m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 157.26km
  • Czas 06:59
  • VAVG 22.52km/h
  • VMAX 45.06km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Darłowo-Bolszewo

Wtorek, 5 lipca 2011 • dodano: 05.07.2011 | Komentarze 0

DARŁOWO-Chudaczewko-Mazów-Staniewice-Nosalin-Pałowo-Sycewice-Bolesławice-Słupsk-Siemianice-Lubuczewo-Główczyce-Wicko-Borkowo Lęb.-Zwartowo-Dębina-Salino-Dąbrówka-Chynowie-Zielnowo-Zelewo-Zamostne-BOLSZEWO



Jako, że wczoraj część trasy z Bolszewa do Darłowa pokonałem pociągiem dzisiaj postanowiłem się sam przed sobą zrehabilitować;)

Trasa do Słupska biegła dokładnie tak jak dzień wcześniej, tj. płytami przez Chudaczewko do Mazowa, dalej bocznymi drogami przez Staniewice, Pałowo do „szóstki” w Sycewicach.

Okolice Chudaczewka © michuss


Kościółek w Pałowie © michuss


Wiatr najgorzej dawał mi się we znaki przez pierwsze kilka km za Darłowem (wiało z północy i, chyba, z północnego zachodu). Spodziewałem się od Sycewic masakry pod kątem wiatru właśnie, ale było całkiem ok. Z pewnością także dzięki samochodom, które mijając mnie troszkę mnie swoim pędem popychały.

Słupsk-nie zmieniam zdania. Fatalne miasto do jazdy na rowerze. Jakieś karykaturalne twory w postaci super-wąskich chodników udostępnionych także dla rowerów (zakaz jazdy po ulicy w pakiecie). Dodatkowo, przy przekraczaniu przecznic tylko przejścia dla pieszych, więc teoretycznie co chwila należy z roweru schodzić i go przeprowadzać. Wszystko w takiej formie nie ma większego sensu, bo częściej by się ten rower prowadziło niż jechało. Dodatkowo piesi bardzo niezdyscyplinowani-tam, gdzie są wydzielone ścieżki są tam są i oni.. Dawno nie jechało mi się tak źle przez jakiekolwiek miasto, oczy trzeba mieć non-stop dookoła głowy. Oczywiście tam, gdzie ścieżka byłaby niezbędna, czyli na wylocie DW 213 w kierunku Siemianic nie ma jej (to znaczy, gwoli sprawiedliwości, jest, ale tylko na niewielkim odcinku). Potem na szczęście się pojawia, ale z tego co kojarzę to formalnie jest to już miejscowość Siemianice.

Ciąg pieszo-rowerowy wzdłuż DW 213 w Siemianicach © michuss


Ten odcinek (do Siemianic) z bardzo dużym ruchem, dlatego przez moment decyduję się na jazdę po chodniku. Potem jest już trochę lepiej, ale generalnie ruch zmniejsza się dopiero za Lubuczewem. Niestety, tam też na niekorzyść zmienia się nawierzchnia:) W Lubuczewie zatrzymuję się przy sklepie na pierwsze uzupełnianie płynów po wyruszeniu z Darłowa. Drugi postój, kilkanaście km dalej, w Rzuszczach-tam dodatkowo zjadam dwa banany i był to jedyny posiłek na całej, ponad stu pięćdziesięcio km trasie, co w sumie nie jest zbyt rozsądne.

Pewien kryzys miałem za Wickiem-trochę zmęczył mnie podjazd do tej miejscowości od strony nadłebiańskich równin, a potem dodatkowe kilka km wiodących pod górę.

W Borkowie Lęborskim, już na terenie powiatu wejherowskiego decyduję się na skręt w kierunku Zwartowa. Dawno nie jechałem tak oryginalną drogą-co kilkaset metrów, na przemiennie były fragmenty z przyzwoitym asfaltem, a potem potwornie podziurawionym. Ciekawe wrażenia:)

Pod Borkowem Lęborskim na DW 213 © michuss


Ze Zwartowa kieruję się płytówką, a potem szutrówką w stronę śródleśnej osady Dębina. Niezwykle klimatyczne kilka km.

