m i c h u s s

Więcej o mnie.


















Znajomi
s p r z ę t
Archiwum bloga
- 2020, Listopad9 - 11
- 2020, Październik15 - 21
- 2020, Wrzesień15 - 58
- 2020, Sierpień20 - 77
- 2020, Lipiec16 - 32
- 2020, Czerwiec13 - 51
- 2020, Maj22 - 117
- 2020, Kwiecień19 - 78
- 2020, Marzec9 - 7
- 2020, Luty10 - 7
- 2020, Styczeń15 - 34
- 2019, Grudzień16 - 41
- 2019, Listopad19 - 50
- 2019, Październik20 - 43
- 2019, Wrzesień26 - 36
- 2019, Sierpień22 - 31
- 2019, Lipiec19 - 21
- 2019, Czerwiec24 - 47
- 2019, Maj8 - 30
- 2019, Kwiecień19 - 43
- 2019, Marzec17 - 48
- 2019, Luty17 - 64
- 2019, Styczeń18 - 41
- 2018, Grudzień10 - 25
- 2018, Listopad28 - 58
- 2018, Październik24 - 37
- 2018, Wrzesień17 - 43
- 2018, Sierpień21 - 46
- 2018, Lipiec26 - 66
- 2018, Czerwiec26 - 43
- 2018, Maj19 - 47
- 2018, Kwiecień23 - 59
- 2018, Marzec24 - 98
- 2018, Luty14 - 50
- 2018, Styczeń12 - 69
- 2017, Grudzień11 - 25
- 2017, Listopad18 - 29
- 2017, Październik16 - 113
- 2017, Wrzesień20 - 44
- 2017, Sierpień23 - 44
- 2017, Lipiec17 - 52
- 2017, Czerwiec20 - 78
- 2017, Maj25 - 108
- 2017, Kwiecień20 - 71
- 2017, Marzec24 - 41
- 2017, Luty13 - 105
- 2017, Styczeń23 - 49
- 2016, Grudzień25 - 68
- 2016, Listopad31 - 70
- 2016, Październik30 - 86
- 2016, Wrzesień29 - 149
- 2016, Sierpień24 - 181
- 2016, Lipiec20 - 76
- 2016, Czerwiec28 - 221
- 2016, Maj26 - 167
- 2016, Kwiecień26 - 185
- 2016, Marzec33 - 312
- 2016, Luty17 - 92
- 2016, Styczeń16 - 110
- 2015, Grudzień22 - 44
- 2015, Listopad23 - 87
- 2015, Październik18 - 113
- 2015, Wrzesień25 - 181
- 2015, Sierpień19 - 65
- 2015, Lipiec29 - 66
- 2015, Czerwiec20 - 40
- 2015, Maj16 - 77
- 2015, Kwiecień10 - 89
- 2015, Marzec5 - 20
- 2015, Luty6 - 39
- 2015, Styczeń7 - 78
- 2014, Grudzień13 - 99
- 2014, Listopad7 - 36
- 2014, Październik23 - 46
- 2014, Wrzesień26 - 86
- 2014, Sierpień18 - 72
- 2014, Lipiec26 - 33
- 2014, Czerwiec23 - 58
- 2014, Maj30 - 123
- 2014, Kwiecień15 - 64
- 2014, Marzec16 - 101
- 2014, Luty12 - 62
- 2014, Styczeń13 - 48
- 2013, Grudzień7 - 25
- 2013, Listopad11 - 45
- 2013, Październik7 - 31
- 2013, Wrzesień7 - 36
- 2013, Sierpień19 - 64
- 2013, Lipiec16 - 73
- 2013, Czerwiec17 - 69
- 2013, Maj9 - 55
- 2013, Kwiecień8 - 36
- 2013, Marzec2 - 12
- 2013, Luty6 - 16
- 2013, Styczeń3 - 18
- 2012, Grudzień5 - 35
- 2012, Listopad10 - 44
- 2012, Październik9 - 59
- 2012, Wrzesień17 - 35
- 2012, Sierpień13 - 28
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec15 - 56
- 2012, Maj17 - 40
- 2012, Kwiecień13 - 49
- 2012, Marzec12 - 47
- 2012, Luty13 - 45
- 2012, Styczeń6 - 28
- 2011, Grudzień4 - 22
- 2011, Listopad5 - 25
