m i c h u s s

avatar Na BSach przebyłem 133994.92 km z prędkością średnią 21.52 km/h.
Więcej o mnie.




Follow me on Strava




button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczka

Dystans całkowity:66235.28 km (w terenie 3686.23 km; 5.57%)
Czas w ruchu:2973:34
Średnia prędkość:21.93 km/h
Maksymalna prędkość:75.30 km/h
Suma podjazdów:177935 m
Maks. tętno maksymalne:191 (100 %)
Maks. tętno średnie:185 (96 %)
Suma kalorii:908099 kcal
Liczba aktywności:892
Średnio na aktywność:74.25 km i 3h 22m
Więcej statystyk
  • DST 101.05km
  • Teren 11.90km
  • Czas 04:22
  • VAVG 23.14km/h
  • VMAX 47.31km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

Fartowne DPD PLUS

Wtorek, 15 września 2015 • dodano: 15.09.2015 | Komentarze 10

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Centrum-port-Dąbie-Załom-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Szczecin(Jezierzyce-Śmierdnica)-Sosnówko-Kołowo-SZCZECIN(Klęskowo-Zdroje-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Rano wyjechałem trochę wcześniej niż zwykle. Nawet nic nie zjadłem. Miałem farta, bo na Tczewskiej oba przejazdy otwarte, a lidla w Dąbiu, gdzie dziś robiłem śniadaniowe zakupy otworzyli mi dosłownie przed nosem. Ale to nie był koniec farta na dziś.

Po pracy widzę nadciągające znad Wałów nad port ciemne chmury. Nic to, myślę, ryzykuję, pojadę na wschód, może się uda uciec, choć nadziei na to wielkich nie ma.

Gdy dojeżdżam do Załomia widzę te chmury coraz bliżej. Niechybnie będzie pompa. Jadę po długim czasie gruntówką (kiepską) łączącą Załom z Wielgowem. Zaraz za wiaduktem nad autostradą dostrzegam odchodzącą w lewo gładką, nową drogę szutrową. Postanawiam skorzystać, choć nie ma jej na mapie. A nie ma, bo dopiero co zbudowana. Dojeżdżam tędy do dziurawego asfaltu łączącego Wielgowo z dawnym węzłem Rzęśnica - do niedawna można tam było włączyć się na ekspresówkę albo odbić po płytach betonowych na Chociwel.

Gdy przez las dojeżdżam do Niedźwiedzia, a potem do Motańca, gdzie zmieniam kierunek i zaczynam wracać w stronę Szczecina widzę przed sobą granatową masę na niebie. Czyli to pewne, zmoczy mnie, pytanie tylko kiedy? ;) W Jezierzycach sucho, w Sosnówku też. Przez cały podjazd na Drodze Bieszczadzkiej bez deszczu, choć cały czas widzę między drzewami ołowiane chmury. Po dotarciu w okolice Kołowa okazuje się, że zostawiłem je z boku i za sobą! Okrążyłem je sprytnie :P Po zjechaniu Drogą Górską do Ronda Reagana widzę, że jest mokro i musiało niedawno lać. Ale fart! :)

Po zakupach w zdrojskim lidlu wracam do chałupy. Zaraz po wejściu zaczyna lać. Fartowny dzień... :)


Kategoria wycieczka


  • DST 23.28km
  • Teren 0.80km
  • Czas 01:19
  • VAVG 17.68km/h
  • VMAX 36.66km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po Opolu

Niedziela, 13 września 2015 • dodano: 15.09.2015 | Komentarze 8

Z A. po Opolu. Najpierw pojechaliśmy do ZOO zawieźć pewien ładunek, a potem na przestrzał przez miasto prosto na lody Grycana, które są chyba najlepsze ze wszystkich lodów "koncernowych". Tzn. ja jadłem, bo A. nie chciała.

Powrót z lodziarni (czyli z C.H. Turawa) eksperymentalny - polną drogą wzdłuż obwodnicy. Końcówka to już chaszcze, którymi przeprawiamy do widocznej w pobliżu szosy. Gdy tam dobrnęliśmy okazało się, że po drugiej stronie prowadzi od samego centrum handlowego piękna, asfaltowa DDRka.