Zaraz po płytach, do góry © michuss


Szutry między Zwartowem a Dębiną © michuss


Z Dębiny po płytach do Salina-tutaj znajduje się piękny, kryty strzechą dworek, który sfotografowałem podczas wizyty tutaj we wrześniu ubiegłego roku. Uroku miejscowości dodaje fakt, że położona jest nad jeziorem, z dość dużą wyspą.

Z Salina leśną drogą, która składa się praktycznie z samych dziur z niewielką domieszką asfaltu, marnej zresztą jakości. Trzeba jednak przyznać, że przed wjazdem na nią stoi tablica informująca, że jest to „droga leśna o uszkodzonej nawierzchni, wjazd grozi uszkodzeniem pojazdu”. Rower wyszedł z tej przeprawy bez szwanku;)

Od Dąbrówki bardzo fajną asfaltówką w kierunku drogi Świetlino-Chynowie.

Asfalt nad Dąbrzem pod Dąbrówką © michuss


Potem do tej drugiej miejscowości długim fajnym zjazdem, który kontynuuję potem w kierunku przysiółka Chynowiec, który leży już na dnie pradoliny rzeki Redy. Już kiedyś wspominałem, że w tej okolicy znajdują się liczne pastwiska, a miejscowości Zelewo i Zielnowo słyną z licznych hodowli bydła mlecznego. Jakby na potwierdzenie tych słów mijam krowy sprowadzane z pastwiska.

Bydło pod Zielnowem © michuss


Do Zelewa szutrówkową „tarką”, która trochę daje mi w kość, a od Zelewa najkrótszą drogą przez Zamostne do Bolszewa.

W Pradolinie Redy © michuss


  • DST 54.01km
  • Czas 02:11
  • VAVG 24.74km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po powiecie sławieńskim

Poniedziałek, 4 lipca 2011 • dodano: 05.07.2011 | Komentarze 3

BOLSZEWO-Wejherowo-PKP-Słupsk-Bolesławice-Sycewice-Pałowo-Nosalin-Staniewice-Mazów-Chudaczewko-DARŁOWO



Korzystając z zaproszenia i urlopu postanowiłem odwiedzić znajomych, którzy akurat przelotem, przez kilka dni bawili w Darłowie.

Początkowo miałem zamiar jechać z Bolszewa, ale rzeczywistość nieco zweryfikowała te plany i ostatecznie do Słupska dojechałem kolejką SKM, wykorzystując przy okazji prorowerowe nastawienie tej spółki, które objawia się w tym, że można rowery przewozić za darmo i to codziennie. Przewozy Regionalne mogły by brać przykład, bo wożenie rowerów za złotówkę tylko w weekendy to stanowczo za mało.

Ze Słupska kieruję się „szóstką” w stronę Sławna, szerokim poboczem dojeżdżając do Sycewic. Ta miejscowość znajduje się w gminie Kobylnica, czyli jednej z tych, które słyną z robienia kokosów na bazie zdjęć z fotoradarów. Osobiście byłem dwa razy tam „ustrzelony”, a wcale często tą trasą nie podróżowałem. Dzisiaj, a jakże!, też stał statyw, schowany za przystankiem autobusowym, czyli miejscowe zwyczaje się nie zmieniły:)

W Sycewicach, przed samym przejazdem kolejowym skręciłem w boczną drogę, za drogowskazem „Postomino”. Tą potwornie dziurawą, ale prawie pozbawioną ruchu samochodowego szosą docieram do Pałowa. Tu krótki rzut na mapę i decyduję się jechać przez Nosalin, Staniewice, Mazów, Chudaczewko do szosy ze Sławska do Jarosławca. Odcinek z Pałowa do Nosalina to zapewne jedna ze słynnych „schetynówek”-nowiutki, gładki asfalt. Uroku tej trasie dodaje pokaźny wiatrak elektryczny.

