m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2016

Dystans całkowity:1330.20 km (w terenie 60.50 km; 4.55%)
Czas w ruchu:61:26
Średnia prędkość:21.65 km/h
Maksymalna prędkość:52.10 km/h
Suma podjazdów:4455 m
Maks. tętno maksymalne:184 (96 %)
Maks. tętno średnie:155 (81 %)
Suma kalorii:31874 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:45.87 km i 2h 07m
Więcej statystyk
  • DST 41.60km
  • Czas 01:56
  • VAVG 21.52km/h
  • VMAX 30.60km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Kalorie 1067kcal
  • Podjazdy 86m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPPD + Warzymice

Poniedziałek, 19 września 2016 • dodano: 24.09.2016 | Komentarze 13

Droga powrotna przez Wyspę Pucką, Warzymicę i Ostoję. Między Ostoją a Rajkowem zaliczam kolizję z jadącym samochodem - poprawiałem coś w tylnej kieszonce i miałem wysunięty łokieć, którym składam lusterko jakiemuś kretynowi w dostawczym volkswagenie. Zasuwał grubo ponad 50 km/h, aż byłem zdziwiony, że wszystko obyło się bez konsekwencji "zdrowotnych".


Kategoria wycieczka


  • DST 100.40km
  • Czas 03:45
  • VAVG 26.77km/h
  • VMAX 52.10km/h
  • HRmax 166 ( 86%)
  • HRavg 142 ( 74%)
  • Kalorie 1904kcal
  • Podjazdy 343m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Trzebież przez Łęknicę

Niedziela, 18 września 2016 • dodano: 18.09.2016 | Komentarze 9

Od rana śledziłem zmagania uczestników Maratonu Północ - Południe z Helu na podzakopiańską Głodówkę. I jakoś tak wyszło, że na rower znalazł się czas dopiero około 14.

Przetestowałem nowy wyjazd za granicę, przez Mierzyn. Wspominał o nim kiedys James77 i muszę przyznać, że chyba będę teraz tędy jeździł. Najbardziej komfortowy sposób opuszczenia kraju ;) Od Lubieszyna pomknąłem z wiatrem do Łęknicy, gdzie odbiłem na północ. Wiatr stał się niesprzyjający, ale na szczęście droga wiedzie tam sporo przez las. Do krzyżówki pod Hintersee minęły mnie może ze trzy auta i jeden szoszon, który wolał skorzystać z jezdni miast asfaltowej DDRki. A może nie wiedział, że takowa się tam znajduje? Nieważne.

W Dobieszczynie dokładam kilometrów odbijając na Trzebież przez podmyśliborskie skrzyżowanie. Asfalt nie jest tam najlepszy, ale spodziewałem się, że będzie gorzej. Od Trzebieży już lekko, zawijam na nieczynny przystanek osobowy w Niekłończycy - Uniemyślu (fizycznie znajduje się w Uniemyślu), a potem z Polic do Szczecina jadę dla zasady, bo wiem, że tędy lepiej nie podróżować, przez Przęsocin. Dla zasady, bo jeszcze tędy nie jeździłem. Droga ma swoje minusy - duży ruch i dość wąsko, ale i plusy: jadąc szosówką omija się wredny odcinek Pilchowo - Głębokie, a poza tym od dzielnicy Bukowo prawie cały czas pruje się w dół (inna sprawa, że od Polic trzeba wjechać z poziomu 9 metrów na ponad 100, żeby się tym cieszyć).