Kategoria wycieczka


  • DST 76.51km
  • Teren 11.80km
  • Czas 03:40
  • VAVG 20.87km/h
  • VMAX 63.03km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Góra Świętej Anny

Sobota, 12 września 2015 • dodano: 15.09.2015 | Komentarze 11

OPOLE-Lędziny-Suchy Bór-Walidrogi-Tarnów Opolski-Kamień Śląski-Siedlec-Niwki-Wysoka-Góra Świętej Anny-Wysoka-Ligota Dolna-Sprzęcice-Siedlec-Izbicko-Nakło-Walidrogi-OPOLE

MAPA

A. sama zaproponowała, że w sobotę po moim przyjeździe wybierzemy się na przejażdżkę po okolicy. Nie wdawałem się w szczegóły, Jej pozostawiając wymyślenie tego gdzie i jak pojedziemy. Okazało się, że padło na Górę Świętej Anny, której głównym walorem jest wspaniały podjazd/zjazd, co kto woli. A poza tym taka wycieczka umożliwia zaliczenie kilku okolicznych gmin :)

Agnieszka poprowadziła trasę bardzo fajnie, bo różnymi opłotkami Opola. Super była wąziutka, asfaltowa droga z Lędzin do DK94. Potem szybki przeskok DK94 - ruch spory, ale pobocze bardzo szerokie, więc jechało się wspaniale. Potem zjeżdżamy już na boczne drogi, w ruch idzie garmin, bo A. dawno tutaj jeździła i nie do końca pamięta co i jak. Bilans wyszedł na zero, bo dzięki urządzeniu przejechaliśmy się świetnymi szutrówkami, otarliśmy się o płot lotniska w Kamieniu Śląskim, gdzie akurat podchodziła do lądowania jakaś awionetka, ale i wymęczyliśmy się pod wiatr, pod górę i po kamlotach/kopnym piachu.

Od Wysokiej ostro i bez wytchnienia pod górę (widać to fajnie na wykresie na stravie). Przed samym rynkiem w Górze Świętej Anny zatrzymuję się jeszcze na fotografię na wiadukcie nad A4 - każdy kto nią jechał kojarzy to miejsce z efektownie opadającymi serpentynami.

Sam klasztor to paskudne królestwo kiczu i komerchy. Masa wycieczek autokarowych, tłumy Niemców. Siadamy sobie na ławeczce na klasztornym dziedzińcu. Jest ładnie, więc wyciągam aparat i robię zdjęcie. Spotyka się to z bardzo nerwową reakcją księdza, który gdzieś w tle siedzi w konfesjonale. Po tym wszystkim opuszczamy to miejsce w pośpiechu zatrzymując się tylko na loda i kawę.

Powrót cudowny. Z wiatrem, z góry. Lekko, łatwo i przyjemnie. Wracamy do domu z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku :P

eranis opuszcza piękny Tarnów Opolski po pięknym i gładkim szutrze.


Tę oto koślawą drożyną wspinaliśmy się pod wiatr do miejsca wykonania zdjęcia z wioski (Niwki) widocznej w oddali.


Widok na A4 z Góry Świętej Anny.


Religia + handel


Rzadko spotykana ciekawostka. Lokalna droga z... płyt betonowych.



Kategoria wycieczka


  • DST 103.06km
  • Teren 2.30km
  • Czas 04:27
  • VAVG 23.16km/h
  • VMAX 42.39km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD z niemieckim akcentHem

Środa, 9 września 2015 • dodano: 09.09.2015 | Komentarze 6

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Podjuchy-Gumieńce-Świerczewo-Pogodno-Jasne Błonia-Centrum-port-Centrum-Pogodno-Świerczewo)-Bezrzecze-Wołczkowo-Dobra-Blankensee-Bismark-Lubieszyn-Dołuje-Mierzyn-SZCZECIN(Świerczewo-Krzekowo-Pogodno-Niebuszewo-Jasne Błonia-Centrum-port-Zdroje-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Gdy rano przestawiłem sobie budzik o godzinę (z 5.10 na 6.10) pomyślałem, że dziś nadszedł dzień odpoczynku od "stówek" ;) Zebrałem się powoli, wypiłem mocną kawę i pojechałem do pracy zupełnie inaczej jak ostatnio. Muszę jeszcze przemyśleć ten kierunek, bo trasa przez Zdunowo ma jeden niezaprzeczalny plus: niemal nie ma tam świateł i nie trzeba w kółko stawać. A tak właśnie jest przy dzisiejszym wariancie - w centrum swoje trzeba odstać. Do pracy zajechałem z trzyminutowym poślizgiem i można przyjąć, że był to czas stracony wcześniej na "czerwonym" ;)

Jeżeli chodzi o powrót skusił mnie dziś wariant niemiecki i info na blogu u Misiacza, że powstał brakujący odcinek DDRki z Buku do granicy. Dojechałem, sprawdziłem, zaliczyłem świetny asfalt łączący Blankensee z Bismark, a potem wróciłem przez Lubieszyn do Polski. Pokręciłem się jeszcze po nieznanych mi do tej pory rejonach miasta (fatalny ciąg ulic Szeroka i Szafera - bardzo duży ruch i wąsko) i przez port do domu.

