m i c h u s s

Więcej o mnie.


















Znajomi
s p r z ę t
Archiwum bloga
- 2020, Listopad9 - 11
- 2020, Październik15 - 21
- 2020, Wrzesień15 - 58
- 2020, Sierpień20 - 77
- 2020, Lipiec16 - 32
- 2020, Czerwiec13 - 51
- 2020, Maj22 - 117
- 2020, Kwiecień19 - 78
- 2020, Marzec9 - 7
- 2020, Luty10 - 7
- 2020, Styczeń15 - 34
- 2019, Grudzień16 - 41
- 2019, Listopad19 - 50
- 2019, Październik20 - 43
- 2019, Wrzesień26 - 36
- 2019, Sierpień22 - 31
- 2019, Lipiec19 - 21
- 2019, Czerwiec24 - 47
- 2019, Maj8 - 30
- 2019, Kwiecień19 - 43
- 2019, Marzec17 - 48
- 2019, Luty17 - 64
- 2019, Styczeń18 - 41
- 2018, Grudzień10 - 25
- 2018, Listopad28 - 58
- 2018, Październik24 - 37
- 2018, Wrzesień17 - 43
- 2018, Sierpień21 - 46
- 2018, Lipiec26 - 66
- 2018, Czerwiec26 - 43
- 2018, Maj19 - 47
- 2018, Kwiecień23 - 59
- 2018, Marzec24 - 98
- 2018, Luty14 - 50
- 2018, Styczeń12 - 69
- 2017, Grudzień11 - 25
- 2017, Listopad18 - 29
- 2017, Październik16 - 113
- 2017, Wrzesień20 - 44
- 2017, Sierpień23 - 44
- 2017, Lipiec17 - 52
- 2017, Czerwiec20 - 78
- 2017, Maj25 - 108
- 2017, Kwiecień20 - 71
- 2017, Marzec24 - 41
- 2017, Luty13 - 105
- 2017, Styczeń23 - 49
- 2016, Grudzień25 - 68
- 2016, Listopad31 - 70
- 2016, Październik30 - 86
- 2016, Wrzesień29 - 149
- 2016, Sierpień24 - 181
- 2016, Lipiec20 - 76
- 2016, Czerwiec28 - 221
- 2016, Maj26 - 167
- 2016, Kwiecień26 - 185
- 2016, Marzec33 - 312
- 2016, Luty17 - 92
- 2016, Styczeń16 - 110
- 2015, Grudzień22 - 44
- 2015, Listopad23 - 87
- 2015, Październik18 - 113
- 2015, Wrzesień25 - 181
- 2015, Sierpień19 - 65
- 2015, Lipiec29 - 66
- 2015, Czerwiec20 - 40
- 2015, Maj16 - 77
- 2015, Kwiecień10 - 89
- 2015, Marzec5 - 20
- 2015, Luty6 - 39
- 2015, Styczeń7 - 78
- 2014, Grudzień13 - 99
- 2014, Listopad7 - 36
- 2014, Październik23 - 46
- 2014, Wrzesień26 - 86
- 2014, Sierpień18 - 72
- 2014, Lipiec26 - 33
- 2014, Czerwiec23 - 58
- 2014, Maj30 - 123
- 2014, Kwiecień15 - 64
- 2014, Marzec16 - 101
- 2014, Luty12 - 62
- 2014, Styczeń13 - 48
- 2013, Grudzień7 - 25
- 2013, Listopad11 - 45
- 2013, Październik7 - 31
- 2013, Wrzesień7 - 36
- 2013, Sierpień19 - 64
- 2013, Lipiec16 - 73
- 2013, Czerwiec17 - 69
- 2013, Maj9 - 55
- 2013, Kwiecień8 - 36
- 2013, Marzec2 - 12
- 2013, Luty6 - 16
- 2013, Styczeń3 - 18
- 2012, Grudzień5 - 35
- 2012, Listopad10 - 44
- 2012, Październik9 - 59
- 2012, Wrzesień17 - 35
- 2012, Sierpień13 - 28
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec15 - 56
- 2012, Maj17 - 40
- 2012, Kwiecień13 - 49
- 2012, Marzec12 - 47
- 2012, Luty13 - 45
- 2012, Styczeń6 - 28
- 2011, Grudzień4 - 22
- 2011, Listopad5 - 25
- 2011, Październik7 - 33
- 2011, Wrzesień11 - 44
- 2011, Sierpień10 - 51
- 2011, Lipiec15 - 36
- 2011, Czerwiec12 - 22
- 2011, Maj10 - 21
- 2011, Kwiecień12 - 35
- 2011, Marzec7 - 8
- 2011, Luty2 - 4
- 2011, Styczeń5 - 6
- 2010, Listopad17 - 1
- 2010, Październik29 - 4
- 2010, Wrzesień15 - 4
- 2010, Sierpień29 - 19
- 2010, Lipiec23 - 4
- 2010, Czerwiec23 - 10
- 2010, Maj22 - 11
- 2010, Kwiecień23 - 0
- 2010, Marzec5 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień2 - 0
- 2009, Listopad2 - 0
- 2009, Październik3 - 0
- 2009, Wrzesień5 - 0
- 2009, Sierpień6 - 0
- 2009, Lipiec11 - 0
- 2009, Czerwiec17 - 0
- 2009, Maj15 - 4
- 2009, Kwiecień13 - 0
- 2009, Marzec7 - 0
- 2009, Luty1 - 0
- 2009, Styczeń1 - 0
- 2008, Listopad1 - 2
- 2007, Wrzesień2 - 0
- 2007, Sierpień2 - 0
- 2007, Lipiec3 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 0
- 2007, Maj11 - 0
- 2007, Kwiecień5 - 0
- 2007, Marzec3 - 0
- 2007, Luty4 - 0
- 2007, Styczeń3 - 2
- 2006, Grudzień2 - 0
- 2006, Listopad4 - 0
- 2006, Październik4 - 0
- 2006, Wrzesień12 - 0
- 2006, Sierpień13 - 0
- 2006, Lipiec21 - 0
- 2006, Czerwiec14 - 0
- 2006, Maj12 - 0
- 2006, Kwiecień6 - 0
- 2006, Luty2 - 0
- 2006, Styczeń1 - 0
- 2005, Listopad4 - 0
- 2005, Październik8 - 0
- 2005, Wrzesień19 - 0
- 2005, Sierpień12 - 0
- 2005, Lipiec17 - 0
- 2005, Czerwiec18 - 0
- 2005, Maj6 - 0
- 2005, Kwiecień4 - 0
- 2005, Marzec5 - 0
- 2005, Luty2 - 0
- 2005, Styczeń1 - 0
- 2004, Grudzień2 - 0
- 2004, Listopad1 - 0
- 2004, Październik3 - 7
- 2004, Wrzesień12 - 0
- 2004, Sierpień9 - 0
- 2004, Lipiec21 - 0
- 2004, Czerwiec18 - 0
- 2004, Maj2 - 0
- 2004, Kwiecień3 - 0
- 2004, Marzec3 - 0
- 2004, Styczeń2 - 0
- 2003, Wrzesień6 - 7
- 2003, Sierpień1 - 0
- 1997, Lipiec7 - 0
- 1997, Maj2 - 0
- 1997, Kwiecień4 - 2
- 1997, Marzec1 - 2
- DST 11.72km
- Teren 7.20km
- Czas 00:52
- VAVG 13.52km/h
- VMAX 37.73km/h
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Z psem testowo i do lidla
Niedziela, 12 lipca 2015 • dodano: 12.07.2015 | Komentarze 13
SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-BUKOWE)
W ramach próby postanowiliśmy dzisiaj wybiegać psa przy pomocy rowerów, tj. my w ślimaczym tempie (7-15 km/h) podjechaliśmy Drogą Chojnowską pod górę, prawie do szosy Podjuchy - Kołowo, a Garmin wesoło biegł sobie z nami. Tym sposobem pokonaliśmy we trójkę około 7,5 km, test wypadł celująco i poważnie trzeba będzie się zastanowić nad kategorią "z psem" ;)
Po powrocie pies niemal dosłownie "padł" i zasnął, a my skoczyliśmy jeszcze na szybkie zakupy do lidelka w Zdrojach.