- 2011, Październik7 - 33
- 2011, Wrzesień11 - 44
- 2011, Sierpień10 - 51
- 2011, Lipiec15 - 36
- 2011, Czerwiec12 - 22
- 2011, Maj10 - 21
- 2011, Kwiecień12 - 35
- 2011, Marzec7 - 8
- 2011, Luty2 - 4
- 2011, Styczeń5 - 6
- 2010, Listopad17 - 1
- 2010, Październik29 - 4
- 2010, Wrzesień15 - 4
- 2010, Sierpień29 - 19
- 2010, Lipiec23 - 4
- 2010, Czerwiec23 - 10
- 2010, Maj22 - 11
- 2010, Kwiecień23 - 0
- 2010, Marzec5 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień2 - 0
- 2009, Listopad2 - 0
- 2009, Październik3 - 0
- 2009, Wrzesień5 - 0
- 2009, Sierpień6 - 0
- 2009, Lipiec11 - 0
- 2009, Czerwiec17 - 0
- 2009, Maj15 - 4
- 2009, Kwiecień13 - 0
- 2009, Marzec7 - 0
- 2009, Luty1 - 0
- 2009, Styczeń1 - 0
- 2008, Listopad1 - 2
- 2007, Wrzesień2 - 0
- 2007, Sierpień2 - 0
- 2007, Lipiec3 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 0
- 2007, Maj11 - 0
- 2007, Kwiecień5 - 0
- 2007, Marzec3 - 0
- 2007, Luty4 - 0
- 2007, Styczeń3 - 2
- 2006, Grudzień2 - 0
- 2006, Listopad4 - 0
- 2006, Październik4 - 0
- 2006, Wrzesień12 - 0
- 2006, Sierpień13 - 0
- 2006, Lipiec21 - 0
- 2006, Czerwiec14 - 0
- 2006, Maj12 - 0
- 2006, Kwiecień6 - 0
- 2006, Luty2 - 0
- 2006, Styczeń1 - 0
- 2005, Listopad4 - 0
- 2005, Październik8 - 0
- 2005, Wrzesień19 - 0
- 2005, Sierpień12 - 0
- 2005, Lipiec17 - 0
- 2005, Czerwiec18 - 0
- 2005, Maj6 - 0
- 2005, Kwiecień4 - 0
- 2005, Marzec5 - 0
- 2005, Luty2 - 0
- 2005, Styczeń1 - 0
- 2004, Grudzień2 - 0
- 2004, Listopad1 - 0
- 2004, Październik3 - 7
- 2004, Wrzesień12 - 0
- 2004, Sierpień9 - 0
- 2004, Lipiec21 - 0
- 2004, Czerwiec18 - 0
- 2004, Maj2 - 0
- 2004, Kwiecień3 - 0
- 2004, Marzec3 - 0
- 2004, Styczeń2 - 0
- 2003, Wrzesień6 - 7
- 2003, Sierpień1 - 0
- 1997, Lipiec7 - 0
- 1997, Maj2 - 0
- 1997, Kwiecień4 - 2
- 1997, Marzec1 - 2
- DST 50.50km
- Teren 2.70km
- Czas 02:15
- VAVG 22.44km/h
- VMAX 41.40km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 1463kcal
- Podjazdy 284m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
PD + Puszcza Bukowa
Poniedziałek, 25 kwietnia 2016 • dodano: 25.04.2016 | Komentarze 8
Po długim czasie wreszcie na rowerze. Postanowiłem wrócić z pracy do domu lekko na około i padło, cóż za zaskoczenie, na Puszczę Bukową. Jadę przez Podjuchy, nieprzyjemną ulicą Granitową - zawsze jest tam bardzo duży ruch. Ale za to można potem komfortowo podjechać pod Kołowo Drogą Kołowską - ruch nie był wielki, a nachylenie, po wciąż pozostającym w mojej pamięci odcinkiem Lębork - Dziechno, wydało się fraszką - igraszką :P
Wiosna coś nie za bardzo chce do nas przyjść. Dzień niby słoneczny, ale zimny wiatr z południa psuł całą przyjemność z jazdy.