Szósta z dziesięciu stówek zrobiona. Jeszcze cztery.

Fajny zbieg okoliczności jeżeli chodzi o czas ostatnich trzech wyjazdów. :)

DDRka wzdłuż Mieszka I - polbruk, kostka niefazowana.


Nowoczesne, przedwojenne (!) budownictwo mieszkaniowe na Pogodnie.


Rondo na samej granicy (dwa z czterech wlotów to asfaltowe DDRki).

Kategoria wycieczka


  • DST 104.62km
  • Teren 2.80km
  • Czas 04:28
  • VAVG 23.42km/h
  • VMAX 44.41km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD z wyspiarsko-puszczańskim plusem

Wtorek, 8 września 2015 • dodano: 08.09.2015 | Komentarze 6

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Centrum-port-Wyspa Pucka-Dziewoklicz-Zdroje-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo-Sławociesze-Płonia-Śmierdnica)-Sosnówko-Kołowo-SZCZECIN(Klęskowo-Słoneczne-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Rano w końcu straciłem cierpliwość do czekania na przejazdach na Tczewskiej i do Dąbia wjechałem przez Nowoprzestrzenną, a potem uciążliwą (liczne wyjazdy z posesji i niewidoczne skrzyżowania z ulicami poprzecznymi) DDRką na Szybowcowej. Postój na Basenie Górniczym po rogala kajmakowego (należy się za wydłużone dojazdy, a co!). W drodze do pracy zawijam jeszcze, jak mam w zwyczaju, na Wały Chrobrego i Bulwar Piastowski.

W ciągu dnia trochę się chmurzyło, coś tam nawet postraszyło deszczem. Jednak chciałem ściągnąć sobie z barków kolejną stówkę z zobowiązania (dziś już piątą) :P i niemrawo ruszyłem Wyspą Pucką w stronę domu. Gdy dojechałem do Zdrojów zajrzałem do doskonałej pierogarni z myślą: jak będą moje ulubione to biorę, jadę do domu, a potem się zobaczy, a jak nie będzie - trudno, trzeba jechać do stówki. Los sprawił, że przypadł mi w udziale wariant nr 2. Wróciłem więc podobnie jak przedwczoraj, z tym, że nie wyjeżdżałem ze Szczecina w stronę Niedźwiedzia.

Na Drodze Górskiej asekurancko - dużo sypkiego szutru, na zakrętach niebezpiecznie.

Żałowałem, że nie  mam lustra, bo ciekawe było oświetlenie w Puszczy. Pod lidlem, gdy stanąłem na zakupy w sakwie... znalazłem aparat. Musiałem go rano wrzucić, a potem zapomniałem... :)




Kategoria wycieczka


  • DST 106.01km
  • Teren 9.30km
  • Czas 04:27
  • VAVG 23.82km/h
  • VMAX 43.58km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD EXTRA PLUS

Poniedziałek, 7 września 2015 • dodano: 07.09.2015 | Komentarze 4

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Centrum-port-Zdroje-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Kobylanka-Bielkowo-Nieznań-Kołbacz-Stare Czarnowo-Glinna-Kołowo-SZCZECIN(Klęskowo-Słoneczne-Klęskowo-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Kolejny tydzień, kolejna porcja wydłużonych dojazdów i powrotów. Przynajmniej dopóki dopisuje pogoda.

Tam bez szczególnych atrakcji. Znów stałem na przejeździe, ale tylko chwilę. Chyba zacznę nadkładać przez Nowoprzestrzenną.

Powrót podobnie jak w piątek, z tym, że pojechałem przez Kobylankę, Stare Czarnowo i Glinną. W tej ostatniej przejeżdżam pod cmentarzem żołnierzy niemieckich, którzy "zostali" w Polsce po wojnie (oficjalnie cmentarz znajduje się w Starym Czarnowie, ale jest w Glinnej, pod lasem). Potem mijam arboretum i tym razem próbuję uchwycić ogrom jodły olbrzymiej. Chyba się nie udało, to trzeba zobaczyć na żywo.

Na koniec wizyta w L. i zakupy rowerowe - ciuchy.