- DST 150.26km
- Teren 10.50km
- Czas 07:39
- VAVG 19.64km/h
- VMAX 35.32km/h
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad morze i to noco!
Sobota, 11 lipca 2015 • dodano: 11.07.2015 | Komentarze 10
SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Dąbie-Załom)-Pucice-Kliniska Wielkie-Rurzyca-Goleniów-Miękowo-Widzieńsko-Zielonczyn-Żarnowo-Racimierz-Łąka-Recław-Wolin-Międzyzdroje-Świnoujście-Ahlbeck[Czernin]-Heringsdorf[Przytulnica]-Bansin[Bądzin]-Heringsdorf-Ahlbeck-Świnoujście-[PKP]-SZCZECIN(Zdroje-BUKOWE)
MAPA
MAPA
Jakoś w połowie tygodnia A. wpadła na pomysł, by na weekend oddać psa do psiejniani (POLECAM :)) i ruszyć na rowerach gdzieś dalej. Początkowo mowa była o Kołobrzegu i obłędnym torcie bezowym tamże, ale potem ja wykombinowałem, że brakuje mi Świnoujścia w zaliczonych gminach i to tam warto by się było udać. W piątek po południu ulepszyłem swą myśl o to, żeby pojechać tam w nocy, bo psa "pozbyliśmy się" szybciej niż planowaliśmy.
Jak postanowili - tak zrobili. Pobudka, po dwóch godzinach snu, o północy. W pierwszych minutach soboty jestem strasznie niemrawy. Zabieram się za przygotowanie kalorii na wyjazd (pod postacią tostów), a później kanapek do zabrania na drogę. Schodzi na to wszystko ponad godzina, ruszamy niewiele po pierwszej, jest głęboka noc. :)


