m i c h u s s

Więcej o mnie.


















Znajomi
s p r z ę t
Archiwum bloga
- 2020, Listopad9 - 11
- 2020, Październik15 - 21
- 2020, Wrzesień15 - 58
- 2020, Sierpień20 - 77
- 2020, Lipiec16 - 32
- 2020, Czerwiec13 - 51
- 2020, Maj22 - 117
- 2020, Kwiecień19 - 78
- 2020, Marzec9 - 7
- 2020, Luty10 - 7
- 2020, Styczeń15 - 34
- 2019, Grudzień16 - 41
- 2019, Listopad19 - 50
- 2019, Październik20 - 43
- 2019, Wrzesień26 - 36
- 2019, Sierpień22 - 31
- 2019, Lipiec19 - 21
- 2019, Czerwiec24 - 47
- 2019, Maj8 - 30
- 2019, Kwiecień19 - 43
- 2019, Marzec17 - 48
- 2019, Luty17 - 64
- 2019, Styczeń18 - 41
- 2018, Grudzień10 - 25
- 2018, Listopad28 - 58
- 2018, Październik24 - 37
- 2018, Wrzesień17 - 43
- 2018, Sierpień21 - 46
- 2018, Lipiec26 - 66
- 2018, Czerwiec26 - 43
- 2018, Maj19 - 47
- 2018, Kwiecień23 - 59
- 2018, Marzec24 - 98
- 2018, Luty14 - 50
- 2018, Styczeń12 - 69
- 2017, Grudzień11 - 25
- 2017, Listopad18 - 29
- 2017, Październik16 - 113
- 2017, Wrzesień20 - 44
- 2017, Sierpień23 - 44
- 2017, Lipiec17 - 52
- 2017, Czerwiec20 - 78
- 2017, Maj25 - 108
- 2017, Kwiecień20 - 71
- 2017, Marzec24 - 41
- 2017, Luty13 - 105
- 2017, Styczeń23 - 49
- 2016, Grudzień25 - 68
- 2016, Listopad31 - 70
- 2016, Październik30 - 86
- 2016, Wrzesień29 - 149
- 2016, Sierpień24 - 181
- 2016, Lipiec20 - 76
- 2016, Czerwiec28 - 221
- 2016, Maj26 - 167
- 2016, Kwiecień26 - 185
- 2016, Marzec33 - 312
- 2016, Luty17 - 92
- 2016, Styczeń16 - 110
- 2015, Grudzień22 - 44
- 2015, Listopad23 - 87
- 2015, Październik18 - 113
- 2015, Wrzesień25 - 181
- 2015, Sierpień19 - 65
- 2015, Lipiec29 - 66
- 2015, Czerwiec20 - 40
- 2015, Maj16 - 77
- 2015, Kwiecień10 - 89
- 2015, Marzec5 - 20
- 2015, Luty6 - 39
- 2015, Styczeń7 - 78
- 2014, Grudzień13 - 99
- 2014, Listopad7 - 36
- 2014, Październik23 - 46
- 2014, Wrzesień26 - 86
- 2014, Sierpień18 - 72
- 2014, Lipiec26 - 33
- 2014, Czerwiec23 - 58
- 2014, Maj30 - 123
- 2014, Kwiecień15 - 64
- 2014, Marzec16 - 101
- 2014, Luty12 - 62
- 2014, Styczeń13 - 48
- 2013, Grudzień7 - 25
- 2013, Listopad11 - 45
- 2013, Październik7 - 31
- 2013, Wrzesień7 - 36
- 2013, Sierpień19 - 64
- 2013, Lipiec16 - 73
- 2013, Czerwiec17 - 69
- 2013, Maj9 - 55
- 2013, Kwiecień8 - 36
- 2013, Marzec2 - 12
- 2013, Luty6 - 16
- 2013, Styczeń3 - 18
- 2012, Grudzień5 - 35
- 2012, Listopad10 - 44
- 2012, Październik9 - 59
- 2012, Wrzesień17 - 35
- 2012, Sierpień13 - 28
- 2012, Lipiec10 - 23
- 2012, Czerwiec15 - 56
- 2012, Maj17 - 40
- 2012, Kwiecień13 - 49
- 2012, Marzec12 - 47
- 2012, Luty13 - 45
- 2012, Styczeń6 - 28
- 2011, Grudzień4 - 22
- 2011, Listopad5 - 25