Znów kolejna setka. Czwarta z dziesięciu do zrobienia we wrześniu. ;)






Kategoria wycieczka


  • DST 78.60km
  • Czas 03:28
  • VAVG 22.67km/h
  • VMAX 36.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Misja "Rower dla A."

Sobota, 5 września 2015 • dodano: 07.09.2015 | Komentarze 8

SZCZECIN(BUKOWE-Zdroje-Dąbie)-(PKP)-Wrocław-Oława-Brzeg-Lewin Brzeski-GOŚCIEJOWICE

MAPA

Wstępnie były zupełnie inne plany na ten weekend. Ale, jak to plany, czasami się zmieniają. Postanowiłem więc pojechać do Opola zawieźć Ukochanej rower, bo bez niego (albo beze mnie - sam nie wiem) więdła tam w oczach ;)

Jak postanowiłem tak uczyniłem - pierwej osobowym z Dąbia do Poznania (najsampierwej to rowerem, ciężkim jak kloc unibikiem z Bukowego na dworzec przez nową pętlę na Turkusowej), tamże konsumpcja rogala świętomarcińskiego, który to uświetnia każdą, ale to KAŻDĄ przesiadkę na wyżej wzmiankowanym dworcu, a na koniec osobówką do Wrocka. I tak - pierwszy pociag to był najnowszy super impuls, co to je zachpom w dużej ilości w nowosądeckim Newagu nabył. Pociąg fajny do jazdy, ale już z rowerem to niekoniecznie, bo ciężko rozplanować jego ustawienie, gdy rowerzystów jest więcej. Pozostaje zastawić straponteny, co przy większej ilości podróżnych jest już trudnym zdaniem. Na szczęście ludzi było mało. Ale i tak drugi etap, który odbywałem starym, poczciwym EN57, znanym gdzieniegdzie jako tyku-tyku, żółtek czy kibel był znacznie wygodniejszy, a to dlatego, że zainstalowali weń wygodne wieszaki. Z Poznania rowerów jechało pięć, ale po drodze, na tych najbliższych stacjach jak Puszczykowo czy Kościan powysiadali i do końca jechałem już sam, ciesząc się końcówką rogala i krusząc przy tem niem niemiłosiernie...

We Wro opuszczam pociąg, w garminie uruchamiam nawigację po wcześniej przygotowanym śladzie i jadę. Niestety, jeżeli chodzi o DK94 rzeczywistość rozminęła się nieco z wizją kreśloną przez A. Zgadzało się, że droga była krajowa. Natomiast nie zgadzało się o poboczu (nie było), o ruchu (był). O długich prostych nie dyskutowaliśmy, ale też były. Bardzo długie. Na szczęście wiatr pomagał i dość wesoło pocinałem sobie do celu, czyli do Gościejowic, na rodzinną imprezę, konkretniej bal z okazji zakończenia lata.

W Łosiowie kulminacja - najwyższe wzniesienie trasy. Na początek długi podjazd, a potem dość długi zjazd. Kawałek za tą wsią skręcam do Lewina Brzeskiego, przekraczam Nysę i A4, zmagając się na tym odcinku z silnym wiatrem i dobijam do celu, gdzie kochana eranis przywitała mnie pysznym piwkiem gryczanym. Ale nie tylko tym...










Kategoria wycieczka


  • DST 100.61km
  • Teren 6.30km
  • Czas 04:16
  • VAVG 23.58km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD EXTRA PLUS

Piątek, 4 września 2015 • dodano: 04.09.2015 | Komentarze 6

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Centrum-port-Zdroje-Dąbie-Wielgowo-Zdunowo)-Niedźwiedź-Motaniec-Szczecin(Jezierzyce-Śmierdnica)-Sosnówko-Kołowo-SZCZECIN(Podjuchy-Zdroje-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Rano udało się wyjechać wcześniej, jakieś 10 minut, a to przy wstawaniu spora różnica. Niestety, w dużym stopniu roztrwoniłem ją na przejeździe kolejowym na Tczewskiej gdzie czekałem prawie 10 minut na przejazd pociągu towarowego. Podobnie jak wczoraj nie jadę przy bocznicach portowych tylko nadkładam odrobinę kilometrów zawijając przy Wałach (tutaj na Bulwarze Piastowskim mijam się, jak się później okaże dzięki strava flyby z Jamesem77). Z kolei za szlabanem, już na terenie portu autem wyprzedza mnie leszczyk. Świat jest mały. :)



Powrót. Przede wszystkim miałem sprawę do załatwienia na poczcie w Zdrojach i zakupy do zrobienia. Ponadto powinienem jeszcze nawiedzić bibliotekę przed jutrzejszą i pojutrzejszą podróżą do i z Opola (jadę, a właściwie jedzie ze mną rower A.), ale w końcu odpuszczam sobie, bo mam jeszcze prasówkę do zrobienia - będzie jak znalazł w pociągu.