Szczecin opuszczamy przez Gryfińską i Dąbie (ale Szybowcową, a nie Goleniowską). Pierwsze kilometry mijają nam na rozmowach, które są na tyle zajmujące, że niemal nie zauważam jak dojeżdżamy do Pucic. Początkowo chciałem jechać przez Lubczynę, ale po chwili zastanowienia dochodzę do wniosku, że szosa przez Rurzycę ma dużo lepszą nawierzchnię. Tym sposobem, nie po raz ostatni dziś, oszczędzimy trochę kilometrów względem planu.
Jakoś za Rurzycą rozmowy schodzą na "plan dalszy" i w skupieniu wjeżdżamy do Goleniowa. Krótki "obrót" po Centrum i zarządzam postój pod Biedrą w okolicy skarbówki. Bardziej z rozsądku niż z potrzeby, w końcu przed nami szmat drogi, a głupio byłoby wyczerpać "paliwo" na wstępie. Z sakwy wyskakują batony musli i żelki +, oczywiście, woda. Kilka chwil później jedziemy dalej.
Tutaj zmieniam ponownie trasę. Miast jechać do Widzieńska przez Wierzchosław wybieram wariant przez trójkę - kilka km za Miękowem odbija się w lewo w las i wygodną, zachowaną w dość dobrym stanie asfaltówką dobija się do Widzieńska. W tejże wsi spotykamy dwa, luzem biegające burki. Potem jeszcze jeden taki trafi nam się w sąsiednich Krokorzycach - na szczęście to koniec niemiłych przygód ze ssakami, co nie oznacza, że koniec przygód z fauną jako taką w ogóle, ale o tym za chwilę. ;)
Aga narzeka trochę na jakość asfaltu na tym odcinku, ale na szczęście nie jest on zbyt długi. I o niebo, moim zdaniem, ciekawszy od wariantu gładszego, czyli tego przez Modrzewie i Stepnicę. Szybki zjazd w okolicy góry Zielonczyn i docieramy do szosy Stepnica-Wolin. Mijamy "na biegu" trójwieś Żarnowo-Racimierz-Łąka i wyjeżdżamy na odkryte przestrzenie przed Wolinem.
Nic nie zwiastuje problemów, gdy A. sugeruje, by na chwilę przerwać rozmowę, bo muchy lecą do buzi. Chwilę później muszę zatrzymać się na krótko, bo dzwoni mi budzik, zresztą ustawiany jeszcze na zeszłą sobotę. A. w tym czasie spokojnie jedzie przed siebie. Gdy ruszam - widzę ją jakieś dwieście, trzysta metrów przede mną, ale za-"jakby"-tumanem kurzu. Okazuje się, ze to nie żaden kurz tylko nieprzebrane roje jakichś owadów (na pewno nie chrząszczy majowych, dużo mniejsze). Są ich miliony, miliardy, lecą nieprzerwanym strumieniem jeden za drugim, uderzają o kask, wpadają do nosa, ucha, buzi. Po kilkunastu sekundach mam w nich całą kurtkę, spodenki i rower. Słyszę okrzyki przerażonej A. Gonię ją. Płacze z bezsilności. W pewnym momencie woła nawet na pomoc mamę, no ale mama daleko, nie może wytłuc całego tego robactwa nawet gdyby chciała ;) Potworne uczucie, bo nie można nic zrobić. Jedyne sensowne wyjście to napierać przed siebie, wbijając się w to lecące towarzystwo i odwracając głowę na bok (wtedy lecą tylko do ucha, a nie do nosa i buzi). W oddali, nad polami widzę jak tworzą nawet coś w rodzaju "trąb powietrznych". Widać już most w Wolinie, ale mam wrażenie, że w ogóle się nie przybliża. Wszystko trwało kilkanaście minut, od wyjazdu z lasu za Łąką aż do samego Recławia - cały czas, przez około osiem kilometrów, bez najmniejszej chwili wytchnienia. Tuż przed zabudowaniami Recławia jak ręką odjął - powietrze jest "czyste". Z ręką na sercu powiem, że nigdy w całym swoim życiu się z takim zjawiskiem nie spotkałem. Niemiłe doświadczenie.
W Wolinie planowaliśmy postój na mały popas. Tak też robimy. Jednak zamiast jeść czyścimy się z resztek tego robactwa. Ja ściągam dwie koszulki i pod nimi znajduję na sobie kilkanaście sztuk, już rozgniecionych. Potem wyrzucamy je z kieszeni, sakw, itd. Na koniec wreszcie można zjeść kanapki, wafelka i ruszyć w stronę Międzyzdrojów. Decydujemy się na "trójkę", bo obawiam się czy na odcinku w stronę Unina znów nie będzie tych lecących "śmieci". Wybór nie był zły, ruch niewielki, jechało się przyzwoicie.