Nówka sztuka-droga Pałowo-Nosalin © michuss


Między Nosalinem a Staniewicami zapadł mi w pamięć fajny, drewniany most na Wieprzy. Z kolei fragment ze Staniewic do Mazowa, w ogóle nie oznaczony w tych pierwszych i obrany przeze mnie „na czuja” był potwornie dziurawy, szczególnie na początkowym odcinku do Wilkowic.

Staniewice © michuss


W Mazowie skręcam w prawo, w drogę z charakterystycznych betonowych płyt z dziurkami w środku (nie wiem jak się fachowo nazywają, ale nie jest to ani trylinka, ani płyty jumbo).

Płyty Mazów-Chudaczewko-szosa ze Sławska do Jarosławca © michuss


Po chwili przejeżdżam ponownie już dzisiaj nad Wieprzą, a za moment, w Chudaczewku trasa odbija w lewo i przez kilka km wije się przez las-wspaniały, klimatyczny odcinek. Co prawda trochę te płyty dają popalić, bo rower drży jak wariat, ale summa summarum jest super. Po kilkunastu minutach wyłania się skrzyżowanie z wspominaną asfaltówką ze Sławska do Jarosławca, na którym skręcam w prawo (w kierunku Jarosławca). Po kilku km docieram do krzyżówki z wojewódzką drogą 203 z Ustki do Koszalina. Skręcam, rzecz jasna, w lewo i po 13 km wjeżdżam do Darłowa, delektując się wspaniałą jazdą z wiatrem, nieco zmąconą potwornym ruchem na końcowym odcinku i kompletnie zdewastowanym skrajem jezdni. Koniec końców-w samym Darłowie niemal wpadam na samochód moich znajomych, do których jadę:)

  • DST 32.25km
  • Czas 01:21
  • VAVG 23.89km/h
  • VMAX 33.67km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Betonówka

Piątek, 1 lipca 2011 • dodano: 03.07.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Żarowo-Lubowo-Poczernin-Siwkowo-Małkocin-Klępino-STARGARD


  • DST 83.54km
  • Czas 03:42
  • VAVG 22.58km/h
  • VMAX 46.40km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Polując na...

Środa, 29 czerwca 2011 • dodano: 03.07.2011 | Komentarze 4

STARGARD-Zieleniewo-Morzyczyn-Kobylanka-Reptowo-Niedźwiedź-Szczecin(Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Słoneczne-Centrum-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-STARGARD

Mała pielgrzymka po szczecińskich sklepach rowerowych w poszukiwaniu promocyjnych authorów (czyt. rok produkcji 2010). Zakończona sukcesem w CETUSie na Kaszubskiej, odbiór po urlopie... :)


  • DST 32.15km
  • Czas 01:20
  • VAVG 24.11km/h
  • VMAX 37.55km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Betonówka

Wtorek, 28 czerwca 2011 • dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Żarowo-Lubowo-Poczernin-Siwkowo-Małkocin-Klępino-STARGARD

Standardowe kółeczko, dzisiaj spacerowo.


  • DST 111.49km
  • Czas 04:46
  • VAVG 23.39km/h
  • VMAX 53.09km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ińska Wstęga przez Bytowo

Niedziela, 26 czerwca 2011 • dodano: 27.06.2011 | Komentarze 4

STARGARD-Strachocin-Ulikowo-Pęzino-Barzkowice-Tarnowo-Dobrzany-Krzemień-Bytowo-Ciemnik-Kozy-Dobrzany-Wiechowo-Barzkowice-Pęzino-Ulikowo-Strachocin-STARGARD



Zakładałem zrobić około 80 km, a na koniec znów przekroczyłem stówkę.

Nie chce mi się za bardzo rozpisywać. Pogoda była ok, pochmurno, ale nie za zimno; deszcz lekko mnie zmoczył jedynie w Dobrzanach i przez kilka km po ruszeniu z tej miejscowości.

Głównym celem była Ińska Wstęga, ale chciałem do niej dojechać inną, klimatycznie wyglądającą asfaltówką, czyli trasą Dobrzany-Krzemień-Bytowo. Moje przewidywania sprawdziły się w 100%-droga co prawda nie jest tak interesująca jak Kozy-Ciemnik, ale też jest bardzo fajnie-wąsko, przez las i pięknie położone dwie wsie-Krzemień i Bytowo.

