m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 20.56km
  • Czas 00:55
  • VAVG 22.43km/h
  • VMAX 44.84km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPP/D

Poniedziałek, 2 listopada 2015 • dodano: 02.11.2015 | Komentarze 1

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-port-Zdroje-BUKOWE)

Przedostatni dojazd do pracy z Bukowego, ostatni dojazd na noc na Bukowe ;)
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 41.33km
  • Teren 13.80km
  • Czas 02:12
  • VAVG 18.79km/h
  • VMAX 45.27km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wysoka

Niedziela, 1 listopada 2015 • dodano: 01.11.2015 | Komentarze 16

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Podjuchy)-Binowo-Chlebowo-Wysoka Gryfińska-Binowo-SZCZECIN(Klęskowo-BUKOWE)

MAPA

Święto, wszyscy dziś zmierzają na groby, a ja szykuję się do przeprowadzki pakując dobytek w kartony i z przerażeniem obserwując ile jeszcze muszę ich zapełnić. Dlatego postanowiłem wyjść trochę na świeże powietrze i pokorzystać z przepięknej pogody.

Postanowiłem wybrać się znów do Puszczy Bukowej, tym bardziej, że niedługo będę tutaj miał dużo dalej. Wjeżdżam przez Podjuchy, przez ulicę Radosną. Robię to pierwszy i ostatni raz - zazwyczaj docierałem do Radosnej od strony Szmaragdowego albo od dołu, od Mącznej. Dzisiaj pokonałem ją całą, od samego skrzyżowania z Morwową, co oznaczało dość mozolną wspinaczkę po bardzo nierównym bruku, który niebardzo było jak objechać. Jednak, gdy już wjechałem do Puszczy... Mmm...

Najpierw wspinam się dość ciężką Drogą Graniczną - jest gorsza do jazdy niż brukowana Chojnowska, że o wygodnej Górskiej nie wspomnę. Ale za to zapewnia ciekawe widoki i niemal całkowite pustki - minęły mnie dwie rowerzystki, ale i to w pobliżu wiaduktu pod A6. Docieram do skrzyżowania ze szlakiem żółtym - skręt w lewo, zgodnie ze znakami w tym kolorze doprowadzi do Szwedzkiego Kamienia. Postnawiam pojechać tędy, mimo, że asfaltową Drogę Kołowską mam już niemal na wyciągnięcie ręki. Była to jednak jedna z najbardziej słusznych decyzji podjętych w tym miesiącu :P Widoki niesamowite. Za jednym z zakrętów wyłania się imponujący widok na głębokie wcięcie Doliny Chojnówki i wiodącą w dole Drogę Chojnowską. Momentami, na zakrętach szlak dość mocno eksponowany - w jednym z takich miejsc zatrzymuję się i próbuję uwiecznić tę różnicę przewyższeń. Niestety - bez rezultatu, zdjęcia tego nie oddają.

Po dotarciu w okolice Szwedzkiego Kamienia skręcam w prawo i, podobnie jak wczoraj, mozolnie wspinam się Drogą Chojnowską do góry, do skrzyżowania z Drogą Kołowską. Czuję się coraz bardziej głodny i zaczynam rozmyślać nad dalszym planem. Chcę jechać do Binowa, a dalej albo do Chlebowa, albo do Wysokiej. W celu realizacji tego planu na skrzyżowaniu skręcam w Drogę Mazowiecką i nią docieram do wsi Binowo - sklep jest czynny, cóż za radość. Jednak ja nie wziąłem ze sobą zapięcia, kolejka bardzo długa, a na rower nie mam żadnego widoku. No nic, wychodzę, bo przypominam sobie o McD w Chlebowie, który BYĆ MOŻE będzie dziś czynny. Bo jak nie to będę w poważnych tarapatach ;)

Jadę sobię więc wzdłuż Jeziora Binowskiego malowniczą drogą do Chlebowa, skręcam na Brynki i już zbliżając się do wiaduktu nad S3 zdaję sobie sprawę, że nawet jeśli mak będzie zamknięty to zjem coś na stacji. Na szczęście okazało się, że "restauracja" czynna, niemal całkowicie pusta - rower zostawiam na widoku, oparty o szybę, składam zamówienie i po chwili delektuję się uroczystym, świątecznym obiadem.

Po posileniu ruszam do domu. Nie jadę jednak najkrótszą trasą, tylko przez Wysoką, z zamiarem powspinania się, bo trochę mało było tego dzisiaj.