Straszyły trochę ciemne chmury przewalające się na wschodzie. Jednak tym razem szczęście mi dopisało, bo okazało się, że one się oddalały. Gdy dojechałem do Niedźwiedzia asfalt był mokry, ulewa musiała przejść krótko przed moim przejazdem. Oczywiście, by tradycji stało się zadość na krótkim fragmencie DDRki między motanieckim skrzyżowaniem a stacją paliw (góra kilkaset metrów) kompletnie się wyświniłem dzięki stojącej nań wodzie. Tak jest tam zawsze po deszczu. Nie wiem, ktoś chyba to źle wyprofilował, ale prawie na całym odcinku między Morzyczynem a Motańcem stoi woda. Podobnie, choć w mniejszym stopniu, było też na nowej asfaltówce między Niedźwiedziem a Motańcem.

Ze Śmierdnicy ewakuuję się przez Drogę Bieszczadzką. Potem Kołowo i, dla odmiany nie przez Drogę Górską, a przez Podjuchy wjeżdżam do miasta. Teraz wystarczy podjechać mi pod pocztę i lidla w Zdrojach i mogę kierować się do domu. Nieźle wycyrklowałem trasę. Wyszła setka (trzecia z dziesięciu do zrobienia w tym miesiącu) bez grama dokręcania.
Kategoria wycieczka


  • DST 100.83km
  • Teren 19.10km
  • Czas 04:51
  • VAVG 20.79km/h
  • VMAX 44.84km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD i zgłębianie Puszczy

Czwartek, 3 września 2015 • dodano: 03.09.2015 | Komentarze 11

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Kijewo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Centrum-port-Podjuchy)-Binowo-Kołowo-Sosnówko-Dobropole-Kołowo-SZCZECIN(Klęskowo-Kijewo-Słoneczne-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Pobudka dość wczesna. Chciałem jak najwięcej przejechać rano, bo na popołudnie zapowiadali niepewną pogodę. Trudno było jednak się zwlec z łóżka i koniec końców wyjeżdżam jak zwykle, kilka minut po szóstej.

Dzisiaj odpuściłem sobie terenowy kawałek przez Mokradłową i w zamian przejechałem się "dziesiątką". Jest to trochę dalej i (chyba) szybciej. Dalej zmodyfikowałem trasę w ten sposób, że pominąłem niewygodny fragment przez Zaleskie Łęgi (po betonowych, nierównych płytach), zatrzymałem się po drożdżówkę na Basenie i zajechałem aż do Wałów Chrobrego, skąd przez Most Długi do pracy.

Tuż przed 16 zaczęło zrazu kropić, a krótko później regularnie lać. No nic, pomyślałem, stówki nie przejadę dzisiaj (a zależy mi, bo ostatnio A. poddała w wątpliwość mój plan "dziesięć stówek w dziewiątym miesiącu") ;) Ułożyłem sobie wcześniej plan trasy po Puszczy Bukowej - chciałem zobaczyć fragmenty, gdzie jeszcze mnie nie było.

I tak: najpierw przykuła moją uwagę droga przecinająca węzeł A6/S3 w Kluczu. Więc to był pierwszy punkt programu. Potem, niestety na dużym odcinku brukowana, Droga Binowska. Nią docieram do wsi o tej samej nazwie, po drodze zahaczając o brzeg Jeziora Binowskiego.

Z Binowa po kolejnym bruku (a potem po zniszczonym szutrze, na pewno fatalnym na zjazd) ostro wspiąłem się do Kołowa (nazwa drogi: Królewski Bruk). Na górze odbijam w prawo i kieruję się ku skrzyżowaniu z drogami do Śmierdnicy i Sosnówka. Co dalej? Dzisiaj zorientowałem się (dzięki rewelacyjnemu portalowi o puszczy), że Droga Bieszczadzka ma formę pętli. Ponieważ nigdy nie jechałem tzw. starą Drogą Bieszczadzką (bardziej na zachód wysunięty fragment pętli) postanowiłem zrobić to dziś. Asfalt jest tam bardzo zniszczony, momentami zupełnie zanika.