- 2011, Październik7 - 33
- 2011, Wrzesień11 - 44
- 2011, Sierpień10 - 51
- 2011, Lipiec15 - 36
- 2011, Czerwiec12 - 22
- 2011, Maj10 - 21
- 2011, Kwiecień12 - 35
- 2011, Marzec7 - 8
- 2011, Luty2 - 4
- 2011, Styczeń5 - 6
- 2010, Listopad17 - 1
- 2010, Październik29 - 4
- 2010, Wrzesień15 - 4
- 2010, Sierpień29 - 19
- 2010, Lipiec23 - 4
- 2010, Czerwiec23 - 10
- 2010, Maj22 - 11
- 2010, Kwiecień23 - 0
- 2010, Marzec5 - 0
- 2010, Luty2 - 0
- 2010, Styczeń1 - 0
- 2009, Grudzień2 - 0
- 2009, Listopad2 - 0
- 2009, Październik3 - 0
- 2009, Wrzesień5 - 0
- 2009, Sierpień6 - 0
- 2009, Lipiec11 - 0
- 2009, Czerwiec17 - 0
- 2009, Maj15 - 4
- 2009, Kwiecień13 - 0
- 2009, Marzec7 - 0
- 2009, Luty1 - 0
- 2009, Styczeń1 - 0
- 2008, Listopad1 - 2
- 2007, Wrzesień2 - 0
- 2007, Sierpień2 - 0
- 2007, Lipiec3 - 0
- 2007, Czerwiec4 - 0
- 2007, Maj11 - 0
- 2007, Kwiecień5 - 0
- 2007, Marzec3 - 0
- 2007, Luty4 - 0
- 2007, Styczeń3 - 2
- 2006, Grudzień2 - 0
- 2006, Listopad4 - 0
- 2006, Październik4 - 0
- 2006, Wrzesień12 - 0
- 2006, Sierpień13 - 0
- 2006, Lipiec21 - 0
- 2006, Czerwiec14 - 0
- 2006, Maj12 - 0
- 2006, Kwiecień6 - 0
- 2006, Luty2 - 0
- 2006, Styczeń1 - 0
- 2005, Listopad4 - 0
- 2005, Październik8 - 0
- 2005, Wrzesień19 - 0
- 2005, Sierpień12 - 0
- 2005, Lipiec17 - 0
- 2005, Czerwiec18 - 0
- 2005, Maj6 - 0
- 2005, Kwiecień4 - 0
- 2005, Marzec5 - 0
- 2005, Luty2 - 0
- 2005, Styczeń1 - 0
- 2004, Grudzień2 - 0
- 2004, Listopad1 - 0
- 2004, Październik3 - 7
- 2004, Wrzesień12 - 0
- 2004, Sierpień9 - 0
- 2004, Lipiec21 - 0
- 2004, Czerwiec18 - 0
- 2004, Maj2 - 0
- 2004, Kwiecień3 - 0
- 2004, Marzec3 - 0
- 2004, Styczeń2 - 0
- 2003, Wrzesień6 - 7
- 2003, Sierpień1 - 0
- 1997, Lipiec7 - 0
- 1997, Maj2 - 0
- 1997, Kwiecień4 - 2
- 1997, Marzec1 - 2
Wpisy archiwalne w kategorii
wycieczka
Dystans całkowity: | 66235.28 km (w terenie 3686.23 km; 5.57%) |
Czas w ruchu: | 2973:34 |
Średnia prędkość: | 21.93 km/h |
Maksymalna prędkość: | 75.30 km/h |
Suma podjazdów: | 177935 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 185 (96 %) |
Suma kalorii: | 908099 kcal |
Liczba aktywności: | 892 |
Średnio na aktywność: | 74.25 km i 3h 22m |
Więcej statystyk |
- DST 104.20km
- Teren 1.00km
- Czas 04:39
- VAVG 22.41km/h
- VMAX 40.60km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 2797kcal
- Podjazdy 467m
- Sprzęt Marian
- Aktywność Jazda na rowerze
Dobieszczyn w towarzystwie
Niedziela, 21 stycznia 2018 • dodano: 21.01.2018 | Komentarze 13
Na dzisiaj wreszcie udało się umówić z Braćmi (jurektc i marekburdzy z BS`a) oraz z ich kompanem, Damianem. Ostatni też z BS`a, nick taki sam jak imię :)
