m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczka

Dystans całkowity:66235.28 km (w terenie 3686.23 km; 5.57%)
Czas w ruchu:2973:34
Średnia prędkość:21.93 km/h
Maksymalna prędkość:75.30 km/h
Suma podjazdów:177935 m
Maks. tętno maksymalne:191 (100 %)
Maks. tętno średnie:185 (96 %)
Suma kalorii:908099 kcal
Liczba aktywności:892
Średnio na aktywność:74.25 km i 3h 22m
Więcej statystyk
  • DST 49.54km
  • Czas 02:14
  • VAVG 22.18km/h
  • VMAX 34.08km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

PD przez Sławociesze

Poniedziałek, 21 grudnia 2015 • dodano: 21.12.2015 | Komentarze 2

SZCZECIN(PORT-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-PORT)

Rower na weekend został w pracy. Dzisiaj trzeba było go przywieźć. Zrobiłem to drogą okrężną. Tydzień temu wracałem z zawijasem w Wielgowie, dziś zawróciłem ocierając się aż o Płonię. Tam skręt w ulicę Przylesie i przez Sławociesze z powrotem.
Kategoria wycieczka


  • DST 64.91km
  • Teren 3.40km
  • Czas 03:21
  • VAVG 19.38km/h
  • VMAX 32.38km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

DPwizyta w PolicachD

Piątek, 18 grudnia 2015 • dodano: 18.12.2015 | Komentarze 2

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Centrum-Głębokie)-Pilchowo-Tanowo-Tatynia-Jasienica-Police-Tanowo-Pilchowo-SZCZECIN(Głębokie-Łękno-NIEBUSZEWO)

Rano w drodze do pracy o włos uniknąłem zderzenia na Placu Odrodzenia. Na szczęście zawczasu rozpocząłem hamowanie i stanąłem kilkanaście centymetrów przed rozpędzonym nissanem wjeżdżającym na rondo. Ufff, mało brakowało. Kierowca przeprosił. Bywa. Chwilę później ja nie zauważam pieszego na pasach, aleśmy na siebie nie wpadli dzięki jego przytomności - tym razem ja przepraszam. A wszystko przez parszywą, deszczową pogodę i ciemności poranne.

Powrót, po umówieniu z A., przy Pomniku Czynu Polaków, który, jak ktoś zabawnie zauważył, niedługo może zmienić nazwę na Pomnik Czynu Gorszego Sortu Polaków ;). Stamtąd jedziemy już wespół do mojej kuzynki Tamary, do Polic. Ale nie jedziemy najkrótszą drogą, tylko przez Tatynię. Prowadzi eranis, bo ja tej drogi nie znałem :) W Jasienicy drobne zakupy, a potem prosto na Korczaka.

Powrót najkrótszą drogą, niemal po śladzie sprzed trzech godzin.
Kategoria wycieczka


  • DST 53.23km
  • Czas 02:30
  • VAVG 21.29km/h
  • VMAX 38.47km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD

Poniedziałek, 14 grudnia 2015 • dodano: 14.12.2015 | Komentarze 2

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Centrum-NIEBUSZEWO)

Rano szybko, sprawnie i bezproblemowo. Wreszcie sucho, ale i zimno.

Powrót, ponieważ A. miała (a raczej jak się później okazało miała mieć) "wychodne" drogą okrężną. Po długim czasie zawitałem do Wielgowa, tam "moje" kryterium uliczne i nawrót do miasta. Na Tczewskiej trafiam na przejeżdżający pociąg towarowy. Skład jest bardzo długi i w pewnym momencie zaczyna hamować. Widzę przetaczające się coraz wolniej wagony i... tak, pechowo zatrzymuje się w taki sposób, że ostatni wagon blokuje ulicę. Na nastawni ktoś najwyraźniej uznał, że pociąg przejechał cały i podniesiono szlabany. Myknąłem sobie tuż za buforami, reszta została, zapewne złorzecząc ;)

Po drodze jeszcze rogal na Basenie Górniczym, bo bardzo zgłodniałem i z małym zawiajsem, wizytując kwiaciarki na Placu Sprzymierzonych kieruję się do domu.
Kategoria wycieczka


  • DST 112.61km
  • Teren 6.60km
  • Czas 05:04
  • VAVG 22.23km/h
  • VMAX 43.18km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Łobez

Sobota, 5 grudnia 2015 • dodano: 05.12.2015 | Komentarze 6

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Kobylanka-Morzyczyn-Zieleniewo-Stargard-Gogolewo-Dzwonowo-Chociwel-Cieszyno-Winniki-Runowo-Kraśnik Łobeski-Gardno-Łobez-(PKP)-SZCZECIN(SzG-Centrum-NIEBUSZEWO)

MAPA

Tydzień temu dostałem zaproszenie od Igi na urodzinowy tort do łobeskiej sali zabaw. Wymyśliliśmy z A., że razem pojedziemy przynajmniej do Stargardu, może Chociwla, a potem to już ja sam.