Kategoria wycieczka
- DST 3.90km
- Czas 00:13
- VAVG 18.00km/h
- VMAX 29.30km/h
- Temperatura 12.0°C
- Kalorie 80kcal
- Podjazdy 23m
- Sprzęt Hanka
- Aktywność Jazda na rowerze
Z dworca
Czwartek, 21 kwietnia 2016 • dodano: 21.04.2016 | Komentarze 0
Powrót z dworca. Kategoria komunikacyjnie
- DST 359.80km
- Czas 14:58
- VAVG 24.04km/h
- VMAX 49.10km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 170 ( 89%)
- HRavg 140 ( 73%)
- Kalorie 6083kcal
- Podjazdy 1432m
- Sprzęt Hanka
- Aktywność Jazda na rowerze
Szczecin - Resko - Słupsk - Gdynia
Środa, 20 kwietnia 2016 • dodano: 21.04.2016 | Komentarze 38
Trzysetka zrobiona raczej z poczucia obowiązku przed maratonem Piękny Wschód za tydzień, ale nie mogę powiedzieć, że bez przyjemności :) Trasę zaplanowałem sobie kilka dni temu. Żeby wziąć tylko jeden dzień urlopu musiałem pojechać na noc, a kolejnego dnia wrócić pociągiem. Pogoda w czwartek miała być sprzyjająca - nic tylko wieczorem w środę wyjeżdżać.
Pojechałem z plecakiem. Torba podsiodłowa Agnieszki po spakowaniu zrobiła się strasznie pękata i światełko, które mocujemy z tyłu świeciło w niebo. Jej to nie przeszkadza, ja, biorąc pod uwagę długą jazdę krajową drogą, w tym kilkukilometrowym odcinkiem bez pobocza, wolałem mieć normalnie ustawione światełko. I dlatego ten plecak. Tamże podstawa: dętka, łyżki, pompka, łatki z klejem, kurtka na wiatr, ciepłe skarpety i dokumenty + żarcie. Zabrałem na przód nową lampę Proxy i do niej dwa akumulatory mocowane do rury ramy (obydwa przymocowałem). To dlatego, że nie wiedziałem na jak długo taki akumulator wystarcza. Jeden zużył przez te kilka godzin świecenia na najsłabszym trybie jedną z trzech kresek. Ale o tym dowiedziałem się po fakcie. Jedzenie to trzy bułki + litr soku pomarańczowego + 3 batony musli energetyczne i paczka kabanosów.
Przed wyjazdem skontaktowałem się jeszcze z Sebastianem, czyli shrinkiem, który kilka lat temu zamknął swojego wspaniałego bloga. Nie mogę tego do dziś odżałować, bo wpisy były dowcipne, ze świetnymi zdjęciami i olbrzymią wiedzą na temat okolic Nowogardu. Ale cóż - przynajmniej spróbowałem namówić go na wspólny przejazd i się udało.
Ruszam punkt szósta. Do Goleniowa wiatr trochę przeszkadza, bo wieje idealnie z zachodu. Z Sebastianem jesteśmy umówieni, że dam mu znać spod lotniska w Glewicach, a on wyjedzie mi naprzeciw. Sebastian jednak czekał już na krzyżówce pod Żółwią Błocią. Na super terenowym traktorze, na którym przybył (pod wiatr!) ze średnią ponad 23 km/h, a to w sytuacji kiedy więcej ostatnio jeździł jesienią!