Na punkt zborny ruszam z godzinnym zapasem. Muszę przejechać w poprzek całe miasto. I udało się czas wyliczyć idealnie (prawie, bo po drodze miałem nieplanowany postój na wymianę baterii w garminie oraz ślimaczyłem się w niedośnieżonym Parku Kasprowicza), dojeżdżam minutę przed czasem :)
Po krótkiej dyskusji ruszamy. Początkowo celem jest Nowe Warpno zgodnie z planem Jurka. Śmigamy, moim zdaniem, dość żwawym tempem. Zmierzamy do Dobieszczyna przez Buk i Stolec. Na krzyżówce dobieszczyńskiej zapada decyzja, by trasę nieco skrócić, poniekąd z mojego powodu, bo na miejsce zbiórki i z powrotem mam 40 km ;) I chyba dobrze się stało. Zaraz za wsią stajemy we wiacie leśnej, gdzie Marek, ponoć zgodnie z tradycją, raczy nas gorącą herbatą z teromosu :) Robimy sobie też pamiątkowe selfie i po krótkiej chwili śmigamy dalej, jadąc w ten sposób, że każdy z każdym ma okazję zamienić kilka, jeśli nie więcej słów :)
W Tanowie zatrzymujemy się przy sklepiku, a potem do Głębokiego zmierzamy drogą okrężną przez Sławoszewo i Dobrą. Tempo spokojne, mi jednak pasuje. Nad jeziorem krótkie pożegnanie i każdy rozjeżdża się w swoją stronę. Ja jadę z Damianem i razem docieramy aż na Ku Słońcu, po drodze odbywając postój na Shellu, gdzie podładowuję akumulatory prince polo i colą.
Końcówka trasy, w samotności, już z muzyką w uszach. Zahaczam o Dąbie i ponownie, tak jak wczoraj, do domu zawijam przez Klucz, przez lichą ulicę Kołowską.
Chłopaki, dzięki za wspólną eskapadę :)



Kategoria wycieczka
- DST 81.00km
- Teren 11.00km
- Czas 04:34
- VAVG 17.74km/h
- VMAX 31.50km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 2155kcal
- Podjazdy 497m
- Sprzęt Marian
- Aktywność Jazda na rowerze
"Betonówka" po pracy
Sobota, 20 stycznia 2018 • dodano: 20.01.2018 | Komentarze 5
Do pracy na 10... Zostawiłem sobie bezpieczny margines, 45 minut na dojazd z Podjuch na Bukowe i... Dojechałem na styk. Punkt 10, a tu jeszcze 10 minut na przebranie... Szczęśliwie nikogo nie było. A spóźnienie dlatego, że zamiast „dołem” pojechałem przez Puszczę i wybrałem sobie do zjazdu na doł Drogę Chojnowską, zawaloną głębokim, mokrym śniegiem, trochę już rozjeżdżoną przez jakiś traktor. A pod spodem bruk... Spociłem się na tym zjeździe bardziej niż podjeżdżając Drogą Kołowską...
Po pracy jadę zobaczyć most na Inie w Lubowie. Rezygnuję z jazdy w górę do Puszczy, bo Górska pewnie w niewiele lepszym stanie jak Chojnowska. Do Płoni dojeżdżam jako tako, po dawnym nasypie kolejowym. Tamtędy domyślnie ma chyba biec DDRka zapewniająca dojazd z tej dzielnicy do Klęskowa.