Z Wysokiej przez pola, a potem las do Binowa, a na koniec wisienka na torcie, czyli podjazd Drogą Mazowiecką, którą już dziś zjeżdżałem. Niestety, słońce już zaszło, więc jest bardzo szaro, by nie rzec ciemno.

Do miasta wracam Drogą Górską.

P. S. Ciekawostką niech będzie fakt, że dzisiaj czerwony przekroczył o 7 km całkowity dystans poprzedniego authora (34052 km), zielonego stratosa, który odstawiłem w lipcu 2011 i który był do tej pory najbardziej wyeksploatowanym moim rowerem. Taki drobiażdżek statystyczny. ;)


Na Drodze Granicznej.


Skrzyżowanie szlaków.


Między Binowem a Chlebowem, tuż przed parkingiem nad Jeziorem Binowskim.


Jezioro Binowskie. Widoczne RTCN w Kołowie.


Binowo - Chlebowo. Widok w kierunku tej pierwszej miejscowości.


Krwistoczerwony zachód słońca nad Binowem.

Kategoria wycieczka


  • DST 100.02km
  • Teren 8.10km
  • Czas 04:27
  • VAVG 22.48km/h
  • VMAX 44.84km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Stargard via Żelewo

Sobota, 31 października 2015 • dodano: 31.10.2015 | Komentarze 12

SZCZECIN(BUKOWE)-Kołowo-Dobropole Gryfińskie-Stare Czarnowo-Dębina-Żelewo-Nieznań-Bielkowo-Kobylanka-Morzyczyn-promenada nad Miedwiem-Zieleniewo-Stargard-Żarowo-Lubowo-Poczernin-SZCZECIN(Załom-Dąbie-Zdroje-Słoneczne-Klęskowo-BUKOWE)

MAPA

Po pracy postanowiłem się trochę zrelaksować. Wbrew rozsądkowi, bo tak naprawdę powinienem pakować rzeczy i szykować się do kolejnej przeprowadzki, która to w najbliższym tygodniu, przy sprzyjających "wiatrach" we wtorek. Jednak co by nie mówić grzechem byłoby nie wykorzystać pięknej pogody - złota jesień to najpełniej oddające dzisiejsze warunki sformułowanie ;)

Do góry wspinam się inaczej niż zwykle. Miast Drogą Górską jadę Drogą Chojnowską. Ma wprawdzie dużo gorszą nawierzchnię, ale mi to dziś wcale nie przeszkadza - raz, że mam do niej duży sentyment, bo tutaj przez kilka miesięcy krążyliśmy z A. wyprowadzając psa (teraz będzie trzeba się przestawić na Park Kasprowicza), a dwa, że nastawiłem się na wolne, fotograficzne tempo, przynajmniej na tym fragmencie. I tak też było połowa zdjęć z dziś pochodzi z tego odcinka. Ale ta jesień w PB taka piękna... ;)





Potem jadę do Stargardu. Ale nie chce mi się jechać znanymi na pamięć drogami, więc od Starego Czarnowa ruszam na Dębinę, a tam szukam sposobu, by dostać się do Żelewa. Pamiętam swoją ostatnią eskapadę tędy - jechałem wprawdzie w odwrotnym kierunku, ale skończyło się tym, że stanąłem pod zamkniętą bramą dużej fermy bydła mlecznego. Co ciekawe - znajdowałem się po niewłaściwej stronie, czyli na terenie ww gospodarstwa ;)

Dziś z pomocą przyszedł garmin i drogą płytową ominąłem całe to wielkie gospodarstwo. Potem przejechałem przez Żelewo, które jest pięknie położone. I widać, że stargardzianie (jak mniemam) to doceniają, bo powstało tu wiele nowych domów. Piękna okolica.

Z Żelewa wspinam się pod Nieznań, a potem przez Bielkowo jadę do Kobylanki. Jadę tędy celowo, mimo, że mógłbym skrócić drogę przez Jęczydół. Chcę jednak przejechać się i pożegnać z aleją na DDRce na odcinku między Kobylanką a Morzyczynem, która ma iść pod piły, rzekomo z powodu choroby drzew - przynajmniej tak twierdziły lokalne portale. Wszystko wskazuje na to, że rzeczywiście tak się stanie, bo drzewa są ponumerowane jakimś sprayem. Wielka, naprawdę wielka szkoda. To będzie niepowetowana strata dla gminy Kobylanka. Szkoda, że zarządzają nią ludzie tak głupi, że nie zdają sobie z tego najwyraźniej sprawy. Kto tędy jechał ten wie - urok tej alejki był niesamowity, dawała cień w upalne dni, we mgle tworzyła niezwykle mroczny klimat, pomijam już kwestie praktyczne, bo osłaniała wieczorami od oślepiających świateł samochodów na biegnącej równolegle drodze. No nic, drewno się pewnie nie zmarnuje... :/