Po kurtuazyjnym ;) przywitaniu jedziemy obok siebie bardzo szerokim poboczem i dyskutujemy na wszelkie tematy. Na DDRce w Olchowie ja daję mu pojechać Hanką, a Sebastian mi swojego traktora. Ależ różnica! Rozjeżdżamy się na orlenie w Nowogardzie. Ja dzwonię jeszcze do A. zdać relację gdzie jestem, ściągnąć koszulkę z długim rękawem i na jej miejsce zarzucić kurtkę. To było coś strasznego, bo momentalnie, podczas postoju, się wyziębiłem. Nowogard opuszczałem dosłownie szczękając zębami. Ale na szczęście już po kilku minutach zrobiło się ciepło, by nie powiedzieć za ciepło. Uroki wiosennej temperatury - w dzień +15, w nocy +2.
Wymyśliłem sobie, że ominę paskudny odcinek "szóstki" między Nowogardem i Pniewem (brak pobocza, duży ruch) przez Łosośnicę-Resko-Łabuń do krzyżówki w Modlimowie. Wprawdzie i tak zostawało mi w ten sposób do pokonania jakieś 5 km po felernej trasie, ale za to asfalty były prawie cały czas ok. Prawie, bo zaraz za Kulicami było trochę gorzej, ale to krótki fragment.
Na krótkim, odludnym i zapomnianym odcinku między Łabuniem a Modlimowem nie mijał mnie żaden samochód. Pełnia, atmosfera odpowiednia. I w pewnym momencie trafiam na stary, opuszczony cmentarzyk po prawej stronie. W uszach muzyka z Twin Peaks. Zrobiło się nieswojo. Jeden raz przez całą drogę.
W Modlimowie wypadam na szóstkę na pełnej, jak to się kiedyś mawiało, "kicie". Jest 22.50 i rozpoczynam swoją szóstkową epopeję, którą zakończę dopiero w odległym o prawie 190 km Lęborku. Droga świetna na taką nocną jazdę - szerokie, gładkie pobocze (poza tarką gdzieś przed Karlinem), ruch nie aż taki znowu duży - jak to nocą. Ominąłem tylko krótkie fragmenty - asfaltową DDRką jechałem od Skrzydłowa do Rymania, potem zjechałem do Karlina i takoż do Sławna, gdzie zresztą trochę zabłądziłem.
Postój w Karlinie na lotosie na ciepłą herbatę, zjedzenie kanapek i zakup płynów na zapas (zostały mi do końca). Jest strasznie zimno, a stacja jest zamknięta i obsługuje tylko przez okienko. Po odjeździe powtarza się sytuacja z Nowogardu, ale tylko na chwilę.
Przed skrzyżowaniem z wojewódzką na Białogard mało nie zgarnął mnie tir przewożący jakieś zwierzęta. Kierowca prawdopodobnie mnie nie zauważył, a było to w miejscu wydzielenia lewoskrętu, więc i pobocze zniknęło. Na szczęście nic się nie stało.
Koszalin "na przelocie", postój dopiero pod Pękaninem, ale tylko na krótką chwilę, bo w ogródku domu, przy którym się zatrzymałem strasznie szczeka pies (a jest około 2-3 w nocy). Potem stanąłem jeszcze na trochę dłużej na mało przyjaznym orlenie w Słupsku, gdzie nie ma nic ciepłego do jedzenia - nie miałem do tego szczęścia dzisiaj :/
W Lęborku zjeżdżam w kaszubskie lasy. O losie, ale sobie zafundowałem końcówkę - oczywiście świadomie, bo chciałem te drogi przejechać z sentymentu. Dwa spostrzeżenia: kiedyś nie wydawały się tak strome, a odległości między wsiami były jakieś większe ;)
W kość dostaję na podjeździe pod Popowo. Tam z poziomu około 20 m trzeba się wspiąć na dość krótkim odcinku na 180 m. Prawie jak w Puszczy Bukowej albo i lepiej. Potem podobnie - rzadko trafiał się płaski kawałek asfaltu, z reguły góra-dół, góra-dół ;) Już się odzwyczaiłem od takich warunków ;)
Niestety - tamtejsze drogi zrobiły się strasznie ruchliwe. Czar prysł. Moje ulubione trasy wędrówek sprzed 10 lat zamieniły się w arterie, gdzie w dodatku co chwilę ktoś wyprzedza na chama, w tym wielkie cieżarówki do przewozu kruszywa, które akurat jeżdżą tak samo intensywnie jak kiedyś tylko pod innym szyldem.