Jak postanowiliśmy tak zrobiliśmy. Z domu ruszamy przed ósmą rano. Zahaczamy o pobliską piekarnię, żeby kupić drożdżówki, które mieliśmy zjeść do kawy na pożegnalnym postoju na orlenie w Stargardzie. Potem okazało się, że plany trzeba było zweryfikować.

Jedzie się całkiem całkiem. Wiatr nie przeszkadza jakoś szczególnie - wiało z południo-zachodu. Pokazuję Agnieszce skrót z Motańca do Kobylanki, którego nie znała. Potem dyskutujemy sobie na DDRce, a w Morzyczynie nagle zaczynam odjeżdżać do przodu, przy czym nie przyspieszyłem, a wręcz przeciwnie - utrzymywałem bezpieczną prędkość około 21-22 km/h. Jednak widzę, że z każdym obrotem mojej nogi A. zostaje coraz bardziej z tyłu. Czekam więc nań na wiadukcie nad S10 i pytam co jest. "Bardzo źle mi się dzisiaj jedzie" - usłyszałem. No jak tak to mowy nie ma o powrocie na kołach. Po krótkim postoju przy żabce przy skrzyżowaniu Kościuszki ze Szczecińską przypominam A. drogę do dworca, a ja ruszam krajową dwudziestką w kierunku Łobza. Od samego Stargardu niesamowicie silny wiatr w plecy. Kilometry leciały jeden za drugim, nawet nie zauważałem kiedy. Po drodze tylko krótkie postoje na fotki +, na wysokości skrzyżowania z drogą do Lublina, na wymianę baterii w etrexie.

Tradycyjnie już opuszczam DK20 na wysokości Cieszyna Łobeskiego. Ruch był niewielki, ale i tak wolę tę lokalną, równoległą drogę. W Winnikach decyduję jechać via Runowo, jak we wrześniu. Z tym, że dzisiaj odpuszczam sobie gruntowy odcinek pod Kraśnikiem w zamian wybierając inny, też pod Kraśnikiem :) Tym razem pojechałem trochę po bruku, trochę po szutrze i trochę po ubitym piachu do Gardna. Z tej wioski już bardzo blisko do DW151, którą dobijam do Łobza. Na tym fragmencie było sporo z góry. Plus ten wiatr do kompletu... Poezja. Na łobeski orlen dojeżdżam w ogóle nie spocony. Wypijam kawę, zjadam hot doga, przebieram się w kiblu w "wyjściowe" ciuchy, które z sobą wiozłem i kieruję się na imprezkę, zahaczając po drodze o tesco i PKP.

Resztka km to dojazd na PKP w Łobzie, a potem z dworca głównego w Szczecinie do domu, gdzie czekała A. "wrócona do żywych".

Sucho, ciepło, słonecznie.

Zdjęcia (z braku miejsca w sakwach na lustro - tylko z telefonu)

1) Droga powiatowa Węgorzyno - Resko. Skręcę w prawo.


2) Zaskoczenie. Spod Runowa widać wieżę przekaźnikową w Dobrej. To ładny kawał drogi.


3) Kraśnik Łobeski - Gardno


4) Kraśnik Łobeski - Gardno. Niezłe te pagóry.

5) Kościół pw. Najświętszego Serca Jezusa. Najbardziej okazały zabytek Łobza.


6) Powrót pociągiem. Niestety, w tym zmodernizowanym EN57 obsługującym pociąg regio z Koszalina do Szczecina nie było haków do zawieszenia rowerów.