Potem asfaltem, pośród solnych kałuż (dostaje ten napęd w kość od samego początku) do Jezierzyc, skąd skrótem do motanieckiego CPN. Tutaj też beznadziejnie, są momenty, że rower tańczy na wszystkie strony, trudno znaleźć miejsce, na drodze, po którym da się jechać prosto przed siebie.
Na stacji kupuję napój i batona i jadę dalej. Skręcam nad Miedwie i dynamicznie wjeżdżam na pomosty drewniane. Dopóki jadę prosto jest ok, ale gdy skręcam czuję, że rower spode mnie wyjeżdża... Zaliczam pierwszą od dawna glebę. Rąbię z całej siły lewym bokiem, ale skupiam się głównie na tym, by złapać sunący po tych śliskich dechach rower. Wody jest na tyle dużo, że upadek z pomostu oznacza kąpiel. Jakimś cudem wyhamowujemy razem. I na szczęście nikt tego nie widzi ;) Szybko ogląd sprzętu – spadł łańcuch. Na tym straty się kończą. Ja otrzepuję ubranie i tyle... Teraz czuję, że coś nie do końca tak jest z jednym z palców u lewej dłoni ;)
Plan na dalszą trasię jest taki, że chcę dotrzeć do betonówki, ale aż do Stargardu nie dobijam. Skręcam na Grzędzice i jadę do Żarowa. Dawno mnie tu nie było, a zmian sporo, pełno nowych „posiadłości”.
W Lubowie, jak wspominałem, podjeżdżam pod sam most na Inie. Okazała konstrukcja, szkoda, że już nie jeżdżą te wąskotorówki. I pewnie nigdy już nie pojadą. Robię kilka zdjęć i przez Rogowo dojeżdżam do Poczernina. Tutaj też odpuszczam jazdę koło figury tylko skręcam w centrum wsi w prawo i kieruję się w stronę „betonówki”. Szczęśliwie jeszcze przy niej grzebią i jest niedostępna dla ruchu samochodowego. Dzięki temu spokojnie i szybko osiągam węzeł Rzęśnica, skąd po dziurach do Zdunowa i dalej przez Dąbie do Podjuch. Ostatnio próbowałem tu znaleźć alternatywę dla brukowanej Krzemiennej... I znalazłem inny dojazd, od Klucza, ale też po kamulach.
Udany wyjazd.











Kategoria wycieczka
- DST 62.20km
- Teren 0.50km
- Czas 03:11
- VAVG 19.54km/h
- VMAX 40.80km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 1708kcal
- Podjazdy 422m
- Sprzęt Marian
- Aktywność Jazda na rowerze
D-Dąbie-P-Zdunowo-Kołowo-D
Piątek, 12 stycznia 2018 • dodano: 12.01.2018 | Komentarze 10
Wreszcie po dwóch tygodniach dojazd do pracy na rowerze. Jedna różnica, że do innej niż wcześniej ;)Ponieważ rano wstałem trochę za wcześnie dołożyłem sobie kilometrów przez Dąbie i DDRkę na Przestrzennej, do której bardzo było mi tęskno. Jak i do innych DDRek szczecińskich, ale tylko tych niewykoślawionych ;)
Powrót początkowo w lekkiej mżawce. W porcie próbuję, na miarę warunków, urządzić sesję zdjęciową, ale idzie jak idzie – jest szaro i pada. Jadę więc dalej przed siebie – najpierw do sklepu, a potem już, delektując się tym niezmiernie, przez Most Cłowy. Dla mnie nowość, gdy wyjeżdżałem w czerwcu wciąż był nieprzejezdny.
Jest niezbyt ciekawie jak na jeden z pierwszych przejazdów nowym rowerem – siąpi, a w wielu miejscach asfalt jest zabrudzony błotem. Na szczęście longboardy SKS wywiązują się ze swoich zadań (nie znoszę tego określenia - „robią robotę”), więc okolice suportu są czyste, lekko tylko zachlapane tym, co pryska na boki.