Do Gdyni wjeżdżam klucząc nieco po gminie Szemud, ale wybieram najbardziej dogodny, w mojej opinii, wjazd (a raczej zjazd) :) Potem jeszcze tylko koszmarna DDRka wzdłuż Morskiej między Chylonią a dworcem i jestem u celu - niemal równo o 11, 17 godzin od wyjścia z domu. Tu, przez przypadek okazuje się, że w okolicy jest kolega, który pracuje w PKSie. Ponieważ nie mam zapięcia oferuje mi, że na czas zjedzenia czegoś i ogólnego "ogarnięcia" rower poczeka na mnie w pauzującym akurat autobusie. Super ułatwienie.
Zmieniam też plany - wracam pierwszym pospiesznym. Okazuje się nim Brybak, który, tu zdziwnie, ma normalny wagon rowerowy. Niestety, z nie działającymi drzwiami. Ale spacerek przez wąski korytarz w obliczu powieszenia roweru normalnie, na wieszaku to drobnostka.
W pociągu walczę ze snem, a po powrocie zbieram szybko myśli, by na gorąco skreślić wrażenia. Tak jest najlepiej :)
Zdjęcia - przepraszam za jakość, ale lustrzanki nie wciskałem do plecaka ;)
1) Spotkanie ze shrinkiem pod Żółwią Błocią, godz. 19.58

1) Spotkanie ze shrinkiem pod Żółwią Błocią, godz. 19.58

2) Tankowanie na lotosie w Karlinie, godz. 00.35


3) Granica województwa, zaraz zacznie świtać, godz. 04.20

4) Głowa mniej ważna od estetycznej obręczy :P


5) Widok ogólny wagonu rowerowego w Brybaku ;)

- DST 11.10km
- Czas 00:31
- VAVG 21.48km/h
- VMAX 35.70km/h
- Temperatura 5.0°C
- HRmax 158 ( 82%)
- HRavg 134 ( 70%)
- Kalorie 282kcal
- Podjazdy 16m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
DP
Poniedziałek, 18 kwietnia 2016 • dodano: 21.04.2016 | Komentarze 2
SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-PORT)
Dojazd tylko do pracy, bo potem szkolenie.
Kategoria komunikacyjnie
- DST 117.00km
- Teren 16.60km
- Czas 05:31
- VAVG 21.21km/h
- VMAX 37.30km/h
- Temperatura 11.0°C
- HRmax 163 ( 85%)
- HRavg 129 ( 67%)
- Kalorie 3025kcal
- Podjazdy 364m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Z A. nad Jezioro Nowowarpieńskie
Niedziela, 17 kwietnia 2016 • dodano: 17.04.2016 | Komentarze 18
SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Głębokie)-Pilchowo-Tanowo-Jezioro Piaski-Nowe Warpno-Rieth-Ludwigshof-Glashutte-Grunhof-Pampow-Blankensee-Dobra-Sławoszewo-Bartoszewo-Pilchowo-SZCZECIN(Głębokie-NIEBUSZEWO)
MAPA
MAPA
Planowaliśmy ten wypad od dłuższego czasu, w planach była fiszbuła w Nowym Warpnie.
Wyjechaliśmy dopiero około 11 - pobudka przed 10, więc wreszcie można się było wyspać. Trasa standardowa aż do Tanowa, gdzie pokazuję Agnieszce szutrowy objazd długich prostych na szosie do Dobieszczyna. Pamiętałem tę drogę w lepszym stanie, teraz powyłaziły małe kamyki i trochę rzuca.