Kategoria wycieczka


  • DST 55.62km
  • Czas 02:26
  • VAVG 22.86km/h
  • VMAX 40.55km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD + Miodowa przez Będargowo

Czwartek, 3 grudnia 2015 • dodano: 03.12.2015 | Komentarze 2

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Centrum-port-Wyspa Pucka-Dziewoklicz)-Ustowo-Kurów-Przecław-Warzymice-Będargowo-Stobno-Dołuje-Redlica-Bezrzecze-Wołczkowo-SZCZECIN(Głębokie-Osów-Warszewo-NIEBUSZEWO)

Dojazd do pracy szybki i bezproblemowy. I, co najważniejsze, sucho.

Powrót - trochę na około. Przez Wyspę Pucką po płytach i kałużach do Dziewoklicza, potem na Kurów. A to dlatego, że podczas pokazu slajdów Tunia napomknęła mi, że jest fajna, nowa asfaltówka łącząca tę wieś z Przecławiem. Postanowiłem więc się nią przejechać. I bardzo dobrze, bo w Przecławiu trafiam niemal na koniec miejscowości, tuż przy skrzyżowaniu z drogą na Stobno/Dołuje, którą to zamierzałem kontynuować swój okrężny rejs do domu. Jechało się niczego sobie, asfalt nie najgorszy co miało niebagatelne znaczenie (ciemności). Niestety, dużym minusem był spory ruch na tej szosie.

Zmniejszył się znacznie za Dołujami, gdzie odbijam na Bezrzecze przez Redlicę (i, przy okazji, przez całkiem spory podjazd). Z Bezrzecza na Wołczkowo i tu szybka decyzja, by odpuścić sobie jazdę przez Dobrą i Sławoszewo, a zaliczyć po raz pierwszy w życiu słynną Miodową. Skręcam więc na Szczecin, a na Głębokim przelatuję przez skrzyżowanie na wprost. Kawałek za nim zjeżdżam na bok, by przepuścić autobus. Kulturalny kierowca dziękuje awaryjnymi - rzadkość! Potem mozolna wspinaczka do Osowa i premia w postaci zjazdu aż do Niemierzyńskiej. Stąd już do domu blisko. Pod bramą zjeżdżamy się z A., która wraca akurat z pracy.
Kategoria wycieczka


  • DST 43.77km
  • Czas 02:24
  • VAVG 18.24km/h
  • VMAX 38.47km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

PD okrężnie i z A.

Wtorek, 1 grudnia 2015 • dodano: 01.12.2015 | Komentarze 0

SZCZECIN(PORT-Wyspa Pucka-Dziewoklicz)-Ustowo-Kurów-Siadło Górne-Kołbaskowo-Smolęcin-Barnisław-Bobolin-Stobno-Mierzyn-SZCZECIN(Świerczewo-Pogodno-Łękno-NIEBUSZEWO)

MAPA

Spokojny powrót drogą okrężną z pracy do domu w towarzystwie A.
Kategoria wycieczka


  • DST 51.83km
  • Czas 02:32
  • VAVG 20.46km/h
  • VMAX 32.38km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Schwennenz przez Sławoszewo

Sobota, 28 listopada 2015 • dodano: 28.11.2015 | Komentarze 9

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Pogodno-Głebokie)-Pilchowo-Bartoszewo-Sławoszewo-Grzepnica-Dobra-Lubieszyn-Grambow-Schwennenz-Stobno-Przylep-SZCZECIN(Gumieńce-Centrum-Pogodno-NIEBUSZEWO)

MAPA

Wyjeżdżamy wcześnie rano (jak na sobotę) - około 8. Pogoda jest przepiękna, poza tym, że jest dość zimno. Przez całą prawie wycieczkę termometr wskazywał -2 `C.

Nawierzchnia zróżnicowana - od gładkich asfaltów na niemieckich DDRkach, przez bruk pod Lubieszynem (niczego sobie) po niestrawny bruk na przejściu pod Bobolinem.

Kulinarnie dwa mocne punkty - coś a`la śniadanie w McD w Lubieszynie (kawa i ciastka). Potem miał być kebab z prawdziwą baraniną (w Only kebab robią czasami takie promocje), ale okazało się, że przybyliśmy na godzinę przed otwarciem lokalu. Co było robić? Pojechaliśmy na zwykłą rolkę z "wołowiną" ;)

Fartownie zdążyliśmy tuż przed ulewo-śnieżycą.