W Wielgowie i Zdunowie przejazd bokami, potem przez Sławociesze do Płoni, gdzie gaszę światełko rezerwy przy pomocy snickersa, szybki przeskok ulicą Przyszłości do Śmierdnicy, za którą zjeżdżam już w kochaną Puszczę. W słuchawkach akurat zaczyna się album Caverna Magica Andreasa Vollenweidera – no wymarzone warunki. Nawet deszcz przestał siąpić, a asfalt miejscami skrzy się delikatną szklaneczką. Wdrapuję się aż pod Kołowo – tutaj jest przeszło 100 m wyżej jak w Szczecinie, więc i śnieg, i bardzo ślisko. Trzeba uważać: ostatnie km do domu pokonuje rozważnie (i romantycznie :P).
Dobry. Bardzo dobry zakup :)




Kategoria wycieczka
- DST 19.70km
- Teren 3.60km
- Czas 01:09
- VAVG 17.13km/h
- VMAX 28.80km/h
- Temperatura 6.0°C
- Kalorie 492kcal
- Podjazdy 154m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Świątecznie po Darżlubskiej
Poniedziałek, 25 grudnia 2017 • dodano: 04.01.2018 | Komentarze 4
Ostatnie km w tym roku. Pogoda syfna - mżawka, wiatr, zimno. Do tego zniszczony napęd, ledwo jechałem, szczególnie pod wiatr. No i starte do cna hamulce... Na sam koniec podjechałem na myjkę i wymyłem czerwonego. Jaki będzie jego dalszy los - zobaczymy :)
Kategoria wycieczka
- DST 15.00km
- Teren 6.90km
- Czas 01:10
- VAVG 12.86km/h
- VMAX 24.30km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 439kcal
- Podjazdy 217m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Krótko po TPK
Niedziela, 10 grudnia 2017 • dodano: 11.12.2017 | Komentarze 9
Plany na popołudnie, wieczór i następny dzień sprawiły, że przejechałem się tylko wokół "komina". Pierwszy większy śnieg w tym roku - Trójmiejski PK wyglądał bajecznie. Po tym śniegu nie ma już jednak śladu. Szkoda, że nie więcej, ale czas gonił.







Kategoria wycieczka
- DST 53.90km
- Teren 2.70km
- Czas 02:47
- VAVG 19.37km/h
- VMAX 37.40km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 1417kcal
- Podjazdy 461m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Zamostne przez Darżlubie
Sobota, 9 grudnia 2017 • dodano: 11.12.2017 | Komentarze 1
Wyjątkowo "nie mój" dzień. Jechało się słabo, źle, ciężko. Mocno i zimno wiało, rower ważył chyba ze sto kilo. Z czystą przyjemnością zjechałem wymęczony do domu. Bywa.


Kategoria wycieczka
- DST 75.10km
- Teren 33.20km
- Czas 04:28
- VAVG 16.81km/h
- VMAX 31.60km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 1913kcal
- Podjazdy 649m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Brzeźno Lęborskie
Niedziela, 3 grudnia 2017 • dodano: 03.12.2017 | Komentarze 7
Dzisiaj znowu pojechałem w Lęborskie Lasy/Puszczę Wierzchucińską. Prawdę mówiąc chciałem znaleźć w Brzeźnie Leborskim kryptę z zachowanymi (otwartymi) trumnami. Ale nie znalazłem. I nie dziwota, bo to jest w Borkowie Lęborskim, źle zapamiętałem nazwę. Tutaj link z informacjami o tym niesamowitym miejscu, będę się tam musiał wybrać póki czas: KLIK
Poza wszystkim bardzo przyjemna jazda, choć przeszkadzał (i wychładzał) silny południowy wiatr.
Odcinki terenowe, a nawet (Pużyce - Wysokie) mega terenowe. Tam, gdyby nie mróz, byłoby fatalnie, choć i tak zapadłem się parę razy głęboko w błoto. Do przetestowania pozostaje jeszcze droga Brzeźno - Wysokie. Chyba jest trochę lepsza, chyba źle dzisiaj "strzeliłem".