Szosą do Dobieszczyna jedziemy kawałek i koło leśniczówki Zalesie zjeżdżamy na zamknięty dla samochodów asfalt w kierunku Jeziora Piaski. Zakaz jazdy zakazem jazdy, ale mimo wszystko wyprzedzała nas osobówka na tym odcinku - rejestracja PZL, więc zapewne uroki nawigacji ;)
Nad Piaskami krótki postój - zawsze wspominam tu nocną eskapdę na fotografowanie księżyca w pełni i wino wypite tamże przy blasku wyżej wzmiankowanego. Z Piasków szybko się ewakuujemy do Nowego Warpna. Wieje mocno z zachodu, co da się odczuć szczególnie na wjazdówce do miejscowości. W Warpnie objeżdżamy brzeg jeziora i wypijamy kawę z mlekiem. Odjeżdzamy bardzo szybko, bo podczas postoju człowiek od razu się wyziębia.
Kolejny etap to nowa DDRka do Rieth, a raczej tylko do granicy. Wybudowana bodaj dwa lata temu, gładka, asfaltowa aż do samego mostku granicznego. Tam, już po niemieckiej stronie, kończy się wysypanymi, pokruszonymi cegłami :) Przynajmniej raz jakaś odmiana :P
W Rieth pustki, zajeżdżamy do przystani, a potem kierujemy się na wieżę widokową. Imbiss po drodze niby zamknięty (brama), ale już okienko otwarte na oścież. Ki czort? :) Z wieży rzucamy okiem w kierunku wyspy Wolin, a potem zaczynamy powoli zbierać się w stronę domu.
Na odcinku po kolejce wąskotorowej przemiłe spotkanie. Krzysiek (monter), Mirek (srk23), Janusz i Jaszek jadą na swoich mega wypasionych "tłenty-najnerach" trasę szlakiem "Randow Kleinbahn". Pociskają już od rana, ale przez naprawdę dzikie ostępy :) Wymieniamy parę zdań, w tym słyszymy słowa podziwu na temat starszejpani, po czym ruszamy każdy w swoją stronę.
Następuje żmudne nakręcanie kilometrów ze świadomością, że w Sławoszewie, w gospodzie Zjawa coś zjemy. Najgorzej jest między Glashutte i Grunhof, gdzie przeszkadza bardzo silny i, co gorsza, zimny wiatr. W końcu jednak przekraczamy granicę, migusiem pokonujemy DDRkę do Dobrej i przez Grzepnicę docieramy do Sławoszewa.
Jedzenie bardzo dobre, zaświadczam, że od 11 listopada, kiedy byliśmy tutaj ostatni raz, nic się nie zmieniło. A. bierze zupkę piwną, a ja, podobnie jak ostatnio, kartacze w sosie grzybowym. Do tego fortuna mirabelka na spółę i można jechać dalej.
W domu meldujemy się około 18.30, z ciśnieniem podniesionym przez masy rolkarzy wokół Arkonki.










Kategoria wycieczka
- DST 36.10km
- Czas 01:57
- VAVG 18.51km/h
- VMAX 31.10km/h
- Temperatura 14.0°C
- HRmax 154 ( 80%)
- HRavg 121 ( 63%)
- Kalorie 869kcal
- Podjazdy 49m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Z Pawłowic na dworzec we Wro
Sobota, 16 kwietnia 2016 • dodano: 17.04.2016 | Komentarze 7
Po zajęciach zdecydowałem się pojechać na pociąg do Wrocławia zamiast, jak wcześniej planowałem, do Żmigrodu. A to dlatego, że chciałem poczuć na koniec jeszcze trochę klimatu tego wspaniałego miasta, a przy okazji zjeść coś dobrego, co było o tyle łatwe, że wcześniej zasięgnęłem opinii na temat pewnej gruzińskiej i niedrogiej knajpy.
Oczywiście zgodnie z Prawem Murphy`ego niemal natychmiast po ruszeniu zaczęło padać i tak było niemal już do samego końca. Zlokalizowałem knajpę dość sprawnie - U Gruzina na ulicy Nożowniczej, polecam! Zjadłem kubdari i chaczapuri. Pyszne, gorące, chrupiące.
