-Lewin Brzeski-GOŚCIEJOWICE

MAPA

Wstępnie były zupełnie inne plany na ten weekend. Ale, jak to plany, czasami się zmieniają. Postanowiłem więc pojechać do Opola zawieźć Ukochanej rower, bo bez niego (albo beze mnie - sam nie wiem) więdła tam w oczach ;)

Jak postanowiłem tak uczyniłem - pierwej osobowym z Dąbia do Poznania (najsampierwej to rowerem, ciężkim jak kloc unibikiem z Bukowego na dworzec przez nową pętlę na Turkusowej), tamże konsumpcja rogala świętomarcińskiego, który to uświetnia każdą, ale to KAŻDĄ przesiadkę na wyżej wzmiankowanym dworcu, a na koniec osobówką do Wrocka. I tak - pierwszy pociag to był najnowszy super impuls, co to je zachpom w dużej ilości w nowosądeckim Newagu nabył. Pociąg fajny do jazdy, ale już z rowerem to niekoniecznie, bo ciężko rozplanować jego ustawienie, gdy rowerzystów jest więcej. Pozostaje zastawić straponteny, co przy większej ilości podróżnych jest już trudnym zdaniem. Na szczęście ludzi było mało. Ale i tak drugi etap, który odbywałem starym, poczciwym EN57, znanym gdzieniegdzie jako tyku-tyku, żółtek czy kibel był znacznie wygodniejszy, a to dlatego, że zainstalowali weń wygodne wieszaki. Z Poznania rowerów jechało pięć, ale po drodze, na tych najbliższych stacjach jak Puszczykowo czy Kościan powysiadali i do końca jechałem już sam, ciesząc się końcówką rogala i krusząc przy tem niem niemiłosiernie...

We Wro opuszczam pociąg, w garminie uruchamiam nawigację po wcześniej przygotowanym śladzie i jadę. Niestety, jeżeli chodzi o DK94 rzeczywistość rozminęła się nieco z wizją kreśloną przez A. Zgadzało się, że droga była krajowa. Natomiast nie zgadzało się o poboczu (nie było), o ruchu (był). O długich prostych nie dyskutowaliśmy, ale też były. Bardzo długie. Na szczęście wiatr pomagał i dość wesoło pocinałem sobie do celu, czyli do Gościejowic, na rodzinną imprezę, konkretniej bal z okazji zakończenia lata.

W Łosiowie kulminacja - najwyższe wzniesienie trasy. Na początek długi podjazd, a potem dość długi zjazd. Kawałek za tą wsią skręcam do Lewina Brzeskiego, przekraczam Nysę i A4, zmagając się na tym odcinku z silnym wiatrem i dobijam do celu, gdzie kochana eranis przywitała mnie pysznym piwkiem gryczanym. Ale nie tylko tym...










Kategoria wycieczka


  • DST 100.61km
  • Teren 6.30km
  • Czas 04:16
  • VAVG 23.58km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD EXTRA PLUS

Piątek, 4 września 2015 • dodano: 04.09.2015 | Komentarze 6

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Centrum-port-Zdroje-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Szczecin(Jezierzyce-Śmierdnica)-Sosnówko-Kołowo-SZCZECIN(Podjuchy-Zdroje-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Rano udało się wyjechać wcześniej, jakieś 10 minut, a to przy wstawaniu spora różnica. Niestety, w dużym stopniu roztrwoniłem ją na przejeździe kolejowym na Tczewskiej gdzie czekałem prawie 10 minut na przejazd pociągu towarowego. Podobnie jak wczoraj nie jadę przy bocznicach portowych tylko nadkładam odrobinę kilometrów zawijając przy Wałach (tutaj na Bulwarze Piastowskim mijam się, jak się później okaże dzięki strava flyby z Jamesem77). Z kolei za szlabanem, już na terenie portu autem wyprzedza mnie leszczyk. Świat jest mały. :)



Powrót. Przede wszystkim miałem sprawę do załatwienia na poczcie w Zdrojach i zakupy do zrobienia. Ponadto powinienem jeszcze nawiedzić bibliotekę przed jutrzejszą i pojutrzejszą podróżą do i z Opola (jadę, a właściwie jedzie ze mną rower A.), ale w końcu odpuszczam sobie, bo mam jeszcze prasówkę do zrobienia - będzie jak znalazł w pociągu.

Straszyły trochę ciemne chmury przewalające się na wschodzie. Jednak tym razem szczęście mi dopisało, bo okazało się, że one się oddalały. Gdy dojechałem do Niedźwiedzia asfalt był mokry, ulewa musiała przejść krótko przed moim przejazdem. Oczywiście, by tradycji stało się zadość na krótkim fragmencie DDRki między motanieckim skrzyżowaniem a stacją paliw (góra kilkaset metrów) kompletnie się wyświniłem dzięki stojącej nań wodzie. Tak jest tam zawsze po deszczu. Nie wiem, ktoś chyba to źle wyprofilował, ale prawie na całym odcinku między Morzyczynem a Motańcem stoi woda. Podobnie, choć w mniejszym stopniu, było też na nowej asfaltówce między Niedźwiedziem a Motańcem.