W samych Międzyzdrojach robimy sobie sesję przy tablicy z nazwą miejscowości, a potem zajeżdżamy w okolicę molo. Focę obrzydliwy, reklamowy chaos w tym potencjalnie urokliwym miejscu. Jakże to potem będzie kontrastować, gdy wjedziemy na niemiecką część wyspy Uznam...


Z Międzyzdrojów do Świnoujścia nie "trójką", a fajną, śródleśną DDRką przez Lubiewo (kto czytał ten wie, hehehe). Las bardzo fajny, bukowy, dostojny :) Nawierzchnia, poza małymi fragmentami, też niczego sobie. Całość prowadzona w ramach szlaku rowerowego R-10, ale dość kiepsko oznakowane. Gdybym wczoraj wieczorem nie wrzucił tego w garmina to były by miejsca, gdzie można by się zgubić. Koniec końców wyjeżdżamy przy gazoporcie.






W Świnoujściu sprawnie kierujemy się na przeprawę promową, jednak prom odpływa bez nas. Spóźniliśmy się trzy minuty. Nic to jednak, kilkanaście minut później kolejny zabiera nas na drugą stronę Świny.
Zadowoleni jedziemy do McD na śniadanie, gdzie pochłaniamy ich niezłą kawę z mlekiem i jedyne, zjadliwe (moim zdaniem) danie w ramach oferty śniadaniowej, czyli muffina z jajkiem i bekonem. Dominuje nastrój dumy z przejechania nocą fajnej trasy ;) Teraz pozostaje jedynie dołożyć wisienką na torcie, czyli dojechać do niemieckich kurortów, które to A. już dobrze zna, a ja, poza Ahlbeck, nigdy tam nie byłem.
Spokojnym tempem toczymy się przez te wszystkie malownicze, schludne, sterylnie czyste (w każdym względzie, także, a może przede wszystkim szyldów reklamowych) aż do skwerku w Bansin. Tam odpoczywamy chwilę, wypijamy co nieco i wracamy do Polski.