Kategoria wycieczka


  • DST 42.85km
  • Teren 7.50km
  • Czas 02:14
  • VAVG 19.19km/h
  • VMAX 42.01km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Niepodległościowo w Zjawie

Środa, 11 listopada 2015 • dodano: 11.11.2015 | Komentarze 4

SZCZECIN(NIEBUSZEWO-Łękno-Głębokie)-Pilchowo-Tanowo-Gunica-Sławoszewo-Bartoszewo-Pilchowo-SZCZECIN(Głębokie-Niemierzyn-NIEBUSZEWO)

MAPA

Dzień Niepodległości postanowiliśmy poświętować w tak zachwalanej przez szczecińskich bikestasowiczów, sławoszewskiej gospodzie "Zjawa". Najprościej byłoby dotrzeć tam przez Bartoszewo, ale miałem w pamięci gruntowy skrót przez las, który doprowadzał tam od drogi Tanowo - Węgornik, więc zdecydowałem się na ten wariant. Jednak pamięć bywa zawodna, tym bardziej, że jechałem tamtędy tylko raz, i nie trafiłem we właściwą drogę odbijającą na południe, czyli we wspomniany wyżej skrót. Cóż, od czego bywa garmin? Wszedłem w "Nawiguj do: punkty gastronomiczne", jako pierwsza wyskoczyła mi wzmiankowana "Zjawa" i po śladzie udaliśmy się do upragnionego celu.

Niestety, okazało się, że droga wiodła po dość śliskich od błota, betonowych płytach (nawierzchnia, której A. nie trawi), potem jakimś skrótem przez głębokie liście, a na końcu wreszcie dość wygodną szutrówką. Dojechaliśmy jednak jak po sznurku mimo, że oboje byliśmy tam pierwszy raz.

Na miejscu - rozkosz. Najpierw wjechała osławiona zupa dyniowa z groszkiem ptysiowym - specjalność lokalu. Pyszna, aromatyczna, imbirowa, nieco orientalna. Po prostu doskonała. Tylko jedna porcja. I dobrze, bo ze zmieszczeniem drugiego dania były już problemy. A trzeba dodać, że na stół wjechały sycące, pożywne i pełne smaku: kartacze w sosie grzybowym z kwaśną kapustką na gorąco i idealny placek zbójnicki. Do tego kawa + oryginalne piwo, które zabraliśmy z sobą do domu... No, czuję, że będziemy tu teraz częstymi gośćmi... ;)

Powrót, nieco spokojniejszy - skutecznie hamowały nas pełne brzuchy oraz duży ruch na Arkońskiej...

Końcówka to już moja samotna eskapada do portu. Samotna, ale nie bezowocna, bo udało mi się przeskoczyć "szczebelek" na podium jednego ze starvowych segmentów - wjechałem go resztką sił. Zaszczytne drugie miejsce zdobyte :P










Kategoria wycieczka


  • DST 41.33km
  • Teren 13.80km
  • Czas 02:12
  • VAVG 18.79km/h
  • VMAX 45.27km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wysoka

Niedziela, 1 listopada 2015 • dodano: 01.11.2015 | Komentarze 16

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Podjuchy)-Binowo-Chlebowo-Wysoka Gryfińska-Binowo-SZCZECIN(Klęskowo-BUKOWE)

MAPA

Święto, wszyscy dziś zmierzają na groby, a ja szykuję się do przeprowadzki pakując dobytek w kartony i z przerażeniem obserwując ile jeszcze muszę ich zapełnić. Dlatego postanowiłem wyjść trochę na świeże powietrze i pokorzystać z przepięknej pogody.

Postanowiłem wybrać się znów do Puszczy Bukowej, tym bardziej, że niedługo będę tutaj miał dużo dalej. Wjeżdżam przez Podjuchy, przez ulicę Radosną. Robię to pierwszy i ostatni raz - zazwyczaj docierałem do Radosnej od strony Szmaragdowego albo od dołu, od Mącznej. Dzisiaj pokonałem ją całą, od samego skrzyżowania z Morwową, co oznaczało dość mozolną wspinaczkę po bardzo nierównym bruku, który niebardzo było jak objechać. Jednak, gdy już wjechałem do Puszczy... Mmm...