Oczywiście Kozy-Ciemnik, czyli wspomniana Ińska Wstęga poza wszelką konkurencją. Nadal uważam, że jest to najpiękniejsza droga w Zachodniopomorskiem-jeziora raz z jednej, raz z drugiej strony, serpentyny i oczywiście dzika zwierzyna. Będę tam wracał na pewno, bo sama w sobie może być celem wypadu.

Wrzucam odrobinę zdjęć, ale i tak nie oddają uroku miejsca. Po prostu trzeba się tam wybrać, a potem jak najczęściej wracać;)

Wiatraki pod Pęzinem © michuss


Golina-Barzkowice © michuss


Droga Tarnowo-Szadzko © michuss


Droga Dobrzany-Krzemień © michuss


Wjazd do Krzemienia © michuss


Stawy Bytowskie © michuss


Stawy Bytowskie © michuss


Początek Ińskiej Wstęgi © michuss


Na Ińskiej Wstędze © michuss


Na Ińskiej Wstędze © michuss


Na Ińskiej Wstędze © michuss


Pod Sulinem © michuss


Pod Goliną © michuss
Kategoria wycieczka


  • DST 118.85km
  • Czas 05:07
  • VAVG 23.23km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stepnica

Czwartek, 23 czerwca 2011 • dodano: 23.06.2011 | Komentarze 2

STARGARD-Żarowo-Lubowo-Poczernin-Strumiany-Kliniska Wlk.-Rurzyca-Łozienica-Goleniów-Modrzewie-Krępsko-Stepnica-Widzieńsko-Wierzchosław-Goleniów-Zabród-Stawno-Przemocze-Poczernin-Lubowo-Żarowo-STARGARD



Po anemicznym weekendzie (ledwie pięćdziesiąt kilka km w niedzielę) trzeba było nadrobić zaległości. Jako, że wczoraj dostałem zaproszenie do znajomych do Stepnicy, postanowiłem zeń skorzystać. Co prawda rano targały mną wątpliwości-we wtorek tak się strułem, że myślałem, że wykręcę się cały na lewą stronę. W środę poczułem się lepiej, ale jednak ciągle nie idealnie i podobnie było dzisiaj rano. Koniec końców jednak zdecydowałem się ruszać, wcześniej zjadając, nie do końca rozsądnie, miskę spaghetti bolońskiego.

Lubowo-pozostałość po styczniowej powodzi © michuss


Trasa wiodła nieco inną drogą niż zazwyczaj w kierunku Goleniowa. Dotychczas z upodobaniem korzystałem z wariantu przez Strumiany, Stawno, Zabród, a dzisiaj nieco go zmodyfikowałem, skręcając na leśnej krzyżówce 4 km za Strumianami w lewo, w kierunku Klinisk Wielkich. Zaskoczenia wielkiego nie było-droga w podobnym stanie jak w kierunku Stawna, czyli strasznie dziurawa. Najlepszym patentem pozostaje jazda samym środkiem, z małymi wahaniami „kursu”. Niespodziewanie szybko dobijam do krzyżówki z trasą S3/S6, przez którą przeprawiam się dzięki sympatycznemu kierowcy, który (nie do wiary!) znacznie zwalnia, widząc jak oczekuję na przejazd na drugą stronę drogi. Dzięki wielkie, bo ruch od strony Szczecina był dziś, że tak powiem, niemożebny;)

Przez Kliniska przejeżdżam raz dwa. Cały czas mam wrażenie, że jadę przez podwejherowskie Kębłowo-wieś ma bardzo podobny układ ulic. Docieram do krzyżówki-w lewo Lubczyna i Szczecin, w prawo Goleniów. Jadę oczywiście w prawo.

Po chwili docieram do Rurzycy, gdzie na wjeździe do miejscowości zastaję strażackiego stara, który blokuje przejazd. Oczywiście z powodu procesji Bożego Ciała (to druga dzisiaj, pierwszą mijałem w Lubowie). Mijam strażaków, którzy krzyczą tylko za mną, żebym uważał. Słusznie, bo towarzystwo idzie całą szerokością drogi, a także trawiastym poboczem, dzięki czemu przez chwilę muszę rower przeprowadzić.