Miejscami bardzo ślisko, szczególnie na bocznych asfaltówkach. Trzeba strasznie uważać. A gdy dojechałem do domu zaczął sypać pierwszy tegoroczny śnieg :)




Kategoria wycieczka
- DST 51.10km
- Teren 15.20km
- Czas 02:46
- VAVG 18.47km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 0.0°C
- Kalorie 1354kcal
- Podjazdy 425m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Śladami dawnej osady Bismark
Sobota, 2 grudnia 2017 • dodano: 02.12.2017 | Komentarze 3
Po ubiegłoweekendowej wycieczce po Puszczy Wierzchucińskiej zacząłem zgłębiać pomorskie forum eksploracyjne w poszukiwaniu wyjaśnień skąd wziął się cmentarzyk w samym środku lasu, na który przez przypadek trafiłem. Tym sposobem dowiedziałem się o dawnej, przedwojennej, rozproszonej osadzie Bismark. Po wojnie nie zostało z niej niemal nic. Piszę niemal, bo np. dzisiaj przejeżdżałem koło samotnego domu, położonego rzeczywiście w środku głuszy, kilka km do najbliższego asfaltu. Budynek jest zamieszkały, na zewnątrz wisiało nawet pranie - cokolwiek karkołomny pomysł przy tej pogodzie ;) Ujadały psy, na szczęście uwiązane. Jeszcze trochę dróżek zostało do zjechania w tych lasach, ciekawe czy trafię jeszcze na jakieś zabudowania? Jedno wiem na pewno - nie będę się zajmował penetracją tych ruin, bo nawet na forum ostrzegano, że na terenie dawnych gospodarstw są głęboko kopane studnie. Wpaść w to na takim odludziu... Brrr...
Wracam przez Chynowiec, Zelewo, tak jak zwykle. Z jedną małą różnicą - objeżdzam pałac w Chynowiu od zachodniej strony, trafiając przy okazji na nieznany mi wcześniej przysiółek. Z pałacem też fajna historia... Wpisy na forum o Bismark są stosunkowo stare - pochodzą z 2008 roku. Przewija się w nich wątek tegoż pałacu - głównie w kontekście żalu, że tak piękny obiekt niszczeje i, że bardzo wątłe są szanse, że ktoś to kupi, bo konserwator, bo olbrzymi teren, bo "daleko od szosy", bo wiele zabudowań zabytkowych, które ciężko będzie wykorzystać w ramach jednej działalności - gorzelnia, obory, sam pałac, itd. A tu proszę! Jednak ktoś to kupił i, z tego co widać, od dłuższego czasu cały czas inwestuje kasę. Będzie piękny obiekt.
Aha, bardzo ślisko. Mało się nie wyrąbałem - raz, gdy "zaciągnąłem" na podjeździe na asfaltówce z Dąbrówki w kierunku Chynowia, a potem na DDRce Zibertowo - Sucharskiego.



Kategoria wycieczka
- DST 64.60km
- Teren 23.60km
- Czas 03:37
- VAVG 17.86km/h
- VMAX 41.30km/h
- Temperatura 2.0°C
- Kalorie 1670kcal
- Podjazdy 518m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Po Puszczy Wierzchucińskiej
Niedziela, 26 listopada 2017 • dodano: 26.11.2017 | Komentarze 7
Dzisiaj pojechałem zagłębić się w głuszę Puszczy Wierzchucińskiej lub Lasów Lęborskich - zależy jak patrzeć na granice tych dwóch kompleksów leśnych. Nie do końca udało się przejechać wszystkie zaplanowane drogi - w lesie jest pełno wody, wręcz momentami płynęła wartkimi strumieniami, tak zwyczajnie, prosto po ściółce. Jednak główne punkty planu zostały zrealizowane. Jednym z nich był stary, poniemiecki cmentarz w Salinie wraz z odrestaurowaną kaplicą, gdzie znajdowały się jeszcze w latach dziewięćdziesiątych dostępne dla każdego (ale próżne) trumny właścicieli Salina.