Kategoria wycieczka


  • DST 59.10km
  • Teren 5.90km
  • Czas 02:53
  • VAVG 20.50km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 1581kcal
  • Podjazdy 274m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka po pieczątkę

Sobota, 17 września 2016 • dodano: 18.09.2016 | Komentarze 3

MAPA

Musiałem podjechać po pieczątkę, którą zostawiłem w pracy na Bukowym. W pierwszym odruchu miałem plan przejazdu najkrótszą drogą, ale na Moście Pionierów miałem sporo czasu na myślenie (zdjęcie) i wykombinowałem sobie, że przecież mogę tam dojechać przez ulkubioną Drogę Górską. A jak dojechać do Drogi Górskiej - no oczywiście tylko przez Wielgowo, Sławociesze, Płonię, a na koniec jeszcze zdewastowaną Starą Drogą Bieszczadzką. I tak dokonało się ;)


Kategoria wycieczka


  • DST 19.30km
  • Czas 01:02
  • VAVG 18.68km/h
  • VMAX 28.30km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 479kcal
  • Podjazdy 62m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Piątek, 16 września 2016 • dodano: 18.09.2016 | Komentarze 2

Po pracy oddać przetrzymaną książkę i pożyczyć kolejną - w filii, która jak się okazało jest nieźle ukryta. Trzeba było pokonać pana na portierni w "DeeSie" (padło sakramentalne: "dzieee?"), a potem znaleźć odpowiednią klatkę akademika i jeszcze wspiąć się na drugie piętro. Misja skończyła się sukcesem ;)
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 24.50km
  • Czas 01:15
  • VAVG 19.60km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Kalorie 617kcal
  • Podjazdy 56m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Czwartek, 15 września 2016 • dodano: 18.09.2016 | Komentarze 0

Kategoria komunikacyjnie


  • DST 33.40km
  • Czas 01:42
  • VAVG 19.65km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Kalorie 817kcal
  • Podjazdy 112m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPPD

Środa, 14 września 2016 • dodano: 18.09.2016 | Komentarze 0

Kategoria komunikacyjnie


  • DST 204.80km
  • Teren 15.40km
  • Czas 09:18
  • VAVG 22.02km/h
  • VMAX 46.80km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • HRmax 160 ( 83%)
  • HRavg 136 ( 71%)
  • Kalorie 5275kcal
  • Podjazdy 642m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łobez, czyli odbiór potomkini ze szkoły

Wtorek, 13 września 2016 • dodano: 14.09.2016 | Komentarze 14

MAPA

Od czasu do czasu odbieram Igusię ze szkoły. Zdarzało się już, że dojeżdżałem do Łobza z tej okazji na rowerze. Dzisiaj też taki był plan, ale po pierwsze wczoraj "profilaktycznie" naładowałem sobie baterię do przedniej lampki, po drugie wiało z takiego kierunku, że szkoda było nie zdyskontować tego "na powrocie", po trzecie uznałem, że fajnie było by mieć świadomość, że prawie 50 zł zostało w kieszeni, bo nie pojechałem pociągiem.

Jak postanowiłem tak zrobiłem, przede wszystkim nastawiłem się psychicznie, że w Łobzie to dopiero pół, a nie całość. Po dojeździe na miejsce wiedziałem, że czuję się ok, nic nie boli, pogoda taka, że aż chce się jechać, więc po miło spędzonym dniu na placach zabaw, w lodziarni i jeszcze w wielu innych, ciekawych miejscach Łobza wsiadłem na rower ponownie i potoczyłem się, trochę inną drogą, bo nie przez Dobrą, a przez Stargard, do Szczecina. Jechało się wyśmienicie. No, może poza tym, że już w samym Szczecinie zaczął mnie z lekka kłuć Achilles, ale nie ten newralgiczny ;) Przejdzie. Musi przejść ;)

Zdjęcia:

1) Poranek na drodze Wielgowo - Sowno. Zawsze mnie frapuje kilometr bruku w samym środku lasu, jednocześnie w samym środku tej około ośmiokilometrowej drogi.


2) Centrum wsi Mokre. Niedawno były tu dożynki - wprawne oko dostrzeże elementy dekoracji :P


3) Między Mokrem a Krzemienną. Droga wysadzana jest jabłonkami, które pamiętają jeszcze poprzednich gospodarzy tych ziem. Utwardzony jest końcowy odcinek, w pobliżu Anielina. Zaraz za Mokrem jest kawałek bruku, a potem szuter i piach.