W samym Stargardzie zjadam rolkę, chociaż wcale nie byłem głodny. Przeważył rozsądek (bo jak to tak jechać w drogę bez posiłku) i, tu ukłon w stronę eranis, łakomstwo ;)

Po zjedzeniu pyszności opuszczam Stargard DDRką w kierunku Żarowa. Jedzie się rewelacyjnie. Wiatr wreszcie pomaga, a ja delektuję się sentymentalną "rajzą". Ileż ja się tedy przed laty najeździłem. Bywały okresy, że podróżowałem nią niemal codziennie :)

W Żarowie odbijam na Lubowo, potem pruję do Poczernina, skąd przez las dobijam do betonówki (DW 142). I nią śmigam pod sam Szczecin. Na węźle Rzęśnica zjeżdżam gruntówką na drogę do Wielgowa. Po chwili odbijam w prawo i nowo wybudowaną szutrową, nie zawaham się użyć tego słowa, autostradą docieram do szlaku Wielgowo - Załom. Skręcam w prawo (na Załom) i lekko okrężną drogą przez Most Cłowy, pętlę SST i Klęskowo dobijam do domu o włos, dosłownie włos przekraczając 100 km - gdyby nie to, że odbiłem do Biedry sprawdzić jak jest otwarta pewnie byłoby 99 z dużym hakiem. :)
Kategoria wycieczka


  • DST 20.47km
  • Czas 00:55
  • VAVG 22.33km/h
  • VMAX 50.84km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPP/D

Piątek, 30 października 2015 • dodano: 30.10.2015 | Komentarze 3

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-port-Zdroje-BUKOWE)

Klasyczny dojazd i powrót z pracy. Chłodnawo, wietrznie, w dodatku bez słońca.
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 33.27km
  • Teren 3.20km
  • Czas 01:36
  • VAVG 20.79km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPP/D z bukowym plusikiem

Czwartek, 29 października 2015 • dodano: 29.10.2015 | Komentarze 7

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Podjuchy-port-Zdroje-BUKOWE)

Wyjechałem dziś rano ledwie kilka minut później niż wczoraj, a trasa dużo krótsza. Jednak powolne wdrapywanie się w Puszczy Bukowej to nie to samo co śmignięcie do Wielgowa ;) Ale nie żałuję. Do lasu trafiłem akurat jak zaczęło się rozwidniać. Teraz jest ten czas, gdy puszcza jest najbardziej kolorowa, do tego sucho, całkiem ciepło, no i niemal bez samochodów. Po prostu wspaniale.





Po południu nienajlepiej się czułem, stąd powrót dość mozolny i męczący...


Kategoria komunikacyjnie


  • DST 55.62km
  • Czas 02:19
  • VAVG 24.01km/h
  • VMAX 36.66km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPP/D

Środa, 28 października 2015 • dodano: 28.10.2015 | Komentarze 7

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Centrum-port-Zdroje-BUKOWE)

Rano wreszcie wstaję trochę wcześniej. Teraz, świeżo po zmianie czasu nie jest to takie trudne. Gdy ruszam kilka minut po 6 robi się szaro, słońce już wstaje. Na Nad Rudzianką uwagę zwraca mi nadgorliwy kierowca miejskiego autobusu - wypuszczam go grzecznie z zatoczki po czym on staje i otwiera okno, gdy go próbuję ominąć: "tam jest ścieżka rowerowa" pokazuje mi kawałek czerwonego polbruku po przeciwnej stronie ulicy po czym rusza.

Niemiłe zaskoczenie na ul. Przylesie w Sławocieszu - wycięto w pień piękną, mroczną aleję, którą nieraz fotografowałem (poniżej foto z IX.2014). Szkoda tych drzew... Na szczęście dramatu nie ma, bo to w lesie, więc i tak jest zielono wokół.



Końcówka to oczywiście rogal z Basenu Górniczego i zawijas przez bulwary. W pracy melduję się niemal idealnie o czasie :) Aha, z ciekawostek - pierwszy mróz tej jesieni stwierdzony na Tczewskiej, w okolicy przystanku "Radiostacja n/ż". ;)

Powrót szybki, w wersji mini, z oczywistych względów.
Kategoria wycieczka


  • DST 44.23km
  • Teren 5.80km
  • Czas 02:02
  • VAVG 21.75km/h
  • VMAX 39.18km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

PP/D + Wysoka

Wtorek, 27 października 2015 • dodano: 27.10.2015 | Komentarze 8

SZCZECIN(PORT-Zdroje-Bukowe-Klęskowo)-Binowo-Wysoka Gryfińska-Chlebowo-Radziszewo-SZCZECIN(Klucz-Podjuchy-Zdroje-Słoneczne-Klęskowo-BUKOWE)

Do pracy zabrałem się z kumplem samochodem. Wracam na rowerze, jak należy.