Obok cmentarza sfotografowałem przepiękny dwór, który powstał w XVIII wieku - nie wiadomo więc czy jest to zasługa rodziny Lipińskich, która "urzędowała" tam od 1748 (za tym przemawiał by styl - połączenie polskiego dworu z pomorskim budownictwem ryglowym), czy też rodziny Rexinów, do której Salino należało od 1762 roku. Na pewno ci drudzy postawili rodzinną kaplicę na pobliskim cmentarzu.
Sama wizyta w ponurej, listopadowej aurze na zdewastowanym niemal do szczętu cmentarzu (i później na kolejnym, znalezionym przypadkowo w samym środku leśnej głuszy) daje do myślenia. Co po nas zostanie? Przecież nic więcej co po tych zapomnianych salinianinach. Co to "tu i teraz"? Jedynie chwilka. Jak śpiewa Kasia Nosowska:
Pstryknij na raz
Potrzyj palce dwa
Tyle to trwa
Tyle życia masz
Jesteś jak sen
Drzemka z której świat
Obudzi się
I będzie trwał...
Potrzyj palce dwa
Tyle to trwa
Tyle życia masz
Jesteś jak sen
Drzemka z której świat
Obudzi się
I będzie trwał...
















Kategoria wycieczka
- DST 65.80km
- Teren 22.30km
- Czas 03:35
- VAVG 18.36km/h
- VMAX 40.30km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 1782kcal
- Podjazdy 597m
- Sprzęt Author Airline
- Aktywność Jazda na rowerze
Nad Otalżyno
Sobota, 25 listopada 2017 • dodano: 25.11.2017 | Komentarze 5
Jakoś nigdy nie ciągnęło mnie do jeżdżenia po gminie Szemud. Sam nie wiem dlaczego, to bardzo ładna okolica. Dziś najpierw wspiąłem się pod Częstkowo jadąc od samego Gowina - tam, z małymi przerwami, jest niemal cały czas do góry. Potem postanowiłem sprawdzić skrót do Donimierza - kiedyś, dawno temu, w dodatku samochodem dojechałem tam jakoś od drogi Częstkowo - Szemud. Dziś pojechałem na pewno inaczej, samochodem byłoby ciężko przejechać. Ale mi się podobało, fajny skrócik, choć nieco błotnisty, przez las. Potem niepotrzebnie władowałem się w zarośniętą, łąkową drogę. Myślałem, że w ten sposób ominę gospodarstwo, które majaczyło na końcu wygodnej szutrówki. Potem okazało się, że jedna i druga droga omijały podwórko, prowadząc między fajnymi, starymi płotami z drewnianych sztachet.
W Donimierzu dopada mnie deszcz. I, niestety, towarzyszył mi bez chwili przerwy do samego końca. Ja jednak "klepnąłem" brzeg całkiem dużego Jeziora Otalżyno. Potem skierowałem się przyjemną, szeroką, szutrową drogą do Pomieczyna, skąd ewakuowałem się przy pomocy DW do Łebna. Tutaj ponownie zjechałem z asfaltu i przez leśny skrót dojechałem do Smażyna - przeciąłem szosę Wejherowo - Linia i zatrzymałem się w sklepiku po colę. Potem stromy, o Jezu, jak bardzo stromy podjazd pod kościół i cmentarz, a dalej, jak przed kilkoma tygodniami, aż do Wyszecina przez pola. W Wyszecinie zjeżdżam dostrzeżoną ostatnio na mapie w etrexie tajemniczą drogą, która doprowadziła mnie do Barłomina.
Potem kolejny debiut dzisiejszego dnia, czyli dość zniszczona, polna droga doprowadzająca aż do lasku pod Sychowem, do wspomnianej już drogi Wejherowo - Linia. Tutaj zamknąłem kółko i dalej, po śladzie, udałem się zapiaszczony i mokry do chaty. Bardzo fajny wypad. A jak pięknie musiało by być przy słonecznej pogodzie.




Kategoria wycieczka