Najpierw wspinam się dość ciężką Drogą Graniczną - jest gorsza do jazdy niż brukowana Chojnowska, że o wygodnej Górskiej nie wspomnę. Ale za to zapewnia ciekawe widoki i niemal całkowite pustki - minęły mnie dwie rowerzystki, ale i to w pobliżu wiaduktu pod A6. Docieram do skrzyżowania ze szlakiem żółtym - skręt w lewo, zgodnie ze znakami w tym kolorze doprowadzi do Szwedzkiego Kamienia. Postnawiam pojechać tędy, mimo, że asfaltową Drogę Kołowską mam już niemal na wyciągnięcie ręki. Była to jednak jedna z najbardziej słusznych decyzji podjętych w tym miesiącu :P Widoki niesamowite. Za jednym z zakrętów wyłania się imponujący widok na głębokie wcięcie Doliny Chojnówki i wiodącą w dole Drogę Chojnowską. Momentami, na zakrętach szlak dość mocno eksponowany - w jednym z takich miejsc zatrzymuję się i próbuję uwiecznić tę różnicę przewyższeń. Niestety - bez rezultatu, zdjęcia tego nie oddają.

Po dotarciu w okolice Szwedzkiego Kamienia skręcam w prawo i, podobnie jak wczoraj, mozolnie wspinam się Drogą Chojnowską do góry, do skrzyżowania z Drogą Kołowską. Czuję się coraz bardziej głodny i zaczynam rozmyślać nad dalszym planem. Chcę jechać do Binowa, a dalej albo do Chlebowa, albo do Wysokiej. W celu realizacji tego planu na skrzyżowaniu skręcam w Drogę Mazowiecką i nią docieram do wsi Binowo - sklep jest czynny, cóż za radość. Jednak ja nie wziąłem ze sobą zapięcia, kolejka bardzo długa, a na rower nie mam żadnego widoku. No nic, wychodzę, bo przypominam sobie o McD w Chlebowie, który BYĆ MOŻE będzie dziś czynny. Bo jak nie to będę w poważnych tarapatach ;)

Jadę sobię więc wzdłuż Jeziora Binowskiego malowniczą drogą do Chlebowa, skręcam na Brynki i już zbliżając się do wiaduktu nad S3 zdaję sobie sprawę, że nawet jeśli mak będzie zamknięty to zjem coś na stacji. Na szczęście okazało się, że "restauracja" czynna, niemal całkowicie pusta - rower zostawiam na widoku, oparty o szybę, składam zamówienie i po chwili delektuję się uroczystym, świątecznym obiadem.

Po posileniu ruszam do domu. Nie jadę jednak najkrótszą trasą, tylko przez Wysoką, z zamiarem powspinania się, bo trochę mało było tego dzisiaj.

Z Wysokiej przez pola, a potem las do Binowa, a na koniec wisienka na torcie, czyli podjazd Drogą Mazowiecką, którą już dziś zjeżdżałem. Niestety, słońce już zaszło, więc jest bardzo szaro, by nie rzec ciemno.

Do miasta wracam Drogą Górską.

P. S. Ciekawostką niech będzie fakt, że dzisiaj czerwony przekroczył o 7 km całkowity dystans poprzedniego authora (34052 km), zielonego stratosa, który odstawiłem w lipcu 2011 i który był do tej pory najbardziej wyeksploatowanym moim rowerem. Taki drobiażdżek statystyczny. ;)


Na Drodze Granicznej.


Skrzyżowanie szlaków.


Między Binowem a Chlebowem, tuż przed parkingiem nad Jeziorem Binowskim.


Jezioro Binowskie. Widoczne RTCN w Kołowie.


Binowo - Chlebowo. Widok w kierunku tej pierwszej miejscowości.


Krwistoczerwony zachód słońca nad Binowem.

Kategoria wycieczka


  • DST 100.02km
  • Teren 8.10km
  • Czas 04:27
  • VAVG 22.48km/h
  • VMAX 44.84km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stargard via Żelewo

Sobota, 31 października 2015 • dodano: 31.10.2015 | Komentarze 12

SZCZECIN(BUKOWE)-Kołowo-Dobropole Gryfińskie-Stare Czarnowo-Dębina-Żelewo-Nieznań-Bielkowo-Kobylanka-Morzyczyn-promenada nad Miedwiem-Zieleniewo-Stargard-Żarowo-Lubowo-Poczernin-SZCZECIN(Załom-Dąbie-Zdroje-Słoneczne-Klęskowo-BUKOWE)