IC znów zaś sprawiło niespodziankę i ponownie KOZIOŁKI jechały zestawione z wagonów starego typu. Tzn. był jeden taki wagon, reszta nowoczesna, ale akurat ten jeden, wybrany to był rowerowy. Na szczęście nie było tłoku i bez problemu, mimo wąskich drzwi (we Wrocławiu jest wysoki peron) się załadowałem, a potem zasiadłem w pustym przedziale z widokiem na rower :)





Kategoria komunikacyjnie
- DST 14.20km
- Czas 00:41
- VAVG 20.78km/h
- VMAX 30.70km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 157 ( 82%)
- HRavg 123 ( 64%)
- Kalorie 369kcal
- Podjazdy 14m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Do pałacu w Pawłowicach
Piątek, 15 kwietnia 2016 • dodano: 17.04.2016 | Komentarze 0
Na ostatnie zajęcia, które zamiast na Placu Grunwaldzkim odbywały się w pałacu w Pawłowicach. Poszło całkiem sprawnie. Jechałem przez Psie Pole. Kategoria komunikacyjnie
- DST 48.90km
- Teren 4.00km
- Czas 02:20
- VAVG 20.96km/h
- VMAX 40.60km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 155 ( 81%)
- HRavg 122 ( 63%)
- Kalorie 1264kcal
- Podjazdy 103m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
DP + do Stargardu na pociąg z A.
Czwartek, 14 kwietnia 2016 • dodano: 17.04.2016 | Komentarze 2
SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-Stargard-(PKP)-WROCŁAW
MAPA
MAPA
Rano do pracy z cieżkimi sakwami. Po południu, wraz z A., tak jak ostatnio, do Stargardu. Szybkie przebranie na statoilu, a potem już tylko pięć godzin w pociągu do Wrocławia i szybki, mżawkowy "przelot" z dworca do hostelu. Sentymentalno-smutny, bo to już ostatni zjazd - dwa lata minęło jak z bicza strzelił. Na początku byłem niezadowolony z tego, że co miesiąc trzeba było się tłuc taki kawał drogi, teraz mi szkoda, że się skończyło ;)
Kategoria wycieczka
- DST 60.80km
- Teren 5.40km
- Czas 02:47
- VAVG 21.84km/h
- VMAX 41.30km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 160 ( 83%)
- HRavg 132 ( 69%)
- Kalorie 1704kcal
- Podjazdy 337m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD + Puszcza Bukowa
Środa, 13 kwietnia 2016 • dodano: 13.04.2016 | Komentarze 9
SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Zdroje-Bukowe-Klęskowo)-Kołowo-SZCZECIN(Bukowe-Klęskowo-Zdroje-Centrum-Pogodno-Łękno-NIEBUSZEWO)
MAPA
MAPA
Po pracy powrót przez Puszczę Bukową, ale dość mała pętla. Po podjechaniu pod Kołowo nagle zmieniła się pogoda. Niebo się zachmurzyło i pojawił się zimny wiatr. Wszystko razem jakieś ponure i nieprzyjemne. Na szczęście Drogę Górską, moją ulubioną arterię Puszczy sfotografowałem jeszcze przy tej lepszej pogodzie.

Kategoria wycieczka
- DST 40.40km
- Czas 01:51
- VAVG 21.84km/h
- VMAX 46.30km/h
- Temperatura 10.0°C
- HRmax 172 ( 90%)
- HRavg 124 ( 64%)
- Kalorie 1056kcal
- Podjazdy 63m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
DPD + Dąbie
Wtorek, 12 kwietnia 2016 • dodano: 12.04.2016 | Komentarze 3
Rano wyszedłem dość późno, stąd jazda dość żwawa. A i tak, jak na złość, wszędzie gdzie się dało łapałem czerwone światła, włączając te, gdzie czeka się najdłużej - 60 sekund!
Po pracy, żeby tak bez niczego do domu nie wracać, przejechałem się do Dąbia. Niestety w deszczu, ale zaprawiony jestem po sobocie ;) Oczywiście zaczęło padać niemal równo o 16, czyli w momencie, gdy opuszczam mury "firmy". I tak padało, padało, padało...
Kategoria wycieczka