Na promenadzie zatrzymujemy się na lody i niezwykle pożywne chipsy o rozkosznie brzmiącej nazwie "swojskie ziemniaczki", smak niemniej rozkoszny - masło z solą.

Ja kupuję sobie Politykę i chwilę później robimy mini-obozowisko na dwóch ławkach. Na jednej drzemie A., a ja na drugiej czytam. Tak mija nam około jedna godzina.

Potem ewakuujemy się na dworzec, ale aż przez karsiborską przeprawę, na której też nigdy nie byłem. Prowadzi doń bardzo fajna DDRka, jedyna, o której mogę powiedzieć coś dobrego w tym mieście - pozostałe sprawiają wrażenie robionych bez planu, niebezpiecznych, często zmuszających rowerzystów do niebezpiecznych manewrów (przykład: kończy się DDRka, oczywiście z kostki, po prawej stronie ulicy, potem chwilę nie ma nic, a kawałek dalej zaczyna się po lewej stronie, ale by się tam dostać trzeba sforsować wysoki krawężnik albo wjechać przez najbliższe przejście dla pieszych). Uważam, że osoby odpowiedzialne za planowanie (i budowę) DDRek w mieście sporo mogły by się nauczyć od ich odpowiedników choćby w Szczecinie, gdzie, szczególnie po ostatnich posunięciach w centrum, jeździ się naprawdę nieźle.
Na Karsiborach ruch jeszcze większy niż w centrum - nie ma się co dziwić, tędy wjeżdżają wszyscy przyjezdni.

Po przeprawie ruszamy na około do dworca. Kolumna samochodów czekających na wjazd zdaje się nie mieć końca, a my jesteśmy systematycznie wyprzedzani przez tych, którzy zjechali z naszego promu. Do czasu. Niemieccy turyści ciągną za sobą wielką przyczepę kempingową. Ale grzecznie wyczekali do samego końca nie narażając nas na żadne, z trąbieniem na czele, nieprzyjemności ;)
W końcówce jesteśmy już dość mocno zjechani. Niemniej szczęście z takiej długiej trasy przeważa. To była najlepsza tegoroczna wycieczka, bez dwóch zdań. A. jechała wyśmienicie. To jest jednak rowerzystka z ekstraklasy... Wsiąść po długiej przerwie od mega dystansów na rower i tak po prostu, bez najmniejszej nawet zadyszki machnąć 150 kilosów... Wyczyn! Chapeau bas!
Kategoria wycieczka
- DST 19.34km
- Czas 00:50
- VAVG 23.21km/h
- VMAX 40.90km/h
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD
Piątek, 10 lipca 2015 • dodano: 12.07.2015 | Komentarze 0
SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-port-Zdroje-BUKOWE)
Kategoria komunikacyjnie
- DST 21.43km
- Czas 00:54
- VAVG 23.81km/h
- VMAX 46.17km/h
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
DPPD
Czwartek, 9 lipca 2015 • dodano: 10.07.2015 | Komentarze 2
SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-port-Zdroje-Klęskowo-BUKOWE)
Kategoria komunikacyjnie
- DST 19.27km
- Czas 00:51
- VAVG 22.67km/h
- VMAX 39.52km/h
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD
Środa, 8 lipca 2015 • dodano: 10.07.2015 | Komentarze 1
SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-port-Zdroje-BUKOWE)
Kategoria komunikacyjnie
- DST 19.08km
- Czas 00:45
- VAVG 25.44km/h
- VMAX 42.78km/h
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD
Wtorek, 7 lipca 2015 • dodano: 10.07.2015 | Komentarze 0
SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-port-Zdroje-BUKOWE)
Kategoria komunikacyjnie
- DST 19.04km
- Czas 00:52
- VAVG 21.97km/h
- VMAX 38.86km/h
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD
Poniedziałek, 6 lipca 2015 • dodano: 10.07.2015 | Komentarze 0
SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-port-Zdroje-BUKOWE)
Kategoria komunikacyjnie
- DST 77.00km
- Teren 1.70km
- Czas 03:02
- VAVG 25.38km/h
- VMAX 58.90km/h
- Temperatura 34.0°C
- Aktywność Jazda na rowerze
Podkępińskie gminy w upale
Niedziela, 5 lipca 2015 • dodano: 06.07.2015 | Komentarze 3
CHOJĘCIN-Kępno-Książkowy-Mikorzyn-Doruchów-Marszałki-Bukownica-Chlewo-Przedborów-Siedlików-Potaśnia-Ostrzeszów-Parzynów-Marcinki-Słupia pod Bralinem-Bralin-CHOJĘCIN
MAPA
MAPA
Planowany od dłuższego czasu wyjazd służbowy. Tzn. służbowy dla A., ja występowałem w roli kierowcy na trasie Szczecin - Kępno - Szczecin.
Docieramy do celu około 8, po 5 godzinach jazdy (z czego prawie 2, między Sz-nem i Z. Górą, w intensywnych ulewach i burzy). Zjadamy śniadanie w McD, po czym ja ruszam zdobywać cztery nowe gimny ;) Trasę zaplanowałem sobie wcześniej w rwgps. Jedynie na dwóch fragmentach władowałem się w teren (a jechałem na meridzie). Na szczęście okazało się, że było tego niewiele i bez większych problemów pokonałem szutrówkę i ścieżkę w parku w Chlewie.
Największym zaskoczeniem wyjazdu były całkiem niezłe przewyższenia i dużo ładnych, drewnianych kościołów, trochę jak w górach. Okolice naprawdę bardzo ładne.
Upał znośny jedynie podczas jazdy, dlatego zdjęć jest niewiele.
Po powrocie pomagam, na ile mogę, A., a potem już tylko kolejne, szybkie prawie 500 km. Na szczęście po bardzo dobrych drogach, dzięki czemu podróż (podobnie jak poranna) mija jak z bicza strzelił.
Zdjęcia:
1) Rumak na dziś. Stoi w lesie. Dzięki patykowi ;)