Droga zamknięta. Bo procesja. © michuss


Dalej droga już bezproblemowo. Mijam goleniowski park przemysłowy, wiadukt pod „eską” i po chwili wjeżdżam do Goleniowa. Do tej pory, od Klinisk miałem praktycznie cały czas silny wiatr w plecy.

Na rondzie w okolicy parku wodnego skręcam w lewo, na Stepnicę i Świętą. Na odcinku do Modrzewii mijam trójkę rowerzystów. W samej miejscowości staję na uzupełnienie płynów i kupno czegoś do obiadu. Dodam, że wzdłuż drogi biegnie tu całkiem przyzwoity ciąg pieszo rowerowy, z nawierzchnią asfaltową i prawie bez pieszych. W międzyczasie, podczas delektowania się mirindą owa trójka mnie mija, ale po kilku km znów się spotykamy, bo robią sobie odpoczynek przy drodze.

Ciąg pieszo-rowerowy w Modrzewiu © michuss


W Stepnicy jak zwykle, krótka wizyta w porcie, a raczej przy bramie, która jest teraz zamknięta na głucho, bo trwają jakieś roboty budowlane. Potem niezwykle miłe spotkanie, połączone z przepysznym obiadem:)

Wjazd do Stepnicy © michuss


Jedna dziurka, a ile radości ;) © michuss


Wejście do portu w Stepnicy © michuss



Droga powrotna wiedzie przez Widzieńsko i Wierzchosław-droga tutaj fatalna, strasznie dziurawa, ale za to z bardzo małym ruchem samochodowym.

Wierzchosław © michuss


Po dotraciu do „trójki” w okolicach Miękowa podejmuję decyzję o wykorzystaniu nieotwartej jeszcze obwodnicy. Asfalt równy, szeroko. Jedynym minusem jest wiatr, który daje mi się tutaj we znaki.

Na obwodnicy Miękowa (przyszła S3) © michuss


Gdy obwodnica dociera do starego przebiegu trójki przez chwilę jadę wąską drogą wśród dużego ruchu, ale po chwili zauważam, że po drugiej stronie biegnie droga techniczna, do której się przeprawiam i dalej spokojnie toczę się już w stronę Goleniowa przez fatalnie zaprojektowany, za wąski wiadukt.

Od Goleniowa wybieram szlak przez Zabród, żeby w lesie schować się przed wiatrem, który może być niekorzystny.

Za Stawnem zauważam na horyzoncie stalowe chmury zwiastujące deszcz. Na szczęście zmoczyło mnie tylko lekko, kawałek za Przemoczem, podczas drogi na skróty przez pole w kierunku betonówki i dalej, Poczernina.

Od Poczernina powrót standardowy, pokrywający się zresztą z moją poranną marszrutą.
Kategoria wycieczka


  • DST 57.34km
  • Czas 02:25
  • VAVG 23.73km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na siłę, czyli bardzo leniwa niedziela

Niedziela, 19 czerwca 2011 • dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Giżynek-Golczewo-Cargotec-pas startowy-Cargotec-Golczewo-Giżynek-Stargard-Żarowo-Lubowo-Poczernin-Siwkowo-Małkocin-Klępino-STARGARD

Dzisiaj jazda na siłę.

Rano obudziłem się z bólem zatok i nie miałem żadnej motywacji do jazdy. Tym bardziej, że pogoda za oknem nie zachęcała do wyjścia na zewnątrz. W końcu się zebrałem przed samym południem i ruszyłem w kierunku Warnic przez pas startowy. Jednak na jego końcu, po dojrzeniu stalowej chmury ciągnącej w moim kierunku podjąłem decyzję o... odwrocie. Do Stargardu jechało mi się niezwykle szybko, bo wiatr miałem w plecy. W samym mieście dopada mnie ulewa, która kończy się jak docieram pod klatkę. Jednak decyduję się już na zostanie w domu i ewentualny dojazd paru km wieczorem.