Ze Śmierdnicy ewakuuję się przez Drogę Bieszczadzką. Potem Kołowo i, dla odmiany nie przez Drogę Górską, a przez Podjuchy wjeżdżam do miasta. Teraz wystarczy podjechać mi pod pocztę i lidla w Zdrojach i mogę kierować się do domu. Nieźle wycyrklowałem trasę. Wyszła setka (trzecia z dziesięciu do zrobienia w tym miesiącu) bez grama dokręcania.
Kategoria wycieczka


  • DST 100.83km
  • Teren 19.10km
  • Czas 04:51
  • VAVG 20.79km/h
  • VMAX 44.84km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD i zgłębianie Puszczy

Czwartek, 3 września 2015 • dodano: 03.09.2015 | Komentarze 11

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Centrum-port-Podjuchy)-Binowo-Kołowo-Sosnówko-Dobropole-Kołowo-SZCZECIN(Klęskowo-Kijewo-Słoneczne-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Pobudka dość wczesna. Chciałem jak najwięcej przejechać rano, bo na popołudnie zapowiadali niepewną pogodę. Trudno było jednak się zwlec z łóżka i koniec końców wyjeżdżam jak zwykle, kilka minut po szóstej.

Dzisiaj odpuściłem sobie terenowy kawałek przez Mokradłową i w zamian przejechałem się "dziesiątką". Jest to trochę dalej i (chyba) szybciej. Dalej zmodyfikowałem trasę w ten sposób, że pominąłem niewygodny fragment przez Zaleskie Łęgi (po betonowych, nierównych płytach), zatrzymałem się po drożdżówkę na Basenie i zajechałem aż do Wałów Chrobrego, skąd przez Most Długi do pracy.

Tuż przed 16 zaczęło zrazu kropić, a krótko później regularnie lać. No nic, pomyślałem, stówki nie przejadę dzisiaj (a zależy mi, bo ostatnio A. poddała w wątpliwość mój plan "dziesięć stówek w dziewiątym miesiącu") ;) Ułożyłem sobie wcześniej plan trasy po Puszczy Bukowej - chciałem zobaczyć fragmenty, gdzie jeszcze mnie nie było.

I tak: najpierw przykuła moją uwagę droga przecinająca węzeł A6/S3 w Kluczu. Więc to był pierwszy punkt programu. Potem, niestety na dużym odcinku brukowana, Droga Binowska. Nią docieram do wsi o tej samej nazwie, po drodze zahaczając o brzeg Jeziora Binowskiego.

Z Binowa po kolejnym bruku (a potem po zniszczonym szutrze, na pewno fatalnym na zjazd) ostro wspiąłem się do Kołowa (nazwa drogi: Królewski Bruk). Na górze odbijam w prawo i kieruję się ku skrzyżowaniu z drogami do Śmierdnicy i Sosnówka. Co dalej? Dzisiaj zorientowałem się (dzięki rewelacyjnemu portalowi o puszczy), że Droga Bieszczadzka ma formę pętli. Ponieważ nigdy nie jechałem tzw. starą Drogą Bieszczadzką (bardziej na zachód wysunięty fragment pętli) postanowiłem zrobić to dziś. Asfalt jest tam bardzo zniszczony, momentami zupełnie zanika.

Na dole, na skrzyżowaniu z żółtym szlakiem skręcam w prawo i dość wygodną, gruntową drogą docieram do wschodniej części Drogi Bieszczadzkiej. Nie jadę jednak w górę, jak wczoraj, tylko odbijam w lewo, na Sosnówko, a w nim od razu ostro w prawo i potem jeszcze raz w prawo, po bruku, pod górę. To Droga Dobropolska, która doprowadza, nie może być inaczej, do Dobropola. Fatalny odcinek, toczyłem się miejscami 7-8 km/h. Po dojechaniu do wsi kieruję się na Kołowo. Po drodze skręcam w lewo, w udostępnioną wyłącznie dla rowerzystów i pieszych Drogę Słoneczną. Dojeżdżam nią w okolice Karasiego Stawu. Stąd przez bardzo fajny, wąski drewniany mostek docieram zielonym szlakiem do zniszczonej drogi Śmierdnica - Glinna. Teraz pozostaje mi wyjechać z Puszczy - robię to przez Kołowo, a potem Drogą Górską w dół. Do miasta wjeżdżam ulicą Agnieszki, a potem lekko na około, przez Kijewo i Słoneczne zawijam wreszcie do domu. Strasznie długo mi dziś zeszło, ale nie ma się co dziwić, skoro bruków było od groma.