MAPA

Po pracy postanowiłem się trochę zrelaksować. Wbrew rozsądkowi, bo tak naprawdę powinienem pakować rzeczy i szykować się do kolejnej przeprowadzki, która to w najbliższym tygodniu, przy sprzyjających "wiatrach" we wtorek. Jednak co by nie mówić grzechem byłoby nie wykorzystać pięknej pogody - złota jesień to najpełniej oddające dzisiejsze warunki sformułowanie ;)

Do góry wspinam się inaczej niż zwykle. Miast Drogą Górską jadę Drogą Chojnowską. Ma wprawdzie dużo gorszą nawierzchnię, ale mi to dziś wcale nie przeszkadza - raz, że mam do niej duży sentyment, bo tutaj przez kilka miesięcy krążyliśmy z A. wyprowadzając psa (teraz będzie trzeba się przestawić na Park Kasprowicza), a dwa, że nastawiłem się na wolne, fotograficzne tempo, przynajmniej na tym fragmencie. I tak też było połowa zdjęć z dziś pochodzi z tego odcinka. Ale ta jesień w PB taka piękna... ;)





Potem jadę do Stargardu. Ale nie chce mi się jechać znanymi na pamięć drogami, więc od Starego Czarnowa ruszam na Dębinę, a tam szukam sposobu, by dostać się do Żelewa. Pamiętam swoją ostatnią eskapadę tędy - jechałem wprawdzie w odwrotnym kierunku, ale skończyło się tym, że stanąłem pod zamkniętą bramą dużej fermy bydła mlecznego. Co ciekawe - znajdowałem się po niewłaściwej stronie, czyli na terenie ww gospodarstwa ;)

Dziś z pomocą przyszedł garmin i drogą płytową ominąłem całe to wielkie gospodarstwo. Potem przejechałem przez Żelewo, które jest pięknie położone. I widać, że stargardzianie (jak mniemam) to doceniają, bo powstało tu wiele nowych domów. Piękna okolica.

Z Żelewa wspinam się pod Nieznań, a potem przez Bielkowo jadę do Kobylanki. Jadę tędy celowo, mimo, że mógłbym skrócić drogę przez Jęczydół. Chcę jednak przejechać się i pożegnać z aleją na DDRce na odcinku między Kobylanką a Morzyczynem, która ma iść pod piły, rzekomo z powodu choroby drzew - przynajmniej tak twierdziły lokalne portale. Wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście tak się stanie, bo drzewa są ponumerowane jakimś sprayem. Wielka, naprawdę wielka szkoda. To będzie niepowetowana strata dla gminy Kobylanka. Szkoda, że zarządzają nią ludzie tak głupi, że nie zdają sobie z tego najwyraźniej sprawy. Kto tędy jechał ten wie - urok tej alejki był niesamowity, dawała cień w upalne dni, we mgle tworzyła niezwykle mroczny klimat, pomijam już kwestie praktyczne, bo osłaniała wieczorami od oślepiających świateł samochodów na biegnącej równolegle drodze. No nic, drewno się pewnie nie zmarnuje... :/



W samym Stargardzie zjadam rolkę, chociaż wcale nie byłem głodny. Przeważył rozsądek (bo jak to tak jechać w drogę bez posiłku) i, tu ukłon w stronę eranis, łakomstwo ;)

Po zjedzeniu pyszności opuszczam Stargard DDRką w kierunku Żarowa. Jedzie się rewelacyjnie. Wiatr wreszcie pomaga, a ja delektuję się sentymentalną "rajzą". Ileż ja się tedy przed laty najeździłem. Bywały okresy, że podróżowałem nią niemal codziennie :)

W Żarowie odbijam na Lubowo, potem pruję do Poczernina, skąd przez las dobijam do betonówki (DW 142). I nią śmigam pod sam Szczecin. Na węźle Rzęśnica zjeżdżam gruntówką na drogę do Wielgowa. Po chwili odbijam w prawo i nowo wybudowaną szutrową, nie zawaham się użyć tego słowa, autostradą docieram do szlaku Wielgowo - Załom. Skręcam w prawo (na Załom) i lekko okrężną drogą przez Most Cłowy, pętlę SST i Klęskowo dobijam do domu o włos, dosłownie włos przekraczając 100 km - gdyby nie to, że odbiłem do Biedry sprawdzić jak jest otwarta pewnie byłoby 99 z dużym hakiem. :)
Kategoria wycieczka