4) Rok albo i dwa lata temu poprzez bazę kolej.one.pl ktoś zadał mi pytanie czy znany jest mi stan toru łączącego Dobrą Nowogardzką z Mieszewem. To zlikwidowana w latach 90 wąskotorówka, którą można było dojechać do Reska, Gryfic, a po przesiadkach nawet i nad morze. Pytający trafił na jakiś mój wpis na niniejszym blogu z 2011 albo 2012 roku, w którym pisałem, że tor leży i powątpiewał, że taki stan utrzymuje się w momencie zadania pytania. Cóż. Okazuje się, że przynajmniej zaraz za Dobrą tor nadal kompletny - ciekawe jak to możliwe, że jeszcze niezainteresowali nim złodzieje? ;)


5) Okolice Ińska i okolice Łobza (poniżej) - idealnie pasują do określenia "zachodniopomorski interior" ;)


6) Cel na wyciągnięcie ręki.


7) Koszulka się wietrzy, żeby można ją było bez obaw zwinąć i schować po "przebierce" w cywilne ciuchy ;) Wiało tak, że po 5 minutach była sucha.


8) Żartom nie było końca ;)


9) Gimnastyka.


10) Ku zachodzącemu słońcu - w Cieszynie włączyłem oświetlenie, za Chociwlem zapadł zupełny zmrok.


11) Esencja nocnej jazdy - dobrze przyzwyczajać się do takiego widoku ;) Tutaj na DK20, tuż przed miejscowością Dzwonowo.

Kategoria >200 km, wycieczka


  • DST 4.70km
  • Czas 00:15
  • VAVG 18.80km/h
  • VMAX 26.50km/h
  • Kalorie 55kcal
  • Sprzęt Bike`S Szczecin
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do kina i na zakupy eSeReMem

Poniedziałek, 12 września 2016 • dodano: 13.09.2016 | Komentarze 4

Pierwszy raz Szczecińskim Rowerem Miejskim po zmianie operatora na Nextbike. Ja na ich rowerach jeździłem jakiś czas temu w Opolu i wyrobiłem sobie jak najgorsze zdanie o wspomnianej firmie, nawet nie tyle z powodu stanu jednośladów, co działania systemu wypożyczania. No więc... Może jestem uprzedzony, więc wstrzymam się jeszcze z ocenami, ale w porównaniu do poprzedniego operatora jest gorzej :/ Chociaż z drugiej strony można powiedzieć, że udało mi się wypożyczyć i oddać rower, a o to przecież chodzi, nie? ;)
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 14.90km
  • Czas 00:45
  • VAVG 19.87km/h
  • VMAX 36.10km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Kalorie 378kcal
  • Podjazdy 49m
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Poniedziałek, 12 września 2016 • dodano: 13.09.2016 | Komentarze 9

W drodze do pracy przepuszczała mnie piękna, klasyczna klamka h9-21 z Paan-Busa. Rzadko już widuje się je w tej podstawowej, niezmodyfikowanej wersji. Najczęściej nadwozia, w których zresztą po części maczał palce sam Beksiński (stary), są sprofanowane jakimiś plastikowymi dodatkami. Krótko mówiąc - spieszmy się kochać klasyczne hadziewiątki, tak szybko odchodzą ;)


Kategoria komunikacyjnie


  • DST 127.90km
  • Czas 04:48
  • VAVG 26.65km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • HRmax 174 ( 91%)
  • HRavg 154 ( 80%)
  • Kalorie 2296kcal
  • Podjazdy 421m
  • Sprzęt Hanka
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pyrzyce przez Banie