Po drzemce, obiedzie i paru innych obowiązkach ponownie wyjeżdżam o 18. Oczywiście nagle znika słońce i zaczyna padać-deszcz mam spod Żarowa aż do Poczernina. Potem w miarę ok. Od Małkocina do Stargardu wiatr boczny z tendencją do wmordewindu, ale dzisiaj wiatr to w sumie loteria-raz w plecy, zaraz w twarz.

Słaby weekend generalnie.

Betonówka © michuss


Pole pod Poczerninem © michuss
Kategoria wycieczka


  • DST 32.31km
  • Czas 01:16
  • VAVG 25.51km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorna betonówka

Piątek, 17 czerwca 2011 • dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

STARGARD-Żarowo-Lubowo-Poczernin-Siwkowo-Klępino-Małkocin-STARGARD

Moja tradycyjna trasa.

Dzisiaj miałem okazję się przekonać jak trudno dodzwonić się na 112. Otóż na wjeździe do Stargardu na ul. Morskiej (wjazd od Klępina) na wysokości ogródków działkowych przy samej drodze pętał się duży, agresywny pies (amstaff albo jakaś krzyżówka amstaffa). Ponieważ zwierz rzucił się za mną w pogoń przyjąłem taktykę "bezruchu", czyli niemal natychmiast zatrzymałem się i zasłoniłem się rowerem. Pies stracił trochę pewności siebie i ujadając oddalił się w kierunku bramy, przy której wcześniej sobie "urzędował".

Ja natomiast wyjąłem telefon i zadzwoniłem pod 112. Przez 10 minut słuchałem powtarzanej w kółko frazy "Komenda Powiatowa Policji w Stargardzie Szczecińskim, proszę czekać", by w końcu złożyć zgłoszenie. Dyżurny przyjął i zobowiązał się wysłać patrol...


  • DST 5.73km
  • Czas 00:16
  • VAVG 21.49km/h
  • VMAX 34.26km/h
  • Sprzęt Author Stratos
  • Aktywność Jazda na rowerze

Powrót z Bolszewa do Stargardu (SKM + PR)

Niedziela, 12 czerwca 2011 • dodano: 19.06.2011 | Komentarze 0

BOLSZEWO-Wejherowo-PKP-STARGARD

Po wczorajszym dystansie miałem obawy czy dam radę przejechać ten kawałek na dworzec;) Na szczęście obyło się bez problemów, poza problemami z "czterema literami" nawet nie odczuwałem jakiegoś szczególnego zmęczenia.

Podróż jak to podróż koleją;) Od Wejherowa do Słupska jadę SKM-należą się słowa uznania, bo firma nie bierze ani grosza za przewóz roweru. Skład po remoncie, poza zroweryzowaną rodzinką, która jedzie z Wejherowa do Strzebielina jestem w "służbówce" sam.

W Słupsku mam godzinę do pociągu osobowego w kierunku Szczecina. Tutaj niestety rozczarowanie, bo podstawiony zostaje tzw. "edek" (jednostka elektryczna serii ED72). Ten typ ma tak, że na jedym końcu są dwa przedziały pierwszej klasy (łapie się do nich też "służbowy", w który należy wstawić rowery). Jako, że zgodnie z rozkładem pociąg ten nie prowadzi pierwszej klasy można tam wsiadać bez oporów, dzięki czemu w bardzo komfortowych warunkach jedzie rower i jego właściciel. Niestety, dzisiaj okazało się, że końcówkę pociągu stanowi klasa druga, gdzie przedział na rowery jest bardzo ciasny. W Słupsku oprócz mnie wsiadają jeszcze dwie osoby z rowerami, więc mam obawy jak to będzie się rozwijało dalej-do Stargardu może się jeszcze trochę rowerzystów ewentualnie nazbierać. Na szczęście w takim samym zestawie docieramy do mojej stacji docelowej, dzięki czemu bezproblemowo wydostaję się z rowerem. Aha, Przewozy Regionalne za przewóz roweru skasowały mnie złotówkę (promocja weekendowa "Kolej na rower").