Po zakończeniu pracy nr 2, czyli po godzinie dwudziestej ruszam drogą okrężną do domu (w linii prostej mam 50 m). Wspinam się Drogą Górską (jest o niebo lepiej jak ostatnio, bo wreszcie wymieniłem baterie w lampce), następnie spontanicznie zjeżdżam do Binowa. Początkowo chciałem Mazowiecką wspiąć się z powrotem, ale potem pomyślałem sobie, że to fajna okazja do wydłużenia przejażdżki. Z Binowa ruszam więc leśną drogą na skróty do Wysokiej Gryfińskiej, a stamtąd już standardowo przez Chlebowo do Radziszewa i do domu z zawijasem przy pętli SST.

Między Chlebowem a Radziszewem widzę na odkrytej przestrzeni, dość blisko drogi sporo małych choinek. Po chwili orientuję się, że choinki przecież nie uciekają przed ludźmi, a więc są to dziki :) Całkiem pokaźne stadko. Jednak pomny wiedzy, którą zdobyłem w ten weekend uspokajam się - wszystko jest na swoim miejscu, wszystko tak, jak należy. Wszak zachodniopomorskie (obok pozostałych dwóch zachodnich województw) ma najliczniejszą populację tych zwierząt w kraju... :P
Kategoria wycieczka


  • DST 14.84km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:43
  • VAVG 20.71km/h
  • VMAX 41.63km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DP

Czwartek, 22 października 2015 • dodano: 22.10.2015 | Komentarze 7

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Podjuchy-PORT)

Ostatni dzień jeżdżenia w tym tygodniu. Przynajmniej wszystko na to wskazuje, bo dziś wieczorem ruszam do Wrocławia na studia, tym razem samochodem.

Pojechałem sobie do pracy trochę naokoło, po długim czasie przez wertepiaste i nieco błotniste Zaleskie Łęgi. Potem tradycyjnie drożdżówa na Basenie G., wizyta w hurtowni wet. i tyle.
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 55.76km
  • Teren 2.70km
  • Czas 02:35
  • VAVG 21.58km/h
  • VMAX 55.02km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPP/D + Puszcza Bukowa nocą

Środa, 21 października 2015 • dodano: 22.10.2015 | Komentarze 9

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Dąbie-Zdroje-Słoneczne-Zdroje-port-Zdroje-Bukowe-Klęskowo-Podjuchy-Zdroje-Słoneczne-Klęskowo-BUKOWE)

Rano nadłożyłem trochę drogi, bo musiałem dopisać się do rejestru wyborców w Szczecinie. Wyszedłem z domu trochę za szybko, więc pokręciłem się trochę po Prawobrzeżu. Potem jeszcze pyszna drożdżówa z Basenu Górniczego i do pracy.

Powrót do pracy nr 2 szybki i bezproblemowy. A po tejże i po skonsumowaniu obiado-kolacji ruszam do Puszczy Bukowej. Już na starcie gaśnie mi empetrójka, którą zapomniałem zawczasu podładować. Potem wspinam się Drogą Górską, którą uwielbiam niezależnie od strony w którą nią jadę. Drogą Kołowską zjeżdżam do Podjuch, Smoczą omijam przez Sąsiedzką, a na koniec podejmuję jeszcze decyzję o wspięciu się pod Panoramę. Do góry wtaczam się dość sprawnie. Niestety nie mam odwagi mocno rozpędzić się na zjeździe, bo jadąc w przeciwną stronę przepłoszyłem z ulicy dość sporego dzika, który na mój widok chrumknął głośno i dał drapaka w krzaki. Zjeżdżam więc gwiżdżąc donośnie, trzymając dłonie na klamkach hamulca.

Około 22 melduję się w domu.
Kategoria komunikacyjnie


  • DST 22.39km
  • Czas 00:58
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 42.78km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPP/D

Wtorek, 20 października 2015 • dodano: 22.10.2015 | Komentarze 0

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-port-Zdroje-BUKOWE)

Powrót w lekkiej mżawce.
Kategoria komunikacyjnie