Niedziela, 11 września 2016 • dodano: 11.09.2016 | Komentarze 17

MAPA

Nie mam jakiejś szczególnej weny na pisanie ;) Dzisiaj postanowiłem pojechać na lodowego "szejka" do Gryfina, a potem się zobaczy. Gdy dotarłem do ulubionej, gryfińskiej lodziarni okazało się, że mają nowy smak, w dodatku w promocyjnej cenie - 5,9 zł za kubeczek o smaku arbuzowym. Skusiłem się, a do kompletu wziąłem jeszcze sprawdzoną truskawkę. Tak posilony zmobilizowałem się do wydłużenia wycieczki - zamiast prosto na Stare Czarnowo pojechałem na Pyrzyce przez Banie. Chyba nigdy nie jechałem w tę stronę (właśnie sprawdziłem we wszystko wiedzącym excelu - nigdy). Od Gryfina do Bań zdecydowanie więcej pod górę, za to później więcej w dół, chociaż też nie tak do końca, bo np. zaraz za Baniami dostaję podjazd na najwyżej położony punkt wyjazdu (ponad 80 m). Jednak potem jedzie się przednio.

W Pyrzycach zwalczam swój "szejkowy" nałóg, mimo, że widzę ludzi, którzy idą z tym nektarem bogów. Przez chwilę chciałem nawet zatrzymać dwie dziewczyny i spytać gdzie to kupiły, ale rozsądek mnie powstrzymał ;)

Potem wlatuję na "starą trójkę", która świetnie nadaje się do szybkich przelotów, głównie za sprawą szerokiego pobocza i dużo mniejszego niż kiedyś ruchu. Dzisiaj jednak okazała się dla mnie pechowa. W połowie drogi między Żabowem a Czarnowem łapię kapcia. Kawałek, około 200 m, maszeruję z buta, żeby dojść do cienia. Rozkładam się na poboczu z całym, że tak to określę, majdanem i rozpoczynam wymianę. Z lokalizacją przyczyny nie miałem problemu - duży kawałek szkła widoczny po pobieżnym przejrzeniu opony błyszczał wrednie ;) Potem nowa dętka, pompowanie małą pompeczką do sensownego ciśnienia (a więc ponad sto machnięć) i można zakładać. Gdy już to zrobiłem kręcę kołem, by sprawdzić czy wszystko ok. Niestety, nie ok. Koło ma spore bicie góra - dół, źle spasowała się opona. Spuszczam powietrze, poprawiam ją i pompuję ponownie. Nic, bez efektu. Trudno, myślę, pojadę i zobaczę jak jest. Heh. Po kilkuset metrach zjeżdżam na przystanek i zaczynam wszystko od nowa, ze szczególną uwagą ponownie zakładając oponę na obręcz. Mimo dołożenia wszelkich starań problem, choć znacznie mniejszy, dalej jest :/ Ponownie ruszam, ale dochodzę do wniosku, że po kilku kilometrach takiej jazdy dostanę epilepsji, o ewentualnych uszkodzeniach koła nie wspominając. A więc zatrzymuję się trzeci raz, z tym, że zakładam inną dętkę zapasową. Teraz poszło zdecydowanie lepiej. Niewielkie bicie było, ale zaraz przed założeniem jeszcze poprawiłem "na chama" oponę i wszystko wróciło do normy ;)

W Czarnowie staję na małe zakupy, a potem jadę już do domu z niewielką zawijką przez Wielgowo, żeby uniknąć ruchu na "dziesiątce" między Płonią a Kijewem. Korzystam z pasa prawego na Moście Pionierów, bo nie chcę ryzykować kolejnej gumy, która przy stanie chodnika tamże jest niemal pewna.

Pod sam koniec lekko odzywa się prawy achilles - ten, z którym żadnych problemów na i po BBT nie było. Drugi, ten "wadliwy" zniósł wyjazd bez najmniejszych zastrzeżeń ;)

Krótko mówiąc - pierwsza setka po BBT zrobiona :)

Co najlepsze - władowałem nieporęczne lustro do podsiodłówki, ale nie znalazłem motywacji do zrobienia choćby jednego foto ;)
Kategoria wycieczka