Na dole, na skrzyżowaniu z żółtym szlakiem skręcam w prawo i dość wygodną, gruntową drogą docieram do wschodniej części Drogi Bieszczadzkiej. Nie jadę jednak w górę, jak wczoraj, tylko odbijam w lewo, na Sosnówko, a w nim od razu ostro w prawo i potem jeszcze raz w prawo, po bruku, pod górę. To Droga Dobropolska, która doprowadza, nie może być inaczej, do Dobropola. Fatalny odcinek, toczyłem się miejscami 7-8 km/h. Po dojechaniu do wsi kieruję się na Kołowo. Po drodze skręcam w lewo, w udostępnioną wyłącznie dla rowerzystów i pieszych Drogę Słoneczną. Dojeżdżam nią w okolice Karasiego Stawu. Stąd przez bardzo fajny, wąski drewniany mostek docieram zielonym szlakiem do zniszczonej drogi Śmierdnica - Glinna. Teraz pozostaje mi wyjechać z Puszczy - robię to przez Kołowo, a potem Drogą Górską w dół. Do miasta wjeżdżam ulicą Agnieszki, a potem lekko na około, przez Kijewo i Słoneczne zawijam wreszcie do domu. Strasznie długo mi dziś zeszło, ale nie ma się co dziwić, skoro bruków było od groma.

Tutaj bardzo atrakcyjna mapa Puszczy Bukowej: http://zoom.it/p0io#full


Szczecinianie w porannej drodze z prawobrzeża na lewobrzeże. W oddali widoczny nowowybudowany odcinek linii tramwajowej.


Charakterystyczny wiadukt nad węzłem S3/A6.


Droga Binowska.


Stara Droga Bieszczadzka.


Droga Dobropolska.


Okolice Karasiego Stawu. Stąd już niedaleko do Glinnej.

Kategoria wycieczka


  • DST 114.15km
  • Teren 22.90km
  • Czas 04:59
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 44.41km/h
  • Sprzęt Author Airline
  • Aktywność Jazda na rowerze

DPD EXTRA PLUS

Środa, 2 września 2015 • dodano: 02.09.2015 | Komentarze 11

SZCZECIN(BUKOWE-Klęskowo-Płonia-Sławociesze-Zdunowo-Wielgowo-Dąbie-Zdroje-Podjuchy-port-Dąbie-Wielgowo)-Wielichówko-Cisewo-Grzędzice-Zieleniewo-promenada nad Miedwiem-Morzyczyn-Kobylanka-Szczecin(Jezierzyce-Śmierdnica)-Sosnówko-Kołowo-SZCZECIN(Klęskowo-Słoneczne-Klęskowo-BUKOWE)

MAPA "DO"

MAPA "Z"

Rano trasą standardową. Obudziłem się bardzo późno, ale "ogarnięcie się" poszło na tyle sprawnie, że ruszyłem w miarę normalnie. Okazało się, że wreszcie jest rześko! Kilkaset metrów od domu włożyłem przeciwwiatrówkę. Sama droga bez przygód, może poza szlabanem na Tczewskiej, który zaczął mi zamykać się przed nosem, więc przeskoczyłem sobie bokiem.

Po pracy nabrałem ochotę na loda nogger toffi, którego ostatnio jadłem z A. w Zdunowie. Zastanawiając się nad miejscem zakupu uznałem, że najlepszy będzie sklepik przy głównej ulicy w Grzędzicach :P Pojechałem tamże przez leśne dukty wiodące aż z Wielgowa. Zakupu udało się dokonać - uśmiechnięty zjadłem swą zdobycz i poprawiłem jeszcze czekoladowym grześkiem, bo zaczęło mi chwilę wcześniej odcinać prąd.

Miałem jeszcze plan zahaczyć o Stargard, tak sentymentalnie, ale zrezygnowałem, bo mi się odechciało.

Powrót, po baaardzo długim czasie promenadą nad Miedwiem. Kiedyś byłem tu co chwilę, teraz już nawet nie pamiętam kiedy ostatnio. Nic się nie zmieniło. Nadal jest ładnie.

Końcówka z Jezierzyc, dla odmiany, przez Drogę Bieszczadzką, a w dół, do miasta przez Drogę Górską, czyli dokładnie na odwrót jak wczoraj. Ależ ten zjazd jest emocjonujący, ależ ten sypki szuter dostarcza wrażeń na zakrętach ;)

Wycieczkę uwieńczyłem małymi zakupami w lidlu :P




Kategoria wycieczka