2) Wjazd do słonecznego Ostrzeszowa.

3) Piękna nazwa.

4) Okolice Kobylej Góry.

5) Zły znak.

6) A więc to tak. Nieco ponad półtora kilometra.

7) Przejazd kolejowy w linii Kępno - Syców - Oleśnica, nieczynnej od lat.

8) Nieźle zachowany zaporożec. W tle cytryna i wartburg kombi.

Kategoria wycieczka
- DST 23.23km
- Teren 0.80km
- Czas 01:16
- VAVG 18.34km/h
- VMAX 36.20km/h
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Do portu przez ul. Księżnej Anny
Sobota, 4 lipca 2015 • dodano: 06.07.2015 | Komentarze 5
Krótka przejażdżka z A., bo zapomniałem zabrać jednej rzeczy z pracy, która była potrzebna na następny dzień. Dla urozmaicenia poprowadziłem trasę przez "ulicę" księżnej Anny, ale było jednak trochę zbyt terenowo jak na ilość wszelkiej maści fruwającego robactwa.

- DST 61.40km
- Czas 02:13
- VAVG 27.70km/h
- VMAX 51.30km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Glinna przez Gryfino
Sobota, 4 lipca 2015 • dodano: 04.07.2015 | Komentarze 5
SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Podjuchy-Klucz)-Radziszewo-Dolaszewo-Czepino-Gryfino-Wełtyń-Gardno-Żelisławiec-Glinna-Stare Czarnowo-SZCZECIN(Śmierdnica-Płonia-Kijewo-Słoneczne-BUKOWE)
MAPA
MAPA
W planach było coś większego, ponad 100 km. W tym celu nastawiłem budzik na 4.10. Wypadki potoczyły się jednak tak, że po długodystansowym oglądaniu filmów z A. nawet nie pamiętam samego momentu włączenia budzika. Obudziłem się sam i natychmiast spojrzałem na zegarek - 6.25. Z dłuższego wyjazdu nici, bo nie da się uniknąć gorączki.
Pojechałem więc DK31 do Gryfina, potem domknąłem pętlę kierując się DW120 do Starego Czarnowa i na koniec starą trójką do Szczecina.
Z ciekawostek - pod Glinną przepędzano przez szosę stado owiec, a w Starym Czarnowie wreszcie wzięli się za remont wyjazdu na Gryfino.


Kategoria wycieczka