Tutaj bardzo atrakcyjna mapa Puszczy Bukowej: http://zoom.it/p0io#full


Szczecinianie w porannej drodze z prawobrzeża na lewobrzeże. W oddali widoczny nowowybudowany odcinek linii tramwajowej.


Charakterystyczny wiadukt nad węzłem S3/A6.


Droga Binowska.


Stara Droga Bieszczadzka.


Droga Dobropolska.


Okolice Karasiego Stawu. Stąd już niedaleko do Glinnej.

Kategoria wycieczka


  • DST 114.15km
  • Teren 22.90km
  • Czas 04:59
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 44.41km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD EXTRA PLUS

Środa, 2 września 2015 • dodano: 02.09.2015 | Komentarze 11

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Podjuchy-port-Dąbie-Wielgowo)-Wielichówko-Cisewo-Grzędzice-Zieleniewo-promenada nad Miedwiem-Morzyczyn-Kobylanka-Szczecin(Jezierzyce-Śmierdnica)-Sosnówko-Kołowo-SZCZECIN(Klęskowo-Słoneczne-Klęskowo-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Rano trasą standardową. Obudziłem się bardzo późno, ale "ogarnięcie się" poszło na tyle sprawnie, że ruszyłem w miarę normalnie. Okazało się, że wreszcie jest rześko! Kilkaset metrów od domu włożyłem przeciwwiatrówkę. Sama droga bez przygód, może poza szlabanem na Tczewskiej, który zaczął mi zamykać się przed nosem, więc przeskoczyłem sobie bokiem.

Po pracy nabrałem ochotę na loda nogger toffi, którego ostatnio jadłem z A. w Zdunowie. Zastanawiając się nad miejscem zakupu uznałem, że najlepszy będzie sklepik przy głównej ulicy w Grzędzicach :P Pojechałem tamże przez leśne dukty wiodące aż z Wielgowa. Zakupu udało się dokonać - uśmiechnięty zjadłem swą zdobycz i poprawiłem jeszcze czekoladowym grześkiem, bo zaczęło mi chwilę wcześniej odcinać prąd.

Miałem jeszcze plan zahaczyć o Stargard, tak sentymentalnie, ale zrezygnowałem, bo mi się odechciało.

Powrót, po baaardzo długim czasie promenadą nad Miedwiem. Kiedyś byłem tu co chwilę, teraz już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio. Nic się nie zmieniło. Nadal jest ładnie.

Końcówka z Jezierzyc, dla odmiany, przez Drogę Bieszczadzką, a w dół, do miasta przez Drogę Górską, czyli dokładnie na odwrót jak wczoraj. Ależ ten zjazd jest emocjonujący, ależ ten sypki szuter dostarcza wrażeń na zakrętach ;)

Wycieczkę uwieńczyłem małymi zakupami w lidlu :P




Kategoria wycieczka


  • DST 79.03km
  • Teren 7.60km
  • Czas 03:25
  • VAVG 23.13km/h
  • VMAX 48.14km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD z plusem

Wtorek, 1 września 2015 • dodano: 02.09.2015 | Komentarze 3

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Podjuchy-port-Zdroje-Bukowe-Klęskowo)-Kołowo-Sosnówko-SZCZECIN(Śmierdnica-Płonia-Kijewo-Słoneczne-BUKOWE)

Rano moją ulubioną trasą przez Płonię i Zdunowo z dodatkiem przez Zaleskie Łęgi. Kilka minut później niż wczoraj - zorientowałem się po mijających mnie w trochę innych miejscach autobusach miejskich. W efekcie w Zdunowie miałem otwarty przejazd, ale za to stałem chwilę na Tczewskiej.

Po pracy musiałem, niestety musiałem, być w domu, by odbyć spotkanie. Przez to straciłem cenny czas i wyjechałem dalej dopiero przed 19. Wyjechałem pod Kołowo Drogą Górską. Na górze zorientowałem się, że nadciągają z południa ciemne, groźne chmury. Wyraźnie było widać, że nad Ziemią Pyrzycką już leje. Co było robić? Zjechałem Drogą Bieszczadzką do Sosnówka, przejechałem Mokradłową na Kijewo i w mało uczęszczanej Biedrze na uboczu os. Majowego zrobiłem zakupy, w tym na rewelacyjny, świetnie gaszący pragnienie ayran. :) Po wyjściu ze sklepu łapią mnie pierwsze krople deszczu i tak jest aż do domu. Gdy tam docieram rozpadało się na dobre, w dodatku przeszła burza, która to potem wyrządziła olbrzymie szkody na torach między Krzyżem a Dobiegniewem...
Kategoria wycieczka